- Dziękuję za pomoc.
Wtachał siebie i towar z powrotem do windy, wstukał -5 ;_;

Winda dość szybko dojechała na miejsce. Tym razem Stan zobaczył wielki gmach, w którym ludzie stali przy terminalach i ewentualnie rozmawiali z obsługą.

Znowu wytachał się z windy razem z blablabla... Zaczepił przechodnia.
- Przepraszam, czy to giełda surowców?

- Tak - odpowiedział, po czym wrócił do terminala.

Przytachał siebie i... To worek, nie? Do terminala.
// No, wyjaśniaj :V

Terminal posiadał interfejs dotykowy, na którym obecnie działał wygaszacz ekranu.

Dotknął ekranu ._.

Wyświetliła się klawiatura oraz formularz na dane osobowe.

Wypełnił formularz.

Po przeczekaniu ładowania pojawiła się tabelka do wypełnienia z rodzajem towaru, ilością i ceną wywoławczą.

// Licytacje? ._.
Wypełnił, podając ilość 30 kg i cenę... Cenę... Skąd mam to wiedzieć? ._.

Na ścianach sali widniały elektroniczne tablice z cenami rożnych minerałów. Najwyraźniej były one posegregowane alfabetycznie.

Poszukał bastnazytu ._.

Po chwili poszukiwań udało mu się. Na chwilę obecną cena wynosiła 14019 milikredytów.

Miał dobry humor, więc nie zwiększał tej ceny i taką wklepał do tabeli.

Poza ceną pozostawały także inne pola, w tym miejsce na informacje dodatkowe.

Wypełnił ._.

//Co w informacjach dodatkowych?//

A skąd on go ma? .-.

//Z wykopaliska na Księżycu. Czy to naprawdę takie ważne?//

// A co niby mam w tym okienku napisać? :V

Wpisał, że przesyłka za dodatkową opłatą, w zależności od odległości ._.

Po wypełnieniu tabeli obok pojawił się spis ofert. Na razie był pusty.

Czekał na chętnych, cena nie była zawyżona, więc towar powinien szybko pójść.

Po kilku minutach otrzymał dokładnie zero ofert. Zauważył, że w tym przeciągu czasu średnia cena spadła do 13865 milikretydów za kilogram.

// Cholernie szybko ._.
// Ten robocik z tematu "Europa" jest przepowiednikiem :O
Wklepał ją, jeśli mógł.

Miał możliwość zmiany ceny wywoławczej. Po jakiś trzech minutach pojawiła się oferta od niejakiego Zygmunta Wazila, opiewająca dokładnie na podaną kwotę.

// Rozumiem, że chce kupić wszystko?
Poczekał jeszcze kilka minut, jeśli nie pojawiła się lepsza oferta przyjął tą.

//Tak//
Żadne nowe propozycje się nie pojawiły. Stan miał już zaakceptować obecną ofertę, gdy usłyszał głośny huk z głębi sali i masę krzyków ze wszystkich stron.

Rozejrzał się ._.
// Nareszcie! Tylko na to czekałem, nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba.

Na sali zapanował chaos. Ludzie biegali w panice a w oddali słychać było kolejne huki. Pośród hałasu Stanowi wydało się, że terminal za nim zaczął tykać.

Czym prędzej odbiegł od niego, je**ć bastnazyt ._.

Jakieś trzy sekundy później terminal eksplodował. siła wybuchu powaliła Stana na ziemię, ale chyba nie doznał on poważniejszych obrażeń.

// Ch*jek nie zdążył odbiec nawet.przy niskiej grawitacji, trza było chodzić na siłkę ;-;
"Chyba"? W takim razie sprawdził, czy jest cały ._.

//Gdyby nie lżejsza grawitacja, to by już nie żył//

Poza obtartymi kolanami i lekko przypalonym ubranie wszystko było w porządku.

Oddalił się jak najbardziej od terminali.
// Znając życie wszystkie urządzenia.elektryczne zaczną wybuchać :V

W ten sposób znalazł się na środku sali. i rzeczywiście, kolejne terminale zaczęły wybuchać. W pewnym momencie usłyszał nieco inny dźwięk - strzał z broni palnej, dochodzący ze strony jednej z wind.

Poszukał drogi ucieczki innej niż winda.
// Mogę naostrzyć jakoš bastnazyt i użyć go jak noża? ._.

//Wątpię, żebyś miał czas na rzeźbienie//
Innych dróg ucieczki nie było w zasięgu wzroku. Teraz ludzie zdawali się uciekać w jedną stronę, jakby po przeciwnej było coś szczególnie niebezpiecznego.

Spojrzał w stronę, gdzie miałoby być to coś ._.

Po chwili wypatrzył człowieka, czy też co bardziej prawdopodobne androida z działkiem plazmowym w dłoniach. Na oczach Stana strzelił do jednego z ludzi, natychmiast go podpalając. Ofiara upadla na ziemię i tylko przez chwilę krzyczała.

// Windy są elektryczne, nie? ._.
Miał duży dylemat. Mógł uciec do windy, ale skoro terminale tak o zaczęły wybuchać, to winda też może... Z kolei jeśli tego nie zrobi, to zginie. Mógł walczyć, ale raczej rzucanie w niego kamieniami nie pomoże. W końcu zdecydował się schować za byle jaką, najbliższą, bezpieczną osłoną. Czekał, aż android podejdzie.
// Mówiłem, że będzie ch**owo :V

//1.Tak 2.Tak//

w sali brakowało osłon poza metalowymi ławkami, które zapewniałyby kiepską ochronę przed strumieniem plazmy i terminalami, które naturalnie bezpieczne nie były. Jednakże paręnaście metrów dalej znajdowała się kolumna, za którą od biedy dało się schować. Byle szybko, bo robot już nadchodził.

Podbiegł do niej w takim razie. Jeśli po drodze miał bastnazyt, wziął kawałek, tak o, broń obuchowa (wiem, że gówno da ._.)

Akurat jeden kawałek bastnazytu znalazł się na jego drodze. Jednak schylenie się po niego spowolniło nieco Stana, przez co nie zdążył schować się za kolumną w porę. Android zdołał wystrzelić i choć nie trafił człowieka bezpośrednio, rozpryskująca się plazma wypaliła mu dziurę w nogawce i samej nodze. Teraz leżał ranny, parę metrów od kolumny.

Rzucił bastnazytem w androida, samemu próbując się doczołgać za kolumnę.

Rzut niewiele zrobił. Najwyraźniej jednak szczęście go jeszcze nie opuściło, gdyż udało mu się schować za kolumną, przez co kolejny strzał spudłował. Miał już osłonę, ale nie miał pojęcia, czy wróg nie spróbuje jej obejść.

// Dzie tam, z jakiej racji? ;_;
Obejrzał na szybko nogę, sprawdził, czy może wstać.

Mięsień został solidnie przypalony, co uniemożliwiło poruszanie się na dwóch nogach. Eksplozje w większości ustały, i słychać było głównie kroki androida za kolumną.

Może nie mógł nią ruszać, ale mógł jej użyć jako "podpory" :V
Spróbował wstać, opierając się o kolumnę. Czekał, aż pojawi się android.