Miasto Kasuss

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Wszystko, od zbroi, uzbrojenia, ekwipunku i wszystkiego innego, na ich zbolałych jękach, gdzie przeklinają bandytów skończywszy, wskazuje na to, że tak.
Abby:
Nie, a nawet jeśli, to zauważył, że idziesz w jego kierunku, a do tego uzbrojona, więc i on przyjął postawę bojową, gotów do walki z Tobą.

Avatar maxmaxi123
Zaglądnął więc do wnętrza ciekaw, co ich tak wyrzuciło.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Postanowiła udawać ospałą i poczekać na jego pierwszy ruch do uniknięcia. Dreptała dalej.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Postanowiła udawać ospałą i poczekać na jego pierwszy cios, ot tak, by zacząć od uniku. Dreptała dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Abby:
Złapał przynętę i ruszył w Twoją stronę z szerokim uśmiechem na twarzy, wywijając młynki swoimi długimi sztyletami.
Max:
Jak nic kawał doje**nego Orkologa, u stóp którego leżało dwóch strażników, z czego jeden martwy, a drugi z połamaną nogą. Kolejny wisiał na jego plecach i próbował poderznąć mu gardło, ale gigant zdołał złapać go i cisnąć nim tak, jak pozostałymi, czyli mniej więcej w Twoim kierunku.

Avatar maxmaxi123
Zrobił więc unik na bok, po czym posłał w stronę jego oczu iskry (najlepiej aby baaardzo szybko tam dotarły), aby potem szybko przy nich zamienić je w płonące strumienie, skierowane wprost w oczy oponenta.
//Jak nie rozumiesz, mogę wymyślić coś innego.//

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
A żeby się tak wyłożył. Zawsze jakoś śmieszyły ją młynki wywijane bronią. Odetchnęła i postarała się przygotować na zablokowanie ciosu.

Avatar ThePolishKillerPL
Zagadał do jednego z tych orczych ścierw w pobliżu.
-Ej, ty, słuchaj. Widziałeś może jakiegoś orka z charakterystyczną fryzurą i blizną przechodzącą przez całe oko? Dostaniesz nagrodę za informacje.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
//Jest nieźle, aż do momentu zamiany iskier w strumienie, bo o ile rozumiem całą koncepcję, to nie mam pojęcia, jak chcesz to zrobić.//
Abby:
Tak właściwie to ciosów, bo czuł się na tyle pewnie, że nie miał zamiaru pozostawić jednego ostrza do obrony, atakując od razu dwoma sztyletami, jednym za pomocą prostego pchnięcia w brzuch, a drugim cięciem na wysokości Twojej szyi.
Killer:
Skrzyżował dłonie na masywnej piersi i czekał na konkrety odnośnie nagrody, bo nie kazał Ci wypi***alać ani Cię nie pobił lub zabił, więc jest najwidoczniej zainteresowany ofertą.

Avatar ThePolishKillerPL
-Co do nagrody to chodzi o kasę. Ile to się ugada, ale najpierw informacje.

Avatar maxmaxi123
//Z tego co pamiętam, nad rzeką zamienił iskry w płomienie. A strumienie, w sensie coś jak strumień ognia z dłoni, tyle że tu w obie strony. Niezbyt długie. Dalej nic?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Zablokowałą cios w brzuch i postarała się uchylić od ciosu w szyję.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Killer:
- Wyglądam Ci na aż tak głupiego? - zapytał i masz przeczucie, że potwierdzenie będzie się równać sporej dawce bólu.
Max:
Udało Ci się go oślepić, choć nie wiesz czy chwilowo, czy permanentnie, ale co z tego, skoro nie zatrzymałeś go w ten sposób, a jedynie doprowadziłeś do wielkiej furii, gdy rzucił się przed siebie, niszcząc wszystko wokół?
Abby:
Udało się, czym z pewnością wzbudziłaś zdziwienie swego przeciwnika, co możesz wykorzystać teraz do szybkiej kontry.

Avatar maxmaxi123
onie
Teraz buchnął mocnym płomieniem w jego nogi, starając się je spalić. Odsuwał się też przy okazji. Ewentualnie, jak byłby za blisko, czy tam próbował czymś w niego rzucić, odskoczyłby.

Avatar ThePolishKillerPL
Jak patrzeć na ten szkaradny ryj to w sumie nie głupi a ku*wa bezmózg.
-Cholera, zluzuj. No, to przejdźmy najpierw do dobijania targu. Ile proponujesz złota na start?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Cóż, Sylvia niee czekała i postarała się odegrać dźgnięciem noża w brzuch, nieco wyżej niż jej oponent. Jako że i tak się odchylała od ciosu, przez chwilę zaczęła balansować na prawej nodze, a lewą kopnęła tego dupka.

Avatar ninja618
Wyszedł z ciemnego zaułka wprost na zatłoczoną ulicę, szedł szybko szukając wzrokiem szyldu świadczącego, że patrzy na gospodę. Po jakiś piętnastu minutach znalazł szyld i drzwi prowadzące do taniej speluny. Tu będzie idealne miejsce na odpoczynek...
Głos w głowie: - Patrz Tyronus na tych wszystkich brudasów, chciałbyś ich zabić, prawda?
Głos zaśmiał się w jego głowie. Ten głos był kobiecy, kiedykolwiek Tyronus próbował zrozumieć kogo to głos jego umysł zasnuwała mgła. Dlatego teraz nawet się z tym nie kłopotał. Po prostu pokręcił głową i usiadł w rogu pomieszczenia, w ten sposób widział wszystko. Nikt nie mógł go oflankować. Widział wejście, całe pomieszczenie jak i schody prowadzące na górę. Jego zdrowe oko cały czas pozostawało w ruchu. O ile nikt go nie zagada to po piętnastu minutach stąd wyjdzie i zniknie z tego przeklętego i brudnego miasta. Dawno nie miał w sobie takiej żądzy mordu jak dziś. Sprzedał w końcu co miał sprzedać a teraz pozostaje tylko naprawdę chwilę odpocząć i ruszać w dalszą drogę. Torynus wiedział, że nie wygląda jak inni, cały zakryty, dwa krótkie miecze na plecach, noże na piersi i lewe oko cały czas zamknięte, jakby nie działało. Dodatkowo nie ważne ile się mył i tak cuchnął krwią. Jakby to była jego normalna aura. Mimo, że siedział to nie był rozluźniony, wręcz przeciwnie, był jeszcze bardziej skupiony niż w dzikiej puszczy, gdzie grasują wampiry i wilkołaki.

Avatar maxmaxi123
//Mogę się mylić, ale GMujesz sam siebie, pisząc co znalazł i po jakim czasie i że są tam schody na górę. Nie wiem właściwie jak z głosem w głowie. I takie pytanie: Czy to potrzebne, żebyś zaczynał tu tylko po to, żeby w następnej chwili opuścić to miasto?

Avatar ninja618
//Mam pytanko. Jesteś GM? Zacząć można gdzie się chce. A ja po prostu jakby... opisałem z leciutka to miejsce. Jeśli GM, napisze, żebym poprawił post to to zrobię.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Całkowite spalenie nóg Orkologa nie było niemożliwe, ale co najmniej trudne, jednakże nie w takich warunkach, gdy kilka sekund dzieliło Cię od konfrontacji. Jedyne, co zrobiłeś, to jeszcze bardziej pogłębiłeś jego furię, powodując ból, ale na szczęście zdołałeś odskoczyć, zaś on wbił się w ścianę.
Abby:
O ile zdołał zablokować Twój atak, to kopnięcia zupełnie się nie spodziewał, jak i miejsca, w które trafi go Twoja stopa, przez co odsunął się kilka kroków, zgięty w pół z bólu.
Killer:
- Nawet nie wiem jakich informacji ode mnie chcesz.
Ninja:
//Według mnie to też głupi pomysł, ale niech ma.//
Cóż, karczma jak to karczma, a i nikt nie zawracał Ci w niej głowy, bo niezbyt przyciągałeś uwagę, chyba w sumie dobrze, prawda?

Avatar maxmaxi123
Jak z jego energią? Dużo mu jej zostało?

Avatar ThePolishKillerPL
-Chcę, byś mi powiedział gdzie znajduje się Ork, którego szukam. Powodu nie zdradzę, sprawa prywatna.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Wobec tego szybko skoczyła do niego i dźgnęła go w tętnicę szyjną.

Avatar ninja618
Siedział dalej jakąś chwilę i wstał. Sytuacja powinna być spokojna. Wstał szybkim krokiem i wyszedł z karczmy. W sumie i tak nie ma teraz co robić, może jednak zatrzymać się w tym mieście na jakiś czas, a nóż widelec ktoś go odnajdzie i da jakieś zlecenie? Jako iż miał przy sobie teraz malutką fortunę mógł sobie pozwolić na jakiś droższy przybytek. Ruszył więc w poszukiwaniu takowego, nie był głupi, wiedział, że w tym mieście grasują wszelkiej maści gówna, które będą próbowały go okraść, dlatego mieszek trzymał wewnątrz pancerza, a raczej kilka mieszków, które były przymocowane do pancerza od spodu. Torynus szedł dalej szukając lepszego przybytku i mijając żebraków, złodziei i bandytów. To prawda, był dziwnie ubrany, przykuwał uwagę ale warto mieć na akcji taki pancerz a nie inny. Nic tak nie zlewa się z tłem i nie ogranicza ruchów jak ten pancerz. Tylko był cholernie trudny do zdobycia ale w końcu się udało.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Całkiem sporo.
Killer:
- Jaki Ork?
Abby:
Próbował zablokować ten cios, ale spóźnił się i o ile paskudnie zadrapał Twoją dłoń swoim ostrzem, to był już jego ostatni akord w tej walce, ponieważ trafiłaś precyzyjnie, więc nie zostało mu wiele życia.
Ninja:
//Przybytek i przybytek, ale co konkretnie? Lepsza karczma, żeby się tam zatrzymać? Mieszkanie do wynajęcia lub kupienia? Dom na własność?//

Avatar maxmaxi123
O, to dobrze. Zaczął mu więc teraz gotować mózg ogniem, tworząc go tam, bądź jeżeli się nie dało, wprowadzając przez uszy.

Avatar ThePolishKillerPL
-Ty grasz durnia czy nim jesteś? Podałem ci opis wyglądu, ale dla ciebie powtórzę. Ten Ork posiadałl charakterystyczną fryzurę i bliznę przechodzącą przez całe oko. Imienia nie pamiętam, gdyż...szczerze, zapomniałem je.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Zaklęła szpetnie i kopnęła go raz jeszcze, tak dla pewności. Odsunęła się lekko od niego i poczekała chwilę, patrząc co chwila na własne zranienie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ninja:
//To po kiego grzyba wychodziłeś z tamtej, w której byłeś wcześniej?//
Abby:
Rana krwawi, ale jest płytka i niezbyt groźna, raczej nie ma też większych szans na zakażenie. Po kilku chwilach mężczyzna wyzionął w końcu ducha.
Killer:
- Wypi***alaj, ku*wa, zanim Cię zapie**olę. - warknął mocnooo zirytowany Ork, choć nie jesteś pewien, czy to dlatego, że go obraziłeś, czy może dlatego, że dajesz mu nader niedokładne informacje, bo jego pobratymców z blizną w takim miejscu może być wielu, a i powiedzenie "charakterystyczna" fryzura nie mówi wiele.
Max:
Szło sprawnie, nim potężny kopniak, wymierzony oczywiście na ślepo, posłał Cię kilka metrów dalej. W sumie to chyba dobrze, w innym wypadku upadające cielsko martwego Orkologa mogłoby Cię zwyczajnie zmiażdżyć.

Avatar maxmaxi123
O, udało mu się. Upadło na kogoś? Jak z jego ranami? Miał jakieś?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Zaklęła raz jeszcze, mając nadzieję, że nie było to zatrute ostrze. Przypomniała sobie warunki umowy zlecenia i tego, co ewentualnie należało zrobić, trupem.

Avatar ThePolishKillerPL
Odszedł od niego. No, ni cholera z zabijania Orka. Udał się do ogłoszeń na zlecenia i sprawdził jeszcze raz wszystkie oferty.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Na szczęście nie, a tak przynajmniej to wygląda. Miał bardzo dużo ran, w końcu został dotkliwie poparzony w tak wielu miejscach... Szczęśliwie Ty obyłeś się bez takowych na całym ciele lub czegokolwiek innego.
Abby:
Trupa możesz pozostawić zdziczałym psom, kotom i szczurom oraz bezdomnym, na pewno się nimi zajmą. Jedyne, co powinnaś zrobić, to pozbawić go głowy, która była rękojmią wykonania zadania. Ewentualnie ograbić z ekwipunku, bo o tym nikt w zleceniu nie wspominał.
Killer:
Miałeś niejasne przerzucie, że właśnie wykopałeś sobie grób, w końcu zadanie składał nie byle kto, a sam Kartel... Cóż, na tablicy bez większych zmian, nawet tutaj niewielu było na tyle głupich, aby podać zlecenie na morderstwo w miejscu, gdzie mogłaby dojrzeć je potencjalna ofiara... No, chyba że kręci Cię mordowanie bezdomnych i innych biedaków, bo było i takie zlecenie.

Po jakimś czasie, bez jakichkolwiek eskapad po drodze, dotarłeś pod bramy Kasuss wraz ze swym długobrodym i niskopiennym kompanem.
- Imię, nazwisko, miejsce pochodzenia, status społeczny i cel przybycia do miasta? - zapytał strażnik, monotonnym głosem wygłaszając znaną na pamięć formułkę, podczas gdy inny czekał, aby zapisać Twoje dane, podobnie jak to robiła dwójka innych wartowników z Krasnoludem. Tego wszystkiego pilnowała para nader umięśnionych i tępych żołdaków stojących nieopodal.

Avatar maxmaxi123
Dobra. Jak z jego energią na czarowanie? Przy okazji, w tamtym pomieszczeniu, gdzie był orkolog, był ktoś jeszcze?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Więc przetrząsnęła mu kieszenie, głowa jej raczej nie ucieknie.

Avatar ThePolishKillerPL
Kij w odbyt na razie z zarobkami. Zdał sobie sprawę, że ma Kartel na karku i spi*rdala z Kasuss, gdyż życie jest mu miłe.
Rivalton
-Rivalton Winslet, okolice Verden, nieżonaty, jestem tu uzupełnić zapasy.

Avatar ninja618
//Bo tamta była podła. Kurdeee Xd

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Ranni strażnicy, którym mógłbyś pomóc lub skrócić ich cierpienia, jak kto woli. Energii masz aż nadto, około trzech czwartych lub dwóch trzecich tego, co było na początku.
Abby:
Nie, zwłaszcza gdy wciąż jest na swoim miejscu. Poza tym w jego kieszeniach znalazłaś głównie jakieś śmieci i tym podobne, niezbyt wartościowe przedmioty, oraz łącznie piętnaście sztuk złota. Do tego dochodzi jego broń, jeśli i ją zechcesz zabrać.
Killer:
Grunt, żeby nie odnaleźli Cię poza Kasuss, może i to nie organizacja przestępcza gabarytów Czarnego Słońca, ale swoje macki ma w wielu innych miejscach w Verden i całym Elarid.

- Mam gdzieś z kim spędzasz noc, bęcwale, chodzi mi o Twoją klasę społeczną, ewentualnie zawód, jeśli nie potrafisz się aż tak prosto określić. Okolice Verden? To jest tak jakby cały pie**olony kontynent, nie da się dokładniej?
Ninja:
Po krótkich poszukiwaniach znalazłeś najbardziej obiecujący, bo najczystszy i największy, lokal tego typu, pilnowany przez dwóch barczystych drabów.
- Wejście tylko dla członków Kartelu. - powiedział jeden z nich, zatrzymując Cię na długości wyciągniętej dłoni.

Avatar maxmaxi123
Szkoda, że nie zna się na opatrunkach ani pierwszej pomocy, ale spróbować może. Ewentualnie pomóc im inaczej.
- Mogę wam pomóc jakoś inaczej, niż opatrzeniem ran? Nie jestem w tym zbyt dobry...

Avatar ThePolishKillerPL
Arthur
Jak spieprzał tak spieprza
Rivalton
-Najemnik, Północne Verden pacanie. -dodał to ostatnie zdanie stanowczo ciszej, by ten przygłup nie usłyszał.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Sylvia wzięła broń, bo co jej szkodzi. Wzięła się za odcinanie łba.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- Idź po kogoś, kto się na tym zna! - warknął przez zęby jeden ze strażników, aby nie krzyknąć donośnie z bólu, gdyby otworzył szerzej usta.
Abby:
Pozbawiłaś go głowy w dość szybkim tempie, teraz nic tylko jakoś ją ukryć i ruszać do Hobbita.
Killer:
Niby dobrze, ale dokąd?

Chyba nie usłyszał, albo się nie obraził, bo po chwili znalazłeś się już w środku miasta.

Avatar maxmaxi123
Poszedł więc szukać odpowiedniej osoby. Uważając po drodze na niebezpieczeństwa i tym podobne, rzecz jasna.

Avatar ThePolishKillerPL
Arthur
Cholera wie, na razie to jak najdalej stąd.
Rivalton
Dobrze. Teraz się udał, aby uzupełnić zapasy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
W sumie ciekawe kim byłaby ta "odpowiednia osoba," prawda?
Killer:
//Ku*wa, ja się pytam o konkretny kierunek do konkretnej lokacji.//
Dobrze. Czyli?

Avatar maxmaxi123
Tak. Ciekawe. A nie znał w straży kogoś od tego? I czy na zewnątrz, był ktoś jeszcze, czy jednak wszyscy mieli tu tylko atakować? No nic, przy okazji rozmyślań, wracał do swych towarzyszy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Zabrała jakiś jego ciuch, w jaki zawinęła łen, po czym schowała go pod swoją bluzkę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Większą grupkę strażników zastałeś za wzniesioną ze wszystkiego co było pod ręką prowizoryczną barykadą, za którą stali bądź siedzieli, wychylając się czasem lub oddając strzały z kusz, przeważnie zdobycznych w okolicznych magazynach.
Abby:
Nie powinien w ten sposób wzbudzać jakichkolwiek podejrzeń, chociaż, z drugiej strony, to w końcu Kasuss, ktoś paradujący z odciętą głową nie byłby tu widokiem niecodziennym.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Tak czy siak, poszła w stronę miejsca, gdzie miała zanieść ten pusty łeb.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]