Karta Postaci

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jeśli dałeś jakiś art zbroi, to ja go nie widzę.
Ten opis to sobie możesz w buty wsadzić, ja chcę coś porządnego, a nie takie na opie**ol się.

Avatar Naczelny
No już jest zbroja. A sylwetka jest do niej dopasowana.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niech już będzie, akceptuję.

Avatar Naczelny
Imię: Woda.
Specyfikacje: Woda (tlenek wodoru; nazwa systematyczna IUPAC: oksydan) – związek chemiczny o wzorze H2O, występujący w warunkach standardowych w stanie ciekłym. W stanie gazowym wodę określa się mianem pary wodnej, a w stałym stanie skupienia – lodem. Słowo woda jako nazwa związku chemicznego może się odnosić do każdego stanu skupienia.

Woda jest bardzo dobrym rozpuszczalnikiem dla substancji polarnych. Większość występującej na Ziemi wody jest „słona” (około 97,38%), tzn. zawiera dużo rozpuszczonych soli, głównie chlorku sodu. W naturalnej wodzie rozpuszczone są gazy atmosferyczne, z których w największym stężeniu znajduje się dwutlenek węgla.

Woda naturalna w wielu przypadkach przed zastosowaniem musi zostać uzdatniona. Proces uzdatniania wody dotyczy zarówno wody pitnej, jak i przemysłowej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Karty trebusza i tak nie przebijesz.

Avatar maxmaxi123
Dla mnie karta Alivatara najlepsza.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Imię: H2SO4
Nazwisko: (brak)
Rasa: Mocny kwas
Pseudonim: Krew Przemysłu
Charakter: (brak)
Wiek: Dane uległy zniszczeniu po zetknięciu z opisywanym.
Towarzysz: Reszta Uniwersum
Majątek + nieruchomości: Chmury kwaśnego deszczu.
Historia: Powstał w wyniku spalania siarki i spadł z kwaśnym deszczem na świat.
Umiejętności: Zaspokaja pragnienie śmierci, organizmy żywe są cholernie higroskopijne
Wady: (brak)
Specyfikacje: (brak)
Zawód: Związek chemiczny
Ekwipunek: (brak)
Wygląd: Zdjęcie użytkownika Abbei_The_Toy_Maker w temacie Karta Postaci
Ubranie: Różne, może być fiolka, chmurka

Avatar Kuba1001
Właściciel
Chemiczne śmieszki, Hejter byłby z Was dumny (teoretycznie, tak naprawdę by się do tego nie przyznał).

Avatar Naczelny
Imię
Bezi

Nazwisko
(brak)

Rasa
Człowiek

Pseudonim
(brak)

Charakter
W grze

Wiek
20 lat

Towarzysz
(brak)

Majątek + nieruchomości:
(brak)

Historia
Urodził się w szlacheckiej rodzinie wojowników, znakomitych Paladynów, wybrańców Cesarza, potężnych magów i szlachty. Gdy miał kilka lat akurat nieopodal jego miejsca zamieszkania wybudowano kopalnię rud żelaza osłonionej magiczną barierą. Gdy miał 20 lat więzień którego transportowali do bariery przebrał się w jego szlachecki strój a Bezi został uznany za skazańca i wje**li go za Barierę. Później z powodu niedogodności logistycznych Barierę anulowano, gdyż była to pomniejsza kopalnia. Bezi wyszedł na wolność. Rodzina jednak stwierdziła że Bezi na serio popełnił jakieś przestępstwo i został wydziedziczony. Ojciec zastrzegł, że bez możliwości powrotu


Umiejętności
Umiejętność szybkiego uczenia się dowolnej magii oraz walki bronią jednoręczną, dwuręczną, łukiem i kuszą

Wady
Słabo walczy bronią białą
Słabo walczy bronią miotaną
Na chwilę obecną nie jest magiem

Specyfikacje
Niski głos

Zawód
(brak)

Ekwipunek
List to Maga Ognia, który ma dostarczyć w Gildii. Dostał go od jednego z Magów

Wygląd
Zdjęcie użytkownika Naczelny w temacie Karta Postaci

Ubranie
Takie jak na obrazku

Avatar Ether
Imię i Nazwisko jest obowiązkowe, więc nie przejdzie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Imię tak, nazwisko niekoniecznie.

Avatar Ether
U mnie kazałeś i nie przepuściłeś karty Kedrigerna bez tego. :/

Avatar Vader0PL
Imię: Maurycy
Nazwisko: Septopopiel
Rasa: Człowiek
Pseudonim: Kapciuch
Charakter: W grze
Wiek: 64 lata (Wiek zbliżony do mojego, lol)
Towarzysz: Trzech ludzi:
Zakuty w ciężki pancerz Goleim obsługujący się halabardą, oraz w takim samym pancerzu Elissera, która posługuje się toporem z dwoma ostrzami.
imgur.com/PBCVmHU
Zyga, współpracownik i Mag Dusz, Leczenia na zaawansowanym poziomie.
imgur.com/wEVcSIU
Majątek + nieruchomości: 1200 złota, cztery wierzchowce dla każdego w ekipie.
Historia: Maurycy Septopopiel miał takowe szczęście, że jego ojciec nie był idiotą i od początku gnał syna to fizycznej roboty. Dzięki temu też do siedemnastego roku życia pracował Kapciuch w miastach, gdzie to zajmował się głównie sprzedażą towarów handlarzy i remontem domów. W wieku osiemnastu lat wyruszył na uczelnię do Zefirów, gdzie to też nauczył się swoich magii, a w zajęciach dodatkowych rozpoczął naukę walki tarczami szermierczymi i strzelaniem z kuszy. Był jedynie jednym z dziesięciu uczniów, którzy opanowali tę przedziwną broń, przez co wiadome jest, iż jest to rzadkość. Trudno spotkać w walce drugiego z takimi umiejętnościami zwłaszcza, że drugim uczniem, który do zdał był Zyga, lecz ten porzucił tę sztukę i skupił się na magii. W wieku dwudziestu siedmiu dołączył do gildii, gdzie to też był jednym z pierwszych, którzy zaczęli realizować nowy typ handlu - poprzez handel nieruchomościami, co aż tak spotykane nie jest. Zdobył jednakże wystarczającą przewagę nad konkurencją, gdyż gdy ci patrzyli na gotowe domy, to on szukał w ruinach. I na dłuższą metę to mu się opłaciło, przez co mógł załatwić sobie pełnoprawną ekipę, d której też przyłączył się Zyga - kumpel ze szkoły.
I tak to się też życie bohatera tejże historii wlokło, aż do czasu, gdy jego ojciec zmarł w wyniku ataku pijanego Paladyna. Oczywiście, tutaj zemsta była bardzo ciężkim tematem, przez co trzydziesto cztero podjął długie, kilkuletnie kroki. Najpierw wykupił dwa domy, pomiędzy którymi mieszkał Paladyn, a następnie w jednym umieścił mikstury alchemiczne, które były silnymi kwasami. Kwasy te wypaliły deski i sprawiły, że zawaliła się ściana, uderzając tym samym w dom Paladyna i go poważnie uszkadzając, tym samym wręczając mu pośrednio do ręki wielkie koszta, co też zmusiło Paladyna do większej pracy i to daleko od domu.
W drugim z domów natomiast po zniknięciu Paladyna zaczął kopać tunel, który łączył piwnice pomiędzy domostwami, a później pod osłoną nocy przetransportował tam kilkanaście nieudanych eksperymentów Magów Mutacji. Były martwe, ale to nie o to tutaj chodzi. Przygotował piwnicę Paladyna tak, że wyglądała ona na pracownię Maga Zła. Dom, który należał do Kapciucha również przygotował tak, jakby mieszkał tam szemrany osobnik.
Gdy Paladyn wracał do domu, to otrzymał przy bramie miasta wiadomość, że może wykupić drugi dom za małą cenę, gdyż jest praktycznie bezwartościowy, a właściciel nie żyje. I to też Paladyn zrobił, marnując tym samym zawartość małej sakiewki. Jednakże, gdy wrócił do siebie, to został schwytany w pułapkę - inni Paladyni złapali go i przetransportowali siłą do więzienia, gdzie to też odbyły się jego tortury. Powód? Ukrywanie Maga Mutacji i usuwanie śladów Magią Światła. Paladyn - morderca został stracony tydzień później poprzez śmierć w ostatnim honorowym pojedynku, a Maurycy dostał to, co chciał - zemstę na potworze, który odebrał mu ojca.
Jak jednak się stało, że Kopciuch nie został wykryty? Proste. Zamiast podpisywać się swoim nazwiskiem i zjawiać się jawnie osobiście, to używał pośredników i wszystko robił ukryty za nazwą "Gildia Kupców".
Umiejętności: Maurycy bardzo dobrze obsługuje walkę dwiema tarczami szermierczymi. Broń jest mało popularna, więc i większe szanse na zwycięstwo w bitwie. Magia Cienia na zaawansowanym, oraz umie obsługiwać kuszę. Wysokie umiejętności rzemieślnika i sprzątacza, a to oznacza, że naprawi ci dom.
Wady: Łuk i inna broń odpada, podobnie z magią. Jest już w miarę stary, więc i sprawność poszła w dół. Ogromnie związany z Gildią Kupców, w której to właśnie jest takim nietypowym handlarzem.
Specyfikacje: ---
Zawód: Handlarz specjalizujący się w wykupywaniu za bezcen nieruchomości, by je naprawiać i sprzedawać za sporą sumę.
Ekwipunek: Sakiewka, mapa, torba z zapasem żywności i wody pitnej, kompas, dwie tarcze szermiercze. imgur.com/IOwLYR9 i kontakty z kilkoma handlarzami w miastach tego świata, przez co przechowują jego narzędzia.
Wygląd/Ubranie Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Karta Postaci


Tarcze szermiercze:
Specyficzny rodzaj tarczy, używanej raczej do pojedynku niż podczas regularnej bitwy. Chociaż tarcze przeważnie zalicza się do uzbrojenia ochronnego, to jednak ta odmiana jest zdecydowanie bardziej wielofunkcyjna. Dodatkowe uchwyty umożliwiały przymocowanie ostrzy oraz wygodne osadzenie miecza. Na środku znajdował się otwór (zwany „latarnią”) przez który można było obserwować ruchy adwersarza. W efekcie powstawała broń umożliwiająca zadawanie niespodziewanych ataków jednym z wystających kolców, nie odsłaniając przy tym własnego ciała.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ether:
Bo jest różnica między Magiem a jakimś prostym chłopkiem.
Naczelny:
Krótko mówiąc: Nie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Jejku, uwielbiam tego aktora.

Avatar Ether
Z historii nie wynika, aby był prostym chłopkiem.

Avatar Naczelny
Kuba1001 pisze:
Naczelny:
Krótko mówiąc: Nie.


Dlaczego?

Avatar Ether
Ether pisze:
>rob karty zamiataczy ulic defekujacych na takowe
>dziw sie, ze nikt nie bierze cie powaznie

Avatar Naczelny
Ether pisze:
*zamiataczeulicicośtam*


To jest karta wybrańca, a nie jakiegoś zamiatacza.

Avatar Ether
Ja tego nie powiedziałem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Naczelny pisze:
Dlaczego?

Bo, nawet jak na ciebie, ta Karta jest strasznie ch*jowa, podchodzi pod jawny trolling i właściwie jedną nogą stawia cię poza grupą, bo powoli mam już tego dość, czego dałem przykład moją dosadną wiadomością na PW i usunięciem cię z kontaktów.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Imię: Wyklęty
Nazwisko: Nie używa
Rasa: Niby człowiek ale wchłonął magiczne prochy więc jest teraz czymś lecz sam nie wie czym
Pseudonim (opcjonalne):
Charakter (charakteru trzeba przestrzegać. Jeśli ktoś napisze ,,Bezwzględny" to nie będzie mógł tak po prostu okazać litości. Można ukazać w grze):
Wiek: A-beniz-cię-to-obchodzi
Towarzysz: Piękna golemka

Majątek + nieruchomości: Posiada jakże odpowiedzialny zawód – Klepacz. Klepacz biedy.

Historia:

Historia Wyklętego rozpoczęła się jakże nienadzwyczajnie bowiem wśród obór, zagród i pól. Wśród wszechobecnego odoru gnoju, zapachu kwitnących jabłoni oraz szumu pobliskiego strumyka. Wśród przyrody tylko nieznacznie skalanej bytnością człowieka. Krótko mówiąc – na wydupionej z dala od cywilizacji wsi.
Niemniej gdzie los człowieka umieścił tam żyć mu jest nakazane. A przynajmniej tak twierdzili rodzice chłopca, którzy otoczyli go opieką oraz miłością. I niedługo potem także pracą, bo musiał kręcić się po gospodarskie jak smród po gaciach. W mieście nazwaliby to „znęcaniem się nad nieletnimi” ale w tak nieprzyjaznym i śmiertelnie niebezpiecznym środowisku jakim jest wieś takie praktyki wychowawcze to norma.
Zbliżały się jego osiemnaste urodziny. Tego pięknego dnia, jednego z ostatnich w tegorocznym lipcu Wyklęty wybrał się z ojcem na targ do miasta. Pierwszy raz w życiu mógł zobaczyć na własne oczy pachnącą, kwitnącą i walącą po oczach bogactwem tzw. cywilizacją. Wyobraźcie sobie małego wsiowego komandosa, albo członka Gnojowych Adwersarzy Rozpoznania. Twarz utaplana błotem by nikt go nie rozpoznał, złowrogie spojrzenie godne wkur...zonego dzika i oczywiście potężne bicepsy złożone z kości. I skóry. Bo mięśni tam za nic nie uświadczysz. I wtedy spotkał ją – kasztanowłosą lalunię przechadzającą się po ulicach Gilgasz czy innego tam jednego z wyczepistych miast. Do tej pory jedyną ekscytująca rzecza jaką widział to świnioki podczas stosunku, a tutaj zobaczył istne bóstwo. Nie widział jej twarzy bo szła tyłem. Ale nie potrzebował tego. Wystarczyła doskonałość tylnej części.
Potem jeździł na targ jeszcze dokładnie sto dwadzieścia siedem razy aczkolwiek pod koniec był markotny bo w ogóle jej nie było. A potem jak się pojawiła to z jakimś obcym chłopakiem pod ręką co to Wyklęty już miał mu narąbać w ryj ale ojcowi akurat zachciało się wracać. Sami rozumiecie, że taka relacja między naszym klepaczem biedy a piękną nieznajomą musiała prędzej czy później zmierzyć do końca. No i tego sto dwudziestego siódmego razu Wyklęty został wynagrodzony za swoją cierpliwość i w końcu ujrzał dziewczę od frontu. Uczcijmy ciszą tego bohatera, który dopiero w tym momencie odkrył główny mankament dziewczyny – jej klatki piersiowej mógłby użyć jako poziomnicy przy budowie nowej stodoły. Tak płaskiej powierzchni nie widział od…. Śniadania, które jadł na blacie stołowym. Gdy wrócił do domu rzewnie zapłakał w kącie nad niesprawiedliwością losu. I zapragnął prawdziwego ideału, który musiał znaleźć. Oznajmił to rodzicom i w odpowiedzi profilaktycznie dostał przez dupę za to, że próbuje się wymigać przed nadchodzącymi żniwami. Cóż, z obolałą dupą pomógł w zbiorach, a w nagrodę uzyskał błogosławieństwo od matki i kopa na szczęście od ojca. Tak, w nadal bolące cztery litery.
Wyruszył z zupełnie losowym kierunku i tak oto trafił do jakiegoś nadmorskiego miasta. Znaczy w sumie poszedłby pewnie dalej bo woda jak woda ale traf chciał, że zobaczył chodzącą po wodzie magiczkę. Dziwna jakaś taka była, w białych szatach, ze złotymi drutami we włosach. No i japę darła przerażająco głośno. Ale Wyklętemu się spodobała jak cholera tak więc postanowił spróbować szczęścia po raz kolejny. Zapisał się do tutejszej szkoły tylko szybko wyszedł na jaw pewien mankament – był w niej jedynym mężczyzną. Pozostałe uczennice były w takim rozstrzale wiekowym, że mógł przewijać jak w ulęgałkach. Ostatecznie zgromadził sobie taki haremik na jakieś dwadzieścia dziewcząt, tylko nadal dwie były poza jego zasięgiem – ta którą spotkał jako pierwszą i taka jedna z metalowym stanikiem, wielką parasolką i butami na obcasie wielkości głowy Wyklętego. Czy było mu źle? W żadnym przypadku, zadomowił się tutaj na dobre otoczony szczerą miłością zarówno młodszych jak i starszych uczennic. Owszem, przez jakiś czas wyruszył do pobliskiego miasta ze szkołą muzyczną, ale tamtejsze dziewoje chociaż urocze to jednak nie umywały się do tych nadmorskich. Ba, raz przybił do tego miasta jakiś duży, płaski stotyk (Przy okazji wywołując nawrót wspomnień i płacz w kącie. Szybko utulany przez cycki wspomnianego haremiku) i zjechoły z niego jakieś dziwne, drewniane kloce. Niby że jakiś turniej maszyn gąsienicowych czy coś. Czemu gąsienicowych? No kurna nie uwierzycie – te drewniane kloce czy tam szopy były ustawione na udomowionych wielkich gąsienicach i kurna tak się poruszały! Ujeżdżały je młode dziewczyny ale oprócz jednej, takiej czarnej Wyklęty nie utrzymał z nimi kontaktów. Tylko do tej jednej obiecał pisać i w sumie faktycznie pisał.
No w sumie pewnie byłoby mu już dobrze i w ogóle miłość i radosne życie ale traf chciał, że serce zmienne jest, a los raz zabiera, raz zabiera. Dobra, mniejsza. Po prostu pewnego razu do nadmorskiego miasteczka przybył tajemniczy mag i stwierdził, że młodzieniec musi ruszać dalej na poszukiwanie prawdziwej miłości bowiem to co do tej pory przeżył nie było ostatecznym celem. Haremik został rozwiązany, a Wyklęty ruszył z magiem. I tak minął z tydzień, a mag nagle wypalił, że kurna zaraz umrze bo ma chorobę i ktoś musi przejąć jego kurna wyczepisty w opór dar. No cóż Wyklęty miał zrobić – zgodził się i mag po ostatnim tchnieniu zmienił się w popiół i wepchał do nozdrzy chłopaka. W pierwszej chwili Wyklęty pomyślał, że to może były jakieś narkotyki przebrane za człowieka i jest teraz na haju. Ale nie.
Głos maga zabrzmiał mu we łbie i przekazał, że prawdziwą miłość znajdzie tylko tworząc golema. A jak go stworzyć? Ano przez rozwój wyjątkowego odłamu magii jaki przekazał mu wraz ze swoimi prochami niedoszły mentor. No dobra, skoro tak to Wyklęty zabrał się do pracy – czyli do medytacji bo mag przekazał mu możliwość tworzenia golema z niczego – coś jak Słowo Boże w magii światła tylko tutaj działa tylko w stworzeniu golema. Ale jak nietrudno się domyślić chłopak był za mało doświadczony i to się nie mogło udać.
Jednakże na przekór przeciwnościom przy siedemnastej próbie udało mu się zmaterializować cudowną golemkę – w czarno-białym stroju, z lawendowymi głosami. I zniewalającym uśmiechem. Tak zniewalającym, że jak tylko golemka wyszczerzyła ząbki to Wyklęty omdlał z podniecenia czy czego tam.
Ale był problem – Wyklęty przy obecnym stanie wiedzy mógł ją tylko materializować na dwadzieścia cztery minuty dziennie raz na tydzień. Zdecydowanie za mało. Dlatego musi być silniejszy! I tutaj rozpoczyna się jego właściwa misja!

Umiejętności (czyli co postać robi najlepiej. Proszę nie przesadzać. Tutaj również wpisuje się znajomość Magii. Na start można mieć jedną Magię na poziomie mistrzowskim, dwie na zaawansowanym, jedną na zaawansowanym i jedną na podstawowym, jedną na mistrzowskim i jedną na podstawowym lub dwie na podstawowym):
Wady (czyli to, co idzie jej gorzej. Najlepiej dodać kilka mocnych wad lub tyle słabych wad, ile ma się umiejętności): 
Specyfikacje (choroby, mutacje, bez przesady, i inne rzeczy, których nie da się upchnąć nigdzie indziej): 
Zawód: Rodziców
Ekwipunek (Musi wiązać się z zawodem i lepiej nie przesadzać. Warto też mieć możliwość uniesienia ze sobą tego wszystkiego): 
Wygląd (opis lub obrazek, ale to pierwsze musi być dość dokładne):
Ubranie (Ca dana postać ma na sobie. Najlepiej jeśli będzie pasować do wyglądu i zawodu. Również może to być opis lub obrazek):

WIP

Avatar Ether
Historia leciutko skojarzyła mi się z Karcer - życiorys na gitarę. (:

I tak jak powszechny to schemat - zakończenie możesz wykorzystać. :v

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Dobra, podpowiem Ci bo ty i tak mnie za bardzo nie znasz więc nie wyłapiesz aluzji - historia powyżej to niejako historia mojej przygody z japońską sztuką animacji ;)

Avatar Ether
Mniej więcej o to chodziło mi z końcówką - bohater założył burdel. (:

Nie wiedziałem, że hentajce są japońskie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Tyś niewinny jak nieobsrana łąka.

Avatar Vader0PL
Nie obejrzeć w życiu hentajca, to jak nigdy nie zabić ich wszystkich. Nie tylko mężczyzn, ale kobiety też, dzieci również. Są jak zwierzęta, więc zostaną zarżnięci jak zwierzęta.
Musi być zawsze ten pierwszy raz, żeby czuć się w pełni osobą żywą.

Avatar Vader0PL
Hm, Historię mogłem lepiej przemyśleć, ale skończyłem.

Avatar Andrzej_Duda
Vader0PL pisze:
zarżnięci jak zwierzęta. .

Masz na myśli jak żydzi?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Akcept.

Avatar maxmaxi123
Postać do Kazute

Imię: Romuald

Nazwisko: Sinnin

Rasa: Styric

Charakter: W grze

Wiek: 135 lat

Towarzysz: Załoga jego okrętu, licząca 100 chłopa różnych ras

Majątek + nieruchomości: 1 200 sztuk złota i Dromon "Agota"

Historia: Romuald urodził się na okręcie pewnego bogatego kupca. Przez większość życia pływał z rodzicami po wodach, gdzie był też uczony magii. W wieku 12 lat, okręt jego rodziców zajęli piraci. Wtedy też dostał się do nich do niewoli, a jego rodziców stracono. Uciekł po trzech latach służby, z pomocą magii grawitacji. Wtedy to pałętał się po świecie, szukając okazji do zarobku. Trafił w końcu do chaty maga gdzieś na uboczu. Czarodziej nie miał zbyt wiele zajęć, więc przyjął go na ucznia. Po dwudziestu latach nauki opuścił go. Niedługo potem znalazł porzuconą mapę, a właściwie jej kawałek. Znał okolicę na nim, więc ruszył tam. Na miejscu po dokładnym przeszukaniu, natrafił na kolejny skrawek mapy, z innym miejscem. Mogłoby się wydawać, że będzie tak krążyć w nieskończoność, ale w końcu, zamiast mapy, znalazł list. Rozpoznał dobrze jego pismo, był nim ten pirat, który zabił mu rodzinę, a w liście były instrukcje, jak dotrzeć do jego ukrytej fortuny, którą zbierał latami. Sam papier, miał trafić do jego syna, ale jak widać nie dotarł. Romuald postanowił to wykorzystać, więc zaczął podążać za instrukcjami na mapie. Tak dotarł do groty, z niemałą fortuną. Szkoda tylko, że nie wiedział co zrobić z takim majątkiem. Wtem pomyślał, że mógłby w zasadzie zabrać część skarbu i samemu pogłębiać jego bogactwo,aby potem dać mapę zaufanemu człowiekowi, który na pewno będzie umiał to wykorzystać. Ale on nie będzie taki jak ci, nie będzie zabijać niewinnych, tylko okradał i odpływał, a raczej odlatywał. Za część wziętej fortuny, najął załogę i wybudował okręt, którym obecnie lata nad oceanami.

Umiejętności
+ Magia grawitacji na mistrzowskim
+ Dobrze posługuje się kordelasem
+ W miarę dobry żeglarz
+ Coś tam umie ze strzelectwa kuszą

Wady
- Niezbyt silny, zwinny, szybki, ot pod tym względem, nijaki
- Odpada inna broń prócz kordelasa
- O dziwo, lepiej mu się walczy na pokładzie wrogiego okrętu, niż swojego bądź na lądzie
- Nie lubi się z pancerzami i zbrojami

Specyfikacje: Brak

Zawód: Pirat

Ekwipunek:
* Piracki kordelas
* Ubranie jak na zdjęciu
* Luneta
* Kompas
* Podręczna kusza
* 25 bełtów do kuszy

Wygląd
Zdjęcie użytkownika maxmaxi123 w temacie Karta Postaci

Ubranie Jak wyżej

Avatar Vader0PL
Hm, wygląda jak ktoś z Galerii Postaci.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zmieniasz wygląd postaci, bo jest to ten sam, który ma Charn Deudrmont, postać z Galerii. Wiek też jest do poprawy, a mianowicie podwyższenia, wstaw jedynkę przez obecną liczbą i będzie okej.
Historia do poprawy, jest mocno naciągana i krótka, najlepiej by było, jakbyś zmienił ten skarb na coś bardziej realnego lub przynajmniej lepiej go opisał i to samo zrobił z okolicznościami znalezienia i tak dalej.

Avatar maxmaxi123
Akurat dałem tę postać, żeby dać ten wygląd. Ale znajdę za chwilę coś innego. I jakieś sugestie, czym zastąpić skarb? Zależy mi na tym, żeby w krótki sposób zdobyć w miarę wielką fortunę, a taki skarb był akurat w sam raz,
Jak poprawię, to napiszę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Może być skarb, ale musisz to o wiele lepiej opisać, niż tylko "znalazł skarb, bla, bla, uchlał się, bla, bla, został piratem."
No i w sumie on nie miałby oporów moralnych przed dołączeniem do tego fachu, przez który stracił rodzinę?

Avatar maxmaxi123
Hm, w sumie o tym nawet zapomniałem. wyjaśnię w historii.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Akceptuję.

Avatar Kazute
Postać mi się spodobała. ^^
A co do postu startowego, to zostawiam Tobie wybór, Maksiu.

Avatar Andrzej_Duda
Imię: Zurin
Nazwisko: Arctus
Rasa: Styric
Pseudonim: Mantella
Charakter: w grze
Wiek: 202
Towarzysz: Dusza pradawnego maga pełniąca rolę doradcy i nauczyciela. Potrafi ona znikać i pojawiać się w razie potrzeby. Posiada całą wiedzę jaką zdobył podczas bycia arcymagiem Gildii Magów, ale to chyba oczywiste że nie właduje jej w Zurina jak mag ognia płomiennej kuli w przeciwników. Będzie go uczył stopniowo różnych dziedzin. Nie ma na fizyczny świat żadnego wpływu poza tym, że go widać i słychać. Z tego względu może przenikać przez ściany i podsłuchiwać gdy jest niewidzialny.
Majątek: 400 sztuk złota w spadku od ojczyma i chatka w środku lasu na terenie Verden
Historia:
Życie Zurina to jeden wielki żart opowiadany w knajpie przez podchmielone krasnoludy. W pewnym sensie przy jego narodzinach nie było jego własnych rodziców. Opiekuńczość jego rodziny skończyła się na położeniu go na kupce mchu. Na środku lasu. Samemu. Bez jedzenia. Prawdopodobnie skończyłby jako przekąska dla jednego z wielu potworów chodzących po Elarid, gdyby nie to, że jakiś miejscowy drwal zlitował się nad tym dzieciakiem z twarzą jak goblin po autokastracji z powodu gangreny po byciu zgw*łconym przez ogra. Żył sobie spokojnie pomagając przybranemu ojcu przy zbieraniu drewna i innych leśnych zajęciach drwala. Aż do 50 roku życia. Wtedy jakiś mag mroku miał zły humor i postanowił zrobić sobie zabawę w postaci zabicia przypadkowego człowieka jakiego spotka. Chyba da się zgadnąć na kogo natrafił. Na wejściu pan Lubię-Psuć-Innym-Życie przeszył drwala mrocznym pociskiem tak, że nie było już co zbierać. Ale teraz drugi raz w życiu szczęście się do niego uśmiechnęło. Wchodząc do domu w którym mag mroku zrobił na niego zasadzkę niósł w ręku siekierę. Przewrócił się na progu, mag skoczył, siast prast, w mózgu trzask i mag nie żyje. Arctus z początku nawet nie rozumiał co się stało, ale potem trochę się uspokoił i zbadał sytuację. Ojca pochować nie musiał, nie było czego, po prostu wyrzucił jego pozostałości do rzeki, a ciało maga spalił doszczętnie, poza książką którą przy nim znalazł (oraz zbroją maga bitewnego). Był to bardzo zaawansowany poradnik do nauki magii dusz oraz mroku. Uznając, że lepiej wiedzieć co mu może grozić przeczytał go. Całego. I wtedy odezwały się jego Styrickie geny. Postanowił nauczyć się tych sztuk mistycznych. Udało mu się to bardzo dobrze (bo bez żadnych mimowolnych amputacji) i po 152 latach opanował magię dusz na poziomie zaawansowanym i magię mroku na poziomie mistrzowskim. Postanowił wypróbować magię dusz w praktyce. To była w sumie czwarta rzecz w jego życiu która mu się bardzo udała (Pierwsza to zostanie uratowanym przez drwala, druga to zabicie maga mroku, trzecia to bardzo efektowna nauka magii)- mianowicie przyzwał przypadkiem duszę starożytnego Arcymaga Gildii Magów, który zaoferował mu wczoraj profesjonalną naukę sztuk tajemnych widząc w nim duży potencjał. Dzisiaj Arctus zastanawia się, co zjeść na śniadanie w swojej chacie i czy dusza Arcymaga też może zgłodnieć.
[b[Umiejętności:[/b]
-Magia dusz na poziomie podstawowym
-Magia mroku na mistrzowskim
-Zwinny
-Potrafi walczyć mieczem jednoręcznym
-Łatwo uczy się magii
Wady:
-Nie potrafi walczyć ciężkimi broniami takimi jak młot bojowy, topór bojowy i inne temu podobne narzędzia zagłady cięższe niż miecz
-Taki z niego łucznik jak z KGB elfy Świętego Mikołaja
-Nie zbyt dobrze radzi sobie w ciężkim pancerzu
-Często zdarza mu się coś tak pechowego, że psuje mu plany, ale nie na tyle żeby nie dało się tego odkręcić
Specyfikacje: Brak
Zawód: Samokształcący się mag
Ekwipunek:
-Stalowa zbroja maga bitewnego widoczna na obrazku. Zapewnia mu całkiem dobrą mobilność jednocześnie zapewniając średnią ochronę i nie obciążając go zbytnio. Jest połączeniem szat oraz pancerza. Mimo że na wierzchu widać skórę, to pod nią jest stal.
-Zaawansowany poradnik do nauki magii dusz i mroku (Przeczytał już cały)
-Stalowy miecz który jego ojciec przechowywał na wszelki wypadek. Nie ma w nim naprawdę nic szczególnego poza literą R od jego imienia (Roszard) wyżłobioną na klindze.
-W chacie jest sporo mięsa oraz butelek do napełnienia wodą czy czymkolwiek innym
Wygląd i ubranie:
Zdjęcie użytkownika Andrzej_Duda w temacie Karta Postaci

Avatar Kuba1001
Właściciel
Opisz lepiej miecz i zbroję, obniż poziom Magii Dusz na podstawowy lub Mroku na zaawansowany. Opisz lepiej towarzysza.

Avatar Ether
O! Używałem tego arta!

Avatar Andrzej_Duda
Do Ethera:
Naprawdę bardzo mi się spodobał ten art jako obrazek przedstawiający maga bitewnego.
Do Kuby:
Wszystko zaraz poprawię.

Avatar Andrzej_Duda
Już wszystko w porządku?

Avatar Kuba1001
Właściciel
bardziej chodziło mi o to, czy miecz jest długi, dwuręczny, jednoręczny, ale uznam to ostatnie, skoro masz umiejętności posługiwania się nim w Karcie.
Wypadałoby jeszcze tego arta zmienić, jeśli Ether ma identyczny.

Avatar Andrzej_Duda
Kuba1001 pisze:
Wypadałoby jeszcze tego arta zmienić, jeśli Ether ma identyczny.

Wpisywanie w google grafika "Battlemage" intensifies

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku