Zastanowił się chwilę po czym stwierdził
-Młot dwuręczny, ciężki i najlepiej z kolcami które ułatwią rozrywanie cięższego pancerza.- mówił teraz normalnie, jego głos docierał do całej trójki -.
Właściciel
- Nie mam takiego, ale mogę zrobić.
- W takim razie poprosiłbym o takowy.
Właściciel
- Daj mnie kilka godzin. - odparł i wrócił do kuźni ze swymi pomagierami.
Tak też zrobił, bez słowa odwrócił się i ruszył w poszukiwaniu jakiejś karczmy ażeby przesiedzieć najbliższą godzinę gdzieś w ciszy.
Właściciel
Szare Krasnoludy to nie Krasnoludy powierzchniowe, ale i tak w mieście Battlehammer była prawdziwa mnogość karczm, tawern, oberż i innych tego typu budynków.
Tak więc radośnie, wolnym krokiem ruszył ku jakiemuś kontu owej karczmy gdzie mógłby sobie spokojnie posiedzieć.
Właściciel
Siedziałeś sobie, karczmarz nie miał ochoty podejść i zebrać zamówienia, podobnie jak inny klienci, którym nie śpieszno było do Ciebie zagadać.
Nie na to oczekiwał, nawet tego chciał. Cały czas wyprostowany, wygodnie usadowiony na krześle siedział wpatrzony przed siebie rozmyślając nad tym gdzie to mógłby się udać.
Właściciel
Tytan polecił Ci miasto Ruhn na powierzchni, a było też więcej wartych odwiedzenia lokacji.
Gdy tylko pierwsza myśl pojawiła się w jego głowie zaczął się jej trzymać jakby była jedyna. A gdy minęła według niego godzina najzwyczajniej w świecie się podniósł i ruszył ponownie ku kuźni.
Właściciel
Dobiegał stamtąd głośny odgłos uderzeń kowalskiego młota, co znaczyło, że kowal jeszcze nie skończył swojej roboty.
Tak więc stanął w miejscu, gdzieś przy kuźni i w spokoju czekał.
Właściciel
Minęła dodatkowa godzina i dopiero wtedy kowal opuścił swoją kuźnię. Wypatrzył Cię od razu i ruszył w Twoim kierunku.
- Młot gotowy. - rzekł spokojnie.
Jako że Znait nie potrafił się gniewać spokojnie odpowiedział.
- Ja jednak prosiłem cię o młot.
Właściciel
//Kurna mać, miałem napisać młot ;-;
Zaraz edytuję ;-;//
- W takim razie chętnie go zobaczę, no i oczywiście kupię .- stwierdził odwracając wzrok na kowala -.
Właściciel
Kowal ruszył do kuźni i dał Ci znak, żebyś poszedł za nim.
I tak też zrobił, wmaszerował do kuźni oczywiście uważając na próg drzwi który zapewne był dla niego znacznie za mały.
Właściciel
Musiałeś się schylić, ale dzięki temu trafiłeś do kuźni. Krasnolud-kowal odebrał tam z rąk swego pomagiera gotowy młot i sprezentował Ci go.
Dwuręczny, o zdobionej rękojeści, ciężki, zaopatrzony w kolce na całej powierzchni, największe szpikulce sterczały z góry i boków.
Podniósł go i w ciszy zmierzył, mierzył w końcu nieco ponad dwa i pół metra więc według krasnoludzkich standardów młot dwuręczny mógł być zaledwie jednoręczny. Jeśli jednak był dobry spojrzał na krasnoluda.
- Ile będzie mnie kosztowała owa broń ?- spytał tak żeby tylko kowal go usłyszał -.
Właściciel
Kowal jednak stanął na wysokości zadania i wziął pod uwagę Twój niekrasnoludzki wzrost, więc młot jest dwuręczny, tak jak chciałeś.
- Sto złota. - odparł po chwili namysłu kowal, lecz mogłeś być pewien, że każdemu innemu klientowi naliczyłby pięć czy sześć razy więcej.
W takim razie sięgnął gdzieś w głębię swego pancerza i postarał się wyszukać owe sto monet.
- Jeśli ta broń się spisze to wrócę tu i dam ci, synu Turina o wiele więcej do roboty. A zapłacę także, o wiele lepiej.
Właściciel
Może i nie byłeś jego ulubionym klientem, ale chociaż połasił się na dodatkowy dochód, czego dał znak, mówiąc:
- Będę czekał, panie. - powiedział i ukłonił się, tak jak jego pomocnicy.
Tak więc pożegnawszy się znikł, a znikł w stronę miasta Ruhn.
Właściciel
//Zmiana tematu. Zacznij.//
Kolejny dzień, kolejny dolar. Ups, nie to. A więc nas Kabanosik rozpoczął kolejny... dzień? A może ten okres, w którym nie śpi? Nazywajmy to z przyzwyczajenia dniem. A więc zaczął od sprawdzenia ogłoszeń na tablicy na rynku.
Właściciel
W Podmroku najemnicy nie mieli za bardzo co robić, więc nie było tam wiele ogłoszeń.
A jakieś pierwsze-lepsze?
Właściciel
Polowanie na jaskiniowego pełzacza?
Właściciel
Jeśli spieszyło mu się na tamten świat, to pewnie.
Właściciel
Pchanie się na niego samemu to pewna śmierć, zadanie wykonasz jako członek większej grupy.
Dobrze, gdzie miejsce spotkania?
Za ile musi tam być? Jeżeli już, to tam ruszył.
Właściciel
Za godzinę, także nie ma się zbytnio co spieszyć.
//Także ten, opisać Ci jak się tu liczy czas?//
Czyli ma czas na wypad do kar... ile może mieć złota?
//Tak, jeżeli masz czas.
Właściciel
Jak na razie to za wykonanie misji przysługiwało Ci trzydzieści złota od łebka, o ile zjawi się minimalna liczba zainteresowanych lub kilku z nich zginie po drodze...
//W centrum, niedaleko od pałacu imperatora, znajduje się wysoka kolumna podzielona na dwadzieścia cztery części. Za jej pomocą można odmierzyć godzinę, dzień, miesiąc lub rok. Minuty i sekundy oblicza się z mniejszej, obok. Wszystko to jest możliwie dzięki podświetlaniu danych elementów kolumn odpowiedni kolorami, a to dzięki Runom. Tak więc nie tylko wygląda to zjawiskowo, ale też jest praktyczne.//
Ruszył na miejsce spotkania, tam poczeka.
Właściciel
Pod bramą w sumie spokój, nie ma tam nikogo poza Tobą i strażnikami.
Właściciel
Po około godzinie zauważyłeś grupę uzbrojonych po zęby Szarych Krasnoludów oraz kilku pojedynczych osobników idących w tę samą stronę.
Czyli oddział, powinni się przyłączyć. Znaczy on do nich.
Właściciel
No i w końcu zbiliście się w kupę, której przewodził jakiś Szarak z blizną przechodzącą przez lewe oko, które zasłaniała opaska.
- Jakieś pytania przed wyjściem? - spytał, patrząc na każdego po kolei.
On nie miał, więc milczał.
Właściciel
Pozostali w sumie podobnie, tak więc wyszliście bez jakichkolwiek problemów.
Właściciel
//Zmieniamy temat na Podmrok, zacznę.//