Wenus

Avatar Kuba1001
- Mostek? Jest tam ktoś? - zapytał nadal utrzymując odpowiednią odległość od celu.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Nie planujemy odlecieć bez żadnej plagi na pokładzie - rozległ się głos pilota.

Avatar Kuba1001
- To świetnie. Bo cały misterny plan w piździec.

Avatar Omeg12
Właściciel
- No szlag. Co się stało?

Avatar Kuba1001
- W skrócie to gość mnie wywalił i zaczął się dziwnie zachowywać. Ale czuję, że to coś więcej. Powiem Wam resztę jak wrócę. Póki co bądźcie w pogotowiu i namierzajcie moją aktualną pozycję.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Zrozumiano.
Śledzony jeszcze się nie zatrzymywał. Właśnie mijaliście strefę dziewiątą.

Avatar Kuba1001
Ruszył dalej starając się nie zgubić mężczyzny. Może odkuje się jeśli mężczyzna zaprowadzi go w odpowiednie miejsce.

Avatar Omeg12
Właściciel
Po jakimś czasie opuścili zatłoczoną część miasta i doszli w okolice strefy ósmej. Najwyraźniej prosperowała ona trochę gorzej od reszty, gdyż Siergiej mógł się doliczyć przynajmniej sześciu żebraków w okolicy.
- Czego pan szuka, panie Araszko? - niespodziewanie śledzony się odezwał, nie patrząc nawet w stronę Rosjanina.

Avatar Kuba1001
Milczenie na nic by się teraz nie zdało.
- Przypadkowo idziemy w tym samym kierunku. Mam zamiar odwiedzić znajomego mieszkającego w strefie ósmej. To jeszcze kawałek na wprost i w lewo.

Avatar Omeg12
Właściciel
Nastała chwila milczenia
- Ciekawy zbieg okoliczności. W sumie ciekawe, że nie zrobił pan tego przed wizytą w strefie siódmej i przyjęciem oferty pracy.

Avatar Kuba1001
- Nie mogłem tego zrobić wcześniej, bo znajomy, o którym mówię dopiero kilka lat temu wysyłał mi wiadomość, żebyśmy się spotkali.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Lat? To nie śpieszy się pan. Zupełnie, jakby żył pan wiecznie. Niestety, dla ludzi jest to nieosiągalne - słowa te miały nieco niepokojący wydźwięk.

Avatar Kuba1001
//Miało być chwil. Znów błąd. Ale dobra.//
- Zabrzmiało tak jak groźba. - powiedział kładąc dłoń na pistolecie.

Avatar Omeg12
Właściciel
Nikt nie zwracał na nich uwagi, więc raczej nikt by nie powstrzymał Siergieja od strzelenia rozmówcy w tył głowy
- Ależ w żadnym wypadku. Pragnę tylko... - przewał na chwilę, jakby coś rozważając - Zna się pan na zagadkach, panie Araszko?

Avatar Kuba1001
- Czasem trzeba czymś zabić czas podczas podróży. - stwierdził wymijająco kładąc lekki nacisk na słowo "zabić."

Avatar Omeg12
Właściciel
- Zgaduję, że moralny aspekt zabójstwa do pana nie przemawia. Zawrzyjmy więc zakład. Zadam panu krótka zagadkę. Odpowiedzią będzie miejsce, w którym znajdzie pan nagrodę znacznie wykraczającą ponad kredyty. W zamian pozwoli mi pan odejść. Brzmi uczciwie?

Avatar Kuba1001
- Nawet bardzo. A jeśli zgadnę to jaką mogę mieć pewność, że coś tam znajdę? Lub, że nie będzie czekać tam na mnie banda uzbrojonych drabów?

Avatar Omeg12
Właściciel
- Po co miałbym się pana pozbywać? Proszę mi wierzyć, niczym pan nie ryzykuje - odpowiedział Satler, po czym nie czekając na zgodę kontynuował - Oto zagadka: Jaki bohater znalazł się poza swoim obozem?

Avatar Kuba1001
- Dobre pytanie. A ja chyba znam odpowiedź. - powiedział nie mówiąc za wiele. Czekał, aż drugi się odezwie. A jeśli nie to odwrócił się na pięcie i poszedł.

Avatar Omeg12
Właściciel
//Dokąd?//

Avatar Kuba1001
Odwrócił się i poszedł. Nie w jakimś konkretnym kierunku tylko tak, czekając, aż facet jakoś zareaguje. Jeśli nie to wrócił w pobliże banku.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Życzę szczęścia - rzucił były pracodawca, po czym nie odwracając się ruszył w dotychczasowym kierunku.

Avatar Kuba1001
Siergiej ruszył więc w kierunku banku, a stamtąd do strefy, w pobliżu której zostawił statek.

Avatar Omeg12
Właściciel
//Bank był strefie dziesiątej. Ty jesteś w okolicach ósmej. Hangar jest bezpośrednio przy szóstej. Wracając do banku zatoczyłbyś kółko//

Avatar Kuba1001
Po namyśle wybrał jednak najkrótszą drogę.

Avatar Omeg12
Właściciel
Po jakimś czasie dotarł do strefy szóstej. Niewiele się tam zmieniło, poza faktem, że jakiegoś nieznanego Siergiejowi mężczyznę wywożono właśnie na noszach.

Avatar Kuba1001
Uznał, że to pewnie jakiś żebrak lub złodziej. Lub mogły to być porachunki gangów. Tak czy siak zerknął na niego jeśli nie zasłonili mu twarzy i był dostatecznie blisko.

Avatar Omeg12
Właściciel
Wyglądał na młodego a zarumieniona twarz wskazywała na to, iż był pijany. Ciężko stwierdzić, czy był przytomny czy nie.

Avatar Kuba1001
Wzruszył jedynie ramionami i poszedł w kierunku statku.

Avatar Omeg12
Właściciel
Po drodze zauważył, że przy barze z etanolem zebrało się kilku mundurowych. Jednak nikt go nie zatrzymywał.

Avatar Kuba1001
Nie pozostało mu, więc nic innego jak wejść do statku.

Avatar Omeg12
Właściciel
Przeszedł na teren hangaru, a stamtąd na statek. Pierwszą osobą, która go powitała był Sander z opakowaniem tabletek.
- Już się zaczynaliśmy o ciebie bać. Jodynkę?

Avatar Kuba1001
- Nie dzięki. Jak rozumiem nie działo się nic ciekawego? - zapytał unosząc brew.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Niespecjalnie. Zakupiliśmy co trzeba, pograliśmy sobie w karty i przy okazji się pobiliśmy. Ale nic ponad normę.

Avatar Kuba1001
- Czyli jak zwykle. Odpoczywajcie. Za dzień, dwa ruszamy w przestrzeń. Pora wrócić do starego, dobrego piracenia.

Avatar Omeg12
Właściciel
- A co z tym gościem, o którym mówił pan przez interkom? Archera to najwyraźniej zaniepokoiło.

Avatar Kuba1001
- Raczej mi nie uwierzysz, ale to było tak: Poszliśmy do banku, on wszedł, a ja skontaktowałem się z wami. Później usłyszałem bzyczenie komara i gdy zobaczyłem insekta poszedłem za nim. Wleciał do kabiny, w której był ten facet, ukąsił go, on stracił przytomność, a jak ją odzyskał to zaczął się jakoś dziwnie zachowywać. To tyle.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Jakoś dziwnie zachowywać? A zresztą walić to. Skoro już uzupełniliśmy zapasy możemy lecieć praktycznie gdziekolwiek.

Avatar Kuba1001
- Kontynuujcie zabawę beze mnie. Pójdę coś zjeść i położę się. Jutro ruszamy.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Za parę godzin? Bo tutaj dzień trwa jakieś dwieście ziemskich - zapytał na półserio.

Avatar Kuba1001
- No dobrze. To lecimy za dwadzieścia godzin ziemskich.

Avatar Omeg12
Właściciel
- To już bardziej konkretne. Powiem załodze, że mają jeszcze trochę czasu na lądzie - odsalutował i poszedł w kierunku głównego pokładu, jednak po chwili się zatrzymał - Choć w sumie to miasto unosi się w powietrzu. To może więcej czasu w atmosferze? - Wzruszył ramionami i odszedł.

Avatar Kuba1001
Uśmiechnął się krzywo i poszedł do kambuza statku na posiłek.

Avatar Omeg12
Właściciel
Kambuz znajdował się na dolnym pokładzie. Kucharz miał na statku konkretną reputację - odwalał swoją robotę perfekcyjnie i nie zwracał uwagi na niczyje narzekania. Obecnie smażył coś na patelni.

Avatar Kuba1001
- Co dziś serwujesz? - zapytał podchodząc bliżej.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Z okazji udanego interesu smażę kotlety sojowe - odpowiedział nie odrywając wzroku od patelni - Nawet dodałem trochę kwasu glutaminowego, żeby smakowały bardziej jak mięso.

Avatar Kuba1001
- Interes mówisz? - zapytał wdychając zapach.

Avatar Omeg12
Właściciel
Pachniało przyjemnie, choć nie do końca jak smażone mięso.
- Mam na myśli tę sprawę z generatorami. A raczej fakt, że nie zginęliśmy podczas jej załatwiania - przewrócił kotlet na drugą stronę - Gdybym miał coś do powiedzenia, nigdy bym się nie zadawał z tymi terrorystami.

Avatar Kuba1001
- Poglądy dobre, ale w naszym fachu często niewiele znaczą.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Śmiem się nie zgodzić - otworzył szufladę i zaczął w niej grzebać - Jasne, dbamy o siebie. Ale tamte dupki podążają za jakąś szaloną ideą. I są dostatecznie silni, żeby próbować wcielić ją w życie. Pewnego dnia może wybuchnąć wojna na pełną skale, a wtedy nie będziemy mieli kogo rabować. Zaraz będzie gotowe - wyjął sztućce z szuflady.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Omeg12
Właściciel: Omeg12
Grupa posiada 3052 postów, 23 tematów i 9 członków

Opcje grupy [PBF] Przest...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie [PBF] Przestrzeń