Plugawe Ziemie

Avatar Taczkajestfajna
-Straciliśmy mały oddział centaurów ze względu na ich chęci przechodzenia do Klanu Krwawego Kopyta.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
- Jak wielu? - spytał Gotai, zapewne sądząc, że wcale nie był on taki mały.
- Czy wojska są gotowe do wymarszu lub walki? - zagadnął Qurog.
Vader:
- Niby czego chce od nas jakiś tam Rycerz Śmierci? Mamy w dupie takich jak Wy.

- Wiele klanów, ale myślę, że najważniejsze jest Krwawe Kopyto...

Avatar Vader0PL
Powaleniec
-Brawo.

Normalny
-Wy może i tak, lecz my nie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Prychnął, wyraźnie rozeźlony tą obrazą, a przynajmniej tak zrozumiał Twoje słowo i wiele się nie mylił.
- Mam Cię tam zaprowadzić?

Przekrzywił nieco głowę, a później dobył broni, podobnie jak pozostali, ciekaw, co masz na myśli, a także gotów zabić Cię w razie czego, tak profilaktycznie.

Avatar Vader0PL
Normalny
-Spokojnie. Jesteśmy tutaj w celach dyplomatycznych, by złożyć waszemu przywódcy ofertę.

Powaleniec
-Jeżeli mógłbyś, to byłbyś jednym z pierwszych, którzy dysponują wdzięcznością Rycerza Śmierci.

Avatar Omeg12
- No dobrze... - zaczął mówić szukając środka usypiającego - Mam zamiar zrobić trochę nieprzyjemnych rzeczy, nie ukrywam. Możecie zapewne spróbować mnie teraz powalić albo coś w tym stylu, ale nie osiągnięcie absolutnie nic. Jeśli pozwolicie mi was uśpić ot tak, to gwarantuję, że operację przejdziecie bezboleśnie. Proste?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Omeg:
Pokiwali ochoczo głowami, obietnica braku bólu przemawiała do nich znacznie bardziej, niż mnóstwo cierpień z rąk jakiegoś pomylonego Mutagenisty lub jego dwóch osiłków, którzy profilaktycznie zostali w pomieszczeniu, czekając na rozkazy, ale pewnie nie zawahaliby się, gdyby ludzie spróbowali czegoś podejrzanego.
Vader:
- A co daje wdzięczność Rycerza Śmierci? - zapytał, przyglądając Ci się ponownie. Cóż, zapewne liczył na jakieś finansowe korzyści, za złoto wydane na Twoją zbroję i ekwipunek można by wyposażyć w pełny centaurzy rynsztunek kilka plemion.

- Któremu? - spytał jeszcze bardziej podejrzliwie Ork. Faktycznie, Horda miała dwóch wodzów, podobno rządzących na równi, a więc chyba nieco skrewiłeś.

Avatar Vader0PL
Powaleniec
-Wiele rzeczy, które nie ograniczają się do materialnych korzyści, chociaż te materialne stanowią ładny dodatek do całości.
///Wdzięczności, czyli nie zrobię śpiwora z twoich flaków w zimną noc po tym, jak cię zabiję.///

Normalny
-Temu, kto nas wysłucha. Wątpię, by obaj w tym samym czasie skupili się na posłańcach, gdy jest wiele innych ważnych rzeczy do zrobienia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Wodzowie podejmują decyzje razem albo w ogóle. - odrzekł twardo Ork. - Czyli albo rozmawiasz z oboma, albo wypi***alasz, rycerzyku. Proste?

//Widać, że to ten je**ięty.//
Pokiwał głową i po chwili ostatecznego rozważania za i przeciw ruszył galopem w kierunku, do którego zmierzał, nim go zatrzymałeś.

Avatar Vader0PL
Normalny
-Skoro wiesz, jaka jest ich decyzja, to tak będzie. Rozmowa z oboma.

Powaleniec
//I nawiązanie do Gwiezdnych Wojen///
Ruszył za nim.

Avatar Taczkajestfajna
-Część się przekonała i wróciła, a kilku uciekło. - Odpowiedział. - Moi wojownicy zwykle są gotowi, ale ostatnio biesiadowali ze względu na wasz przyjazd, drodzy wodzowie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
- Koczownicy, Klan Krwawego Kopyta, Gez, Slavonia lub ktokolwiek inny zapuszczali się tu bądź robili inne problemy?
Vader:
Zatrzymał się po kilku godzinach, acz wciąż w samym centrum niczego, gdzie nie sposób było ukryć namiotów całego Klanu, jednakże Twoje wątpliwości o zasadzce albo rozwiały się, albo pogłębiły, gdy zauważyłeś chmurę pyłu podniesioną przez grupę galopujących w Waszą stronę Centaurów.
//Jakie?//

- Zaczekacie tutaj, aż skończą naradę. - odparł Ork i posłał kilku swoich wojowników do obozu. - Jasne?

Avatar Vader0PL
Powaleniec
//Tauntaun///
Czekał.

Normalny
//Który z nich dostał prezent do władców?///
Kiwnął głową na znak zrozumienia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Śmierdzą tylko na zewnątrz. Czy jakoś tak.//
Długo nie czekałeś, bo tamci otoczyli Was po kilku chwilach zwartą chmarą i tylko czekali momentu, aby rzucić się na Ciebie w pierwszej kolejności. Jednakże nim zdążyłeś się odezwać, trudy rozmowy z kopytnymi wziął na siebie Centaur, który Ci towarzyszył, opowiadając z grubsza to, co Ty wcześniej.

//Normalny.//
Oni też musieli najwidoczniej z Wami zaczekać, ale nie mieli zamiaru chować broni czy tracić czujności, w końcu byliście Rycerzami Śmierci, prawda?
//Jak coś, to możesz zostawić go bez jakiejkolwiek akcji, dopóki Taczka nie skończy tej narady z wodzami, ewentualnie jakoś zająć sobie czas rozmową z Orkami.//

Avatar Vader0PL
Powaleniec
No cóż, zabije ich później.

Normalny
-Więc, jak tam wygląda ostatnio okolica? Pojawiło się coś godnego uwagi dla myśliwego?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Orkowie chcieli odpowiedzieć, ale nie byli pewni, czy mogą, więc czekali na zgodę od swojego dowódcy. Gdy ten się zgodził, jeden odpowiedział:
- Pełno tu ostatnio Pustynnych Rekinów i piaskowych wilków, poza tym kręcą się tu też te wielkie skorpiony, ale nic innego nie widziałem... Co Cię to w ogóle obchodzi, Rycerzu?

- Wódz Klanu wyruszył na wyprawę wojenną przeciw Kolektywowi Cienia i koczownikom z nim sprzymierzonym, wróci za kilka tygodni. - powiedział do Ciebie jeden z Centaurów, wyglądający na przywódcę tej grupy, po wysłuchani rewelacji młodzieniaszka. - Jeśli chcesz mu coś przekazać, to daj to mnie, a ja mu to przekażę.

Avatar Vader0PL
Normalny
-Każdy ma jakieś zainteresowania. Szkoda, że nie ma tutaj niczego większego.

Powaleniec
-Tobie? Syn?

Avatar Taczkajestfajna
-Problemów nie było, ale widziałem w pobliżu kilku koczowników, a także ich wioskę oraz członków Klanu Krwawego Kopyta.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Obaj wodzowie spojrzeli po sobie i skinęli bez słowa głowami.
- A więc czas już nadszedł... Niegdyś wędrowna Horda zacznie tworzyć własne państwo, tutaj, na Plugawych Ziemiach... My zajmiemy się armią i organizacją, zaś Ty, Gotaiu, wyruszysz na okoliczne ziemie, aby pozbyć się naszych wrogów oraz negocjować z Klanem Krwawego Kopyta. - wyjaśnił Qurog i spojrzał na Ciebie. - Dla Ciebie mam inne zadanie: Zbierzesz skromny oddział reprezentacyjny złożony z Orków na Wargach i Goblinów na wilkach i jak najszybciej ruszysz pod Czarną Górę, z poselstwem do tamtejszych zielonoskórych. Później pospieszysz jak najszybciej nad granicę z Mrocznym Królestwem, gdyż obawiamy się, że nasza interwencja pod Heresh rozsierdzi Pakt Trzech na tyle, że poślą na nas swe legiony... Sprawdź, co szykują, i wracaj do nas jak najprędzej. Jeśli nie macie pytań, ruszajcie jak najszybciej, liczy się każda chwila. - powiedział Ork, a Gotai Furia Północy natychmiast opuścił namiot, komenderując zebranym tam wojskiem, aby być może jeszcze dziś ruszyć na rozprawę z Centaurami i koczowniczymi ludźmi.
Vader:
- Jak an moje to te skorpiony są jednak całkiem spore. - mruknął Ork, a po chwili dołączył do Was kolejny, jadący najpewniej z obozu.
- Wodzowie chyba będą mogli Was przyjąć. - powiedział, wskazując drogę. - Jedźcie za mną, Rycerze.

- Nie. - zaprzeczył równie szybko, co stanowczo. - Przyjaciel. I zastępca na czas, gdy ten wojuje lub z innego powodu nie może być obecny osobiście.

Avatar Vader0PL
Normalny
Kiwnął głową, a następnie dał znak swoim, że ruszają.

Powaleniec
-Dobrze. A więc...
Zeskoczył z wierzchowca.
-Pozwolisz, że zacznę, dlaczego tutaj jestem?

Avatar Taczkajestfajna
Wyszedł więc z namiotu i wybrał kilku najzdolniejszych, jego zdaniem, wojowników i rozkazał im wsiadać jak najszybciej na Wargi. Kazał też innym orkom przygotować skromny prowiant na podróż i kiedy wszystko było gotowe, wyruszył w stronę Czarnej Góry.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Ze skromną obstawą, liczącą ledwie pięciu zielonych, oraz zapasami i wręczonym Ci tuż przed wyjazdem listem z pieczęcią Hordy opuściłeś obóz ile sił w Wargach.
//Zmiana tematu, zacznę, gdy będziesz na miejscu.//
Vader:
- Chcesz powiedzieć coś więcej niż on? - spytał, wskazując ruchem głowy na towarzyszącego Ci dotąd Centaura, który wcześniej rozmawiał z przywódcą grupy.

Obóz pełen Orków, Goblinów, Hobgoblinów, Orkologów, Ogrów, Trolli i Cyklopów był zdecydowanie nieprzyjaznym miejscem dla kogoś takiego jak Ty, jednakże cóż możesz na to poradzić? Zaprowadzono Waszą trójkę pod najbardziej okazały namiot.
- Tylko jeden. - powiedział zielonoskóry, który Was tu przyprowadził. - Ty wchodzisz, reszta zostaje.

Avatar Vader0PL
Powaleniec
-Najprawdopodobniej tak.

Normalny
Dał znak swoim, by byli w pobliżu, a następnie wszedł do środka.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Westchnął i pozwolił Ci mówić, nie tyle ciekaw, co masz do dodania, ale chcąc dostać to, o czym wspominałeś, a co miał przekazać Krwawej Klindze.

W środku zastałeś tuzin Orków odzianych w czarne, ciężkie zbroje płytowe oraz kolczugi, dysponującymi mieczem długim przy pasie, tarczą na plecach i dwuręcznym toporem o dwóch ostrzach w dłoni. Byli oni jednakże tylko obstawą dla dwójki wodzów, choć raczej jej oni nie potrzebowali: Bor-Ghul był wielkim stworem, przewyższającym siłą i gabarytami Orkologi, podobno dzięki połączeniu krwi Orka i Trolla. Miał na sobie jedynie prostą przepaską biodrową oraz dysponował wielką maczugą nabijaną niemalże wszystkim: Kawałkami żelaza, krzemieniami, stalowymi kolcami, kośćmi, kłami i wieloma innymi.
Drugim wodzem był Qurog, Ork czystej krwi, wódz jednego z najznamienitszych orczych klanów. Nosił na sobie podróżne odzienie, ale pod nim miał równie kosztowny, co elegancki napierśnik, nagolenniki i naramienniki wraz z kolczugą i hełmem z nosalem oraz kitą końskiego włosia. Uzupełniał to dwuręczny miecz na plecach, oraz tarcza i jednoręczny topór o jednym ostrzu w zasięgu ręki.
Gdy wszedłeś, nie odezwali się, nie ruszyli z miejsc i nie zrobili nic, czekając na jakiś Twój ruch.

Avatar Vader0PL
Powaleniec
-Nasz Wielki Mistrz jest bardzo zainteresowany współpracą z Klanem Krwawego Koptya, a w minimalnej wersji - jest bardzo zainteresowany przyjaznymi stosunkami z wami.

Normalny
Jeżeli patrzyli na niego, to lekko się skłonił.
-Witam was, wodzowie Hordy.
//To była Horda, tak?//

///Pomiliłem wątki i powinno być odwrotnie, jednakże dobra. Udajmy, że to ktoś z góry poje**ł kartki z zadaniami///

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Jeszcze raz sprawdziłem Zamek Qull i wychodzi na to, że jest okej i nic nie pomyliłeś.
No i tak, Horda.//
Odpowiedzieli podobnie, ale skłonili jedynie głowy.
- Czego to chce od nas Twój pan, Rycerzu? - zapytał Qurog, mierząc Cię badawczym spojrzeniem.

- Co to ma niby znaczyć? - spytał spokojnie, a więc chyba go nie uraziłeś, a bardziej zaciekawiłeś, jeśli wnioskować po tonie głosu.

Avatar Vader0PL
Normalny
-Nakłonić was do współpracy, lub też do zachowania przyjaznych stosunków w razie negatywnej odpowiedzi na pierwsze.

Powaleniec
Głosom nie wolno ufać. Raz miał w ustach trunek, który tak mu zmiękczył głos, że wydawał się być kobiecy. Niech ziemia lekką będzie dla tych rycerzy i wojowników, którzy wpadli w pułapkę próbując pomóc kobiecie o pięknym głosie!
-Wbrew pozorom nie jesteśmy tylko od zabijania.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Brak odpowiedzi czy jakiegokolwiek ruchu, ale są przynajmniej zaintrygowani Twoim posłannictwem, także możesz już chyba przejść do szczegółów.

- Nazwa sugeruje coś innego, ale niech będzie... Na czym to ma polegać?

Avatar Vader0PL
Normalny
-Przybywam tutaj z darami od swojego Pana, by to właśnie załatwić. Stosunki, które bez problemów będzie można nazwać przyjaznymi.

Powaleniec
-Współpraca współpracą, znasz zasady. Dostajemy wasze wsparcie, a wy odpowiednią nagrodę, a na dodatek obaj nie wtrącamy się w swoje sprawy, jeżeli nie jest to konieczne. Dla przykładu, nie wtrącimy się, jeżeli jeden z was zdradzi i z grupką sojuszników spróbuje przejąć władzę, ale gdy będziecie chcieli zabić wroga, a ten wróg będzie również ważny dla nas...

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Dary? - zapytał pierwszy pół-Troll, unosząc się z miejsca. - Jakie dary?
- I co to za stosunki? - dodał Qurag, gestem stopując zapał kompana i każąc mu znów zająć swoje dotychczasowe miejsce.

Centaur pokiwał głową i wyciągnął ku Tobie prawicę.
- Umowa stoi, Rycerzu Śmierci.

Avatar Vader0PL
Normalny
-Zależy nam na współpracy, jednakże również możemy przystanąć na to, że jedni drugim nie będą przeszkadzać, co jest obustronne.

Powaleniec
Uścisnął ją.
-Pozwolisz jeszcze?
Podniósł jakiś kamień, oraz wyciągnął miecz.
-Podpiszesz klingę miecza, jako potwierdzenie zgody?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Spojrzał na Ciebie zdziwiony, niepewny jak ma podpisać klingę kamieniem lub jak ma się w ogóle podpisać, w końcu takie zdolności nie były tutaj na pierwszym miejscu i wielu je zatraciło lub nie nauczyło się ich w ogóle.

- Niewchodzenie sobie w drogę brzmi dobrze, a przynajmniej dla Was, jednakże na czym miałaby polegać współpraca?
- Co to za ku*wa dary, konserwo?! - warknął ponownie Bor-Ghul.

Avatar Vader0PL
Powaleniec
-Wystarczy ślad.

Normalny
-Zapewne na wsparciu wzajemnym podczas niektórych operacji. Co do darów, to mogę je przynieść natychmiast. Sam ich nie opiszę, gdyż nigdy nie złamałbym zasad Zakonu z powodu zwykłej ciekawości, co tam w tych darach jest.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wzruszył ramionami i chwycił jakiś kamień, żłobiąc na nim dwie równoległe do siebie (z grubsza) pionowe kreski na klindze miecza.

Qurog machnął ręką, każąc Ci się pospieszyć, bo o ile on należał do cierpliwych i rozważnych, to jego kompan był przeciwieństwem tych cech.

Avatar Vader0PL
Powaleniec
Poczekał, aż mu odda miecz, by następnie przywiązać go do wierzchowca. Wszystko, byleby nie zetrzeć śladu.
-No, moja robota tutaj zakończona.

Normalny
Kiwnął głową i opuścił namiot, by zaraz przynieść podarki wodzom.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Od swych Zbrojnych otrzymałeś sporych rozmiarów dwuręczny topór o czarnej rękojeści i klindze, a także szczelnie zamknięte pudełko, kluczyk do niego i sporą sakiewkę. Mimo iż Bor-Ghula kusił oręż, a Quroga cała reszta, to czekali, aż będziesz kontynuować, aby zająć się podarkami w chwili, gdy opuścisz obóz Hordy.

- Przekażę wszystko Fervalowi, a na ile go znam, to pewnie zechce osobiście przypieczętować umowę, więc być może znów spotkamy się pod Twoim zamkiem, Rycerzu? - zapytał Centaur i pognał dalej wraz ze swoją grupką, skoro wszystko było skończone. Z Tobą został tylko ten młodzik, jakby rzeczywiście liczył na coś, co dostanie w zamian za pomoc, jaką Ci zaoferował.

Avatar Vader0PL
Normalny
-Jaka jest decyzja Hordy, wodzowie?

Powaleniec
-No to jak? Odprowadzisz mnie? Uwierz mi, znam wiele historii, które później będziesz mógł opowiadać dzieciom.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Horda przyjmuje dary i pakt. - odparł Qurag, a gdy Bor-Ghul pokiwał energicznie głową, uderzając się przy tym pięścią w masywną pierś, ostatecznie skinął głową i umowa została potwierdzona.

Widać, że bardziej liczył na jakiś podarek, dzięki któremu zdobędzie partnerkę, aby te dzieci w ogóle mieć, ale najwidoczniej wiedział, że Rycerzom Śmierci się nigdy nie odmawia, więc pokiwał głową i ruszył w kierunku miejsca, w którym Cię spotkał.

Avatar PanSzakal
Urulg Gruchotacz szedł w stronę widocznego w oddali obozowiska Hordy. Po jego prawej szedł Xot a za nimi Bordrod pośpiesznie tupiąc nogami by nie zgubić swych towarzyszy.

Avatar Vader0PL
Normalny
-Dziękuję. Teraz, jeżeli pozwolicie, opuścimy wasze terytorium i wrócimy do naszej siedziby.

Powaleniec
Wskoczył na wierzchowca i ruszył za nim.
-Więc? Zaczynamy historię?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Szakal:
Nie zaszliście daleko, bowiem po chwili otoczyła Was gromada orczych jeźdźców na Wargach.
- Czego tu? - warknął jeden, występując przed szereg, zapewne dowódca. Cóż, sporo wskazuje na to, że gdyby nie Wasze rasy, już bylibyście martwi, bo uznani za szpiegów jakiegoś wroga Hordy, a takich jej nie brakowało.
Vader:
Pokiwał głową, idąc obok w milczeniu.

- Przekaż swemu panu pozdrowienia i zapewnienie, że Horda zawsze honoruje warunki sojuszu. - dodał Qurag i odprawił Cię gestem dłoni.

Avatar Vader0PL
Powaleniec
Milczał.

Normalny
Opuścił namiot, zebrał swoich i ruszył w drogę powrotną.

Avatar PanSzakal
- My?! Idziemy do obozu Hordy. O tam - wskazał palcem na obozowisko - A wy co? Ziomków od ludziów nie odróżniacie?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Szakal:
- Tak to każdy może gadać, a potem noże w plecy wbijać albo szpiegować. - odparł, sugerując tym samym, że bez lepszych argumentów nie tylko nie pozwoli Wam ruszyć dalej, ale najpewniej też uśmierci.
Vader:
//Zmiana tematu. Zacznę Ci, gdy będziesz na miejscu.//

- Więc...? - zapytał Centaur, gdy cisza się przedłużała.

Avatar PanSzakal
- My przyszliśmy żeby pomóc wam się nak**wiać ze złymi sku***synami co orków nie lubią - machnął ręką - To za trudne. Xot ty z nimi gadaj. - Pchnął Gnola w stronę przywódcy orczych jeźdźców a sam się cofnął.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wedle polecenia, gadał, co wychodziło mu nieźle, gdyż finalnym efektem było nie tylko darowaniem Wam życia, ale i pozwolenie na wejście do obozu. Oczywiście, pod eskortą, ale lepiej tak, niż w ogóle, prawda?

Avatar Vader0PL
Powaleniec
-Słyszałeś o Burromile Pogle'Szholi?

Avatar PanSzakal
Prawda.
- Dobra robota Xot - pochwalił swego towarzysza i znowu wyruszył w stronę obozu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Jak mogłeś się spodziewać, zaprzeczył szybkim ruchem głowy.
Szakal:
Dotarliście tam bez problemu, a był to zwyczajny obóz, czyli rozstawione wszędzie namioty oraz nieliczne miejsca pod gołym niebem przeznaczone do gotowania i spożywania posiłków, jako stajnie dla wilków i Wargów, czy miejsce odpoczynku dla Ogrów, Trolli i Cyklopów.

Avatar Vader0PL
Powaleniec
-Tak... Nie jest to historia, którą opowiedzą ci, których zwą "bohaterami". To opowieść antagonistów. Opowiada ona o potężnym demonie, który potrafił oszukać śmierć.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]