Konto usunięte
-Machnij skrzydłami jeśli coś znalazłeś.
Właściciel
I zamachał, nawet nie tracąc czasu na lądowanie, aby znów poderwać się w górę i polecieć w jakimś kierunku.
Właściciel
Początkowo musiałeś się wspinać, lecz później skręciłeś na zachód i schodziłeś coraz niżej. Zatrzymałeś się dopiero tam, gdzie Twój ptak, czyli pod sporą jaskinią nieopodal szlaku.
Konto usunięte
Żadnych zwierząt w pobliżu?
Właściciel
Na chwilę obecną to nic na to nie wskazuje.
Właściciel
Ciemno, zimno i wilgotno, ale poza tym nieźle.
Konto usunięte
Pochodnię rozpalić i porozglądać się.
Właściciel
A czym i z czego ją rozpalić?
Konto usunięte
Nie wiem. Może koniec większego kawałka drewna tłuszczem z tego szczura polać i podpalić?
Właściciel
To był dobry plan, który wypalił. Dosłownie.
Konto usunięte
To co w tej jaskini jest?
Właściciel
Poza zgrają nietoperzy i podłogę ufajdaną ich guanem? Nic specjalnego.
Właściciel
Podjąłeś więc przerwaną wędrówkę, przez większość czasu nieniepokojony. No, przez większość, bowiem nagle kilka metrów przed Tobą na drogę spadł spory głaz, w większości tarasując przejście.
Konto usunięte
To może stanę w bezpiecznym miejscu i zobaczę co takiego spowodowało spadnięcie potężnego głaza.
Właściciel
Wystająca z urwiska nad Tobą głowa Ogra może być jedną z poszlak. Inną może być reszta Ogra, który powoli ukazuje Ci się w pełnej krasie, idąc w dół, w celu wiadomym.
Właściciel
Nie do końca, bo z kierunku, którym tu przyszedłeś, zbliża się para Orków, jeden uzbrojony w miecz dwuręczny, a drugi w topór drzewcowy krasnoludzkiej roboty. Pozostaje więc walka lub próba ucieczki poprzez ominięcie głazu, który tylko częściowo tarasuje drogę. To zapewne idealna pułapka na wozy, ale nie na pojedynczych piechurów.
- Dawej złoto i broń albo życie! - warknął gardłowo Ork z toporem.
Konto usunięte
Walka jest tu samobójstwem. Magia cienia za głaz i uciekam.
Właściciel
Znalazłeś się za głazem i przebiegłeś tylko kilka kroków, aby zatrzymać się na widok kolejnego Orka, tym razem z dwuręczną kuszą w łapie, z której do Ciebie mierzył.
Konto usunięte
Oślepić go magią dymu i dalej uciekam.
Właściciel
Udało się, ale jego bełt minął Cię o włos, a po chwili cała trójka pognała za Tobą, a Ogr też może wpaść.
Konto usunięte
Magia cienia. Na wypadek gdyby ogr miał rzucić głazem, kolegą czy innym dużym przedmiotem.
Właściciel
Po długim i męczącym pościgu w końcu ich zgubiłeś. Chyba.
Właściciel
No chyba, bo w przeciwieństwie do Ciebie zapewne znali ten teren na tyle dobrze, że Ty myślisz sobie, że ich zgubiłeś, a oni wyskakują nagle zza rogu.
Właściciel
Oddaliłeś się już chyba wystarczająco długo, a nawet dostrzegłeś na niedalekim horyzoncie słupy dymu. Czyli bardzooo dobre, biorąc pod uwagę fakt, że niedługo zajdzie słońce.
Konto usunięte
Na pewno nie mam na karku bandytów?
Konto usunięte
No to idę do źródła tego dymu.
Właściciel
Było już ciemno, gdy dotarłeś do małej wioski. W ciemnościach dostrzegłeś jedynie kontury kilku chat, oraz źródło dymu, światła i dźwięku, czyli sporą karczmę.
Konto usunięte
Nareszcie cywilizacja. Wszedł do tej sporej karczmy.
Właściciel
Pełna była światła, różnych okrzyków, pijackich przyśpiewek, a także zapachu najróżniejszych trunków, palonego tytoniu i krasnoludzkiego ziela oraz potu. Bezwzględną większość bywalców tegoż przybytku stanowiły Krasnoludy, choć kręcące się z tacami uginającymi się od potraw i napitków kelnerki były kobietami z rasy ludzi, podobnie jak dwóch mężczyzn w stoliku w rogu, których wzrok spoczął na Tobie (zapewne byli lokalnymi wykidajłami) oraz karczmarz stojący za ladą, który co chwila zajmował się dolewaniem alkoholu i sprawdzaniem jak tam potrawy w kuchni.
Konto usunięte
Podszedł do barmana i zapytał
- Ile za nocleg?
Właściciel
- A Ty kto? - odparł barman pytaniem na pytanie, mierząc Cię podejrzliwie wzrokiem i jednocześnie przecierając i tak już czysty kufel. - Pierwszy raz Cię tu widzę.
Konto usunięte
- Jestem wędrowcem. Chcę tu przenocować a potem wyruszyć dalej.
Właściciel
- Nocować, tak? A złoto masz?
Właściciel
- Za zwykły pokój to pięć złota za noc, a za taki lepszy to dziesięć złota za noc.
Konto usunięte
- A czym się dokładnie różnią?
Właściciel
- Jeden lepszy, a drugi gorszy, nad czym się niby rozdrabniać?
Konto usunięte
- To bierę ten gorszy. - rzekł po dłuższym zastanowieniu i wręczył barmanowi pięć sztuk złota.
Właściciel
- Ktoś ma Cię tam zaprowadzić od razu czy coś jeszcze zamawiasz?
Konto usunięte
- Niech ktoś mnie już tam zaprowadzi.
Właściciel
Karczmarz zbliżył do ust dwa palce i zagwizdał przeciągle, przecinając jak nożem ciszę, rozmowy, śmiechy i dźwięk uderzających o siebie kufli. Po chwili wszyscy wrócili do przerwanych czynność, choć jeden z brodaczy oderwał się od swojego kufelka i skinął na Ciebie, aby później wejść schodami na poddasze.
Właściciel
Zaprowadził Cię do pokoju, po którym widać, że rzeczywiście jest tym tańszym i gorszym: Stare łóżko, a na nim słoma, skóry i jedno futro, mały stolik przy łóżku, wypalona do połowy świeca na nim i drobny kufer. Poza tym nic więcej, może tylko okno.