Kasen.
Próbuje obejść.
Shmi
-To mój środek transportu. Znajdź sobie własny.

Kasen:
-Dalej nic.
Shmi:
//Hogwart confirmed.
Droid wygląda przez okno.

Shmi
//Nie, po prostu tak zażartowała, bo jej prababka była wiedźmą z Dathomiry, to zażartowała.
Patrzy na niego.
Kasen
No to próbuje użyć Ciemnej Strony. Jak nie tak, to tak.

Shmi:
-Coruscant!? Zezłomują mnie Jedi!
Kasen:
Nic.

Shmi
-Jesteś już u Jedi, więc spokojnie.
Kasen
Idzie do kogoś bardziej zorientowanego.

Shmi:
-Już nie żyje....
Kasen:
Sam mistrz Yoda kiedyś próbował to odblokować.

Shmi
-I tak nie żyjesz.
Kasen
-Chyba tylko Lando nie próbował i Jar-Jar...

Shmi:
Droid próbuje rozbić szybę.
Kasen:
Holokron opadł na podłogę.

Shmi
TRzyma go Mocą.
-A ty mi się przydasz.
Kasen
Podnosi go.

Shmi:
-Tak, pewnie czajnika ci brakuje.
Kasen:
Holokron emanował bardzo tajemniczą energią.

Kasen
-Ciekawe..
Shmi
-Nie, droida protokolarnego...

Kasen:
Gdy dotykałeś holokronu poczułeś coś w rodzaju prądu.
Shmi:
-Jeszcze żeby tłumaczem zostać...

Shmi
-Lepsze niż złom...
Kasen
Ma zator myślowy. Bada go.

Shmi:
Droid nic nie odpowiada.
Kasen:
Nic więcej.

Kasen
Jakośsię izolozuje i zanosi do jego pokoju
Shmi
-A ty co taki mruk?

Shmi:
-Nie ufam Jedi.
Kasen:
Więc tak robisz.

Shmi
-Żaden droid nie skończył źle na kontaktach ze mną.
Kasen
-Dziwne... Bardzo dziwne...

Shmi:
-Chyba astromechy.
Kasen:
Poczułeś lekki przepływ ciemnej strony.

Shmi
-Generalnie droidy.
Kasen
-Zgłupiałem

Shmi
-Generalnie droidy.
Kasen
-Zgłupiałem

Shmi:
Droid nic nie odpowiedział.
Kasen:
To jest holokron Sithów (wyznanie, nie rasa), można się było spodziewać wszystkiego.

Shmi dezaktywuje go.
Kasen sprawdxa, co się dokładnie dzoeje.

Kasen:
Od holokronu przepływa przez ciebie Ciemna Strona.
Shmi:
Droid się dezaktywuje i przewraca na ścianę.

Shmi rozgrzewa się, a Kasen opiera się Ciemnej Stronie.

Shmi:
Zaraz będziesz miała trening z Jar Jarem.
Kasen:
Jest ci bardzo trudno, w głowie masz wręcz wyryty w pamięci kodeks Sithów.

Kasen
-Odejdź ode mnie Ciemna Strono. Nie jestem i nie będę twoim niewolnikiem. Nie jestem jak Sidous lub Dooku.
Shmi idzie po Jar-Jara i modli się, by nic nie zmajstrował.

Kasen:
Zobaczyłeś przed sobą zakapturzoną postać.
-Nie jesteś jak inni Sithowie, ciebie trzeba zmusić...
Shmi:
Widzisz jak Jar Jar skleja potłuczone przez niego popiersie Dooku.

Kasen
-Czego tu chcesz, Revan?
Shmi
-Broda odwrotnie.

Kasen:
-Nie jestem Revan. Jestem czymś potężniejszym. Jestem wizją czystej Ciemnej Strony. Nikt poza tobą mnie nie widzi.
Shmi:
-Oko nie chce wejść...

Kasen
-Czego chcesz, co? Nie jestem jak Sithowie. Jestem Jedi.
Shmi
Odkleiła część łuku brwiowego
-Teraz spróbój.

Kasen:
-Tylko tak mówisz. W sercu jesteś jak twoi przodkowie... Inaczej nie sięgałbyś po ten holokron.
Shmi:
-Pasuje!

Kasen
-To mógł brać ktokolwiek. Nie jestem taki jak moi przodkowie.
Shmi
-No widzisz? Analizuj problem od początku do końca, a rozwiązanie znajdziesz. Mocą to zespól.

Kasen:
-Jednakże jesteś drugi..... Yoda prawie przeszedł na ciemną stronę. Ale popełnił błąd. Nie powtarzaj po nim....
Shmi:
-Kiedy moja odbyć trening?

Kasen
-No ty chyba sobie żartujesz. Mógłbyś być moim ojcem, ale i tak nie przejdę na Ciemną. Jasna daje mi nadzieję, a nadzieja jest najpotężniejszą bronią we wszechświecie. I jestem też wdzięczny Jedi za to, że mi pomogli. Nadzieja i wdzięczność, to jest to, czego nie przełamiesz. Nie pragnę potęgi, pragnę harmonii. Nie pragnę siły, pragnę rozwagi.
shmi
-Właśnie je masz. No, skoncentruj się i złącz części tej figury.

Kasen:
-Ciemna stona da ci władzę której nawet sobie nie wyobrazisz....
Shmi:
Jar Jar zaczął na ślepo przyklejać kawałki. O dziwo się udało.

Kasen
-Mów do ściany, ja cię nie słucham.
Shmi
-Brawo. Tylko by się nie zniszczyło.

Kasen:
-Nie uciekniesz przed przeszłością swej rasyyyyyyyy.
Zniknął.
Shmi:
-U, zostać jeszcze brew.s

Kasen
-Nie ucieknę, ale mogę ksztatować jej przyszłość...- zamknął holokron i odniósł go do biblioteki.
Shmi
Zakłada hełm, bo nic nie wiadomo.

Shmi:
Nic się nie stało.
Kasen:
Widzisz Jar Jara sklejającego popiersie Dooku.

Kasen
Uśmiecha się pod nosem i idzie pomedytować w miejscu mniej skażonym Ciemną Stroną.
Shmi
-Bardzo dobrze, bardzo dobrze.

Shmi:
I popiersie stało sklejone.
Kasen:
Idziesz w kąt biblioteki.

Kasen
I medytuje.
Shmi
-A teraz je postawimy na postumencie... Mocą.

Kasen:
Medytujesz, medytujesz, medytujesz.....
Shmi:
Popiersie latało po całej bibliotece kilkukrotnie uderzając kilku Jedi aż w końcu wylądowało na swoim miejscu.

Kasen
Idzie potrenować.
Shmi
-W miarę dobrze- robi minę jak kobieta dostało nie za wymarzone futro i chce zrobić miłą minę.

Shmi:
-Mojej się nie udać.
Kasen:
Widzisz Jedi naciskającego guzik do włączenia, ale jak wiesz, drzwi dało się otworzyć tylko mocą.

Kasen
-Spróbuj Mocą. Chyba, że chcesz zaklikać to urządenie na smierć.
Shmi
-Każdemu potrzeba treningu. Jak ja trenowałam, to- sama się zaśmiała-to mnie szukali przez 4 dni.

Shmi:
Jar Jar się uśmiechnął.
Kasen:
-A co się stało?

Kasen
-Była awaria. Droidy się wylewały i trzeba było zatrzymać. A poza tym to dodatkowy trening.-patrzy ię na górę, czy nie ma Jamerta.
Shmi
-No widzisz.

Kasen:
Nie ma.
Shmi:
-A co moja dalej zrobić?

Kasen
-Ostatnio wcześnie pada Mandalorianami, co nie?
Shmi
-Teraz trzeba Cię nauczyć podstaw.