Konto usunięte
-Mogia.Lubio mogie.
Uśmiechnął się i sprawdził czy mógłby przypiąć do pasa ową buławę.
Konto usunięte
Spojrzał na Gronda
-Co tu tyle wojska?
Właściciel
Bez problemu, na dole znajdowało się proste kółko umożliwiające to .
Bóbr
Grond wyglądał na zaskoczonego
- Zowszo boło ich siodmio..- jechaliście dalej -.
Konto usunięte
-Ciekawe... - Jechali więc dalej
Właściciel
Przy bramie zatrzymał was strażnik, zagadał po krasnoludzku a twój towarzysz w tymże języku mu odpowiedział . Wpuszczono was, ale zamiast jechać dalej skręciliście w bok zostawiając wozy
- Doloj ido tylko jo z tobo .- poszliście dalej w kierunku jakiejś wieży -.
Konto usunięte
-Co to za miejsce? Takie trochę podniszczone. - Podążał za Grondem.
Właściciel
Tak właściwie to żadnych zniszczeń nie widziałeś, fort wyglądał nawet dość świeżo . Było tu pełno miejsc naprawionych i świeżo zbudowanych
- Oposzczono od wojno z orkomi twirdza .
Konto usunięte
-Rozumiem. W jakim celu tu jesteśmy?
Konto usunięte
-Nieźly, nieźly...
Rozejrzał się ostatni raz po biurze.
-Trzybaby tu ogornąć.
Właściciel
- Wpadłem zamienić z kolegą kilka słów, dość ważnych słów . A to że ma taką armię tylko ułatwi mi sprawę .- powiedział podchodząc pod drzwi-.
Michał
Wszystko jak dawniej, usłyszałeś kroki na schodach
Konto usunięte
-Rozumiem. - Powiedział również podchodząc do drzwi.
Konto usunięte
Odwrócił się czekając, aż ktoś wejdzie.
Właściciel
//Idę się zdrzemnąć dla sportu ;v//
Drzwi zostały otwarte a twoje spojrzenie napotkało krasnoluda z długą kasztanową brodą i.. człowieka . Krasnolud wszedł do środka rozglądając się
- Jyst szefo ?
Konto usunięte
-To jo.Co wos tu sprowadza?
Spojrzał wpierw na człeka po czym na krasnala.
Właściciel
- To nio ty, przyszodłom do Torfuno .- twój dawny szef miał tak na imię, chociaż nigdy o tym nie pamiętałeś i zawsze nazywaliście go "szefem" -.
Konto usunięte
Po tym co powiedział Grond spojrzał na krasnala podejrzliwie.
Konto usunięte
-Zabity przy zakon, jo jako zostępca objąłem szefostwo.
Właściciel
- Cholyro.. to komplikojo kilko sprow .
Konto usunięte
Stał i nic nie mówił. Słuchał rozmowy krasnali i obserwował pomieszczenie.
Konto usunięte
-Jokich dokłodnie?Rodokowi kroslonowi i do tygo kogoś kto zna szyfa pomogę z chęcią.
Oparł się o biurko i zaplótł ręce na klatce.
Właściciel
- Z szofom mioliśmo znioszczoć moioch wrogow hondlowoch ktorzy w miościo rezygnujo . Wy bościo korowony niszczoly a jo wom informycji bym dostorczoł .
Konto usunięte
-To si dybrze skłodo.Możesz bydź pywny, że ich zniszczymy jeśli nom informocje dosz, a ich majątki...jok to powiedzieć, pójdą na żołd dla mych żołdoków.
Właściciel
- Jok tok to nywet ni trzeba tych korowon niszczoć ? Olo jok to tego dokonosz ?
Konto usunięte
-Ech, skyro szyf Ci ufoł to ja tyż moge.
Wstał z biurka.
-Wydziałżech tych wszystkich żołdaków?Armia stoliczna wyszła, a my momy zamior wejść i ograbić stolice.
Właściciel
- To nizły plon olo muszo być wos wincyj bo kożdy krosnol w stolicy mo broń i możycie mioć problomy .
Konto usunięte
Nadal sobie słuchał rozmowy nic nie mówiąc.
Konto usunięte
-Hmmm...tygo pod uwoge ni wziołem.Mosz jokiś pomysł?
Właściciel
- Ni no, ony oż tokio dobro wojownico nio so, to głownio kobity i storochy olbo dzicioki . Powinny sio szybko poddoć .
Konto usunięte
-W tokim rozie sprowy omówione, podasz nom kogo dokłodnie momy z intyrysu...wywolić?
Właściciel
- Kobol Złotobrodo, Morkol Srobrnotorczo i Kurko Żoloznokrwisto .
Konto usunięte
-Dobro, mocie si gdzi zatrzymoć?Pywni momy kilko wolnych łóżek.
Właściciel
- Jo korowono żyjo w moich wozoch som łożko wygodno .
Konto usunięte
-Ten człek sobie jakoś poradzi. - Uśmiechnął się lekko w stronę Wilhelma.
Właściciel
- Łon ? To jyst ocoliłom go i toroz spłoco dłog joko ochryniorz .
Konto usunięte
-Dybra, dybra.Mom jeszczy pytonie zonim pójdzisz.
Wskazał na berło.
-To je byrło dowódców, nie?Co w nim tokiego niezwykłygo było, bo ni pamintam.
Właściciel
- Jo sio nio znom, widziołom tylko tokio jodno u downogo szyfa ale mnijsze i byz tych kolcow .
Konto usunięte
-Jo włośni mioł dwi i si połoczyły kiedy sie dotknęły.Byde musiał sie popytać.Cuś jyszcze?
Właściciel
- Ni no, to tyle -. gdy wyciągnął do ciebie rękę na pożegnanie usłyszeliście jak ktoś gra na rogu -.
Konto usunięte
Skierował się w stronę okna by spojrzeć co się dzieje.
Właściciel
Z lasu w ładnym szyku szła kolejna armia krasnoludów, mieli pełno rusznic i o wiele mniej broni krótkiej . Na przedzie konwoju na bojowym jaszczurze jechał dowódca w podobnym do twojego pancerzu .
Konto usunięte
-Wybaczcie, momy kolyjnych gości.Dużo gości.
Uścisnął jego dłoń i skierował się do wyjścia.
Właściciel
Micheł
Kolumna zatrzymała się przed fortecą a jej dowódca wyjechał przed wszystkich
Bóbr
- Tu byndo musioł si z tobo pożygnać, to ni twojo wojno o krosnolodzko . Jostyś wolno i nio mosisz dłogo spłocoć .
Konto usunięte
-Eh... A jeśli chciałbym zaoferować ochronę jako pracę?
Właściciel
- Ni potrzybno mi . Mom trzodziosto drogonow .