Karta Postaci

Avatar Naczelny
Ether pisze:
>rob karty zamiataczy ulic defekujacych na takowe
>dziw sie, ze nikt nie bierze Cie powaznie


Mam w planie kartę Paladyna Srebrnej Dłoni który likwiduje bez powodu mieszczan w Gilgasz, mrocznego maga który pomaga ubogim wieśniakom i służy im radą czy też pomocą lub jednego z kucharzy cesarza Verden który jest Orkiem i spuszcza mu się do serwowanych potraw.

Avatar maxmaxi123
Naczelny pisze:
Paladyna Srebrnej Dłoni który likwiduje bez powodu mieszczan w Gilgasz

Ne.

Avatar Ether
No widzisz. c:

Avatar Vader0PL
Weź ktoś mu zabroń robić te postacie :V

Avatar ThePolishKillerPL
Albo niech się nauczy je poprawnie robić.
Czy coś.

Avatar Ether
Imię:
>Vathkath

Nazwisko:
>Hyatt

Rasa:
>Człowiek 3/4
>Drow 1/4 (Chcę bonusy do kuszy i szabli)

Pseudonim:
>Vath

Charakter:
>W grze

Wiek:
>35

Towarzysz:
>Koń - bojowy rumak.
>20 Kuszników
>10 Pikinierów
>20 Piechurów
>Dwa zwykłe chłopskie wozy z prowiantem
-------
We włościach:
>20 Piechurów (niektórzy z łukami)
>10 Niewolników


Majątek + nieruchomości:
>Wioska w Gez licząca 20 chałup i mały dworek
>2000 złota

Historia:
>Jestem... byłem żołnierzem, służyłem pod generałem Shilo w
Czterdziestym Drugim Pułku, dochrapałem się porucznika. Walczyłem z koczownikami pod koniec wojny, brałem udział w bitwie o Kenburg, w bitwie pod Dreadmoor i w Długim Pościgu - pogoni wojsk Gez za wojskami koczowników, po pokonaniu ich wodza. A także w dziesiątkach mniejszych potyczek i starć. Kilka lat po wojnie, gdy skończył mi się kontrakt, nie podpisałem następnego, tylko spakowałem się i wróciłem do domu. Służba w forcie, tuż przy Minteled, to w czasie pokoju zajęcie dla znudzonych szlacheckich synalków. W czasie wojny nawet zwykły pastuch może awansować na oficera. Ale po wojnie wszystko się zmieniło. Żeby awansować, trzeba było mieć papier.
Odpowiednie nazwisko znaczyło więcej niż doświadczenie. W przygranicznych pułkach tak się nie robi, tam, gdzie żelazo raz po raz barwi się krwią, papier niewiele znaczy, ale w stolicy bez koligacji nie osiągniesz nic. Nawet się nie obejrzałem, jak musiałem salutować gówniarzom o połowę młodszym ode mnie, którzy koczownika widzieli tylko z okazji wizyty jakiegoś poselstwa. Wielu było takich jak ja, którzy w czasie wojny awansowali z dnia na dzień, a potem nagle stanęli w miejscu.
Niewłaściwe nazwisko, pochodzenie, niewłaściwa krew. I nie ja jeden nie przedłużyłem kontraktu. Wróciłem i nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Pieniądze, które odłożyłem z żołdu, wystarczyły na rok z okładem, bo większość przekazałem rodzinie, potem bywało różnie, czasem nająłem się do ochrony, czasem pracowałem jako poganiacz bydła. Myślałem nawet, żeby wrócić do armii, lecz nie do stolicy,
tylko zaciągnąć się do któregoś z przygranicznych pułków. Szabla na pewno by w pochwie nie zardzewiała. Ale nie, los chciał inaczej. Moja rodzina, ojciec, matka, trzech starszych braci, dwie siostry... nigdy nie miałem z nimi jakichś szczególnie dobrych kontaktów. Dużo stracili w czasie wojny, potem całymi latami mozolnie starali się to odzyskać. Chyba mieli pretensje, że najmłodszy syn zamiast powiększać rodzinny majątek i harować jak wół, jeździ w paradach przed cesarzem. Ale pieniądze ode mnie wzięli bez mrugnięcia okiem, co powinno mnie ostrzec. Gdy ojciec i matka zniedołężnieli, mój najstarszy brat przejął obowiązki gospodarza. Wdał się w jakieś dziwne interesy z miejscową gildią kupiecką, pożyczył od nich pieniądze, potem miał oddać w bydle, bydło podobno zachorowało i wyzdychało, ale procent rósł Dziesięcioletni oficerski żołd ledwo wystarczył, żeby o rok odsunąć nieuniknione. Stracili wszystko, ziemię, zwierzęta, cały majątek. Moi rodzice tego nie przeżyli, zawsze uważali, że bez własnego kawałka ziemi człowiek jest niczym. Siostry, dzięki losowi, były już zamężne i dzieciate, ale bracia zostali z tym, co mieli na grzbiecie. Podobno usłyszeli, jak ktoś się chwalił, że ta choroba, która wybiła im bydło, to
żadna choroba, tylko ktoś zwierzęta otruł, żeby nie mogli spłacić długu i żeby kupcy przejęli ich ziemię. Głupia historia, ale oni w nią uwierzyli. Postanowili się zemścić i zanim zdołałem ich powstrzymać, jeden był martwy, jeden ciężko ranny czekał na sąd, a ostatni uciekał w Plugawe Ziemie, ścigany jako bandyta. Gdy się o wszystkim dowiedziałem, zrobiłem to, co trzeba. Zebrałem kilku kamratów i pojechałem w ślad za najemnikami, ścigającymi mojego brata. Dopadliśmy ich niemal w ostatniej chwili. Potem najechaliśmy B, gdzie siedział mój drugi brat, ten ranny. W osiem koni podjechaliśmy pod więzienie i zanim ktokolwiek się zorientował, już śmigaliśmy przez Plugawe Ziemie. I tak, ni z tego, ni z owego, zostałem przywódcą dzikiej bandy.
Nie było już odwrotu, tak w każdym razie myślałem, i zaczęło się życie banity. Z początku... z początku próbowałem sam przed sobą udawać, że tylko się mszczę za krzywdę rodziny. Napadaliśmy karawany tej gildii, która zajęła naszą ziemię, niszczyliśmy wszystko, co nosiło jej znaki, zagarnialiśmy ich stada i tabuny. Ale potem ich wozy zaczęły jeździć w grupach po dwadzieścia i trzydzieści, do tego otaczało je pół setki konnych, więc nie mieliśmy szans, by się na nie porwać. No to nająłem nowych ludzi, ale ci nie chcieli walczyć w imię naszej zemsty. Chcieli łupów, koni, wina i kobiet. Więc żeby ich przy sobie zatrzymać, to zagarnęło się jakiś tabun, należący już sam nie wiem do kogo, to napadło na samotny wóz, poswawoliło w położonej na uboczu wioseczce.
Tak, krok po kroku, zmieniałem się w konnego herszta, dzikiego watażkę. Trzymałem ludzi krótko, po wojskowemu, żadnych gwałtów, żadnego mordowania dla przyjemności, dyscyplina i posłuszeństwo. W zamian wyprowadzałem ich z opresji, które zmiotłyby z powierzchni ziemi inną bandę. Przypominały mi się dawne czasy, gdy zajeżdżałem koczowników, tylko że teraz zajeżdżałem swoich.
Przez trzy lata wymykaliśmy się obławom, uderzaliśmy, gdzie nas się nie spodziewano, graliśmy na nosie wojsku, gildiom kupieckim, prawu. Zemsta poszła w zapomnienie, liczyła się tylko sława, duma i zabawa. To było jak gra, odnalazłem się, a może raczej zagubiłem w niej, i to tak bardzo, że nawet śmierć braci, zabitych w jakiejś potyczce, niewiele mnie obeszła.
W końcu trafiłem na lepszego od siebie. Na najlepszego ze wszystkich i wpadliśmy w obławę. Każdy mój podstęp zawodził, każda sztuczka okazywała się gówno warta. Uciekaliśmy trzy dni i noce, a pogoń nie dawała się zgubić. Cała chorągiew półpancerna. Odcięli nas od rzeki, więc nie mogliśmy nawet uciec na drugą stronę granicy, choć pewnie to też by nic nie dało. Wreszcie, czwartego dnia rano, dopadli nas, w chwilę po tym, jak wydałem rozkaz, żeby każdy próbował ratować się na własną rękę. To była krótka walka, z trzydziestu moich ludzi przeżyło ośmiu.
Byłem już gotów stanąć do ostatniej walki, gdy pojawił się Shilo i od razu wiedziałem, dlaczego nam się nie udało. I z miejsca wróciły dawne wspomnienia. Prawie zacząłem salutować. Rozpoznał mnie, nawet się nie zdziwił, a potem zadał pytanie, ja zadałem mu swoje, odpowiedź mi się spodobała.
Zapytał, czy będę dla niego jeździł. Ja zapytałem, co z moimi ludźmi. Jak powiedział mi później, to była odpowiedź, którą chciał usłyszeć. Gdybym nie zainteresował się wtedy losem moich kamratów, kazałby mnie zabić na miejscu jak wściekłego psa. I może nawet by mu się to udało.
Ostatni raz zebrałem swoich ludzi, wszystkich, których udało mi się zwołać i wziąłem udział w bitwie pod Avis. Podobno jedno z większych zwycięstw, ale to była zwykła rzeźnia. Mówili, że moich kilkudziesięciu konnych uratowało całą flankę, lecz to po prostu oni dali gardła, a nie piechurzy.
Za to zwycięstwo udzielono mi amnestii, a także nadano tytuł szlachecki i niewielkie włości.

Umiejętności:
>Doświadczony w konnej (jeździe/walce/itp).
>Dobry w jednoręcznej broni białej
>Całkiem nieźle z kuszą
>Inteligentny (Tak Tadeusz, to dla Ciebie)
>Zręczność i Wytrzymałość

Wady:
>Słabo z łukami
>Słabo z ciężkimi broniami dwuręcznymi
>Słabo z drzewcowymi
>Słabo z siłą
>Doświadczony w walce konnej z konnicą po swojej stronie. Wojska piesze chyba inaczej działają...?
>Doświadczenie w jego przypadku nad nauką = brak specjalistycznej wiedzy.

Specyfikacje:
>Blizna przecinająca lewe oko, ale tylko dlatego, że art jest ładny.

Zawód:
>Szlachcic Gez

Ekwipunek:
>Ubranie jak w "Ubraniu"
>>Wytrzymałe buty z wysokimi cholewami
>>Jakieś zwykłe ubranie
>>Wzmocniony skórzany kaftan
>>Długa kolczuga na to
>>Skórzany płaszcz wiązany w pasie
>>Chusta na głowę
>Wysokiej jakości szabla
>Tarcza
>Zwykła kusza
>20 bełtów
(papu jest na wozach)

Wygląd: Zdjęcie użytkownika Ether w temacie Karta Postaci
Ubranie: Zdjęcie użytkownika Ether w temacie Karta Postaci

Avatar Kazute
Kuba1001 pisze:
Wolałbym jednak jakiś lepszy wygląd. Topór ze srebra sprawdzi się tylko przeciwko Wampirom, Wilkołakom i im podobnym, wiesz? Zresztą, to dość drogi sprzęt. Tę bandę możesz sobie powiększyć bądź lepiej opisać, a historię ździebko wydłużyć, na przykład o jakieś ważniejsze eskapady czy coś.

Well, myślałam, że broń wykonana ze srebra działa na wszystkie rasy, a nie tylko na krwiopijce i dzikie pieski. Poza tym, mógłby dostać taki toporek jako zasługa za grabież na rzecz państwa. ._.
Banda powiększona, historia wydłużona o kolejny w miarę ciekawy element. Aha, topór zmieniony na żelazny.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Naczelny:
Co do Krasnoluda: Jeśli będziesz nim grać to już mam nawet konkret fabułę, więc zastosuj się do zmian, które zasugeruję, dobres?
Pisałem Ci już, że bycie super Magiem i super napi**dalakiem się wyklucza, więc albo wywalasz Magię Grawitacji, albo osłabiasz Magię Ognia, albo wywalasz którąś z umiejętności bitewnych (młot bądź kusza). Wypadałoby dodać sobie jednak ten kołczan i wywalić mieczyk, a zamiast niego dać sobie konkretny młot bojowy, po co Ci broń, którą nie potrafisz walczyć (wedle wad)? Ile jest w tej Milicji? Chciałbym mieć choć minimalne pojęcie o tym czy to w miarę doświadczony żołnierz, szeregowy trep-mięso armatnie, oficer, podoficer w jakimś oddziale i tak dalej. No i właśnie ten oddział wypadałoby jednak dopisać, nawet jeśli nie będzie Twój, Milicja to nie są samotne wilki.
Co do reszty pomysłów: N I E
Ether:
Z tą gwardią to się machnąłeś, gwardię ma Slavonia, nie Gez. Zmień też te Stepy na pustynię bądź Plugawe Ziemie. Nazwy możesz brać z jakichś internetowych generatorów, ja raczej nie będę mieć żadnych przeciwwskazań.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kazute pisze:
Well, myślałam, że broń wykonana ze srebra działa na wszystkie rasy, a nie tylko na krwiopijce i dzikie pieski. Poza tym, mógłby dostać taki toporek jako zasługa za grabież na rzecz państwa. ._.
Banda powiększona, historia wydłużona o kolejny w miarę ciekawy element. Aha, topór zmieniony na żelazny.

I cyk, dwuj... Akcepcik.

Avatar Kazute
Dziękować. Sama mam gdzieś zacząć czy czekać na jakiś post startowy?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Grasz tu od dwóch lat, chociaż Ty mnie dziś nie załamuj, kobieto...

Avatar bulorwas
Ja tak rzadko robię karty, że też za każdym razem zadaję to pytanie xD

Avatar Kazute
No co? Chciałam się upewnić, bo to w końcu specjalnie stworzona postać. ¯\_(ツ)_/¯

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bądź samodzielna, jak zawsze.

Avatar PanSzakal
Imię: Urulg
Nazwisko: brak
Rasa: Orkolog
Pseudonim: Gruchotacz
Charakter: w grze
Wiek: 31
Towarzysz: Hobgoblin Bordrod o przydomku Żmija. Bordrod to typ z poczuciem humoru, jest dość radosny i wyjątkowo niehonorowy. Ma niedużą kuszę z zapasem 17 zatrutych bełtów, do walki na blisko ma małą szablę. Umie dobrze używać kuszy ale z szablą idzie mu gorzej. Do tego nosi skórzany kaftan.
Drugi Towarzysz to Gnoll imieniem Xot. Jest sadystycznym i bezwzględnym ch**em o czarnym poczuciu humoru. To najlepszy przyjaciel Urulga. Jako broni używa buzdyganu i długiego noża jako broni zapasowej, umie walczyć nimi jak profesjonalista. Nosi zbroję łuskową i jakieś szmaty.
Majątek + nieruchomości: Calutkie 200 sztuk złota.
Historia: Urulg był wojownikiem księstwa orków ale w pewnym momencie swojego życia został schwytany i sprzedany jako niewolnik. Z początku pracował w kopalni miedzi ale po 2 latach kupił go pewien bogaty kupiec i właściciel karawany który chciał go wykorzystać jako tragarza. Wtedy Urulg poznał Xota i Bordroda. A dokładniej gdy stanął w obronie Xota kiedy jeden ze strażników się nad nim znęcał i bił go. Wtedy też zostali najlepszymi Przyjaciułmi. Zafascynowany historiami Bordroda o Hordzie, Urulg zapragnął się do nich przyłączyć, ale najpierw musiał uciec. Ale to było dziecinnie łatwe. Albowiem Xot i Bordrod obmyślili genialny plan który przebiegł mniej więcej tak: W trakcie podróży Xot udał że się potkną, co odciągnęło uwagę kilku strażników i ich szefa. Wtedy też Bordrod ukradł klucze do kajdan Urulga i uwolnił go. Orkolog chwycił jednego ze strażników którzy dokuczali jego przyjacielowi i wykorzystał go jako broń. Tłukł nim o innych strażników i zabił bądź zranił większość w tym właściciela karawany, reszta oprawców uciekła. Wtedy Gnol dokonał zemsty na strażniku który go pobił. Oskalpował go i przywłaszczył sobie jego buzdygan. Kiedy wszyscy się oswobodzili to złupili karawanę i ruszyli do przełęczy martwego Orka. Gdy kompania ta po licznych walkach z łowcami nagród dotarła do przełęczy o mało się nie rozpadła przez to że Urulg prawie zdeptał Bordroda a Xot dowiedział się że ma syna. Każdy z nich chciał iść w swoją stronę jednak cudem się pogodzili i dołączyli do hordy.
Umiejętności: Walka ciężką bronią obuchową i obuchowo-sieczną. Jest wyjątkowo silny i wytrzymały.
Wady: Nie jest zbyt szybki ani zręczny, tym bardziej zwinny. Nie umie używać broni dystansowej jak łuki i kusze. Nie umie pływać. Ma klaustrofobię.
Specyfikacje: Klaustrofobia
Zawód: Wojownik Hordy
Ekwipunek: Ubranie, coś w rodzaju dwuręcznego topora w rozmiarze dla Orkologa, przyczepiony do pasa 2 metrowy łańcuch zakończony żelazną kulą z kolcami, bukłak z wodą, zapas suszonego mięsa na 2 dni, sakwa na złoi inne drobiazgi
Wygląd:Zdjęcie użytkownika PanSzakal w temacie Karta Postaci
Ubranie: wyżej

Avatar Naczelny
Imię: Helder
Nazwisko: (brak)
Rasa: Człowiek
Pseudonim: (brak)
Charakter: W grze.
Wiek: 36 lat
Towarzysz: (brak)
Majątek + nieruchomości: Posiadam 450 sztuk złota i chyba ruiny miasteczka położonego na północ od Ur, w których urzęduję - mimo że formalnie nie należą do mnie.
Historia: Urodziłem się w Ur w Slavonii. Ojciec był w armii jako konny łucznik, matka zajmowała się sześciorgiem dzieci (w tym mną). Miałem dwóch braci i cztery siostry. Niestety, gdy miałem 3 lata moja rodzina została zdziesiątkowana przez burzę piaskową. Krótko później mój ojciec zginął w boju podczas starcia z koczowniczymi Bandytami. Jedynie ja się ostałem, ponieważ instynktownie w tym czasie uciekłem do piwnicy. Po osobistej tragedii, z tego co się później dowiedziałem, zjawili się też źli ludzie z dalszej rodziny którzy przejęli za pomocą jakichś machlojek skromny majątek moich rodziców. Wyrzucono mnie na bruk a przygarnął mnie do swojej rodziny pewien wdowiec - handlarz z bazaru. Nie miał dzieci, ale mną się nawet opiekował. Niestety, zmarł gdy miałem trzynaście lat, a jako że chyba nie miał żadnej dalszej rodziny to przejąłem jego skromny bazar i chatę położoną nieopodal. Sprzedałem ją jednak później za kilka ksiąg traktujących o Magii Umysłu. Mimo że prawie dorwała mnie śmierć głodowa po przeczytaniu tych książek z wiedzą dołączyłem do Gildii Magów, do której mnie co prawda w sposób bardzo naciągany, ale przyjęto. Dostałem szatę magiczną, jedzenie, picie i stałe lokum. Po kilkunastu latach studiowania tam Magii Umysłu wyszedłem tam z dość niezłym majątkiem. Proponowano mi zakupy niezłych domów w Ur, ale ja wybrałem ruiny jednego miasteczka położonego daleko na północ od Ur zdziesiątkowanego jakieś kilkadziesiąt lat temu przez suszę i zamieszkałem w jednej z tamtejszych chat która się ostała, ale opuszczonej. Wyzwaniem było same dotarcie tam, lecz na szczęście nie natrafiłem na żadnych Bandytów. Tu całkowicie mogę zająć się swoimi badaniami. Nie mam dachu nad głową, ale kto by narzekał, jak ma się wiedzę, co? Jestem chyba jedynym mieszkańcem tych ruin. Sądzę, że ojczym byłby dumny. I ojciec. I matka. I rodzeństwo
Umiejętności: Znam Magię Umysłu w stopniu mistrzowskim i Magię Iluzji w stopniu podstawowym. Jestem silny fizycznie.
Wady: Słabo walczę bronią białą, łukiem oraz kuszą. Jestem mało zwinny i raczej wolny.
Specyfikacje: (brak)
Zawód: (brak)
Ekwipunek: Woda pitna, jedzenie trzyma przy sobie. Reszta rzeczy leży w kawałku ruin które zwykł nazywać swym domem.
Wygląd: Zdjęcie użytkownika Naczelny w temacie Karta Postaci
Ubranie: Takie jak na obrazku. Znalezione gdzieś w ruinach, należące wcześniej prawdopodobnie do jakiegoś bogatszego obywatela Slavonii. Strój wygląda na pochodzący z Verden.

Avatar Ether
Jesli dobrze licze, Tadeusz mial 11 postaci + te, a fe, trzy planowane. Vadur, jestes jeszcze bezpieczny.

Avatar Vader0PL
Planuję kolejne swoje, a Naczelnego nie widać w grze, więc żadna strata.

Avatar Naczelny
Krasnoludowi usunąłem Magię Grawitacji, dodałem kołczan i zostawiłem miecz jednoręczny z zastrzeżeniem że używanie go traktuje jako akt ostatniej desperacji i jest to broń raczej też zapasowa.

Jaszczurowi dodałem ubranie.

Człowiekowi z Magią Szaleństwa dodałem kołczan i strzały.

I sądzę że Skrzat i Człowiek z Magią Umysłu jest okej.

Co teraz?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Naczelny pisze:
Krasnoludowi usunąłem Magię Grawitacji, dodałem kołczan i zostawiłem miecz jednoręczny z zastrzeżeniem że używanie go traktuje jako akt ostatniej desperacji i jest to broń raczej też zapasowa.

Jaszczurowi dodałem ubranie.

Człowiekowi z Magią Szaleństwa dodałem kołczan i strzały.

I sądzę że Skrzat i Człowiek z Magią Umysłu jest okej.

Co teraz?

Jaszczurowi dodaj kołczan i bełty.
Człowieka z Magią Szaleństwa akceptuję.
Skrzatowi zmień imię na jakieś normalne i zmień historię, bo na terenach Mrocznych Elfów nie ma żadnych wysp, a nawet jeśli, to byłbyś traktowany bardzo źle, jako zwykła podrasa w mniemaniu Drowów.
Krasnoludowi jednak dodałbyś ten młot, bo możesz być pewien, że wykorzystam każdą okazję, która się nadarzy, żeby uświadomić Ci, że dawanie postaci broni, którą nie potrafi walczyć, jest głupie.
Człowieka zaakceptuję.
Z góry mówię, że nie musisz bawić się już w jakiekolwiek nowe Karty, ponieważ niezależnie co dodasz, to dopóki nie ruszysz zrobionych do tej pory postaci ja nie będę nawet sprawdzać tego tematu. No, chyba że ktoś inny zrobi Kartę.
Jeśli chcesz prześcignąć Vadera w liczbie posiadanych postaci, to może jednak rób coś, co nie jest tak nudne i nieciekawe jak do tej pory, a przynajmniej zacznij tym grać? Bo wiesz, Vader ma wiele aktywnych postaci, Ty nie masz żadnej, więc bez zagrania nimi zwyczajnie go nie nie prześcigniesz.
Ach, a jeśli zaczniesz truć mi dupę i mnie wku*wiać, to licz się z tym, że prędzej lub później dostaniesz ostrzeżenie, a gdy nazbierasz takich trzy - bana, ponieważ mam serdecznie dość tego wszystkiego.

Avatar Vader0PL
Wszystkie moje postacie są aktywne :V

Avatar Naczelny
Kuba1001 pisze:
Ach, a jeśli zaczniesz truć mi dupę i mnie wku*wiać, to licz się z tym, że prędzej lub później dostaniesz ostrzeżenie, a gdy nazbierasz takich trzy - bana, ponieważ mam serdecznie dość tego wszystkiego.


Zdjęcie użytkownika Naczelny w temacie Karta Postaci

Avatar Kuba1001
Właściciel
No a myślałeś, że jak się to skończy? Trujesz mi dupę praktycznie cały czas, gdy obaj jesteśmy aktywni, masz gdzieś moje sugestie co do tego, że nie będę akceptować Kart, którymi nie grasz, olewasz to, co każę Ci poprawić, robisz postaci na odpie**ol, byleby tylko zrobić ich więcej niż Vader... No i jak Cię tu nie ukarać, hm?

Avatar Naczelny
To jak, Kuba, akcept?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jaszczur i Krasnal? Owszem.
Skrzat wciąż nie ten teges, proponuję zmienić wyspę na tereny nadmorskie na kontynencie i będzie o wiele łatwiej oraz prościej.

Avatar Naczelny
Skrzat zmieniony.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Prościej Ci tego nie wytłumaczę:
Zmieniasz wyspę na tereny przybrzeżne na kontynencie, bo mamy tutaj tylko dwie: Pierwsza była niezamieszkana w czasach, gdy żyła Twoja postać, a obecnie mieszkają tam Krasnoludy, zaś druga zamieszkują Nagowie i Wróżkowie, którzy nie lubią obcych.

Avatar Naczelny
Ja piszę o wysepce o polu powierzchni około kilkunastu kilometrów, czy coś.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Kuba1001 pisze:
Prościej Ci tego nie wytłumaczę:
Zmieniasz wyspę na tereny przybrzeżne na kontynencie, bo mamy tutaj tylko dwie: Pierwsza była niezamieszkana w czasach, gdy żyła Twoja postać, a obecnie mieszkają tam Krasnoludy, zaś druga zamieszkują Nagowie i Wróżkowie, którzy nie lubią obcych.

Czego tu nie rozumiesz?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ni ma.

Avatar Naczelny
Dobra, zmieniłem.

Avatar Ether
Skończyłem Vath'a.
Poproszę o tę liczbę możliwych gospodarstw i done. c:

Avatar Kuba1001
Właściciel
Naczelny:
Akcept.
No, wreszcie skończyliśmy, co nie? Nie, nie żartowałem, i na Twoje nowe Karty nawet okiem nie rzucę, dopóki nie zaczniesz grać tym, co masz.
Ether:
No fajne, ale co rozumiesz przez to "gospodarstwo," hm? Do reszty Karty nie mam zastrzeżeń, chociaż ta Magia Wody na pustyni brzmi dość abstrakcyjnie, nie sądzisz?

Avatar Ether
Ugh, zapomniałem wyrzucić. Usunąłem fragment z historii i drugą, wybacz.
umm... dom?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Inaczej: Gdzie chcesz mieć te swoje włości? Przy granicy, oazie, jakimś szlaku handlowym?

Avatar Ether
Szlak handlowy - suabo, bo państwo biedne to i dochody marne.
Granica - to wioska, nie fort, więc słabo, bo zrabują.
Oaza - no tutaj można coś hodować, ale też pewnie suabo?

Szlak. Mogę dodać sobie dworek na wzór szlacheckich? Bo nie za bardzo kojarzę, jak jako pan wioski miałbym mieszkać...
Pewnie i tak z tego nie skorzystam, ale lubię takie szczegóły.
Na pewno przeczytałeś kartę dokładnie? Bo zrobiłem wszędzie trochę zmian. :/

Avatar Kuba1001
Właściciel
Przeczytałem i nie mam uwag, okej?
Możesz dodać sobie dworek, proponuję w jego obrębie dać jakąś zabudowę dla wojaków i poddanych, karawanseraj, skoro to w pobliżu szlaku, jakieś inne budynki i wszystko otoczyć jakimiś zabezpieczeniami (o piaskowiec jest łatwiej niż drewno, tak tylko nadmienię).
Ewentualnie zrób to jakoś po swojemu.

Avatar Ether
All correct, ale to już w opisie lokacji?
Karta jest Akcept?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Tak, zaakceptowane.
Możesz dodać sobie temat na zaś... W sumie to nie, dodaj i zacznij, a ja płynnie przeniosę akcję do nowego tematu, będzie to lepiej wyglądać, niż jakbyś się tam nagle pojawił.

Avatar Vader0PL
Imię Grutillon
Nazwisko Flav
Rasa Drow
Pseudonim Flak
Charakter W grze szukajcie, szlachetni panowie.
Wiek 312 lat
Towarzysz Flak jest częścią oddziału Porucznika Vunddersa, który liczy 50 Drowów. Hołoty i niewolników się nie liczy.
Majątek + nieruchomości Wypłacany żołd i 100 złotych monet.
Historia Grutillon Flav to jeden z tych nadgorliwych żołnierzy Drowów, z których pijani najemnicy się śmieją przy stoliku. Świadkiem jednej takie właśnie dyskusji o głupocie i bezużyteczności Drowów był Flak, który jako 72-latek zgłębiał techniki Magii Barier. Chociaż początkowo ignorował pijaków, to w końcu nie wytrzymał i ich zaatakował, boleśnie raniąc wszystkich, którzy źle powiedzieli o jego rasie i wierze, jaką wyznawał. Zwrócił tym uwagę swojego ludzkiego znajomego, który zaproponował mu, żeby po uzyskaniu mistrzostwa w magii dołączył do armii swego państwa. Zdenerwowany Grutillon zgodził się, a po kolejnych siedemdziesięciu latach dołączył do armii, gdzie to też wiernie służył swojemu państwu, ignorując skarby i awanse.
Raz, podczas krótkiej wyprawy u Elfów jego oddział został zaatakowany, lecz Mistrz Magii Barier zdążył uratować swoich przed Entami i Jednorożcami. W ten sposób również (będąc ciągle pod barierą) przedostali się za granicę. Dzień później wyruszył ponownie w tę samą okolicę, lecz ze wsparciem wielu najemników i kolejnego oddziału Drowów. Okazało się, że był tam obóz wojskowy Elfów, z którego to transportowali wykupioną broń i surowce dalej. Drowy przeprowadziły skuteczny atak, który przyniósł im trochę łupów, a na dodatek zakłócili dostawę nabytego uzbrojenia dla Elfów na kilka dni. Tylko na tyle, gdyż tydzień później Elfy przeprowadziły kontratak, w którym zabiły wszystkich Niewolników i Drowów. Oddział z Flavem miał to szczęście, że już został wysłany gdzie indziej, a dokładniej to do Hobbitów, gdzie też się mógł wykazać. Otóż gdy armia Drowów wkroczyła do jednego z posterunków Cesarstwa, to zamknął wszystkich w ogromnej barierze, w ten sposób eliminując szansę ucieczki kogokolwiek.
I trzeba było przyznać, to był dobry ruch: Pochwycili wysokiego rangą żołnierza, a na dodatek zdobyli mapę z zaznaczonymi innymi posterunkami wraz z rozpiską, jaki dowódca jest i gdzie. Jeniec próbował spalić mapę, którą stworzył z niewiadomych przyczyn, lecz to się oczywiście nie udało, a ta mapa była cennym łupem dla dalszych podbojów.
Koniec końców Flav trafił na front z Krasnoludami, których to szczerze nienawidził - zapijaczeni, brudni i głupi. Tam też to przydzielony został Vunddersowi do jednego z tych oddziałów, które mają pilnować tyłów i okolicy, by z zasadzki atakować wsparcie dla walczących i uwięzionych Krasnoludów w Forcie Kvatch.
Umiejętności Mistrzowska Magia Barier, Świetnie radzi sobie w walce jataganami. Świetne zdolności tropicielskie.
Wady Inna magia odpada ze względu na wysoki poziom zaawansowania Magii Barier. Podobnie jest z inną bronią (do walki bezpośredniej i dystansowej) gdyż Flav nigdy nie był tym zainteresowany. Jeżeli w walce przypadnie mu znany wróg, to nie odpuści tak długo, aż ktoś go siłą odciągnie, lub zginie.
Specyfikacje Bezpłodny
Zawód Żołnierz Drowów, 5 z kolei najwyższy stopień w oddziale Porucznika.
Ekwipunek Torba z żywnością i wodą pitną, dwa jatagany, dwa noże w pochwach przy nogach.
Nie pojawi się w grze
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Karta Postaci
Wygląd W chwili tworzenia portretu, który zresztą jest robiony dla wszystkich uczniów, którzy osiągnęli mistrzostwo. Obecnie nie nosi pancerza:
Zdjęcie użytkownika Vader0PL w temacie Karta Postaci

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jak pozbawić się funkcji Moderatora oraz zaufania Właściciela grupy: Poradnik by Vader0PL.

Avatar Vader0PL
Jak pozbawić się gracza, eventa i przyjaciela: Poradnik by Kuba1001.

Avatar Ether
Dlaczego eventa?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Och nie, Vader skorzystał ze swojego stanowiska i usunął posty, których nie powinien usuwać pod moją nieobecność, ale ch*j ku*wa to tylko i wyłącznie moja wina, bo prosiłem o poprawienie ledwie dwóch szczególików w jego Karcie. Ja pie**olę, faktycznie, niezły ze mnie ku*as, normalnie szok, że tyle lat ze mną wytrzymałeś.

Avatar Radiotelegrafista
Rozdaję popcorn za darmo! Za Lenina, za darmo!

Avatar Naczelny
Kuba1001 pisze:
Och nie, Vader skorzystał ze swojego stanowiska i usunął posty, których nie powinien usuwać pod moją nieobecność, ale ch*j ku*wa to tylko i wyłącznie moja wina, bo prosiłem o poprawienie ledwie dwóch szczególików w jego Karcie. Ja pie**olę, faktycznie, niezły ze mnie ku*as, normalnie szok, że tyle lat ze mną wytrzymałeś.


Zdjęcie użytkownika Naczelny w temacie Karta Postaci

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku