Właściciel
- Tak, ale Paladyni to nie tylko wojownicy.
-Jednak przede wszystkim ich praca skupia się właśnie na tym, a ja póki co wolałbym wciąż mieć jakieś zajęcie lub zginąć w trakcie jego wykonywania.
Właściciel
- Przez jakiś czas na brak zajęcia narzekać nie będziesz. - powiedziała Elfka i w końcu oddaliła się. - Do zobaczenia jutro.
-Bywaj.- Rzekł, po czym spojrzał w niebo starając się ocenić porę dnia.
Właściciel
Kwestią kilkunastu minut jest zachód Słońca. Przynajmniej nie będziesz musiał szukać zajęcia na resztę dnia.
-Rozmowa zajęła nieco czasu...- Wzruszył ramionami idąc przejść się do miejsca, w którym to był ostatnio.
Właściciel
Miejsce to jakoś specjalnie się nie zmieniło.
Jednak noc trzeba było jakoś tam przetrwać, postanowił czym prędzej udać się gdzieś spać by z rana być pełnym energii.
Właściciel
Zasnąłeś więc i obudziłeś się z rana, krótko po świcie.
Świt, zatem czas się stąd zabierać do drogi by zacząć szukać całej reszty.
Właściciel
"Cała reszta" nadal spała lub wstawała czy szykowała posiłek.
Skoro i ci ledwie stali na nogach to postanowił wykorzystać chwilę by znowu rozpalić jakieś ognisko i coś pieczonego zjeść.
Właściciel
Z jedzeniem u Ciebie krucho, ale zawsze możesz przysiąść się do większej grupki Paladynów.
Nie potrzeba mu jałmużny, postanawia zatem nieco zacząć pościć, wkrótce i tak pewnie coś się znajdzie.
Właściciel
Jak wolał, ale i tak jakieś zajęcie musi sobie znaleźć. Przynajmniej do wymarszu.
Wymarsz raczej nie będzie za kilka godzin, więc postanowił nieco potrenować walkę z użyciem swojej glewii.
Właściciel
Ćwiczyłeś tak długo, aż trąby postawiały wszystkich na nogi i heroldowie kazali zgromadzić się na placu.
Zakręcił jeszcze w dłoni glewią i umieszczając ją na prawym barku udał się na te zebranie wraz ze swoim koniem.
Właściciel
Była to krótka odprawa, po której kazano Wam się rozejść i przygotować się do wymarszu za pół godziny.
-No i jeszcze tego więcej czekania, większości już tutaj pewnie gotuje się krew, a oni, że za pół godziny...
Właściciel
Jedni Paladyni również się niecierpliwili, ale reszta postanowiła poświecić ten czas na sprawdzenie ekwipunku, medytację lub najzwyczajniejszy w świecie odpoczynek.
Medytujący paladyn to pewnie iście ciekawy widok, zwykli tak mnisi najwyżej robić. Postanowił wyjąć z końskiej juki osełkę, którą miał zamiar naostrzyć swoją glewię.
Właściciel
Wyjąłeś osełkę i nic nie stoi na przeszkodzie żebyś zaczął ostrzyć broń.
Taki właśnie miał plan zatem począł ostrzyć broń zabijając nieco czasu.
Właściciel
Ostrzyłeś broń i w końcu nadszedł czas wymarszu.
-No wreszcie...- Rzekł odkładając osełkę do końskiej juki, po czym wsiadł na konia jadąc w stronę najbardziej zebranych.
Właściciel
Magowie, Kapłani, żołnierze, medycy i Paladyni ustawiali się oddzielnie. Tobie pozostało zająć miejsce w oddziale, z którym przyjechałeś pod miasto.
Zlokalizował zatem ich wzrokiem i bez przedłużania udał się do nich.
Właściciel
Udałeś się i tam i armia ruszyła. Najwidoczniej wcześniejsza operacja z Magią Wrót nieco osłabiła Mistrza Gildii Magów, więc przynajmniej część trasy do Heresh musicie pokonać pieszo.
No to co robić, musieli ruszyć w normalny sposób.
Właściciel
//Zmiana tematu. Powiem gdy będziesz na miejscu.//
Run Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi! Run!
Właściciel
I dobiegłeś do bram miasta.
Właściciel
Nikogo żywego w zasięgu wzroku.
Udał się więc w głąb miasta.
Właściciel
Drewniane domy spalone, a kamienne jeszcze stoją; gdzieniegdzie leżą kości lub widać plamy krwi. A na środku miasta ustawiono coś na kształt stosu pogrzebowego. Dawno się spalił, więc nie możesz poznać ciał, które tam spłonęły.
Udał się do pałacu w tym mieście.
Lub czymś, gdzie mógł być skarbiec.
Właściciel
W pobliżu miejsca, w którym stałeś był ratusz. Albo to co z niego zostało. Wyważone drzwi, mury i większość budynku w gruzach... Do skarbów raczej się nie dokopiesz.
A jakieś inne stare bogato wyglądające budynki?
Właściciel
Znalazłeś w końcu coś na kształt bogatej kamieniczki w całkiem dobrym stanie.
Zaczął od przeszukiwania pobliskich sklepików. Jak ich nie ma, to domki.
Właściciel
Domki spalone i puste. Sklepy tylko dwa plus kuźnia.
Właściciel
Kowadło, młot kowalski, nieco żelaza, niedokończony miecz dwuręczny i jeden zrobiony, ale jednoręczny.
Zabrał więc jednoręczny.
Poszukał czegoś, co mogło służyć jako schowek na pieniądze.