Imię: Edgar
Nazwisko: Roni
Rasa: Kotołak
Pseudonim: Kocisz, ze względu na dużą liczbę Dekotów w domu.
Charakter: In game
Wiek: Wiadome, że 25
Towarzysz: 4 Dekoty, z czego dwa to dorosłe osobniki, a dwa to ich młode. Udomowione, rzecz jasna.
Rodzice: West(samica), Figaro(samiec). Dzieci: City(samica), Castle(samiec). Dodam do bestiariusze dziś, może jutro.
Majątek + nieruchomości: Mieszkanie w Ur, 700 złociszcza. Samo mieszkanie zawiera parę prototypów jego urządzeń, jak i osobny mały pokoik dla zwierzaczków, a i małe laboratorium alchemiczne się znajdzie. Prototypowe wynalazki, to: Oślepiacz (proste pudełeczko z kryształem w środku, magia elektryczności powoduje że kryształ zaczyna świecić naprawdę mocno, co może na krótko oślepić cel), Rozpylacz chorób(Urządzenie na zbiornik z gazem i rurką do jego wypuszczania. Sam tego nie wykorzystuje, co liczy że kiedyś sprzeda jakiemuś magowi jadu)
Historia: Edgar urodził się w niewielkiej wioseczce łaków. W zasadzie, to się jeszcze budowała. Byli to zbiegłe z niewoli łaki. Akura byli u maga, który je hodował i sprzedawał innym jako niewolników i służących. Ale w końcu jednak zdołali uciec i chcieli żyć w swojej społeczności. Szkoda tylko,że dorwał ich inny czarodziej. Ale rodzice Edgara zdołali szybko go podrzucić pod jakiś dworek. Szczęśliwie dla niego okazało się, że dworek ten należał do pewnego wynalazcy i jego żony. Szybko go tam przyjęto, wychowywał się z pozostałą dwójką braci. Rzecz jasna był uczony razem z resztą. Uczył się lepiej od reszty, dlatego też więc jego ojciec oddał go potem do specjalnej szkoły, gdzie odbył kolejne nauki i liznął się nieco alchemii. Po naukach wrócił w rodzinne strony, głównie z powodu śmierci ojca. Dworek przypadł jednemu jego braći, a on sam dowiedział się, że jest adaptowany. Chociaż i tak wcześniej to podejrzewał, kiedy podczas zabawy z West zmienił formę,a el na jego szczęście szybko się z niej odmienił. Sam mieszkał tam jeszcze parę lat tworząc parę rzeczy, po czym postanowił ruszyć w świat, głównie w celu przetestowania wynalazków i dalszego kształcenia, tym razem już praktycznego. Zachciało mu się nieco niebezpiecznego życia, więc zawędrował do Ur, gdzie został przyjęty do Gildii Lichwiarzy. Co ciekawe, jako zapłaty nie chciał głownie złota, ale i też szkolenia w różnych dziedzinach życia, jako zamiana z częścią jego pensji. Przez swój sprzęt, jest wręcz stworzony do ścigania ludzi, którzy nie wpłacili pieniędzy na czas... Zaczął też częściej korzystać z kociej formy, dostrzegając jej atuty, a i uważając nawet za lepszą od ludzkiej! Szkoda tylko, że ludzie tak ich nienawidzili...
Umiejętności:
+ Magia elektryczności na początkującym (nauczył się jej dodatkowo od nauczyciela alchemii)
+ Alchemia na początkującym
+ Wykształcenie w miarę wysokie
+ Zna się na różnego rodzaju sprzetach
+ Potrafi walczyć mieczem, acz przeciętnie. Ojciec go uczył w dzieciństwie.
+ Do tego dochodzi też walka sztyletami, to już z własnego zakresu, ze względu na kocią formę
+ Kocie oczy, które może sobie włączyć
+ Bezszelestny krok, od urodzenia
+ Dobra głowa do liczb i cyfr.
Wady:
- Nigdy nie walczył naprawdę
- Rzadko kiedy dostał, więc jest wrażliwy na ból i zmęczenie
- Jak ma wybór walczyć czy uciekać, ucieknie
- Nigdy nie walczył niczym innym
- Na co dzień nie nosi pancerza. Właściwie wcale go nie nosi.
Specyfikacje: Ma słabość do kociej formy, a co za tym idzie, często się w nią zamienia, ostatnio zdarza mu się nawet w domu i z rana obudzić się właśnie w niej. Sama forma jest humanoidalna, daje mu refleks, szybkość, zwinność, zmysły i ogólnie różnorakie kocie cechy. Po kocie, ma też nienawiść do wody.
Zawód: Goniec za dłużnikami w Gildie Lichwiarzy
Ekwipunek:
* Miecz w domu, a przy sobie dwa sztylety, które w zasadzie są sztuczne. Coś jak te, które można wbić w ciało, ale nic się nie stanie.
* Specjalnie wykonana rękawica, która zmniejsza dawki prądu magii elektryczności do takiego stopnia, że z bliskiego kontaktu ogłuszy cel, prawie bez wyrządzania szkody
* Sakiewka z 50 pieniędzmi. Też nie byle jaka! Zawiera w sobie część metalu, do której Edgar przesyła niewielki, nie wyczerpując impuls prądu i go czuje. Każdy, kto jej dotknie kopnie prąd, a jak ktoś weźmie, to natychmiast poczuje przerwanie połączenia.
* Ubrania rzecz jasna
* Podręczna (dosłownie. Jest pod ręką) mała kusza i niewielkie bełty do niej w kieszeni.
* Oleje usypiające na sztylety. Wystarczy kontakt ze skórą, a już zadziałają.
* Maść maskująca jego zapach, na wszelki wypadek
Wygląd:Tu dam kocią
A tu ludzką:
Przy okazji, są to jego portrety w mieszkaniu.
Ubranie: