Miasto Axer

Avatar Kuba1001
Właściciel
//No, no, dokładnie.//
- Koledzy, tak? - spytał, ale bez wahania skinął na dwóch swoich pomagierów, aby zajęli się beczkami, zaś kucharzom polecił wkładać tłustego wieprza na ruszt. Poza tym wręczył Ci komplet dziesięciu kluczy i zabrał odpowiednią ilość złota, a nawet została się reszta w postaci piętnastu złotych krążków.

Avatar
Konto usunięte
Cholera, nie zdążyłem wyliczyć. Ale nie ma co narzekać. Rozsiadł się wygodnie na jednym z krzeseł i czekał na towarzyszy.

Avatar
Konto usunięte
//Somsiad złodziej jeden//
Bogumyr z niewyraźnym wyrazem twarzy dobył sakiewki i zapłacił karczmarzowi należyte pieniądze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
Wrócili dopiero po godzinie, ale piwo akurat było zimne i gotowe do podania, podobnie jak upieczony prosiak.
- Panie, to na zewnątrz wszystko, a nam piwa i mięsa. - powiedział Vrogak, gdy reszta również zajęła miejsca, a karczmarz wzruszył ramionami, dzięki czemu prosiak i piwo dość szybko znalazły się poza karczmą, czyli w łapach Ogra.
Czerwony:
//A do tego menda.//
Krasnoludowi, jak to Krasnoludowi, źle było rozstać się ze swoim złotem, ale opłaciło się, bo po chwili dostaliście Wasze piwa i mięsiwa, oczywiście Twoi kompani od razu wzięli się za ich konsumpcję.

Avatar
Konto usunięte
- Vrogak, a Napi**dalak gdzie będzie spał?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Na zewnątrz, bo do karczmy się nie zmieści, a jak raz spał w stajni, to konia przypadkiem zapie**olił.

Avatar
Konto usunięte
- Biedny koń. - skomentował, po czym zaczął rozdawać reszcie klucze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Orkowie tego nie skomentowali, bo wzięli się za zamawianie jedzonka i piwa dla siebie, sam też mógłbyś coś zamówić. Ale tak czy inaczej to klucze przyjęli, bo pewnie po zakończeniu uczty i popijawy nie będą mieć do nich głowy.

Avatar
Konto usunięte
- Karczmarzu! Dej mnie no z jedno udko kurczaka! - Zawołał, wręczając mu 5 złotych.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dość szybko je otrzymałeś, rzecz jasna złoto zniknęło w jego sakiewce jeszcze szybciej, ale to nic dziwnego.

Avatar
Konto usunięte
Zaczął konsumpcję mięsa, siedząc bezczynnie na jednym z krzeseł dopóki nie zaczęło robić mu się senno lub coś mu przerwało odpoczynek.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Właściwie to nie masz nic do roboty poza udaniem się do pokoju, Orkowie radzą sobie sami, jedząc, pijąc i podśpiewując różnorakie wulgarne przyśpiewki.

Avatar
Konto usunięte
Właściwie to czuję się trochę zmęczony. Idę spać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Odgłosy wesołej popijawy na dole nie dawały Ci zasnąć przez bitą godzinę, ale później odpłynąłeś, budząc się dopiero późnym rankiem.

Avatar
Konto usunięte
Ziewnął i wygramolił się z łoża. Pozbierał swój ekwipunek i wyszedł z pokoju.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Na dole zastałeś jedynie Zrona i Grogha, reszta najpewniej wciąż spała lub zajmowała się czymś w wiosce.

Avatar
Konto usunięte
Przywitał się z dwójką i zamówił u barmana to co zwykle, uprzednio płacąc.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Trochę na zamówienie poczekałeś, karczmarz wyglądał na takiego drugiej świeżości, ale dostałeś.

Avatar
Konto usunięte
Zjadł sobie śniadanie, po czym wyszedł na zewnątrz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wioska już dawno obudziła się do życia, widziałeś mężczyzn idących na kolejną zmianę do kopalni, bawiące się dzieci, zajmujące obejściem kobiety, a także słyszałeś uderzenia kowalskiego młota i donośne pochrapywanie Ogra, który spał gdzieś za karczmą.

Avatar
Konto usunięte
Wszystko ułożone w swoim porządku i monotonii. Chodził sobie po wsi, sprawdzając czy nie zaszły gdzieś jakieś zmiany, po czym zaczął szukać kolegów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zmian brak, próżno szukać ich w tak spokojnym miejscu. Zaś jeśli chcesz szukać swych towarzyszy to powinieneś udać się za karczmę, gdzie wciąż chrapie Ogr, lub do jej wnętrza, gdzie z pewnością jest reszta bandy.

Avatar
Konto usunięte
Do ogra nie pójdę bo lepiej ogrów nie budzić. Rzucił okiem na magazyn i udał się do karczmy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Magazyn jakoś niespecjalnie się zmienił, a w sumie to w ogóle się nie zmienił. Gdy wróciłeś do karczmy po swojej przechadzce znalazłeś tam już całą ekipę, zajętą robieniem zapasów, jedzeniem, piciem i odpoczynkiem, ponieważ pewnie kwestią czasu jest ponowne wyruszenie na gościńce.

Avatar
Konto usunięte
Jakoś nie czuł się głodny, więc czekał aż wyruszą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dość szybko pozbieraliście wszystko, co potrzebne i całą bandą opuściliście wioskę.

Avatar
Konto usunięte
Szedł sobie razem z innymi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Maszerowaliście kilka godzin, aby wkrótce schronić się w jaskini na półce skalnej, nieopodal traktu, skąd mieliście doskonałe pole widzenia na gościniec. W środku zauważyłeś, że bandyci już nieco w tym fachu siedzieli, bo jaskinię (za pomocą prostych, drewnianych drzwi zbitych z elementów wozów i karoc) podzieli na zbrojownię, spiżarnię, jakieś puste pomieszczenie i główną izbę, gdzie (sądząc po wyposażeniu w postaci paleniska, skór, futer i reszty) jedli, spali i odpoczywali.

Avatar
Konto usunięte
Trochę zmęczony marszem usiadł na jakimś kamieniu i przywołał orlicę, obserwując sobie krajobrazy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Krajobrazy to miałeś wyśmienite, bo góry Krasnoludów były nader malownicze, więc zarówno ich stały bywalec, jak i ktoś, kto przybywa w okolicy od niedawna, mógłby tak siedzieć i wpatrywać się w nie godzinami.

Avatar
Konto usunięte
Czekał sobie, ciesząc oko krajobrazami i zerkając od czasu do czasu na drogę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Chcesz siedzieć na warcie? - spytał jeden z Orków, siadając obok.

Avatar
Konto usunięte
- A czy tego nie robię? - Odparł, zajadając się chlebem ze swojej głębokiej kieszeni.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jak tam wolisz. - mruknął i wrócił do jaskini. W chwili, gdy zacząłeś spożywać swój chleb usłyszałeś potężny huk za horyzontem oraz zbliżającą się powoli, acz nieubłaganie, ścianę deszczu. Burza nadciąga, jak to zwykle bywa w tych górach.

Avatar
Konto usunięte
Schronił się u wejściu do jaskini. Jeśli stamtąd nie widział drogi, to założył kaptur i przysłonił głowę jakimś szerokim kamieniem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kamień był całkowicie zbędny, miałeś doskonały widok na drogę, acz mało prawdopodobne, żeby ktoś się nią tu wybrał... No, chyba jeśli nie liczyć jakiegoś samotnego jeźdźca zbliżającego się do Waszej kryjówki gościńcem. Z racji pogody i odległości ciężko ustalić cokolwiek więcej.

Avatar
Konto usunięte
- Chłopaki! Jakiś typ na koniu jedzie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kilku Orków zareagowało natychmiast i stłoczyło się na skalnej półce.
- Załatwisz gnoja stąd? - spytał Vrogak.
- Da radę, szefo. - odparł Zorn i przyklęknął, ładując swoją kuszę. - Jak dostanie w środek łba to stawiacie mi chlanie w karczmie. Dobres?
- Ta, a tera strzelaj. - mruknął zielonoskóry, zapewne wiedząc jak skończy się dla niego ten zakład.

Avatar
Konto usunięte
Przykucnął na skraju półki, gotowy do oślepienia jeźdźca i konia kiedy wystarczająco się zbliżą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Było to zbędne, Zorn miał celne oko, pewną rękę i dobrą kuszę, toteż po chwili nacisnął spust, a bełt poleciał i trafił jeźdźca w głowę, odrzucając go. Zapewne spadłby, gdyby nie stopy w strzemionach, a tak to jedynie smętnie wisiał na koniu, który zatrzymał się bez poganiania swego pana.

Avatar
Konto usunięte
- Świetny strzał. - skomentował i ruszył w kierunku truchła tak, by nie spłoszyć przypadkiem konia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vrogak i Zorn również, reszta została. I w sumie dobrze, bo teraz pewnie leżałbyś na dole z pogruchotanymi kośćmi, gdyż noga obsunęła Ci się na śliskiej od deszczu skale i tylko szybka reakcja jednego z Orków uratowała Ci życie, bo chwycił Cię w ostatniej chwili. Niemniej, po tej małej eskapadzie we trzech stanęliście na ziemi. Zorn zaczął rozglądać się wokół, w razie gdyby jeździec miał towarzystwo, Vrogak wziął się za przeszukanie trupa, a Tobie pozostaje chyba tylko zabranie stąd konia lub przeszukanie juk przy siodle.

Avatar
Konto usunięte
Poszedł przeszukiwać konia, tylko gdzie niby go później zabrać?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
Odpowiedź na to pytanie znał zapewne tylko któryś z Orków, acz najpewniej będziesz mógł go wziąć, tudzież go zjedzą lub sprzedadzą. Poza tym w jukach znalazłeś tarczę migdałową, miecz długi, sztylet, kilka ksiąg i zwojów pergaminu, zapasy wina, wody, sucharów i suszonego mięsa na około tydzień i dwadzieścia pięć sztuk złota, a więc całkiem nieźle jak na pierwszy łup.
Makaroniarz:
Mimo iż krasnoludzkie góry uchodzą za miejsce raczej nieprzyjazne to co w porównaniu do mroźnego Karak'Akes wydawały Ci się rajem objawionym. Niemniej, wielka górska metropolia, a zarazem monumentalna twierdza, wielka kuźnia, kopalnia i gorzelnia oraz dom dla dziesiątek tysięcy brodaczy, nazwany na cześć jednego z najsłynniejszych pośród brodatego ludu, Axera Wielkiego, robił wrażenie.

Avatar
Konto usunięte
- E, Gdzie go zaprowadzić? - Zapytał najbliższego orka.

Avatar BudowniczyMakaronu
Tenir wziął głęboki wdech. Wspaniałe, rześkie powietrze, lekko tylko zanieczyszczone zapachami kuźni. Mimo tego, że odwiedził już kawałek świata, nigdy wcześniej nie widział czegoś, co robiło takie wrażenie.
-Cholera jasna, Butyl. Czemu nie zabrałeś mnie tu nigdy wcześniej?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Makaroniarz:
- A co? - spytał. - Prosiłeś?
Tymczasem we dwójkę trafiliście pod pierwszą z wielu linii murów obronnych, gdzie kilku strażników zagrodziło Ci drogę.
- Imię, nazwisko, status społeczny, miejsce pochodzenia i cel przybycia do miasta? - spytał jeden z nich, wygłaszając formułkę starą jak świat, znaną we wszystkich rejonach Tego Wymiaru.
Kebab:
Vrogak wzruszył ramionami.
- A co? Chcesz go? Bo nam niepotrzebny, raczej się go we wsi gdzieś sprzeda albo zeżre.

Avatar
Konto usunięte
- Złoto zawsze się przyda. Jak nie ma miejsca dla konia to sobie go zjemy. - Odparł, czytając sobie pierwszą lepszą książkę, jaka była w jukach.

Avatar BudowniczyMakaronu
- Tenir Hand. Jestem właścicielem karczmy. Pochodzę spod Karak'Akes i przybyłem do tego wspaniałego miasta wraz z mym przyjacielem odwiedzić starych znajomych. I skosztować trochę waszego legendarnego w moich stronach piwa- Uśmiechnął się czekając na odpowiedź

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
Czytanie na ulewnym deszczu nie było dobrym pomysłem, tak jak stanie na nim. Zorn z łupami już wracał do jaskini, Vrogak jeszcze zrzucał trupa do przepaści, aby choć trochę przypominało to wypadek.
Makaroniarz:
Najwidoczniej taka odpowiedź (zwłaszcza to o piwie) pozwoliło Ci wkroczyć do miasta. Oczywiście, po kilku kolejnych kontrolach. Niemniej, wreszcie znalazłeś się w środku, a było na co popatrzeć.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]