Ruszył do lasu, wspiął się na jakieś w miarę wysokie drzewo i czekał ze strzałami i z łukiem.
Właściciel
Dwugodzinne czekanie i nuda zapewne zostaną w końcu zrewanżowanie, gdyż zauważyłeś dorodnego dzika, który szedł w Twoim kierunku.
Dzik, no i luj. Powierzchownie sprawdził, czy drzewo wytrzyma, a następnie wycelował i starał się trafić w głowę dzika.
Właściciel
Trafiłeś, ale groty były z kamienia (nie próbuj nawet jęczeć, jakbym miał gorszy humor to strzały byłyby tylko naostrzonymi patykami), więc dzik przeżył i gdy ustalił gdzie jesteś, ruszył by Cię stamtąd ściągnąć.
//Jeden gracz miał dostać fajnego NPC, ale że nie gra to Ty dostaniesz. Cieszysz się?//
///Jej, każda moja postać powoli dostaje własną historię! A nawet ja myślałem, że te groty to naostrzone patyki ;-;
Właściciel
//Znaj moją łaskę.
I daj odpis.//
Więc zaczął go ostrzeliwać z góry.
Właściciel
Zmarnowałeś wszystkie strzały, a on nadal żył i był coraz bardziej wku*wiony. Nagle jednak usłyszałeś przeciągły gwizd i z krzaków po prawej stronie dzika wyleciała wielka strzała, która ugodziła go w bok i położyła trupem.
-W imieniu swoim dziękuję i przepraszam za głupotę sytuacji. A strój nie ma powiązania ze złą magią!
Właściciel
Nie usłyszałeś żadnej odpowiedzi, nikt również się do Ciebie nie pofatygował.
Właściciel
Nic się nie wydarzyło. Chyba możesz wreszcie zejść.
Zszedł więc, ale pozostał ostrożny.
Właściciel
Martwy dzik jest, no cóż, martwy, więc raczej nie zrobi Ci krzywdy.
Rozejrzał się, bo coś tu ewidentnie śmierdziało.
To też. Waasi zaczął się powoli wycofywać z tego miejsca.
Właściciel
No i uszedłeś, choć żal zostawiać taką dorodną sztukę, nieprawdaż?
Lepsze to, niż ryzykować spotkanie z ukrytym łucznikiem, gdy się wygląda, jak się wygląda.
Właściciel
No cóż, tak więc porzuciłeś mięsko i wróciłeś do swego aktualnego miejsca pobytu.
Wrócił i wycofał się do domu. Stamtąd obserwował okolicę.
Właściciel
Nic podejrzanego lub zagrażającego Twojemu życiu.
Wolał zostać z tą czynnością na dłuższy czas.
Właściciel
Tak więc siedzisz w bezpiecznym domku i nadal nic się nie dzieje.
///Albo idzie dobrze, albo coś zje*ałem.
Gdy zbliżył się wieczór, postanowił opuścić gospodarstwo i sprawdzić miejsce zgonu dzika.
Właściciel
Wróciłeś tam. Wilki jeszcze się nie zleciały, więc ofiarę obgryzało kilka lisów. Nic wielkiego.
Rozejrzał się w promieniu kilku metrów.
Właściciel
Lisy na Twój widok uciekły i skryły się w pobliskich zaroślach, gotowe wrócić, gdy tylko odjedziesz. Ty natomiast dostrzegłeś w leśnej gęstwinie parę żółtych ślepi, które jednak zniknęły tak szybko, jak się pojawiły.
///Tej, Jonathan jest nawet lepiej rozwiniętą postacią, niż pamiętałem ;-;
Otoczył okolicę za pomocą swojej magii dymu, a następnie przystąpił do badania okolicy.
Dla pewności trzymał swój miecz blisko.
Właściciel
Zrobiłeś to, a badanie okolicy nic nie wskazało.
Poszerzył trochę krąg poszukiwań.
Właściciel
Tu Ci się już poszczęściło, bo w błocie znalazłeś ślad stopy.
Szukał kolejnych, osłaniając się dymem.
W którą stronę prowadził?
Właściciel
Na północ. Może warto przyjrzeć mu się bliżej?
//O Cię panie, ale będziesz mieć tu fabułę i NPC... Już zacieram łapska.//
No warto. Więc się przyjrzał.
///Miałem chyba kuszę, więc po co robiłem łuk... nieistotne.
Właściciel
//Najpierw przeczytałem "nie warto" i miałem Cię opieprzyć, ale dalsza część zdania się nie zgadzała i przeczytałem jeszcze raz, a wtedy mi się rozjaśniło. Argh, odpisy w nocy jednak nie są takie proste.//
Był to ślad gołej stopy. A jako że miałeś już styczność z Orkami to poznałeś, że to był właśnie ślad Orka. Samiec w średnim wieku, bez obuwia. No i nad wyraz ciężki i wyrośnięty.
Sprawdził, w którą stronę był ten ślad skierowany.
Sprawdził, czy ślad jakoś zasechł. Może nie jest wybitnym tropicielem, ale jakoś powinno się to różnić od jego, świeżych.
Właściciel
Ślad był świeży, miał mniej niż godzinę.
Ruszył więc w kierunku gospodarstwa, uważnie się rozglądając.
Właściciel
Po drodze pusto, jeśli chodzi o gospodarstwo to również.
///To ten, jestem w kropce.
Właściciel
//Spokojnie, dobry morda Kuba pociągnie fabułę dalej, wejdź tylko do domku.//
Wszed do domu w celu dalszej obserwacji z okien.
Właściciel
No i po chwili dostrzegłeś parę żółtych ślepi w krzakach. Ich położenie sugerowało, że albo jest to bardzo wysokie zwierze, albo tenże Ork.