Konto usunięte
-Josne.
Podszedł do wozu i zabrał płachtę wypuszczając kury.
Właściciel
Wyskoczyły radosne, gdy kogut pojawił się na ziemi kury zaczęły za nim biegnąć, on poprowadził je w stronę chłopskich chat .
Konto usunięte
Patrzył chwilę na kury i wieś po czym wsiadł na wóz i skierował go do fortu.
Właściciel
Twoi ludzie wypoczywali po pracowitym dniu grając w karty i jedząc to co prawdopodobnie kupili od chłopów, słońce powoli chyliło się ku zachodowi .
Konto usunięte
Podszedł do jednego ze swych starszych towarzyszy.
-Wiadomo co o tym wojsku?
Konto usunięte
-Nie, nie o tym co napodoć mamy.
Właściciel
- Idzio moły konwoj drogo, no nich możem skoczyć .
Konto usunięte
-Wisz ilu bodzie ludów w konwoju?
Właściciel
- Pitnastu bidnych krasnolów i ton co w wozie ze skorbomi sidzieć byndzie .
Konto usunięte
-Myślisz, że zgodzo sie dołonczyć?
Właściciel
- Teroz czosy trudno, moży sie zgodzo bo wojocy cierpio po tym jak ksionże nityporkow zobil nam włodce i tyn nowy sio zjowil, muszo swoich zabjioć i wsio polić baronerii przeciwnej włodcy .
Właściciel
- Jokoś pewno tok -. Thorgrim rozmawiając z tobą grał w karty, zarzucił teraz jakąś która rozgniewała jego towarzysza ale że byłeś obok to nie wybuchł -.
Konto usunięte
Patrzył chwilę jak grają po czym poszedł do biura.
Właściciel
Zapewne biurem nazywałeś pokój szefa, dotarłeś tam po krótkiej chwili wspinaczki po schodach .
Konto usunięte
Rozejrzał się po okolicy z okna, aby ocenić sytuację.
Właściciel
Rozwój szedł wam wspaniale, fort odbudowany, dobudówki skończone a nowi chłopi których widziałeś daleko za lasem zbliżali się .
Konto usunięte
Wyszedł z biura i postanowił przejść się po lesie.
Właściciel
Las jak zawsze był pusty, krążyli tu twoi zwiadowcy i mordowali każde zwierze jakie znaleźli . W pewnym momencie trafiłeś na jakichś krasnoludów idących do twojego fortu..
Konto usunięte
Podszedł do owych krasnoludów.
-Jokaś sprawa dy szefa fortu, Panowie?
Właściciel
- Łosiedlić sio bo ichny wojocy zachencoli .
Konto usunięte
-To dobrze sie skłodo.Jom szef jest, pójdzieta do owego fortu i powiecie, że "Winhelm zezwolił, bośmy go za spacerze spotkoli".
Wskazał w stronę fortu.
Właściciel
- Dobrzy, już roszomy .- powiedział i poszedł dalej a za nim kilku innych mężczyzn i kobiet,oraz dwójka dzieci .
Konto usunięte
Przechadzał się dalej po lesie idąc w stronę ogniska w którym spotkał diaboła.
Właściciel
Znalazłeś je, mogłeś rozpoznać że to jest to miejsce po ciałach swoich dawnych ludzi i zwęglonych szczapach drewna .
Konto usunięte
Zebrał ciała obok siebie i rozejrzał się za czymś czym mógłby rozpalić ogień.
Właściciel
Zauważyłeś krzemyki leżące niedaleko ciebie .
Konto usunięte
Poszukał czegoś łatwopalnego i położył na ciałach, spróbował krzemykami rozpalić ogień.
Właściciel
Sucha trawa którą znalazłeś szybko się zajęła, a za nimi ciała twoich ludzi .
Konto usunięte
Patrzył przez kilka minut na palące się ciała.
-Dzielnieście wolczyli.
Westchnął i skierował się do fortu.
Właściciel
Dotarłeś na miejsce po dłuższej chwili, twoi ludzie zbierali się przed fortem na dzisiejszą akcję .
Konto usunięte
Stanął przed nimi przeliczając.
Właściciel
Było ich czterdziestu, reszta zapewne została w forcie .
Konto usunięte
-Dobra chłopy.Tych żołdaków zabijoć ni musimy.Wyjdę na środek drogi i zaproponuje dołączenie, jok sie ni zgodzo to ich ostrzelocie.Rozumieta?
Właściciel
- Josno szyfie !- potwierdzili a strzelcy wyszli na przód, z tyłu zostali ci co mieli toporki .
Właściciel
Strzelcy rozstawili się po bokach drogi wraz z piechotą a ty jak w planie stanąłeś na drodze, po chwili daleko przed sobą zobaczyłeś wozy .
Konto usunięte
Czekał, aż wozy będą dość blisko i zawołał.
-Witom mości krosnoludy!
Właściciel
- Witomy mości nieznojomy ! Z drogi usunonć sio możesz ? Bo towor przewozim .- odpowiedział dowódca konwoju-.
Konto usunięte
-Nistyty ni moge.Winhelm się zwę i jestem dowódco pobliskiego fortu.Wiedząc jaka marna jest płaca żołdaka na usługach króla, chcę wam złożyć propozycję, czy chcielibyście do nos dołączyć?Mamy wyżywienie, złoto, tworde mury i codziennie zupe goruje.Co powiecie?
Właściciel
Kilku spojrzało po sobie usłyszałeś szepty za plecami dowódcy
- Zło krol nom płoci
- Ni ma co, u nich lopiej
- Jo słyszołem ze to oni dobrze tom mojom
- Pewno gdzioś tu obok ich więcej
Krasnoludy zeskakiwały z wozów i powoli do ciebie podchodziły, tylko dowódca stał niewzruszony .
Konto usunięte
-Jeżeli nie chce dołoczyć to może odejść.
Powiedział to do dowódcy.
Właściciel
Kiwnął w twoją stronę głową i odjechał, zawracając konia w stronę stolicy . Na twoją stronę przeszło dziesięciu żołnierzy, w takich pancerzach jak nosiła twoja dawna banda .
Konto usunięte
-Wychodzta!
Krzyknął do krasnali w krzakach.
-Sprowdzcie wozy!
Pokazał palcem na wóz.
-A Wy jok sie zwiecie?
Skierował się do nowych.
Właściciel
-Glenus
-Gleran
-Glerin
-Hosin
-Hosur
-Hufur
-Koilin
-Koilir
-Koisil
-Moibur
Przedstawili się grzecznie i alfabetycznie twoi nowi żołnierze .
Konto usunięte
-Dobrze, coście tom przewozili?
Wskazał na wozy.