Właściciel
- Proszę! Mówca się znalazł. - powiedziała uśmiechając się.
-Może i takowym warto zostać, jak takiego się nabuzuje do walki to będzie walczyć nawet jakby stracił rękę.- Skrzyżował ręce na piersi również nieco podnosząc kąciki ust w klasycznym uśmiechu.
Właściciel
- Kiedyś widziałam Paladyna bez dłoni, z pięcioma piętnastoma różnymi ranami, który nadal walczył wgryzając się w gardła Goblinów. Nabawił się później zatrucia pokarmowego, ale bitwa została wygrana.
-No i to się nazywa poświęcenie, pewnie wiele zawdzięczał nabuzowaniu, bo tak to nawet nie myślałby o wgryzaniu się w kogoś takiego.
Właściciel
- Został odznaczony, a Magowie Metalu stworzyli mu protezy rąk. Teraz jest w gwardii Uthera. I to wszystko dzięki mowie naszego przywódcy.
-No mówiłem, że mowa jest zawsze ważna... Ciekawe jak to jest mieć protezy...- Spojrzał na swoje ręce.
Właściciel
- Nie wiem jak Ciebie, ale mnie nie korci by się o tym przekonać.
-Kto wie czy właśnie czegoś się nie straci podczas oblężenia, miejmy nadzieję iż nie.
Właściciel
- I ja podzielam takie poglądy. - powiedziała i po chwili dodała: - A więc chcesz zobaczyć się z przywódcami Armii Światła? Do końca dnia są do dyspozycji żołnierzy.
-Czy ja wiem? Zwyczajnie już wolałbym ruszyć w drogę do oblężenia, raczej nie mam o czym z nimi rozmawiać.
Właściciel
- Spokojnie. Nadjedzie czas na wojnę.
-W to nie wątpię, zwyczajnie nudno w obozie, a tylko idzie się spakować do drogi.
Właściciel
- Cierpliwość powinna popłacić.
-Myślałem, że chociaż będzie coś do roboty jak tutaj trafimy, ale najwidoczniej wszyscy sobie gładko poradzili.
Właściciel
- Odbicie miasta miało charakter symboliczny. Zostali tu nieliczni Nieumarli i kilka Mutantów. Ale bądź, co bądź był to przyczółek Paktu, który trzeba było zlikwidować.
-Istnieje też cień szansy, że zdoła się to jeszcze jakoś zaludnić. Pamiętam, że kiedyś był też tutaj pewien kamień zwanym z Ruhn, cóż z nim?
Właściciel
- Tego nie wiemy. Przeszukanie miasta i okolic nic nie dało. Armia Paktu musiała jakoś go stąd zabrać.
-Wolę nie wiedzieć co mogą zrobić z tak rzekomo potężnym artefaktem, w użyciu go niestety nie widziałem, ale niby miał niszczyć każdego nieumarłego czy demona w zasięgu.
Właściciel
- Dokładnie. Pewnie wywiozła go stąd jakaś banda najemników i ukryła z dala od Fortecy Paktu.
-Najemnicy mieliby zabrać dla siebie kamień, którego i tak nikomu dobremu nie sprzedadzą? Trochę mija się to z celem, źli i tak by ich zabili pod dokonanej transakcji...
Właściciel
- Może nie oddali go Paktowi. Podobno jego członkowie sprzymierzyli się z jakimś Smokiem. Jeśli ktoś ma przetrzymywać ten Kamień, to tylko on.
-Czyli widzę, że teraz smoki wchodzą do gry, tego niestety nie wiedziałem. Może Imperium Gryfa się tu przyda.
Właściciel
- Są zajęci podbijaniem neutralnych ziem, wzmacnianiem swojej potęgi i dławieniem buntu. Ale powinni przyjść z pomocą.
-Czyli co, przydaliby się jacyś zabójcy smoków? Są chociaż jacykolwiek tacy?
Właściciel
- Smoków zostało niewiele, a ich pogromców jeszcze mniej. To były stare dzieje. Bardzo stare dzieje.
-Trzeba kultywować tradycję, zwłaszcza gdy takowy Smok najpewniej zechce zasiać spustoszenie. Wiadomo może coś więcej o nim?
Właściciel
- To tylko teoria, a więc raczej nie wiadomo.
-Ciekawe czy prawdziwa, zmierzyłbym się z chęcią ze smokiem.
Właściciel
- Żal tracić dobrego żołnierza.
-Już nie przesadzaj, wcale nie musiałbym z tej walki wyjść jako przegrany.
Właściciel
- No... Opowieści o Smokach nie zawsze są prawdziwe. Na ogół te stwory mają o wiele większą moc. Nawet moc magiczną, więc lepiej na nie uważać.
-Może i tak, ale kto powiedział, że nie można takiego pokonać.
Właściciel
- Ktoś z pewnością da radę. Lub zginie próbując.
-Nie głupio byłoby samemu spróbować, rzecz jasna pierw warto byłoby zająć się tym zamkiem.
Właściciel
- Jeśli się uda to tam potwierdzimy lub obalimy naszą teorię.
-No to wspaniale, z chęcią postaram się zdobyć tytuł zabójcy smoków.
Właściciel
- Lub tytuł smoczego posiłku. - rzuciła z przekąsem Elfka.
-To się zobaczy już na miejscu, wcale to duży smok nie musi być, a ja nie muszę tam walczyć sam.
Właściciel
- Taki Smok raczej mały nie będzie.
-Ja tam też mały nie jestem.
-Dokładnie, to jeszcze tylko jakoś przeboleć ten czas tutaj by ruszyć do walki ze złem.
Właściciel
- Śpieszno Ci do walki. Ale jakie masz plany na przyszłość? Co będziesz robić po niej?
-A co ma robić paladyn bez celu do zwalczania? Pewnie będę siedział w Hammer bez większego celu.
Właściciel
- Jeśli wygramy to nie będziemy już tak potrzebni.
-No właśnie, a wtedy taki paladyn co ma robić? Zostać najemnikiem?
Właściciel
- Nadal będziemy strzec pokoju, ale nie tak jak dotychczas.
-No właśnie, będziemy tylko siedzieć bezczynnie czekając aż coś się stanie lub pojawi się inne zagrożenie niż nieumarli czy demony.
Właściciel
- Pilnowanie pokoju nie sprowadza się tylko do walki.
-Jednak dla kogoś prowadzącego waleczny tryb życia raczej ciężko będzie się tak nagle przestawić.