Właściciel
Rozświetliłeś las, a fale wróciły do Ciebie informując o setkach jeśli nie tysiącach istot żywych wokół. Ale czego się można było spodziewać? W końcu jesteś w lesie.
Ruszył w stronę z której wyczuł największe natężenie, powolnym krokiem tak żeby dla orków wyglądał spokojnie i całkowicie nie wrogo .
Właściciel
Trafiłeś do miejsca gdzie był najwięcej istot żywych. Tym miejscem było kilka mrówczych kopców pełnych tysięcy istot żywych. Fale okazały się mało precyzyjne.
- Hem.. to się robi nudne .- przysiadł sobie przy jakimś drzewie i oddychając powoli po prostu czekał medytując, jeśli nie znajdzie orków to niech oni go znajdą . Co jakiś czas posyłał magię do kostura żeby ten rozbłyskiwał światłem -.
Właściciel
Kilka godzin medytowałeś i posyłałeś świetlne znaki. I nagle Twoje wysiłki zostały nagrodzone. Orkowie Cię zauważyli. I zrobili to co powinni: Jeden wystrzelił do Ciebie z kuszy, a bełt przeleciał niebezpiecznie blisko Twojej głowy.
Podniósł się powoli i utworzył za sobą z magii chaosu coś co miało wyglądać jak skrzydła .
- Drodzy orkowie ! Chciałbym z wami współpracować w zniszczeniu tego miasta . Jestem potężnym magiem mroku więc i moja pomoc wam się przyda -. w razie co teleportował się lekko w przód żeby kolejne bełty go nie trafiły -. Z moją mocą mogę zapewnić wam zwycięstwo w boju z ludźmi .
Właściciel
- Cholerny Mag! - krzyknął jeden i znów wystrzelił.
- Takich nam nie potrzeba! Siła! Siła ponad Magią! - dodał drugi wydając przy tym przeciągły ryk.
Utworzył w swojej ręce mroczną energię
No tak, orkowie wolą siłę
Wystrzelił strumień mrocznej energii w tego który zakrzyknął "Siła ponad magią"
- Rzućcie mi w takim przypadku wyzwanie ! Zarżnę każdego który spróbuje ze mną stanąć do walki wręcz !- wypowiedział to mrocznym, silnym tonem -.
Właściciel
Nie widziałeś czy trafiłeś, ale jako potwierdzenie usłyszałeś po chwili agonalne krzyki jednego z Orków.
Błysnął swoim kosturem
- NIE SŁYSZELIŚCIE ?!- wykrzyknął w ich stronę -. RZUĆCIE MI WYZWANIE !
Jeśli nie odpowiedziano mu stwierdził
- Jeśli boicie się zaprowadźcie mnie do swego wodza a pomogę wam w pokonaniu ludzi .
Właściciel
Znów brak odpowiedzi, ale usłyszałeś jak Ork gdzieś biegnie i to dość szybko.
- No, fajnie .- teleportował się w miejsce z którego usłyszał bieg, podniósł kostur i błysnął nim żeby oświetlić okolicę -.
Właściciel
Ork uciekł już dawno i próżno go gonić.
- Wy to lubicie się bawić w chowanego co ?- stał więc tak, zgasiwszy jednak uprzednio światło kostura -.
Właściciel
Nadal pusto, ciemno i głucho.
Czekał, orkowie w końcu coś zrobią .
Właściciel
Wykonają jakiś ruch, ale chyba jeszcze nie teraz.
Powolnym krokiem zatem ruszył w stronę drzewa przy którym wcześniej przysiadł .
Właściciel
Drzewo było na swoim miejscu i wcale się nie zmieniło.
Nie liczył na zmiany, chociaż takowe zapewne by go zainteresowały . Gdy podszedł do dżewa przysiadł przy nim i oddał się w spokoju medytacji i przyglądaniu się okolicy .
Właściciel
//Dżewa? Serio? ._.//
Okolica spokojna i niezmienna. Ale usłyszałeś po chwili jakieś szelesty. Równie dobrze mogli być to Orkowie jak i jakiś zwierzak.
//Specjalnie kubuś, oglądałem wcześniej masochiste to mi zostało ;v//
Czekał więc dalej, czas jest akurat jego mocną stroną bowiem jest przecież nadczłowiekiem . Nieprawdaż ?
Właściciel
I znów medytację przerwał bełt wystrzelony z kuszy jakiegoś Orka.
- Wy lubicie strzelać z tej kuszy, co ? Tym razem o co wam chodzi ?
Właściciel
- Chciałeś walczyć. - usłyszałeś jakiś basowy głos z ciemności lasu.
- Nadal chcę .- podnosząc się błysnął kosturem -.
Właściciel
Dostrzegłeś Orków. Kilkunastu Orków otaczających Cię ciasnych kręgiem. A pośród nich był też inny stwór, ale ledwie go widziałeś.
- Otaczajcie mnie ile chcecie, mogę po prostu teleportować się na kilometr stąd .- odpowiedział nie wstając -. Ale nie ma potrzeby walki, chcę współpracy .
Właściciel
Bestia wystąpiła naprzód i wtedy, w wątłym świetle kostura, zobaczyłeś z czym masz do czynienia. Wysoki na niemal trzy metry i szeroki w barach na półtora, pół Ork - pół Troll o żółtej skórze i kłach wyrastających z dolnej szczęki. Nie było tak imponujące jak u Trolli, ale szczęka Ci lekko opadła. Odziany by jedynie w skórzaną przepaskę więc z łatwością mogłeś dostrzec wszystkie jego napięte mięśnie.
- Horda nie potrzebuje Magów. Magowie, hołota. - powiedział zakładając potężne łapy na masywnej piersi.
- Nie jestem jedynie magiem, jestem także nadczłowiekiem więc i moja siła jest potężniejsza niż u zwykłego pachoła jakim jest człowiek . A walczyć potrafię, chociaż myślę iż teleportacja połowy waszej armii na rynek Gibelest bardziej by się wam przydała niż kolejny wojownik .
Wjechał powolnym tępem do miasta na swoim wiernym Żagwiu
Właściciel
Angel:
Nie wjechałeś, bo brama zamknięta, a strażnicy na murach przywitali Cię wysyłając w twym kierunku kilka strzał, które na szczęście chybiły.
- Stać! Kto idzie? - zapytał jeden z nich, z góry.
Bilo:
- Nie potrzebujemy Magów. Przed wiekami zdobywać miasta. Zdobywać je i teraz.
- Tego ty nie zdobyć bo mają najemników, pieniądze i magów . Gibelest to twierdza nie miasto a Mag przydałby się wam .
- Rithus z Varis. Najemnik i zabójca potworów.
Odpowiedział udajàc głos osoby dubbingującej pewnego białowłosego znajomego dla Ritha po fachu.
Właściciel
Angel:
- A po żeś tu przylazł?! Mamy stan wojny.
Bilo:
- Ja mam gdzieś Magię. Ale Qurag nie. - powiedział mieszaniec.
- Szukam roboty. Mogę walczyc dla was lub dla nich
Wakazał w stronę armii ustawiającej się na terenach niedaleko miasta.
- Jakaś propozyxja zapłaty ?
- A kim jest ów Qurag ? Chętnie z nim porozmawiam .- odpowiedział lekko zwiększając światło kostura -.
Właściciel
Angel:
- Złota to i mamy od cholery.
//Jaka armia? Wszyscy żołnierze Gibelest są w mieście, a Orkowie czają się głęboko w lesie ._.//
Bilo:
- Wódz Hordy. Tak jak ja.
- Zatem posiadacie dwójkę godnych wodzów, ale ty mnie nie chcesz a twój wspólnik wręcz przeciwnie więc mógłbym z nim porozmawiać ?
Właściciel
- Dwójka wodzów i jedna decyzja. A jak są dwie to głosują Orkowie.
- Niech zatem głosują orkowie, a jeśli nie będą mnie chcieli co mógłbym zrobić żeby zdobyć wasze zaufanie ?
//Mogę używać magii mroku tak trochę jak iluzji ? Np powodować że ktoś będzie widział coś przerażającego ?//
Właściciel
//Nie ._. Ale podsunąłeś mi pomysł...//
- Zostań z nimi. A my przegłosujemy to w obozie.
- Niech będzie .- powoli przysiadł na ziemi ponownie opierając się o "swoje drzewo", kostur oparł obok siebie -.
- Ile dajecie, nie ile macie się pytałem.
Właściciel
Bilo:
Mieszaniec odszedł, a otaczający Cię Orkowie nie spuszczają z Ciebie wzroku.
Angel:
- Zależy jak dobrym jesteś najemnikiem.
Założywszy nogę na nogę zgasił światło kostura, ot żeby pobawić się z orkami .
- Stawka minimalna jaką płacicie i stawka średnia. Jakie one majà wartości ? Znając to dam wywaźoną cenę.
Właściciel
Bilo:
Te pewnie widziały w ciemności więc nie zrobiłeś im tym różnicy.
Angel:
- Najmniej to 250 sztuk złota, a tak średnio to 400.
- 325szt. Zł i jestem do usług.
Właściciel
- Niech będzie. Właź. - powiedział strażnik i po kilku minutach brama lekko się uchyliła. Akurat na tyle byś zdołał się przecisnąć.