Liszaj
- Przecież wiem, Odom, tylko sobie żartuję - prychnął - Więc, panie chorąży, mam pomysł. Pamiętasz gorące lata na rodzinnym zamku? Jak od świtu do zmierzchu potrafiliśmy trenować na dziedzińcu? Czemu by nie spróbować, co? Ja z kosturem, kontra ty ze swoim mieczem, hę? Wolałbym, co prawda, żebyś chwycił jakąś atrapę. Wiesz, jak reaguję na prawdziwe ostrza. Może macie u siebie w koszarach? -
Właściciel
Liszaj:
- Tym mieczem przeciąłbym Twój kostur jak wykałaczkę. A chyba mamy jakieś miecze z drewna w sali treningowej. Idziesz ze mną czy zostajesz?
Liszaj
- Tęskniłem za tym, żeby zdrowo łupnąć ci kijem w łeb. Jasne, prowadź -
Właściciel
Liszaj:
- A więc chodźmy. - powiedział idąc do Ratusza.
Wszedł do niego, a po chwili wrócił dzierżąc w prawej dłoni drewniany mieczy.
Liszaj
- Dobra. Miejmy nadzieję, że nikt nam nie będzie przeszkadzał - zdjął kaptur z doczepioną peleryną, żeby nie krępowała jego ruchów - Pamiętaj; to tylko przyjacielski pojedynek. Nie chcemy przecież nabić sobie nawzajem kilku kolorowych guzów tylko po to, by pokazać, kto jest lepszy. Przy okazji, postaraj się nie celować w głowę - drewnem nadal boli. Walczymy do pierwszych trzech uderzeń, które w normalnej walce byłyby śmiertelne, zgoda? To zaczynamy - chwycił kostur oburącz, stawiając prawą nogę z tyłu, kostur na łokieć przed siebie, celując w tors brata. Czekał na jego pierwszy ruch -
Właściciel
Liszaj:
Szedł nieśpiesznie w Twoim kierunku kręcą mieczem.
Liszaj
Szybko przestąpił z nogi na nogę, wykonując zamach całym ciałem, mierząc w lewe ramię Odoma.
Konto usunięte
Postanowił więc przez całą noc gapić się w niebo. Przecież męczy się aż po 3 nieprzespanych dniach.
Konto usunięte
Po dłuższej chwili odłożył miecz i usiadł na fontannie czekając na mistrza.
Właściciel
Dark Lord:
A więc gapiłeś się w niebo.
Michał:
Przyszedł po chwili z jakimiś torbami.
Liszaj:
Zablokował ten cios i odepchnął Twój kostur.
Konto usunięte
Podszedł do niego chcą pomóc nieść torby.
Właściciel
Michał:
- Nie, nie nie. Ja się tym zajmę. Ty wracaj do ogrodu. - powiedział.
Konto usunięte
Wrócił więc do ogrodu i czekał.
Właściciel
Michał:
Przyszedł niosąc coś za plecami.
Konto usunięte
Spojrzał na niego zdziwiony.
Właściciel
Michał:
- Jak mówiłem mam coś dla Ciebie. Miała być niespodzianka, ale tak też będzie dobrze. - powiedział pokazując Ci sporą, prostokątną paczkę.
Właściciel
Michał:
- A może sam sprawdzisz? - powiedział uśmiechając się tajemniczo.
Konto usunięte
Wziął prostokąt i począł otwierać.
Właściciel
Michał:
A w środku... Katana. Dłuższa od tej, którą posiadasz, ale bardziej wytrzymała i ostrzejsza.
Konto usunięte
Lekko zdziwiony, ale i z uśmiechem wyciągnął katanę z paczki, aby sprawdzić jej wygląd.
Właściciel
Michał:
Dłuższa, bardziej ostra i znacznie elegantsza od tej, która masz.
Konto usunięte
Uśmiechnął się szeroko i powiedział.
-Dziękuje.
Choć nie zabrzmiało to najlepiej.
Właściciel
Dark Lord:
O dziwo nadal jest noc.
Michał:
- Mam coś jeszcze. - powiedział Twój mistrz.
Konto usunięte
Postanowił więc poszukać jakieś fontanny.
Konto usunięte
-Co takiego?
Przeszedł na migowy.
Właściciel
Dark Lord:
Nie ma.
Michał:
- Uznałem, że możesz poczuć się samotny i tak jak dziś szukać mnie kiedy wyjdę na chwilę więc kupiłem CI towarzysza.
Konto usunięte
-Towarzysza?
Był niemało zdziwiony.
Właściciel
Michał:
- Niezwykłe zwierze, ale może przysporzyć Ci problemów. Na pewno je chcesz?
Konto usunięte
-Oczywiście.A cóż to za zwierze?
Właściciel
Michał:
- Smok. Dość mały, ale posiada bardzo ciekawe zdolności.
Konto usunięte
-Smok?Gdzie mistrz takiego zdobył?
Właściciel
Michał:
- Mądry mistrz, nigdy nie zdradza wszystkich swoich sekretów na raz.
Konto usunięte
Uśmiechnął się.
-A o co chodzi z tymi nadzwyczajnymi mocami?
Właściciel
Vader:
//Możesz.//
Michał:
- Przede wszystkim telepatia. Nie musisz do niego mówić, ani pokazywać na migi, żeby zrozumiał.
Właściciel
Vader:
Zatrzymał Was Paladyn ze standardowym zestawem pytań.
-Andriev Glintch, kapitan statku, przybyłem do miasta w odwiedziny.
Konto usunięte
-Więc można rzecz, że się dogadamy.
Konto usunięte
dark_lord_
Miasto Hammer, może z innego punktu wygląda wspaniale, zwłaszcza jeśli patrzy się na nie z jakiej góry oddalonej kilka kilometrów od niego ale jak stoisz wewnątrz to ciężko tutaj dostrzec coś ciekawego.
Vader
- Co znajduje się w wozie? - było to chyba jedno z tych standardowych pytań po dowiedzeniu się podstawowych informacji.
Michał
- Jeśli mi coś obiecasz...
-Nic nadzwyczajnego, pożywienie, woda i broń.
Konto usunięte
Więc postanowił, że pójdzie poszukać Liszaja.
Właściciel
//Kurde, Looty ;-; Teraz muszę pomyśleć co mu obieca ;-;//
Dark Lord:
Może był tam gdzie się spotkaliście?
Vader:
- Musimy przeszukać wóz. Możecie się nie zgodzić, ale wtedy musicie opuścić miasto i okolice.
Michał:
- Nic trudnego. Oczywiście dla Ciebie.
Konto usunięte
Wiec poszedł tam gdzie się spotkali po raz pierwszy. Do ratusza.
-Przeszukujcie. Kupiliśmy go niedawno, w Gilgasz.