Plugawe Ziemie

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Bestia zatoczyła jeszcze kilka kręgów i wylądował nieopodal... Wielkie bydlę, o niezwykle długiej szyi kończącej się zębistą mordą i wyłupiastymi ślepiami. Do tego ostre pazury, długie skrzydła i lśniąca, czarna łuska... No i sam Vladimir, niezwykle bogato odziany jak na Wampira, lecz prawie na pewno połowa jego garderoby i ekwipunku to nie były takie zwykłe stroje, broń i ozdoby...
Taczka:
Jedyna tu dostępna, czyli ludzie. Nic wielkiego.
Omeg:
Może i mógłbyś tak spędzić ten czas, ale Urukowie mieli nakazane przez swego pana, że mają się Ciebie słuchać i w ogóle, więc traktowali Cię jako dowódcę, przez co już po kilkunastu minutach jeden dobijał się do drzwi karety.

Avatar Vader0PL
Tym razem czekał, choć zeskoczył z jaszczura i sprawdził, czy aby na pewno dobrze trzyma kuferek. Głupio byłoby go trzymać odwrotnie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I kuferek, i zwój trzymasz odpowiednio, zaś Wampir zszedł ze Smoka i ruszył w Twoim kierunku. O ile Drow i Orkowie klęknęli na widok władcy Kolektywu Cienia, Zbrojni i Rycerz stali niewzruszeni, acz gotowi powtórzyć gest, jeśli im każesz.

Avatar Taczkajestfajna
Raczej nie będą groźni, więc pojechał dalej w poszukiwaniu obozowisk czy czegoś.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Poza tym jednym nie znalazłeś takowych w pobliżu obozu Hordy.

Avatar Vader0PL
Nie było takiej potrzeby, a nawet gdyby, to pancerze znacząco by to utrudniły. Nikt nie musiał wiedzieć, że on sobie zwiększył mobilność.

Avatar Omeg12
Otworzył drzwi i z choćby minimalną dozą uprzejmości zapytał:
- O co chodzi?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Witaj... Rycerzu. - powiedział Valescu po chwili zastanowienia, gdyż nie znał Twojego imienia lub przydomka. - Jak widzę, masz dar, o który prosiłem Twoich mistrzów?
Omeg:
- Kolacja gotowa, a jeńcy i łupy posortowani... Pan do nas dołączy? - spytał, mając na myśli zapewne posiłek, choć kto tam wie Uruka.

Avatar Vader0PL
-Witaj, Lordzie Valescu. Tak, posiadam dar od Mistrzów. Jednakże zawartość pozostaje tajemnicą dla wszystkich tutaj zgromadzonych. Z wyjątkiem Ciebie.

Avatar Taczkajestfajna
-Jakoś spokojnie jest tutaj ostatnio... - Mruknął do siebie i zawrócił do obozu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Owszem. - odparł krótko i wyciągnął w Twoim kierunku dłonie, chcąc odebrać zwój pergaminu i szkatułkę. - Możesz ich powiadomić, że zgadzam się na wszystkie punkty naszego układu.
Taczka:
Większość by to cieszyło, ale na pewno nie takich wojowniczych Orków, do tego z Hordy... Ale niestety, nijak mogłeś cokolwiek na to poradzić.

Avatar Vader0PL
Podszedł i wręczył mu dary.
-Powiadomię ich o tym Lordzie.

Avatar Taczkajestfajna
Kiedy już przybył, postanowił oddać się popołudniowej drzemce, raczej jest to lepsze niż ciągłe chodzenie w kółko.

Avatar Omeg12
- Racja, wypadałoby coś zjeść... zaraz przyjdę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Pokiwał głową i odszedł w kierunku swej latającej bestii, więc możecie się już zbierać.
Taczka:
Owszem, pomogło zregenerować siły, zwłaszcza po stoczonej dziś walce z obrońcami kupieckiej karawany. Obudziłeś się wieczorem, głównie przez radosne okrzyki zgromadzonych w obozie Orków, Goblinów, Hobgoblinów, Orkologów, Centaurów, Ogrów, Cyklopów i Trolli.
Omeg:
Słysząc Twoją odpowiedź odszedł, nie mając już nic do powiedzenia lub zrobienia.

Avatar Vader0PL
-Zbiórka, wyruszamy natychmiast.
Mówiąc to ruszył i wsiadł na swego jaszczura.

Avatar Taczkajestfajna
Poszedł sprawdzić, co się tam ciekawego dzieje.

Avatar Omeg12
Odczekał chwilę bez szczególnego powodu, po czym wyszedł szukając miejsca na spożycie ów posiłku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Całość świętowała, obficie racząc się mięsiwem i goblińskim samogonem, który był jedynym dostępnym trunkiem, a także urządzając różnego rodzaju zawody i inne sposoby na rozrywkę i umilenie sobie czasu. Wszystko pięknie, ale czemu?
Vader:
//Tak właściwie to zacznę Ci w zamku jak wrócisz.//
Omeg:
Najlepiej było zasiąść przy ognisku, bo to tam mogłeś swój posiłek dostać. Sami Urukowie już się takowym raczyli, Ty zaś zauważyłeś, że kilka powozów zostało załadowanych łupami, w zamian za jedzenie, którego pozbędziecie się dziś na kolacji, a także podział jeńców na dwie grupy oraz jakiegoś trupa leżącego nieopodal ogniska, który był martwy z pewnością przez sporą ranę głowy, z której chyba widzisz mózg... Cóż, najpewniej się stawiał.

Avatar Taczkajestfajna
-Co się dzieje? - Zapytał się jednego z biesiadujących.

Avatar Omeg12
Nie oczekiwał, że obowiązują tutaj jakiekolwiek maniery, więc po prostu rozejrzał się za czymś, co nie wyglądało zbyt toksycznie i nie leżało już na czyimś talerzu, i to coś wziął.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
- Wodzowie! - krzyknął w odpowiedzi, a widząc, że nie wiesz o co dokładnie chodzi, podjął: - Wodzowie przybędą do obozu!
- I pójdziem się napi**dalać! - dodał inny zielonoskóry.
Omeg:
Talerzy jako takich brakowało, jednakże jeśli chodzi o jedzenie to było nawet nieźle... Może i chleb był trochę czerstwy, ale za to mięso było nader smaczne. Jeśli to nie wystarczało, to zawsze możesz dobrać się do zapasów z tamtej karawany, w końcu musieli coś mieć, bo tylko idiocie lub samobójcy idą na pustynię bez prowiantu i wody.

Avatar Omeg12
Nie miał większych problemów z takim posiłkiem. Po za tym słyszał, że jedzenie z podwładnymi było czymś, co powinno się robić dla zwiększenia morale czy jakoś tak. Z uprzejmości postanowił zostać chwilę nawet po tym, jak się najadł.

Avatar Taczkajestfajna
-No, może wreszcie odbędzie się jakaś walka na moim poziomie... - Uderzył pieścią w dłoń symbolicznie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Może i tak, może w końcu ruszycie na jakąś konkretną wojnę, kto wie? Tak czy inaczej, teraz warto byłoby zrobić to samo, co inni wojownicy Hordy i zacząć świętować.
Omeg:
Najwidoczniej i tym razem książki się nie myliły, Urukowie zaczęli rozmawiać na różne tematy, jednakże gdy jeden poruszył kwestię jeńców, wszyscy zamilkli i spojrzeli na Ciebie.

Avatar Taczkajestfajna
No to przyłączył się do biesiady i zajął się tym co inni, czyli żarciem i piciem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
W ten sposób miło spędziłeś czas, budząc się lekko skacowany dnia następnego.

Avatar Omeg12
- Nie zabijajcie ich więcej. Nie wolno marnować zasobów niepotrzebnie. Obiekty testowe są potrzebne w mojej pracy. Nie martwcie się, nie będzie trzeba ich karmić zbyt długo - oświadczył

Avatar Taczkajestfajna
Jak się otrząsnął, poszedł sprawdzić, czy przybyli wodzowie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Omeg:
Pokiwali głowami, przyjmując to do wiadomości, jeden nawet ruszył się, aby rzucić coś do jedzenia dla jeńców.
Taczka:
Radość była zdecydowanie zbyt wczesna... Zapewne przekazał ją jakiś goniec, a więc przyjdzie Wam czekać jeszcze kilka dni, może i dłużej.

Avatar Taczkajestfajna
Zajął się swoim codziennym zajęciem, czyli patrolem. Osiodłał jakiegoś warga i pojechał na wschód.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Spokój, jedynie jakieś zniekształcone ślady na piasku w okolicy obozu, ale to chyba nic dziwnego, pewnie jakiś zwierz zapuścił się rano w okolice obozu, żeby podwędzić sobie resztki z Waszej wczorajszej uczty.

Avatar Omeg12
- No i dobrze. Nawet udany dzień, chciałoby się powiedzieć - wstał - Ale teraz chyba was zostawię. Czas jest cenny.

Avatar Taczkajestfajna
Wrócił do obozu i obrał kierunek odwrotny, czyli na zachód.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Jak na razie sprawa ma się podobnie jak wcześniej.
Omeg:
- Ruszać? - spytał dowodzący zgrają Uruk.

Avatar Taczkajestfajna
Skoro patrol skończony, to warto na jakieś samotne polowanie pojechać. Może spotka jakiegoś potężnego zwierza. Tak więc zrobił.

Avatar Omeg12
- Wypadałoby się zbierać - potwierdził - Upewnijcie się oczywiście, że wszystko jest dobrze załadowane i takie tam

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Zwierza jak na razie brak. Znaczy się: Są jakieś gazele, króliki i tym podobne, ale w żadnym wypadku nie jest to potężne, więc po co zawracać sobie tym głowę?
Omeg:
Zajęli się swoimi zadaniami i już po kilkunastu minutach karawana sprawnie ruszyła dalej.

Avatar Taczkajestfajna
Poszukał jakiejś jaskini, być może jakiś potwór zamieszkał w którejś.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jaskini było tu jak na lekarstwo, niestety. Możesz co najmniej wjechać na jedyne w okolicy wzgórze i stamtąd wypatrywać czegoś ciekawego.

Avatar Taczkajestfajna
Tak też zrobił i rozejrzal się.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dostrzegłeś praktycznie wyschnięty wodopój i kierujące się do niego zwierzęta roślinożerne, co jest dość łakomą pokusą dla różnych drapieżników.

Avatar Taczkajestfajna
Poczekał aż przybiegnie jakiś mięsożerca i podjechał, żeby go zaatakować.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niestety, żaden się nie pojawił. Lub pojawił, ale również czeka, aby zaatakować.

Avatar Taczkajestfajna
Spróbował chwycić jakiegoś zwierza i zrobić z niego przynętę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pod ręką miałeś własnego Warga, po coś innego musiałbyś udać się do oazy, ale jest to zły pomysł, bo w ten sposób spłoszysz wszystkie zwierzęta... Chociaż nie, panika pośród nich już wybuchła, tak więc nie masz się czego obawiać.

Avatar Omeg12
Powrócił więc do poprzedniego planu drzemania / zajmowania się byle czym.

Avatar Taczkajestfajna
Tak więc wyruszył dalej na poszukiwania jakiejś bestii.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dzięki temu czas nie dłużył Ci się jakoś szczególnie, co pozwoliło jakoś przetrwać trasę. A fakt, że się zatrzymaliście, chyba świadczy o tym, że jesteście już na miejscu.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku