Miasto Battlehammer

Avatar Bilolus1
//Wię, wię . Niedługo zabiorę się za pisanie Wielkiej Księgi Uraz ;v //

Avatar Kuba1001
Właściciel
//O ku*wa.//

Avatar Bilolus1
Strażnik był w Battlehammer dwa razy, raz wiele wieków temu - jednak tylko się przyglądał zaciekawiony Krasnoludzkim dziełem, teraz po prostu pojawił się przed miastem mając zamiar wejść do niego żeby zaobserwować zmiany.. o ile jakieś zaszły.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Dlaczego, zawsze gdy czytam ksywę Strażnik mam ochotę dodać: "Teksasu"? ._.//
Miasto właściwie się nie zmieniło, pewnie nadal rządził tu ten sam Imperator, a i Tytan Ragnaros musi sprawować nad nim swą pieczę.

Avatar Bilolus1
//Przyzwyczajenie ;v ?//

Nie lubił się jakoś wybitnie z Tytanami, ale zapewne spotkanie po latach źle by mu nie zrobiło, ruszył zatem powoli ku głównej bramie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Mamy takiego nauczyciela, którego ochrzciliśmy przydomkiem Strażnika Teksasu :V//
Brama oczywiście była zamknięta, a strażnicy na murach czujni, więc już ponad setka kusz mierzyła w Ciebie, gdy ktoś zadał pytanie:
- Ki czort?

Avatar Bilolus1
Postanowił zrobić sobie o wiele bardziej stylowe wejście, teraz jego głos nie był szeptem - a potężnym głosem który miał z wielką głośnością rozlec się po okolicy odbijając się echem.

- Jestem Znait'es'kaf ! Stąpam po tej ziemi już od dwudziestu pięciu tysięcy lat a w dniu dzisiejszym przybyłem aby spotkać się z Ragnarosem który na pewno pamięta nasze spotkanie sprzed szesnastu tysięcy dwustu pięćdziesięciu czterech lat, jeszcze za czasów gdy jego pobratymcy byli bardziej normalni

Avatar Kuba1001
Właściciel
Na wzmiankę o swym opiekunie pewnie padli na kolana, ale jeden powiedział do Ciebie:
- On nie mieszka już w mieście.
- Właśnie. - dodał drugi. - Ma tu świątynie, ale mieszka gdzie indziej.

Avatar Bilolus1
Tak więc Znait natychmiast teleportował się ku owemu Krasnoludu który powiedział że już tu nie mieszka, wpatrzył się w niego z góry i przeszedł do mowy w jego głowie.

-Gdzie zatem teraz jest ?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wskazał włócznią na sklepienie jaskini.
- Na górze. - dodał beztrosko.

Avatar Bilolus1
-Jest na powierzchni ? Czy zamieszkał pomiędzy nią a wami ?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Na górze. - dodał z wyraźnym naciskiem, nie przejmując się Twoim tonem czy postawą.

Avatar Bilolus1
Tak więc Znait wyprostował się, spojrzał w górę i wysłał w tamtą stronę małą ilość magii mroku żeby sprawdzić czy może się tam teleportować.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Tak, mógł.

Avatar Bilolus1
Tak więc teleportował się do takiego miejsca które pozwoliło mu mieć twardy grunt pod nogami..a przynajmniej do miejsca które na takie wygląda.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I stanąłeś na posadzce imponującego pałacu, zwisającego z sufitu. Jednak gdy tylko Twoje stopy dotknęły posadzki, wszystko wydawało się normalne.

Avatar Bilolus1
- No cóż.. muszę mu przyznać że ładnie się urządził .- odparł rozglądając się po okolicy, a gdy to zrobił ruszył przed siebie żeby spotkać się z osobą do której tu przyszedł -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ciężko było nazwać go osobą, w końcu to Tytan, i to jeden z ostatnich.
Niemniej, kroczyłeś marmurową posadzką, aż trafiłeś pod okazałe wrota, pilnowane przez rzeźby przedstawiające dwa wielkie i monstrualne potwory o skrzydłach nietoperzy, chropowatej skórze przypominającej zastygłą lawę, rogatymi głowami, szkaradnymi pyskami oraz biczami i mieczami w dłoniach. Cóż, dobrze, że to tylko rzeźby, nie?

Avatar Bilolus1
Owe rzeźby zapewne były rzeczywistymi strażnikami, Tytan nie potrzebowałby tu ich raczej z innego powodu. Jednak postanowił dać się złapać i ruszył ku wrotom.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rzeźby, jeśli były rzeźbami, stały niewzruszenie, a Tobie wypada zapukać.

Avatar Bilolus1
Tak też zrobił, pochylił się lekko stając przed drzwiami i trzykrotnie do nich zapukał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pukaniu rozniosło się głuchym echem, ale jakiejkolwiek odpowiedzi brak.

Avatar Bilolus1
Spróbował ponownie, po czym jeśli się nie udało sprawdził czy może się teleportować na drugą stronę Magią Mroku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Gdy kolejny raz zapukałeś posągi poruszyły się i po chwili stały przed Tobą straszne potwory o skórze niczym zaschnięta lawa. Każdy miał w prawej dłoni miecz, a w lewej bicz z ognia. Oczywiście nie atakują, stoją jedynie w pozycji obronnej.

Avatar Bilolus1
- Czyż ci wielcy nie są przewidywalni ?- zaśmiał się w myślach po czym spojrzał po potworach -. Przyszedłem do waszego pana.- rozszedł się głos -.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- I dobrze trafiłeś! - odparł kolejny, zza Twoich pleców.

Avatar Bilolus1
Rozejrzał się więc powoli po otoczeniu aby odnaleźć źródło owego głosu.

Cieszę się więc iż zastałem Gospodarza, bowiem okazja porozmawiania z osobistością w podobnym wieku niecodziennie się zdarza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
W Twoim kierunku szedł sam Raganros, Władca Ognia, zwany też Płonącym. Jako jeden z nielicznych Tytanów przetrwał wojnę między nimi i Pradawnymi, a także nadal żyje na wolności, ze swoimi mocami.
Cała sylwetka Tytana skąpana była w płomieniach. Nosił powiewający za nim płaszcz, ciężkie buty i ozdobny pas, z młotem kowalskim i bojowym. Nie trudno domyślić się czemu Szare Krasnoludy zaczęły uważać go za boga...
Najdziwniejsza była jego głowa, a właściwie jej brak. W miejscu, gdzie powinna być, lewitowała niemalże ludzka czaszka, otoczona płomieniami.
Władca Ognia stanął przed Tobą, a jego ożywione posągi wróciły do swej dawnej pozycji.

Avatar Bilolus1
Przyjrzał mu się, nie widział go od wielu tysięcy lat więc i słabo pamiętał jego wygląd. A gdy to zrobił, stwierdził.

Przez prawie pięć tysięcy ostatnich lat żyłem na Plugawych Ziemiach i nie opuszczałem ich na zbyt wiele czasu..a jako że nie znam nikogo kto by żył tyle czasu postanowiłem porozmawiać z tobą aby dowiedzieć się czegoś o wszystkim.- po czym przerwał na chwilę i dodał -. Czy przeszkadza ci to Ragnarosie ?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie. - zaprzeczył wreszcie. - Moje życie tu jest dość spokojne, ale też... Hmmm... Jak to mówią śmiertelnicy? A, tak: Nudne. Z rzadka odwiedza mnie tu Imperator Krasnoludów z miasta pod mym pałacem, ale wtedy prosi jedynie o radę lub błogosławieństwo. Miło będzie porozmawiać z kimś, kto żyje niemalże tak długo jak ja. - odpowiedział i ruszył ręką, a wielkie wrota rozsunęły się. Minął Cię i przeszedł przez nie, gestem zapraszając Cię do środka.

Avatar Bilolus1
Tak też zrobił, powoli sunął za nim w ciszy czekając na zaproszenie w jakieś miejsce.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mijaliście ciemne korytarze oświecone jedynie pochodniami. Gdzieniegdzie błyskały czerwone, żółte czy pomarańczowe ślepia. Kolejne drzwi stanęły otworem, gdy tylko Ragnaros do nich podszedł. Zamknęły się z hukiem za Tobą, a Władca Ognia usiadł w jednym z dwóch foteli przy kominku, Tobie wskazując drugie. Ciekawe, że nic, co wchodziło z nim w kontakt, nie stawało w płomieniach.

Avatar Bilolus1
Zapewne przygotowane było wprost dla Tytana, inaczej dość często musiałby tu wszystko naprawiać. Zajął więc miejsce przed kominkiem, i zaraz gdy przysiadł spytał wpatrzony w ogień na kominku.

- Powiedz, Ragnarosie. Bo ciekawi mnie to niezmiernie, wiesz może czy jesteś jedynym z Tytanów który się tak dobrze urządził ? Bowiem na swojej drodze wpadłem tylko na kilku którzy w podziemiach wyglądali niemalże jak dzicy..

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ragnaros podsycił ogień w kominku płomieniem wystrzelonym z własnej ręki, a później zrobił z dłoni piramidkę i wyraźnie się zamyślił.
- Cóż... - rzekł wreszcie. - Niewielu nas przeżyło walkę z Wielkimi Przedwiecznymi, a jeśli już to zesłano nas do Podziemi lub na wieczną tułaczkę bez mocy. Mi udało się głównie dlatego, że krótko po rebelii zmieniłem obóz i pomogłem pokonać innych Tytanów. W zamian miałem opiekować się tą podziemną krainą i jej mieszkańcami. - wyjaśnił i dodał jeszcze cicho: - A także strzec jej przed złem, ukrytym w głębokich czeluściach.

Avatar Bilolus1
Po raz pierwszy od wielu tysiącleci Znaita rzeczywiście coś zaciekawiło..zło przed którym miał chronić sam Tytan ? Cóż to mogło być ?

- Zło z głębin ? Nie wiedziałem że poza tymi Krasnoludami jak i okolicznymi Goblinami ktokolwiek tu egzystuje..

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie kto, lecz co. - poprawił Władca Ognia. - Przedwieczna groza. - wyjaśnił zwięźle, jakby chciał pominąć ten temat.

Avatar Bilolus1
- Czyżbyś mówił o krypcie w której zamknięto Melkisa ?- stwierdził wpatrzony w ogień, jedno z jego oczu nawet lekko błysnęło na tę myśl, jednak szybko potem dodał -. Ale no cóż, jeśli nie chcesz o tym mówić nie będę naciskał..

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Myślę o czymś starszym, o wiele groźniejszym od niego. - mruknął, ale nie rozwijał tematu, tak jak chciałeś.

Avatar Bilolus1
- A tak z ciekawości, spytam bo nieco mnie to zastanawia, dawno nie byłem w tych stronach. Szare Krasnoludy odzyskały kontakt z tymi z powierzchni ?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Tak, nawet pomogłem im w pewnej bitwie z Goblinami.

Avatar Bilolus1
- Proszę bardzo, miło że znowu się odnaleźli.. jak się dogadują ?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Póki co trwa korzystny dla obu stron pokój.

Avatar Bilolus1
-Miło że nie tak odlegli bracia nie starają się wzajemnie zniszczyć- stwierdził-.[b]A tak.. zdarzyło mi się słyszeć że Książę powierzchniowców wyprowadził z Podziemii Olbrzymy, nie wiem czy i ty znasz na to odpowiedź. Ale czyich rąk są one dziełem ? Nie wydają się dziećmi Melkisa, a inni bogowie też jakoś mi nie pasują..

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Są moim dziełem, podobnie jak stwory pilnujące wejścia do mego pałacu.

Avatar Bilolus1
- Ciekawe..ciekawe..a powiedz mi proszę jeszcze jedną rzecz. Kto jest teraz Cesarzem ludzi ? Dobrze by było stanąć mu na drodze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Cesarzem Verden jest niejaki Ak'lekir, rezydujący obecnie w Ruhn. - powiedział.

Avatar Bilolus1
- No dobrze..- stwierdził po czym przerwał na chwilę -. Nie potrzeba ci czegoś Ragnarosie ? Szczerze przyznam że szwendam się ostatnio bez celu i nie mam co robić. Zastanawiałem się czy nawet nie ruszyć na archipelag sztormu w celu poszukiwań czegoś nowego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Pewnie niezbyt interesując Cię negocjacje z plemionami Goblinów i zdziczałych Orków, nieprawdaż?

Avatar Bilolus1
-Nie mam nic do roboty, żaden posłaniec bogów na mnie nie wpadł, żaden Cesarz ani Król..tylko raz zdarzyło mi się zatrzymać jakiś oddział demonicznych żołnierzy..ale no cóż znali odpowiedzi. Chętnie się zajmę czymkolwiek

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Skoro tak to możesz stanąć na czele dwóch tuzinów moich Ognistych Heroldów i ruszać. Oni wskażą Ci miejsce.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku