Właściciel
Cena wynosiła 5 kredytów. Trochę drogo jak na jednorazowy posiłek.
Michaelpl03
Było mu wszystko jedno, zamówił.
Właściciel
Napis na terminalu domagał się przyłożenia karty.
Właściciel
Po kilku sekundach zapaliło się zielone światło i zaczęło się odliczanie od 3 minut i 33 sekund.
Michaelpl03
// Połowa szatana ;_;
Czekał więc na koniec czasu.
// Mam zabrać 5 kredytów z konta?
Właściciel
//Jeśli możesz...//
Po upłynięciu wyznaczonego czasu ściana się rozsunęła i pchany niewidzialną siłą wysunął się talerz z jajecznicą. Z dołu natomiast wysunął się widelec.
Michaelpl03
Wziął talerz na kolana, widelec w jedyną ludzką działającą kończynę i zaczął jeść, jednocześnie jadąc w stronę pokoju.
Właściciel
Posiłek był dość smaczny. Kiedy dojechał do drzwi pokoju wciąż miał trochę do zjedzenia.
Michaelpl03
Wjechał do pokoju, dojadł przy stole, jeśli takowy się tam znajdował.
Właściciel
Biurko zdało egzamin. Nie wiedział za bardzo, co zrobić z talerzem.
Michaelpl03
Wrócił do bufetu. Rozejrzał się za jakąś drogą pozbycia się talerza.
// Zrób akcję :V
Właściciel
//Jeszcze nie//
Z boku była automatyczna zmywarka.
Michaelpl03
Wsadził do niej talerz.
// "jeszcze"
Właściciel
Talerz automatycznie został wsunięty do środka.
Michaelpl03
To samo zrobił z widelcem.
Właściciel
To samo się stało z widelcem.
Michaelpl03
// No, to teraz już naprawdę nie mam co robić.
Wrócił do pokoju.
Właściciel
Pokój był w nienaruszonym stanie.
Michaelpl03
A szkoda. Zerknął na zegarek.
Michaelpl03
Wyjechał z powrotem na korytarz, zaczął szukać jakiegoś panelu informacyjnego, czy jakiegokolwiek źródła informacji.
Właściciel
Niczego takiego nie było. Ale z pokoju obok wyszedł jakiś mężczyzna z walizką.
Michaelpl03
Podjechał do niego.
- Przepraszam, wie pan może, gdzie zdobędę informacje o jakimś rozkładzie, czy coś?
Właściciel
Mężczyzna spojrzał się na niego i rozszerzył oczy.
- Umm... nie zapomniał pan się ubrać?
Michaelpl03
// Cholera, już więcej nie przyjmujemy ;_;
Spojrzał szybko po sobie. Jego twarz przypominała obecnie buraka.
- Boże, najmocniej przepraszam... Ja... E...Z tego wszystkiego chyba... Pozwoli pan...
Na jednej no- nie... Nie. "Na jednym kole"? SZYBKO pojechał do swojego pokoju.
Właściciel
Rozmówca wzruszył ramionami i poszedł swoją drogą. Stan dojechał do swojego pokoju.
Michaelpl03
- Jezu... Jakim cudem zapomniałem?!
Ubrał się, a przynajmniej spróbował.
Właściciel
Szło mu zaskakująco dobrze, ale zanim zdołał skończyć usłyszał pukanie do drzwi.
Michaelpl03
Wpierw wolał skończyć.
- Proszę.
Właściciel
Przez drzwi weszło dwóch mężczyzn w dość stylowych mundurach.
- Stan Coel, czy tak? - powiedział jeden z nich
Właściciel
- Niech pan pójdzie... pojedzie z nami. I proszę nie zadawać zbędnych pytań - powiedział
Właściciel
Popatrzyli po sobie.
- Może być - odpowiedział jeden
Właściciel
- I to jest właśnie zbędne pytanie. Nie ma czasu na wyjaśnienia - odpowiedział.
Michaelpl03
// Toć pozwolili :V
- No dobra...
Właściciel
Wyszli z pomieszczenia i ustawili się przy drzwiach.
Właściciel
Weszli obaj do windy i ustawili się przy ścianie.
Właściciel
Jeden z nich nacisnął guzik i winda pojechała w górę. gdy dojechała na miejsce drzwi się otworzyły ukazując hangar.
Michaelpl03
Wyjechał z windy, czekał aż zrobią to samo.
Właściciel
Wyszli jednocześnie z nim.
- Plan jest prosty: Wystartujesz tym swoim stateczkiem i polecisz na drugi koniec planety. Za jakąś godzinę wyślemy sygnał, po którym polecisz na punkt orbity geostacjonarnej ponad bazą i zestrzelisz okręt główny przeciwnika. Kiedy wszyscy odlecą wrócisz triumfalnie do bazy. Wszystko jasne?
Michaelpl03
- Jasne.
Jeśli pamiętał, gdzie owy statek się znajdował, pojechał doń.
Właściciel
Przez chwile błądził po hangarze, ale w końcu zauważył statek. Został on wyczyszczony z kosmicznego pyłu i stał przodem do włazu, jakby gotowy do wylotu.
Michaelpl03
"Załadował" się do niego.