Wenus

Avatar Kuba1001
- Z tym się trudno spierać. Więc niech w układzie panuje pokój, by piraci mieli nadal zajęcie.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Za to mogę wypić. Proszę - położył na stole papierowy talerz z kotletem i czymś przypominającym piure ziemniaczane. Z dołączonym widelcem.

Avatar Kuba1001
- Dzięki. - powiedział po czym zabrał się do jedzenia.

Avatar Omeg12
Właściciel
Smakowało całkiem nieźle. Trochę sztucznie, ale nieźle.

Avatar Kuba1001
Zjadł, a po posiłku udał się do swojej kajuty na odpoczynek.

Avatar Omeg12
Właściciel
Statek przesadnie duży nie był, więc po chwili znalazł się w kajucie.

Avatar Kuba1001
Zdjął kurtkę i odłożył ją na krzesło, buty postawił obok łóżka, zdjął kaburę i położył obok kurtki po czym położył się z pistoletem pod poduszką. Oczywiście zabezpieczonym. Nie chciałby palnąć sobie w łeb podczas snu.

Avatar Omeg12
Właściciel
Po pewnym czasie zasnął. Gdy się obudził zastał kajutę w nienaruszonym stanie. Najwyraźniej nikt go nie chciał niepokoić.

Avatar Kuba1001
Ubrał się, wziął pistolet i poszedł na mostek.
- Ile czasu nam zostało? - zapytał pierwszego oficera, gdy był już na mostku.

Avatar Omeg12
Właściciel
Był on jak zwykle na stanowisku.
- Czasu nam nie brakuje. Jeśli chodzi panu o... godzinę, to jest pan na okręcie niecałe dziesięć godzin.

Avatar Kuba1001
- Wszyscy z załogi są już na pokładzie czy ktoś jeszcze szlaja się po mieście?

Avatar Omeg12
Właściciel
- Czterech... nie, pięciu włóczy się gdzieś w strefie siódmej. Mogę ich w każdej chwili zawołać przez komunikator.

Avatar Kuba1001
- Powiedz im, że za dwie godziny odlatujemy.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Zrobi się. A dokąd, jeśli mogę zapytać?

Avatar Kuba1001
- Najlepiej tam gdzie jest najwięcej statków handlowych do łupienia.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Najwięcej takich jest zazwyczaj w pierścieniu Saturna, ale ze wzgląd na sytuację polityczną lepiej będzie poszukać w pasie asteroid. Możemy zastawić jakiegoś typu pułapkę, albo napaść na kolonię górniczą, choć to drugie jest dość ryzykowne - wymienił możliwości Archer.

Avatar Kuba1001
- Czyli Saturn. Potem wybadamy te kolonie i może się coś trafi. Jeśli nie to zaczniemy przeszukiwać pas asteroid.

Avatar Omeg12
Właściciel
Oficer sądząc po wyrazie twarzy miał wątpliwości co do tej decyzji, ale kiwnął tylko głową.
- Zawiadomię wszystkich o naszych planach - odpowiedział, po czym jakby od niechcenia dodał - Sugeruję zażyć tabletkę jodową zanim wyruszymy. To przerażające, co promieniowanie może zrobić z narządami rozrodczymi.

Avatar Kuba1001
Pokiwał jedynie głową, choć teraz chyba zażyje jodynkę.

Avatar Omeg12
Właściciel
Rozmówca poszedł w kierunku mostka, prawdopodobnie powiadomić pilota.

Avatar Kuba1001
No więc nie pozostało mu nic jak czekać. I zażyć jodynkę. Na wszelki wypadek.

Avatar Omeg12
Właściciel
Jako, że odmówił przyjęcia tabletki wcześniej, nie miał żadnej przy sobie.

Avatar Kuba1001
Wzruszył ramionami i poszukał wzrokiem Sandera. On miał w końcu całe opakowanie.

Avatar Omeg12
Właściciel
Na pokładzie krzątało się parę osób, ale drugiego oficera nie było widać. Nagle pojawił się w drzwiach do lazaretu pokładowego. Szedł pewnie, lekko się jednak chwiejąc.

Avatar Kuba1001
- Sander! Sander, choć no tutaj! - zawołał idąc w jego kierunku.

Avatar Omeg12
Właściciel
Podszedł do Siergieja, omal na niego nie wpadając.
- Siema szefie. Słuchaj, popełniłem błąd. Powiedzmy, iż przedawkowałem wysokoprocentowy napój. Mogę być więc lekko pobudzony. Jakiś problem? - powiedział na jednym wydechu.

Avatar Kuba1001
- Napój mówisz? Ech... Nieważne. Dałbyś jedną tabletkę.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Zaraz sprawdzę - wyjął opakowanie i potrząsnął - Jak miło, zostały jeszcze dwa - otworzył opakowanie i rzucił Siergiejowi jedną z tabletek.

Avatar Kuba1001
- Dzięki. - powiedział i łyknął tabletkę na raz, bez popijania. Nie miał na to czasu, ani chęci.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Na zdrówko - powiedział Sander, po czym połknął ostatnią pigułkę - Teraz muszę tylko znaleźć kosz na śmieci. W ogóle to kiedy odlatujemy?

Avatar Kuba1001
- Za dwie godziny. Plus czas trwania podróży stąd na Saturna.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Super. Co tam będziemy robić? Zbierać lód? Żartuję tylko. Zaraz będę z powrotem - szybkim krokiem skierował się w stronę zejścia z okrętu.

Avatar Kuba1001
Czekał, bo nie miał nic innego w planach.

Avatar Omeg12
Właściciel
Sander wyszedł, prawdopodobnie szukając odpowiedniego pojemnika na odpady. Poza tym na statku nie działo się nic szczególnego. Członkowie załogi zajmowali swoje pozycje lub gawędzili o bieżących wydarzeniach.

Avatar Kuba1001
Wyszedł i ruszył na okrętową strzelnicę. Kilka tarcz, ślepa amunicja, nieco broni. Wszystko czego potrzeba by jego załoga nie wystrzelała się nawzajem podczas abordażu.

Avatar Omeg12
Właściciel
//Niezły masz kompleks na tym swoim statku//
Obecnie ze strzelnicy korzystała tylko jedna osoba. Co dziwne był to mechanik. Wyglądało na to, że strzelanie nie wychodziło mu zbyt dobrze.

Avatar Kuba1001
//Piraci muszą mieć zajęcie, bo na ogół zaczynając strzelać do siebie nawzajem. Znaczy nie mówię, że moja załoga....//
Podszedł do niego, obserwując poczynania mechanika.

Avatar Omeg12
Właściciel
Wydawał się być skoncentrowany na celowaniu. Korzystał z karabinu laserowego, który to trzymał mało pewnie. Gdy oddał strzał, laser pokierował się za wysoko i ledwie musnął tarczę.

Avatar Kuba1001
- Pewniejszy chwyt, nogi bliżej. Niech broni strzeli tam gdzie celujesz, a nie na odwrót. - powiedział, gdy miał już dość pokazu.

Avatar Omeg12
Właściciel
Popatrzył się ze zdziwieniem na Siergieja, jakby dopiero teraz go zauważył. Otworzył usta, ale zaraz potem je zamknął i wycelował ponownie, z wyprostowanymi nogami. Poszło mu odrobinę lepiej, ale zapewne tylko przez przypadek.

Avatar Kuba1001
Nadal obserwował jego poczynania, ale sam ustawił się na pozycji strzeleckiej i wycelował ze swojej broni w najbliższą tarczę oddając dwa strzały. Jak można się spodziewać celował w środek.

Avatar Omeg12
Właściciel
Nie sprawiło mu to większego problemu - oba strzały trafiły w środek. Mechanik przez chwile przyglądał się postawie Siergieja, po czym wciąż bez słowa powrócił do strzelania.

Avatar Kuba1001
Ponownie wycelował i strzelił, ale tym razem wyżej.

Avatar Omeg12
Właściciel
Jak można było się spodziewać, promienie trafiły ponad środek tarczy.

Avatar Kuba1001
//Przewiniemy czas, czy mam nadal wymyślać jakieś rozrywki? :V//

Avatar Omeg12
Właściciel
//Po prostu napisz, że czekasz te dwie godziny, nieważne co robiąc//

Avatar Kuba1001
Czekał dwie godziny zajmując się czymkolwiek by zabić czas.

Avatar Omeg12
Właściciel
Po około półtorej godziny siedzenia i gwizdania z głośników rozległ się głos:
- Cała załoga na statku. Za dziesięć minut wyruszamy.

Avatar Kuba1001
Poszedł na mostek i tam czekał na koniec podróży.

Avatar Omeg12
Właściciel
Na mostku pełno było członków załogi zajmujących swoje pozycje. Archera nigdzie nie było widać. Być może doglądał silników lub po prostu zrobił sobie przerwę.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku