Karta Postaci

Avatar Richyard
Już się robi. A mógłbyś mi wytłumaczyć jak mam lepiej opisać zawód? Moja postać nie posiada zawodu, jest odrobinę przestępcą (kryminalny) i chwyta się różnych, możliwych robót (dlatego freelancer). Mam coś tam jeszcze dodać? A w przypadku ekwipunku uznałem, że minimalizm jest najważniejszy, bo moja postać nie jest typem maczo i nie będzie targać dwudziestu mieczy na plecach, a tylko to, co jest jej najpotrzebniejsze. Z kolei historię zaraz dopiszę.

Avatar maxmaxi123
Zawód to może najemnik, skoro bierze każda robotę?

Avatar Richyard
To troszkę coś innego. Moja postać nie zawsze bierze każdą robotę, ale jeżeli przyjmiemy definicję, że "najemnik - osoba wynajmowana za pieniądze do zrobienia czegoś niegodnego" to jestem w stanie się zgodzić. Dopisałem.

Dopisałem też szerszą historię postaci, mam nadzieję, że wystarczy.

Avatar Kazute
Kazute na 54 stronie pisze:


Imię: Emit
Nazwisko: Nie posiada.
Rasa: Zmiennokształny
Pseudonim: Sonya Hasenstein, Kadrin, Lava, Wróbelek, Dekot oraz wiele więcej
Charakter: W grze.
Wiek: 333
Towarzysz:

Korian, ludzki mężczyzna około trzydziestki. Skryty, małomówny, ale jak już się odzywa, to jest szczery, niekiedy do bólu. Typ, który "nie zna się na żartach". Nim dołączył do Emit, był wędrującym po Elarid szpiegiem i łucznikiem. Niewiele wiadomo o jego przeszłości, rodzinie, ale jest pewność, że ta historia nie jest zbyt kolorowa. Nieszczęśnik zakochał się w Emit, mimo świadomości, że to Zmiennokształtny, którego powinien zabić tuż po poznaniu prawdziwej tożsamości. Skrywa się ze swoimi uczuciami do ukochanej/ego, z obawy, że zostanie odrzucony.

Zdjęcie użytkownika Kazute w temacie Karta Postaci

Khargul, ork. Niegdyś był wojownikiem, ale po przegranej walce został schwytany i sprzedany w niewolę. Szczęście mu jednak dopisało, bo Emit twierdząc, że do jego/jej gromadki potrzeba jeszcze jednego, rosłego mężczyzny, po wypytaniu zielonoskórego o jego umiejętności bojowe, postanowiła go uwolnić. Stwierdziła, że jest jej towarzyszem, który ma być jej bezgranicznie wierny, na co wdzięczny Khargul z chęcią przystał, zwłaszcza po stwierdzeniu, że jeśli zdradzi Emit, to ona go zabije. Specjalizacją orka są młoty bojowe oraz inna wszelkiego rodzaju broń obuchowa oraz obuchowo/sieczna. Największy żartowniś w ekipie, optymista.

Zdjęcie użytkownika Kazute w temacie Karta Postaci

Wszystkie wymienione wyżej osoby są pod wpływem Magii Umysłu! Emit zaczarował je tak, że nie przeszkadza im fakt, że jest Zmiennokształtnym oraz za nic w świecie nie chcą wydać ich potępionego przez społeczeństwo towarzysza strażom czy samemu zadać śmiertelny cios.

Majątek + nieruchomości: 700 sztuk złota + średniej wielkości ceglany dom w jednej z gorszych dzielniczek miasta Kasuss, zadbany i elegancki jak na standardy dzielnicy.
Historia:
Emit urodził się na terenie dzisiejszego Królestwa Krasnoludów, na jednej z najwyższych gór ze związku dwojga Zmiennokształtnych udających krasnoludzką parę. Rodzina zaszyła się w jaskini, by w spokoju wychować dziecko. Od najmłodszych lat młody Zmiennokształtny uczył się od swoich rodziców o życiu, zachowaniu przedstawicieli różnych ras, jak nawiązywać kontakty, a przede wszystkim Magii Umysłu. Oczywiście z pomocą ksiąg wykradzionych niegdyś przez jednego z rodziców z biblioteki Gildii Magów oraz opiekuna. Praktykował ją na elfickiej niewolnicy, jedynej jaką rodzina posiadała. Przez większość swojego życia Emit po prostu uczył się wszystkiego, czego mógł od rodziców. Z czasem opanował podstawy Magii Śmierci, a pierwszą zabitą za jej pomocą była niewolnica.
Gdy tylko Emit osiągnął dojrzałość, przyszedł czas na jego pierwszą przemianę. Postanowił więc skopiować jedną z form swojego ojca, a był nią jedenastoletni, młody i szczupły chłopak o niebieskich oczach oraz prostych, lekko roztrzepanych, brązowych włosach. Rodzice, szczytem łaskawości eskortowali swoje dziecię do granic Cesarstwa Verden, by tam mogło już sobie radzić same. Emit tułał się przez kilka dni, aż widząc jadącą leśnym gościńcem karocę oraz kilka innych wozów należących do szlachty postanowił zagrać pierwszy raz przedstawienie. Przysiadł na głazie przy drodze, by rozpłakać się żałośnie, w międzyczasie wymyślając historyjkę do sprzedania nadjeżdżającym. Gryzelda, pani na włościach okazała się mieć czułe serce, bo po wysłuchaniu słów chłopca, jakoby został porzucony przez rodziców w tym lesie oraz był owocem zdrady matki, postanowiła przygarnąć młodzieńca. Od tego czasu pracował w posiadłości jako pomocnik ulubionego służącego Gryzeldy, Krasnoluda Belgonda. I tak oto żył jako młody pachołek. Do czasu. Emit znudziło się życie jako poczciwy chłopaczek, więc postanowił wcielić się w nową rolę, a raczej odebrać ją komuś innemu. Podczas wycieczki z Belgondem do lasu, gdzie to chłopiec miał uczyć się polować, znienacka wskoczył na plecy Krasnoluda, następnie poderżnął mu gardło przywłaszczonym wcześniej sztyletem. Stojąc nad krwawiącym towarzyszem, Emit rozpoczął przemianę, kopiując bez większych trudności wygląd umierającego. Potem zakopał już zwłoki głęboko pod ziemią, starając się sprawić, by rozkopana ziemia nie rzucała się w oczy. Powrócił do posiadłości swojej pani, a nieobecność chłopca wytłumaczył tym, że "wilki zaatakowały, nie zdołał go uratować i sam ledwie uszedł z życiem". Zmiennokształtny służył przez kolejne kilka lat jako Belgond, a kiedy to również mu się znudziło, zakradł się nocą do sypialni Gryzeldy, by ją zabić. Zajął jej miejsce, choć miał większe kłopoty z wytłumaczeniem zniknięcia Krasnoluda. Przeżył(a) w luksusie kilkanaście lat, ale to nie mogło trwać wiecznie. Upozorowała więc własną śmierć, udając że podczas drogi powrotnej z miasta zaatakowali jej konwój bandyci, gdy w rzeczywistości magią utworzyła ten scenariusz towarzyszącym jej osobom. Przez następne dekady żyła różnie, udając każdego, kogo chciała, łaknąc nowych przygód: była m.in. najemnym magiem, bezdomnym, karczmarzem, dz*wką. Ostatni zawód bardzo jej/jemu się spodobał, przez co Mikstura Nadziei stała się nieodłącznym elementem ekwipunku. W ciągu ostatnich kilku lat uwolniła orczego niewolnika, Khargula, dając sprzedawcy zaledwie jedną dziesiątą ustalonej stawki, pomagając sobie też magią umysłu oraz Koriana, ludzkiego najemnika. Trójka ta stała się nierozłączna, do tego stopnia, że kupili razem mieszkanie w Kasuss.
Umiejętności:
- Magia Umysłu na zaawansowanym poziomie
- Magia Śmierci na podstawowym poziomie
- znajomość posługiwania się toporem (oczywiście zdecydowanie lepiej wychodzi to w formie krasnoluda)
- aktorstwo
- spryt i zaradność
- umiejętność latania (tylko i wyłącznie jako wróbel)
Wady:
- strach przed magami ognia i wody
- strach przed wodą
- nie zna się na jakiejkolwiek sztuce walki oprócz władania sztyletami oraz toporem (i magią)
- brak ochrony w postaci zbroi, kolczugi itd.
- szybko się męczy pod postacią krasnoluda i dekota
Specyfikacje: Zmiennokształtny.
Zawód: Okazjonalnie najemnik
Ekwipunek:
- czarna, skórzana torba, a w niej:
- bukłak z wodą
- fiolka z Miksturą Nadziei
- kilka sakiew z pieniędzmi
- sztylet
Zdjęcie użytkownika Kazute w temacie Karta Postaci
- ubrania na przebranie w razie zmiany formy
Wygląd/Ubranie:

Przedstawione zostały tylko niektóre, ulubione wcielenia Emit.

Jako Sonya: (plus do tego długi, czarny płaszcz oraz skórzane buty, gdy pokazuje się na mieście)
Zdjęcie użytkownika Kazute w temacie Karta Postaci

Jako Kadrin:
Zdjęcie użytkownika Kazute w temacie Karta Postaci

Jako Lava:

Zdjęcie użytkownika Kazute w temacie Karta Postaci

Jako wróbelek:

Zdjęcie użytkownika Kazute w temacie Karta Postaci

Jako dekot:
Zdjęcie użytkownika Kazute w temacie Karta Postaci

Avatar Kuba1001
Właściciel
Richyard:
Nie musisz w takim razie poprawiać, takie wyjaśnienie zawodu mi pasuje.
Ekwipunek nadal kusy, ale niech będzie, w końcu to opcjonalne.
Niech będzie, akcept.
Kazute:
Ja wciąż pamiętałem o tej Karcie, ale nie zawracałem Ci głowy, a tu proszę, jaka miła niespodzianka.
Akcept.

Avatar Kazute
Aż tak chciałeś, bym ukończyła tą postać?

Avatar Richyard
Super. Gdzie zaczynam i kto będzie GMem?

Avatar maxmaxi123
Zaczynasz gdzie chcesz, GM to najpewniej Kuba.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kazute:
To tu coś jeszcze jest do roboty czy jak?
Richyard:
Ja. Tylko ja, inni nie mogą, nie chcą lub są leniwymi bulwami (bez obrazy, Bulwa). Poza tym temat sam sobie wybierasz, pierwszy post też Twój.

Avatar gulasz88
//Dawaj wejdź do mojej karczmy! Tej z fajną nazwą

Avatar Richyard
Dzięki za propozycję, ale myślałem nad zaczęciem w Erast.

Avatar Kazute
W sensie z kart WIP? Tylko czternastoletni chłopak, syn rycerza. Obecnie czekam na powrót weny.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Richyard:
Zaczynasz gdzie chcesz.
Kazute:
KKK.

Avatar Attero
Wzór: Imię: Ruby
Nazwisko: Kotikonnut
Rasa: Człowiek z Cieniem w piątym pokoleniu do tyłu
Pseudonim: -
Charakter: Na ogół pogodna i wesoła dziewoja, niezbyt chętna do wojaczki, jednak zagoniona w kozi róg będzie walczyć tak długo, jak znajdzie możliwość ucieczki. Podczas wypoczynku robi się smutniejsza i melancholijna. Na szczęście to mija, kiedy jest w pełni wypoczęta.
Wiek: Okrągłe 24 lata
Towarzysz: -
Majątek + nieruchomości: 400 sztuk złota
Historia: Ruby urodziła się w dość majętnej rodzinie magów. Kiedy była kilkulatkiem wykryto u niej duże predyspozycje do władania Magią powietrza, takim sposobem siedmioletnią dziewczynkę posłano na nauki do najlepszej szkoły jaka jest. W wieku czternastu lat wykryto u niej kolejną predyspozycję do władania umysłami. A znaleziono to przez kompletny przypadek, kiedy skarżyła się swojemu nauczycielowi, że czasem słyszy myśli innych. Po konsultacji z jej rodzicami potwierdzono, że był związek z Cieniem w jej rodzinie i dopiero u niej to wykryto. Na równi z Magią powietrza zaczęła pobierać nauki Magii umysłów. Szło jej w tym wspaniale! Pod koniec nauk umiała już porozumiewać się z kimś przez myśli lub wpływać na niego w ten sposób. Jednak był haczyk; nikt nie powiedział, że nie da się przejmować kogoś z wysokim poziomem inteligencji, także każda próba wejścia do głowy np.wykształconego człowieka, arcymaga czy elfa kończy się wycieńczeniem, które w ekstremalnych przypadkach ją zabije. Wyciszenie i odpoczynek znalazła w... muzyce. Podczas jednego z pobytów w rodzinnym mieście, na rynku spotkała innego maga, powiadał, że z północy, który grał na jednostronnej harfie dwunastostrunowej (Kanteli). Dźwięk instrumentu był tak oszałamiający, że sama postanowiła uczyć się grać. Po długich poszukiwaniach wreszcie znalazła kupca, który miał jeden jedyny egzemplarz jaki udało mu się znaleźć. Cena była równie oszałamiająca jak sam dźwięk instrumentu, Ruby jednak udało się na niego zarobić wykonując sztuczki na rynku (rodzice też jej nieco pomogli). Poświęcała każdą wolną chwilę na naukę gry, aż w końcu opanowała to i mogła zagrać stare piosenki jej rodziny na nowym, nieco egzotycznym instrumencie. Po naukach została wędrownym śpiewakiem, a dzięki niezwykłości instrumentu grała nawet na dworach królewskich! Do tej pory Ruby wędruje grając na Kanteli, szukając odpowiedzi na dręczące ją pytanie, jakim cudem ma w sobie drobinę Cienia oraz pogłębiając swoją Magię.
Na drodze swoich przygód spotkała różnych ludzi i inne, ale najbardziej pamiętne było spotkanie z orkami. Nie chcąc z nimi walczyć, bo nie miałaby szans weszła do umysłu przewodniczącego im i podpowiadała mu, żeby zaczął tańczyć. Zdezorientowany ork, nie wiedząc co robić faktycznie zaczął tańczyć, a reszta go naśladowała. W tym czasie Ruby uciekła.
Umiejętności: Zaawansowany mag powietrza i umysłu. Umie grać na instrumencie i ma niezłe gadane. Umie wykorzystać prawie każdą sytuację na swoją korzyść.
Wady: Raczej kiepsko walczy i szybko się męczy. Postawiona przed wyborem będzie go odwlekać, aż wybierze pierwszą z brzegu opcje, nie zawsze trafną.
Specyfikacje: -
Zawód): Wędrowny śpiewak
Ekwipunek: Kantela i kostur do wędrówek, prowiant na kilka dni, woda, krzemień do rozpalenia ogniska i nieduży sztylecik.
Wygląd: Wysoka i niezwykle szczupła dziewoja, oczy ma jasnoniebieskie, skórę jasną jak blask słońca, a włosy jak czekolada w dodatku długie do ramion z prostą grzywką. Twarz okrągła z uroczymi dołeczkami w policzkach. Dłonie jak i ramiona ma szczupłe tak, że czuć kości. Nawet z tak szczupłą górą widać ładnie wciętą talię i szerokie biodra.
Ubranie: Luźna, wiązana koszula z długimi rękawami, długa prawie do ziemi spódnica i wygodne trzewiki, cały komplecik w stonowanych kolorach nude i szarości, długa, ciepła, ciemnoniebieska szata z głębokim kapturem i szerokimi rękawami.

Avatar ThePolishKillerPL
Taka szczupła, że jeden strzał z buzdygana i po niej...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kusy ten Twój ekwipunek, ale to chyba jedyne zależenie co do Karty.

Avatar Attero
Powiększyć go o coś, czy można ją wysłać (na pożarcie lwom) na przygodę?

Avatar DerKavallerist
Jak na razie to wysyłasz ją na pożarcie pragnieniu i głodowi...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Twoja decyzja, ja ją mogę akceptować w takim stanie, ale dla zasady warto byłoby mieć trochę prowiantu, wody, jakiś sztylet i tak dalej.

Avatar Attero
Naprawione o lordzie wszystkiego co złe, dobre i tak dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
No i witamy na pokładzie.

Avatar Attero
Aye! Tylko ten... Gdzie mam zacząć? (XD)

Avatar Kuba1001
Właściciel
To uczucie, kiedy wyżej tłumaczyłeś innemu graczowi co i jak ze startem, a ktoś i tak się zapyta...
Sama wybierasz miejsce startu i zaczynasz tam pierwszym postem.

Avatar Attero
Okej okej, nie zauważyłam tego wyżej. :c
Przepraszam za problem.

Avatar Zohan666
Imię: Narhbub

Nazwisko: -

Rasa: Ork

Pseudonim: Ludojad

Charakter: W grze

Wiek: 33

Towarzysz:
- Młodszy brat Drobrrah, który obecnie ma 30 lat. Młody zawsze wolał posługiwać się mieczami jednoręcznymi niż toporami czy tam młotami. Można się już domyślić, że walczy mieczem jednoręcznym. Również jakimś cudem potrafi strzelać z łuku.
Zdjęcie użytkownika Zohan666 w temacie Karta Postaci

- Ork o imieniu Zawhdrug, lat 31. Widząc go można pomyśleć, że jest troszeczkę bardziej przygłupi od innych orków. Może i tak jest, ale za to nadrabia siłą. Taką siłą, że bez problemu rozszarpie człowieka lub elfa. Jego ulubioną bronią, którą najlepiej się posługuje, jest dwuręczny młot bojowy.
Zdjęcie użytkownika Zohan666 w temacie Karta Postaci

Majątek + nieruchomości: 450 sztuk złota + dom na skraju miasta Ghadugh. Dom składa się z trzech pokoi, paleniska oraz wędzarni.

Historia: Od początku wychowywany na wojownika, który byłby w stanie sprostać jakiemuś rycerzykowi w lśniącej zbroi, ale zacznijmy wszystko od początku.
Urodził się w Ghadugh i był wychowywany przez swoją matkę. Trzy lata później narodził się jego młodszy brat Drobrrah. Z tej samej matki i niby z tego samego ojca, ale nie chce się nikomu w to wierzyć.
Gdy już troszkę podrośli to zaczęło się uprzykrzanie życia innym mieszkańcom miasta. Obrzucanie odchodami i podkradanie jedzenia dawało im ogromną frajdę. W końcu jakoś trzeba było się oderwać od trenowania walki bronią, prawda? Później dołączył do nich przygłupi Zawhdrug. I tak powstałą mała paczka brzydkich orków, która trzyma się razem.
Kiedy już dorośli to musieli wziąć się za jakąś robotę, bo siedzenie na garnuszku matki potrafi uderzyć w dumę wojowniczego orka. Najpierw zaczęło się od drobnych napadów na małe karawany bez ochrony. Przy nabieraniu większej odwagi oraz wprawy zabierali się za coraz większe i większe, i większe. Krok po kroku i nabrali wprawy w łupieniu innych. Oczywiście nigdy nie działali w trójkę, bo byłoby to samobójstwem. Zawsze brali jakiś zachlanych orków na wspólną wyprawę w celu wzbogacenia się.
Pewnego razu, gdy wyruszyli na wyprawę ,,myśleli", że potrwa ona dużo krócej. Przecenili swoje zdolności myślenia i wyprawa z kilku dni wydłużyła się do tygodnia. Dzień przed złapaniem pierwszej karawany brakło im jedzenia. Kiedy już mieli się pakować i wracać to dostrzegli w oddali karawanę wiozącą książki i zwoje. Korzystając z okazji napadli na tę karawanę i wybili każdego kto przy niej był. Przy pustym żołądku i brakach w pożywieniu posilili się pieczonymi ludźmi z ogniska. Przebierając w zdobyczy dostrzegli jakąś księgę o magii elektryczności dla początkujących. Z racji tego, że tylko Narhbub umiał czytać to sobie wziął na własność ową książkę. Po powrocie do Ghadugh i sprzedaniu wszystkich łupów nasz ork zabrał się za studiowanie książki. Jak wiadomo, inteligencja u zielonoskórych nie jest za duża, ale Narhbub starał się nauczyć jak najwięcej o magii elektryczności i trwało to długo. Teraz za cel obrał sobie, aby jak najwięcej nauczyć się z korzystania z tej magii.


Umiejętności:
- Oczywistością raczej jest, że ork walczy jakąś bronią białą. Ale czym walczy nasz Narhbub? On naku*wia toporem na lewo, na prawo i za siebie.
- Dla typowego orka wystarczy kawał mięcha i kufel starego piwska, a dla Narhbuba już nie. A skoro mu to nie wystarczy to musiał nauczyć się gotować coś lepszego niż zupa z elfa i cebuli.
- Nasz ork bohater nauczył się posługiwać magią elektryczności. Może nie osiągnął zaawansowanego poziomu, ale zawsze może popieścić prądem po zadzie przeciwnika.

Wady:
- Narhbub nie potrafi walczyć innym typem broni białej niż topór.
- Broń dystansowa? On to nawet kamieniem by nie trafił z pięciu metrów w cel. Zatem walczenie za pomocą łuków, kusz i proc odpada.
- Potrzebuje dużo, naprawdę dużo więcej snu niż jego pobratymcy. Czasami zdarzy mu się przespać prawię całą dobę.

Specyfikacje:
- Lubi sobie pojeść mięsko tych bardziej rozumnych od niego

Zawód: Łupieżca, grabieżca i tym podobne

Ekwipunek:
Rzeczy Narhbuba:
- Stalowy topór
- Żelazna tarcza
- Żelazny sztylet
- Bukłak z wodą
- Mała skórzana torba przypięta do pasa
- Klucze do domu
- Krzesiwo
Rzeczy Drobrraha:
- Żelazny miecz
- Żelazny sztylet
- Prosty drewniany łuk
- 15 strzał
- Skórzany kołczan
- Kawał wieprzowej golonki
- Bukłak z wodą
- Płócienny worek na plecach
- Zbroja
Rzeczy Zawhdruga:
- Dwuręczny młot bojowy
- Żelazny sztylet
- Pieczone wołowe żebro
- Bukłak z winem
- Zbroja (ta po prawej)

Wygląd:
Zdjęcie użytkownika Zohan666 w temacie Karta Postaci

Ubranie:

Zdjęcie użytkownika Zohan666 w temacie Karta Postaci

Avatar Kuba1001
Właściciel
Akcept, Ty już wiesz, co powinieneś teraz zrobić.

Avatar Radiotelegrafista
Imię: Mąkła
Nazwisko: Pomimo tego, że została wychowana przez małżeństwo medyków, nie przejęła po nich nazwiska. Stało się tak głównie dlatego, że nigdy nie było potrzeby określania jej nazwiskiem, a ona sama była po prostu Mąkłą.
Rasa: Centaur.
Pseudonim: Brak. Jest nazywana po imieniu przez większość znajomych jej osób.
Charakter: W grze.
Wiek: 21 lat
Majątek + nieruchomości: Chata po przybranych rodzicach, obecnie jest wydzierżawiona. 310 sztuk złota.
Historia: Narodziny Mąkły są zagadką. Nigdy nie poznała swoich biologicznych rodziców. Po prostu pewnego dnia, para starych medyków, Artus i Kewla, znaleźli pod swoimi drzwiami małą klaczkę, zawiniętą w szmaty. Tym dziwniejsze, że centaur był mieszańcem czystego centaura oraz czegoś, co czystej krwi na pewno nie było. Pomimo swojego wielkiego zaskoczenia i wielu niewyjaśnionych, byli ludźmi wielkiego serca i przygarnęli do siebie podrzutka. Nawet cieszyło ich to, bo pomimo wszelkich wysiłków znanej sobie medycyny, nie mogli wykrzesać z siebie dziecka. Centaur rósł jak na drożdżach, szybko okazało się, że wcale nie jest głupszy od ludzkiego dziecka. Klacz dostała od rodziców imię Mąkła, po roślinie, którą często leczyli swoich pacjentów. Gdy już podrosła na tyle, że trzymanie jej w tajemnicy zaciszu domowego było niemożliwe. Rodzice głowili się więc, jak pokazać ją wiosce w ten sposób, by jej mieszkańcy nie pomyśleli sobie jakichś dziwnych rzeczy. Zanim jednak mogli dojść do solidnego rozwiązania ich problemu, Mąkła sama wymknęła się z domu, wiedziona ciekawością świata. Na całe szczęście, miast pójść w kierunku wioski, ta udała się nad pobliską rzekę. Czemu tam, skoro zawsze ciągnęło ją w kierunku przyjemnego gwaru małej miejscowości, w kierunku innych mieszkańców? Zapytana o to Mąkła nie potrafiła odpowiedzieć, być może zwabił ją szum wody, a być może coś innego. Przypadek chciał, że w tym samym czasie nad rzeką bawiła się córka sołtysa, będąca wówczas nawet nieco młodsza od Mąkły. Dzieci, jak to dzieci, nie oceniają, a cieszą się z towarzyszy do zabawy. Mały centaur i dziewczynka szybko zawarły znajomość i już po chwili razem bawiły się na brzegu. W pewnym momencie stało się nieszczęście. Córka sołtysa poślizgnęła się i wpadła w wartki nurt rzeki, który szybko ją porwał. Wszystko to skończyłoby się tragicznie, gdyby nie pomoc Mąkły. Centaurzyca pobiegła wzdłuż rzeki i w miejscu, gdzie brzeg był nieco łagodniejszy wskoczyła do wody, jedną dłonią trzymając się wystającego korzenia, a drugą chwytając nowo poznaną koleżankę. Zdołała wyciągnąć dziewczynkę z wody, choć obie były już wtedy przemoczone do suchej nitki.
Umiejętności:
- Magia leczenia na poziomie średniozaawansowanym.
- Alchemia na niskim poziomie zaawansowania.
- Ma ponadprzeciętnie dobry wzrok, potrafi szybko wypatrzyć lecznicze zioła pośród gąszczy innych roślin, czy zobaczyć potencjalne niebezpieczeństwo.
- Posiada zręczne dłonie, bez problemu radzi sobie z małymi rzeczami, które wymagają cierpliwości i precyzji.
- Jest o wiele bardziej zwinniejsza niż zwykły centaur. Skacze wyżej i dalej, a także lepiej idą jej wszelakie uniki oraz uskoki, choć jej wygląd może nie do końca na to wskazywać.
Wady:
- Nie potrafi walczyć, z łuku również oddaje strzały kiepsko.
- Pływanie jest dla niej niemożliwe, co jest rzeczą raczej oczywistą.
- Jej kondycja, jak na centaura, jest nieco poniżej przeciętnej.
Specyfikacje: Jest centaurem mieszanej krwi, to raczej wszystko.
Zawód: Wcześniej lekarka, teraz wędruje, by dotrzeć do Dekapolis, gdzie mogłaby lepiej wyuczyć się technik medycznych.
Ekwipunek:
- Moździerz wraz z ucierakiem.
- Parę buteleczek i słoików z sproszkowanymi ziołami, wywarami i maściami leczniczymi.
- Sierp do ścinania ziół.
- Krótki miecz do samoobrony.
- Krzesiwo.
- Bukłak wina.
- Woreczek suszonych warzyw i sucharów.
- Kociołek.
- Drewniana łyżka.
- Gruby koc.
- Szal.
- Chusta.
- Namiot.
- Ubranie.
Wygląd:
Zdjęcie użytkownika Radiotelegrafista w temacie Karta Postaci
Ubranie:
- Czarny, gruby płaszcz, okrywający znaczną większość jej ciała.
- Biała koszula chłopska z lnu
- Brązowa derka na grzbiet
- 4 sakwy na grzbiecie

WIP

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Radiotelegrafista pisze:

[b]Ekwipunek:[b]
- Moździerz

// Ładnie to tak dodawać postać z Rakiem?

Avatar gulasz88
//Jeśli to jest ta twoja lekarka, to nie wiem czy zagrzeje miejsce w mojej klinice. Głównie dlatego, że nie przejdzie przez frontowe drzwi

Avatar Andrzej_Duda
// E X T R A T H I C C //

Avatar
JokTovenson
Imię: Edward
Nazwisko: Blake
Rasa: Olbrzym
Pseudonim:
Charakter :P W grze
Wiek: 26
Towarzysz: Brak
Majątek + nieruchomości: Zgliszcza kasztelu Blake'ów
Historia:
W zamku Terryform panowało prawdziwe poruszenie. Można by wręcz powiedzieć, że wszystko dosłownie trzęsło się w posadach. Nic dziwnego, skoro młoda żona barona Blake'a była nie tylko dobrze urodzoną damą, ale również zdolnym, choć niewyszkolonym samoukiem. I zdecydowanie nie była aktualnie zadowolona
-Jak to wyjeżdżasz!!! Przyjechałeś tylko żeby zmienić zbroje i ubrania i powiedzieć, że znowu wyjeżdżasz?! Żartujesz sobie ze mnie?!- młoda baronowa dość jasno przrdstawiała swoją opinię
-Spokojnie kotku, zrozum, rozumiem, że za mną tęsknisz, ale żyjemy na niebezpiecznym pograniczu, muszę zająć się pobliską hord...
-W dupie mam twoją misję, od dnia ślubu wciąż masz jakieś misje, trzeci miesiąc na noc poślubną czekam! Nie podobam ci się a tak strasznie?!
-Kochanie, j...
-Nie przerywaj mi! Kiedy ty chcesz wychować potomka?!
-Ja...
-Zamknij się! Wyobrażasz sobie jak mi tu źle?! Jak samotnie?! A gdyby ktoś nas zaatakował?! Umieram ze strachuna samą myśl o takiej ewentualności, a nie jest wcale taka nieprawdopodobna!
-Kochanie, posłuchaj. Obiecuję, że jak pozbędę się tych orków zaraz nadrobię całą moją nieobecność! A co do strachu, to nie martw się, pomyślałem o tym. Mój prezent powinien to rozwiązać. Sprawdź skrzynię na dziedzińcu. Kocham Cię, pa!- po tych słowach pan Arthur Blake czym prędzej się ulotnił. Jego żona, w prawie identycznym co przed chwilą nastroju ruszyła na dziedziniec. Baron był już zbyt daleko by słyszeć wrzask, jego rumak robił co tylko było w jego mocy, jednak i tak poczuł wstrząs gruntu.
*****
Teresa Blake patrzyła na trzymetrową sześcienną skrzynię, dopiero co otwartą, oraz jej zawartość. Pred nią siedziało roczne dziecko wysokości trzech metrów, brudne, wychudzone, nagie i spętane stalowymi łańcuchami. Zaciskała mocno pięści.
-Co ja mam z tym niby zrobić?!
-Jeżeli pan chciał, żeby ten olbrzym stał się naszą obroną zaprowadzę to do trenera menażerii...- Od tamtej przejażdżki na kamiennej fali wyrzucającej go kilka metrów dalej, Teerak Gez, majordomus lady nauczył się bardzo ostrożnie dobierać słowa
-Nie ważne jaki ma rozmiar, dziecko to dziecko! Nakarmcie go! Arthur nie chce mi dać potomka? To będę pracować na tym, co mam.
*****
Wychowanie wielkiego, głupiego humanoida przez ludzi jest wyjątkowo żmudne i trudne, jednak mijały lata, a upór Teresy połączony z wyrzutami sumienia wiecznie nieobecnego Arthura wydawały się dawać jakiś efekt. Młody olbrzym, Edward, osiągał osiem metrów, ale coraz lepiej umiał zachowywać się jak normalny mieszkaniec zamku.
*****
Dwadzieścia pięć lat minęło jak jeden dzień. Baronostwo siedziało w altance w ogrodzie, popijając kawę, jak zwykle głośno polemizować
-Nie, wcale nie uważam, żeby uczynienie z niego mojego następcy było dobrym pomysłem, moja droga! Widzę, jak Edward się stara, by zachowywać się po ludzku, ale to gruba przesada.
-Kochanie, wiesz, że nie będziesz miał następcy. On jest dla ciebie przecież jak syn. Da sobie radę.
-On jest dla CIEBIE jak syn, to był twój pomysł. Lubię go, ale nie przeginajmy...
-Ale o co ci chodzi...
-Moja droga, on trzy dni temu rozgniótł ogrodnika!
-Przypadkiem, po prostu usiadł nie tam gdzie trzeba! I tak był stary! A teraz ma piękny pogrzeb z kieszeni Edwarda, a młody dwa dni płakał i nic nie jadł z poczucia winy! O co Ci chodzi? !
-Ja na prawdę nie wiem, czy ty czy on jesteście większymi i głupszymi potworami!
Powietrze praktycznie brzęczało z napięcia. Baronowej odebrało mowę. Siedziała z szeroko otwartymi oczami wlepionymi w męża. Jej pierzaste usta były otwarte jeszcze szerzej. Arthur opadł ciężko z rezygnacją, opuszczając nisko głowę, jakby się poddawał. Wbił oczy w swe kolana, łzawiąc szkarłatnie i obficie. Nic tak skutecznie nie kończy kłótni małżeńskich jak solidna goblińska strzała w mózgu. Dookoła pary rozległy się krzyki i zapłonął ogień
*****
Edward wracał z cmentarza, siąpajac pod nosem, gdy usłyszał krzyki i zauważył płomień.
-Alarm!- krzyknął -Pożar!- Po czym, uświadamiając sobie, że prawdopodobnie każdy już to zauważył, ruszył biegiem w stronę kasztelu. Na miejscu dostrzegł głównie trupy, krew i kilku ostatnich broniących się przed falą zielonego mroku, czyli hordy orkowych bandytów, nacierających z każdej strony i mordujacych wszystko w zasięgu wzroku. To była już tylko rzeź. Zachwiał się ze zgrozy. Kątem oka dostrzegł twarz matki. Rzucił się by ją ratować, jakoś ochronić, jednak dostrzegł grot sterczący z jej ust. Oparł się o kolumnę i ryknął na całe gardło.
-A temu co?- zielonoskórzy bandyci wymienili zdziwione spojrzenia
-Stary, wszystko dobrze? Czemu nie pomagasz tylko s.... Głowa tego orka nigdy już nie dokończyła tych ani żadnych innych słów, brutalnie oderwana od reszty nieszczęśnika. Edward otrząsnąć się z szoku, przeradzając go w niszczycielską furię
*****
Jeden wściekły olbrzym ma siłę bojową kilkudziesięciu orkowych wojowników, jak mówi stare przysłowie, jednak to nie wystarczyło. Edwarda udało się pojmać. Teraz był prowadzony do nieznanego miejsca jako jeniec dobrze znający ludzi.
Umiejętności: Walka bronią białą, zwłaszcza obuchową, nie tylko wyssana z mlekiem matki, alerównież przez wiele lat ćwiczona jak na syna szlachty przystało.
Duża ogłada i inteligencja, niespotykane wśród olbrzymów
Obycie i wychowanie wśród ludzi
Atuty ośmiu metrów wzrostu
Wady: Brak umiejętności walki bronią dystansową
Brak ekwipunku czy czegokolwiek innego, jest jeńcem zdanym na łaskę lub niełaskę orków
Nieprzystosowanie do życia olbrzyma
Słaby wzrok
Specyfikacje:
Zawód: Jeniec
Ekwipunek: Brak
Wygląd:
8m Zdjęcie użytkownika JokTovenson w temacie Karta Postaci
Ubranie: Jak wyżej

Hup-haff

Avatar
JokTovenson
Gotowa

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pierwszego posta nie dawałem, nie dam i nie będę dawać, nie ma tak pięknie. Poza tym przyczepić się mogę głównie do charakteru, to nie RPG, to tak nie działa, więc albo przedstaw w grze, albo opisz dokładniej teraz.

Avatar
JokTovenson
Poprawione

Avatar Kuba1001
Właściciel
Witamy w Kolonii.

Avatar
Konto usunięte
Imię: Stradivion

Nazwisko: Vaar

Rasa: Człowiek

Pseudonim: ----

Charakter: Stradivion nie ma wyszukanych celów, nie chce dokonać wielkich rzeczy, udowodnić światu kim jest albo uczynić coś, o czym jego przodkowie będą pamiętali przez wieki. Nie. Jego motto to - żyć, przetrwać, zarobić. Czasem po jego głowie chodzi przelotna myśl, wspomnienie o przeszłości, które budzi w nim ukrywane pokłady zemsty. Szybko jednak nad nimi panuje.
To chłodny, stonowany człowiek, w którym mało co jest w stanie wywołać silniejsze emocje.
Boi się śmierci jak większość zdrowych ludzi. Ale nie dopisuje do niej religijnego sensu. Dawno pogodził się z myślą, że polegnie w jakiejś norze, jaskini, od śmiertelnych ran zadanych przez jakiegoś potwora. Mało mówi, bo nie ma do kogo. Jednak jeśli czasem odezwie się do konia lub zleceniodawcy, są to słowa oszczędne, chłodne i starannie wyważone. Nie chodzi o jakąś specjalnie dużą kulturę wypowiedzi, ale o fakt braku zacinania się pomiędzy wyrazami.
Jest dość wycofany, odludek, można by powiedzieć. Ludzie zwykle nie patrzą na niego przychylnie, może to z powodu pracy. Może to dlatego, że z zadania wraca cały we krwi i wnętrznościach pokonanego potwora. Może...


Wiek: 37

Towarzysz: Anubis. Jest to koń gorącej krwi. Rozpoznać go można po pięknym połączeniu czarnej jak smoła sierści oraz białej grzywy. Stradivion odebrał go kiedyś bandytom, którzy ukradli go zapewne jakiemuś szlachcicowi. Istnieje pomiędzy nimi głęboka więź, co dobrze oddaje fakt, iż mężczyzna często dba bardziej o konia, niż o siebie w kwestii wyżywienia czy higieny.
Ze względu na zaleczony już uraz, koń nie jest w stanie biec cwałem przez więcej niż minutę.


Majątek + nieruchomości:
> 400 sztuk złota


Historia: Stradivion urodził się w małej, przyleśnej wiosce. Jego ojciec pracował jako łowczy, a matka zajmowała się domem. Z domu rodzinnego zapamiętał i wyniósł niewiele, praktycznie nic oprócz widoków pełnych bólu.
Pewnego dnia, było to, kiedy miał mniej więcej cztery lata, stary wartownik zadął w róg. Pierwszy raz od wielu wielu lat. Nie potrafi przypomnieć sobie wszystkich wydarzeń. To raczej pojedyncze urywki, obrazy.
Dźwięk rogu.
Chmura pyłu na horyzoncie. Tupot koni oraz szczęk stali.
Wrzask matki każący mu schować się do domu.
Wrzask matki przebitej na wylot strzałą.
Do wioski przybyli ubrani na czarno ludzie.
Ogień.
Ktoś go popycha.
Upada.
Pył w oczach, kaszel.
Wrzask.
Krew.
Wszędzie cholerna krew.
Nikt się nie bronił. Mężczyźni błagali o litość, a matki zasłaniały ciałami własne dzieci.
Zabijano wszystkich.
Płacz.
Tata wbiegający z lasu.
Stradivion chciał krzyknąć "Uciekaj!".
Wrzask.
Szczęk stali.
Tata.
Tata z mieczem rozcinającym mu klatkę piersiową.
Ostatnie spojrzenie mówiące "Ratuj się".
Ucieczka. Panika.
Chłopakowi jako jedynemu mieszkańcowi udało się przetrwać. Bandyci nie oszczędzili nikogo więcej. Stradivion po długim biegu wgłąb lasu zemdlał z wycieńczenia. Odnalazł go wędrowny tropiciel, łowca, najemnik. Imię jego Avyl. Zabrał on chłopca. Pytał potem, co się stało. Stradivion odpowiedział, że ubrani na czarno ludzie napadli na wioskę, wszędzie było pełno krwi.
Następnego dnia udali się w pobliże wioski. A raczej zgliszcz. Bandyci zniknęli zostawiając po sobie stos ciał rozerwanych strzałami lub ostrzami mieczy. Chłopiec znowu dostrzegł matkę i ojca. Nieżywych. Avyl natychmiast zabrał chłopca. Ten jednak, odchodząc, dostrzegł jaśniejszy punkt pośród ciał. To był naszyjnik kruka upuszczony przez jednego z bandytów. Stradivion zabrał go. Tylko to. Ma go do dzisiaj.
Avyl wychowywał chłopca, podróżował z nim. Nauczył fachu łowcy potworów i najemnika. Jako nagrodę ukończenia szkolenia, przekazał mu amulet, o którym dokładniej powiem w ekwipunku. Osiedlił się na starość w samotnej, drewnianej chatce, wyprawiając Stradiviona w świat.
Wielki.
Zimny.
Świat.


Umiejętności:
> wysoka znajomość fauny oraz flory Elarid, nabyta wraz z latami w zawodzie najemnego łowcy, do znajomości zaliczam oczywiście także tropienie oraz tresurę
> no cóż... lata ciachania mieczem wyrobiły z niego silnego chłopa o pewnej ręce i stalowych płucach, na pewno nie chciałoby się spotkać go w ciemnym zaułku
> zna kilka podstawowych receptur na eliksiry potrzebne mu przy pracy, to samo z ziołami
> wysoka umiejętność przetrwania spowodowana tym, że piętnastu lat mieszka w lasach i górach, podróżując

Wady:
[i]> wypicie czegokolwiek poza wodą i eliksirami z główną zawartością H2O może skończyć się dla niego źle... alergia
> gość ma zerowe umiejętności społeczne
> brak umiejętności magicznych
> no i coś, co przy jego alergii jest dość problematyczne - wyjątkowo słaby smak


Specyfikacje: ____

Zawód: Najemny łowczy. Bierze zlecenia głównie na monstra i zmory, wyjątkowo rzadko robi za zwykłego myśliwego.

Ekwipunek:
> juki na koniu oraz torba przy sobie
> amulet od nauczyciela, pozwala na krótką chwilę wykryć organizmy żywe znajdujące się w promieniu kilkunastu-kilkudziesięciu metrów oraz przewidzieć kilka ich najbliższych ruchów
> cztery manierki wody, nabranej przez niego ręcznie ze strumieni, tylko w taki sposób ją zdobywa
> miecz dwuręczny
> jeden nóż
> osełka
> proste krzesiwo
> bochen chleba
> eliksiry
- eliksir regeneracji krótkotrwałej
- eliksir odporności krótkotrwałej
- eliksir siły krótkotrwałej
- eliksir regeneracji długotrwałej
- eliksir odporności długotrwałej
- eliksir wzroku długotrwały


Wygląd: Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Karta Postaci

Ubranie: Ubiera się codziennie tak samo - skórzana kurta, pod którą leży kolczuga. Na dole spodnie nie krępujące ruchów. Kurtka daje dużo możliwości przechowywania eliksirów oraz drobiazgów. Dwie spore kieszenie, jedna skryta, wewnętrzna oraz osiem uchwytów na eliksiry, okrążające mężczyznę w okół pasa.
Buty proste, mocne, ciężkie.


_____________________________________________________________________________________

Mogę dodać eliksiry do odpowiedniego tematu, chociaż oprócz składników niewiele napiszę. Bo to po prostu najprostsze możliwe eliksiry.

A i w miarę możliwości fajnie by było zacząć w jakiejś w wiosce, to nie wiem czy sam mam założyć temat czy znaleźć sobie jakieś (oczywiście jak karta przejdzie).

:D

Avatar Kuba1001
Właściciel
Amulet kruka i amulet, który dostał od nauczyciela to jedno i to samo?
Poza tym, gdy będziesz dodawać eliksiry, zmień ich nazwy. Nie chodzi mi coś, na czym idzie sobie połamać język lub coś z generatora nazw, ale raczej o ich skrócenie i uproszczenie (Eliksir Odporności brzmi jednak lepiej, niż eliksir krótko wspomagający odporność na ból, prawda?). No i zmniejsz trochę ich liczbę.
Post startowy piszesz sam, temat też sobie wybierasz, jeśli nie znajdziesz nic, co Ci pasuje, sam coś zakładasz, o ile nie będzie to na kilka postów.

Avatar
Konto usunięte
1. Nie to samo. Medalion lruka nie ma właściwości magicznych.
2. Okej, może być sześć?

Avatar Kuba1001
Właściciel
No i cyk, akcepcik.

Avatar Attero
Imię: Aurelio
Nazwisko: W papierach widnieje jako „Niezidentyfikowane”, często przedstawia się jako Sol, Kylmastorm lub Attila.
Rasa: Człowiek
Pseudonim (opcjonalne): Kuglarz, cyrkowiec, pokerowa twarz, w niektórych kręgach wołają na niego „a ci je**e”
Charakter: sprytny, trochę bezmyślny, odważny, charyzmatyczny kłamca i cwaniak
Wiek: 36 lat
Towarzysz: Czasem jakiś kot się do niego przypałęta, na ogół nie ma
Majątek + nieruchomości: Mieszkanie w Gilgasz, 1000 sztuk złota.
Historia: Oj nasz drogi Aurelio wiele za uszami ma. Jako nastolatek wiele nawywijał m.in. kradł złoto z karczm pod nieuwagę karczmarzy, niszczył wytwory rzemieślników, sabotował statki dokujące w porcie... Nauczył się wykonywać sztuczki kartami i jak za pomocą nich oszukiwać biednych mieszczan. W końcu, już jamko dorosły mężczyzna wpadł w nałóg pokerowy. Mógł przegrać cały swój dobytek w jedną noc lub zadłużyć się u ciemnych typków. Przez takie zadłużanie się musiał przez pewien czas „pracować” m.in. dla Kartelu lub piratów. W końcu wyszedł z długów, ale jego przeszłość dalej się za nim ciągnie, przez co jest poszukiwany za oszustwa, przekręty, kradzieże w kilku miastach. Jako iż za nim wiecznie ktoś goni, a to za stare porachunki, a to wymierzyć karę za wszystkie jego przewinienia nauczył się wykorzystywać swoją talię kart w celach obronnych ale na ogół preferuje walkę balisongiem. Nasz drogi Aurelio przez swój charakter oraz niespotykane jak dotąd imię miał kilka „akcji” z kobietami w prawie całym Elarid i kto wie, czy gdzieś nie ma niespodziewanego potomka... A teraz, już jako 36 letni mężczyzna kontynuuje życie miejskiego kuglarza i oszusty nabierając na czasem i dziesiątki sztuk złota biednych mieszczan i podróżnych.
Umiejętności: Zna się na iluzji lecz nie jako magii, potrafi rzuconą kartą przecinać żyły ofierze (o ile trafi), co skutecznie ją unieruchomi oraz dobrze posługuje się nożem.
Wady: Ma słabość do pokera i alkoholu, jak coś zacznie to nie skończy, dopóki nie osiągnie tego co chce (albo skończą mu się pieniądze).
Specyfikacje:  none
Zawód: Kuglarz
Ekwipunek: Dwie talie kart, jedna spreparowana do sztuczek, druga do grania, nóż typu balisong, sakiewka na złoto, torba podróżna, w której może schować zapasy i oczywiście zapasy w razie podróży.
Wygląd: Zdjęcie użytkownika Attero w temacie Karta PostaciZdjęcie użytkownika Attero w temacie Karta Postaci i oto nóż naszego Aurelio

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie mam bladego pojęcia jak można przebić ramię na wylot rzuconą kartą. Poza tym czy w tych, którzy stale go gonią, wlicza się jakaś większa frakcja?

Avatar ThePolishKillerPL
Kuba1001 pisze:
Nie mam bladego pojęcia jak można przebić ramię na wylot rzuconą kartą. Poza tym czy w tych, którzy stale go gonią, wlicza się jakaś większa frakcja?

1. Siła mutanta
2. Karta ze stali
3. Magia

Avatar Kuba1001
Właściciel
1. "Specyfikacje: None," cytując Kartę Postaci.
2. Nigdzie nie jest wspomniane, że to takie karty.
3. Nie zna się na Magii, przynajmniej wedle danych z Karty.

Avatar ThePolishKillerPL
Ja tylko zasugerowałem, także ten...
k.

Avatar StinkyWhiskey
Kuba1001 pisze:
Nie mam bladego pojęcia jak można przebić ramię na wylot rzuconą kartą.

Magia tęczy i wyobraźniiiiiii
Zdjęcie użytkownika StinkyWhiskey w temacie Karta Postaci

Avatar FD_God
Technicznie zwykłą kartą idzie komuś rozciąć skórę, ale nijak się to ma do full power przebicia się przez skórę.

Avatar
JokTovenson
Imię: Mat
Nazwisko: Hrost
Rasa: Krokodylołak z klanu Bor-Mantis
Pseudonim:
Charakter: Jako że to grupka Kuby, to pokażę w grze
Wiek: 12
Towarzysz (zwierzę, jacyś pomagierzy, własny oddział czy banda. Możliwości jest sporo, ale postarajcie się zachować umiar):
Majątek + nieruchomości (czyli to, czego nie upchniecie w kieszeni i czego nie będziecie wszędzie ze sobą tachać. Największa kwota jaką dopuszczę to cztery tysiące sztuk złota, a najlepsza nieruchomość na start to zamek. Można oczywiście nie posiadać czegoś z tych dwóch, albo i nie mieć żadnego):
Historia (co wasza postać robiła przed rozpoczęciem się akcji PBF'a. Im dłuższa i ciekawsza tym lepiej. Owszem, dobra historia u mnie punktuje i sprawia, że czasem przymknę oko na jakąś wadę, zaletę czy element ekwipunku):
Umiejętności (czyli co postać robi najlepiej. Proszę nie przesadzać. Tutaj również wpisuje się znajomość Magii. Na start można mieć jedną Magię na poziomie mistrzowskim, dwie na zaawansowanym, jedną na zaawansowanym i jedną na podstawowym, jedną na mistrzowskim i jedną na podstawowym lub dwie na podstawowym):
Wady (czyli to, co idzie jej gorzej. Najlepiej dodać kilka mocnych wad lub tyle słabych wad, ile ma się umiejętności):
Specyfikacje (choroby, mutacje, bez przesady, i inne rzeczy, których nie da się upchnąć nigdzie indziej):
Zawód (wędrowny rycerz, łowca potworów, Mag, karczmarz, najemnik, złodziej - możliwości jest na prawdę dużo):
Ekwipunek (Musi wiązać się z zawodem i lepiej nie przesadzać. Warto też mieć możliwość uniesienia ze sobą tego wszystkiego):
Wygląd:
Forma ludzka
Zdjęcie użytkownika JokTovenson w temacie Karta Postaci
Forma hybrydy
Zdjęcie użytkownika JokTovenson w temacie Karta Postaci
Forma krokodyla
Zdjęcie użytkownika JokTovenson w temacie Karta Postaci
Ubranie (Ca dana postać ma na sobie. Najlepiej jeśli będzie pasować do wyglądu i zawodu. Również może to być opis lub obrazek):

WIP

Avatar Attero
Kuba1001 pisze:
Poza tym czy w tych, którzy stale go gonią, wlicza się jakaś większa frakcja?

Święto, Attero ruszyła dupsko i naprawiła kp.
I jak mówiłam, podskoczył głównie Kartelowi, a i Gildia Kupców nieco ucierpiała przez jego sztuczki. I goni go Milicja w kilku miastach.
'-'🔫

Avatar FD_God
Mam nadzieję, że chociaż użyjesz nim paru kwestii.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku