niemamnietu
//Ray, Helena nie widzi, jest niewidoma, czemu wie o "konstrukcji"?//
GORB!
JESTEM GORB!
GORB!
GORB!
GORB!
Źle zadane pytanie.
HEJ!
GORB!
GORB!
GORB!
WZNIEŚ SIĘ NA WYŻSZE ISTNIENIE!
JESTEM GORB!
Filizaneczkaherbaty
Alice:
- Alice Zaraza Wonderland.
Tanya
-moja żona- usmiechnęła się. Zawsze jak miała okazję do powiedzenia tego czuła nutkę rozkosznego zwycięstwa. Smakowało lepiej niż najlepsze ciasto świata
Moderator
Helena
- Nie wiem o jakie zaproszenie chodzi. Jakieś starsze osoby mnie tu przywiozły, ponieważ wcześniej byłam w jakiś górach
Mówiła ze spokojem
Emma
Do Heleny
- Twój ubiór jest dość ciekawy.
Mówiła zaciekawiona.
niemamnietu
//ŁOCIE, dialog dwóch postaci Kociarza, tego jeszcze nie byo//
//to będzie emocjonujące jak opis przyrody w nad niemnem
Romuald. Spróbował się podnieść. Naprawdę niczego nie widział?
Grey
Z nadzieją ze nie powiedziała to do niego idzie dalej, próbując ją wyminąć.
Moderator
//Kto jeszcze nie dał odpisu?\\
Właściciel
Sapphire
- co? - zdziwił się. - Powiedziałem coś nie tak?
Helena
- w takim razie rusz dupę i odejdź stąd - odparł głos podstarzałego człowieka.
- twój ubiór jest dość ciekawy - odparł inny, tym razem należący do kobiety głos.
Natasza i Emma
- w takim razie rusz dupę i odejdź stąd - odparł staruszek grożąc jej strzelbą.
Grey
- hej! - Krzyknęła, kiedy ją musnąłeś. - kim ty jesteś!?
Tanya i Alice
Dziewczyna uśmiechnęła się na ten fakt, aby po chwili spanikować i spojrzeć na... Szarego faceta który ją dotknął. Skąd on właściwie się wziął?
- hej! - krzyknęła. - kim ty jesteś!?
Romuald
Teraz rany zasklepiły się błotem. Zauważyłeś świnki wesoło taplające się w błocie.
Gorb
- no dobra - chłopak podejrzewanie się uśmiechnął. - dwieście amperów czy watów?
GORB!
JESTEM GORB!
GORB!
GORB!
Nie
GORB WIELKI UMYSŁ!
GORB!
GrandAutismo
Natasza
Ona sama nie wie jak zareagować że względu na to, że dopiero przyszła.
Moderator
Helena
- Może mi tylko powiedzieć gdzie dokładnie powinnam iść, gdyż jestem niewidoma i nic nie widzę
Mówiła w sposób taki, aby jakoś przebłagać strażnika
Emma
- Ona wygląda tak jakby chciała wrócić do domu. Pomoże jej pan?
Również mówiła w taki sposób, aby strażnika przebłagać
GrandAutismo
Natasza
-Uważam, że raczej nie powinniśmy jej ufać... Powiedzmy gdzie powinna iść i tyle. Nieznajomym nic nie rób
Grey
- Jestem zupełnie standardowym gościem, nie przejmuj się mną. Możesz też uznać ze jestem duchem.
Tanya
-możesz ją puścić skoro tak? Naprawdę dotykanie ludzi bez ich zgody jest dosyć niekulturalne- powiedziała przystępując z nogi na nogę
Sapphire
- Szczerze nie wyglądasz na 80 lat ale w tych czasach trudno się połapać - Yyyyy kiedyś to było, mogłeś spokojnie stwierdzić czyiś wiek i płeć a teraz same problemy co się dzieje z tym światem
Romuald
//Krew nie powinna teraz reagować z błotem? :v //
Wstał i rozglądnął się po okolicy. Obok tego dziwnego miejsca, gdzie było tyle ludzi, znajduje się błotko ze świnkami? Albo to może czyjaś farma? Albo może te świnie są hodowane na różne eksperymenty?! Nie, uspokój się Romualdzie, przecież takie rzeczy się nie zdarzają... chociaż przed chwilą Twoja krew parowała Ci w Twoją twarz, przy okazji powodując jakieś oparzenia... Tak, trzeba się stąd wydostać, póki Ciebie nie pomylono ze zwierzęciem...
Moderatorka
Zjawiła się we wskazanym w zaproszeniu miejscu. Może lepiej jednak trafniej będzie w tym przypadku użyć słowa zjawili?
'Mam złe przeczucia' - oznajmiła dobitnie Amanda w myślach, więc tylko ona sama i Dante mogli to usłyszeć. 'Boisz się?' padła odpowiedź. W tej chwili to demon kontrolował ciało w pełni, więc niepewności Amandy nie było widać po mimice ani zachowaniu ich wspólnej postaci, jaką była czarnowłosa Ann. Padła na to odpowiedź przecząca - 'To coś innego niż strach. Po prostu mam wrażenie, że nie powinniśmy tutaj przychodzić... Ale niczego się nie boję. Co mogłoby mnie przestraszyć, skoro przyjaźnię się i dzielę ciało z demonem?' w tonie "głosu" dziewczyny pojawiła się jednak nuta zawahania. Może i nie bała się, ale z pewnością odczuwała niepokój, co Dante wyczuwał bez problemu, a co jego zwyczajnie bawiło. Martwa dziewczyna pozbawiona prawa do swojej formy fizycznej i mogąca w każdej chwili zostać kolejną z wchłoniętych przez demona dusz czuła się niepewnie w związku z zaproszeniem, a z osobą, która byłaby w stanie unicestwić jej egzystencję nawet teraz rozmawiała najspokojniej w świecie. Może Amanda była po prostu zbyt naiwna, by dostrzec, że w największym niebezpieczeństwie nie była właśnie konkretnie teraz, w tym dokładnie miejscu, a w dosłownie każdej chwili od zawarcia kontraktu? Głupota ludzka nie zna granic, a ich zawziętość w dążeniu do niektórych celów i gotowość do poświęcenia wszystkiego w zamian za niemal nic są niemal godne podziwu. Doprawdy.
W każdym razie, gdy zakończyli tą "wymianę zdań" rozejrzeli się po otoczeniu.
//Zaczęłam, jestem z siebie dumna xd
niemamnietu
Ann
Jakiś koleś stojący obok zabawkowych solniczek, trzy kobiety i staruszek ze strzelbą, całkiem normalne, prawda?
Moderatorka
Dziwniejsze rzeczy się widziało. Cóż, w sumie to dla zachowania precyzyjności - dziwniejsze rzeczy Dante widywał, dla Amandy co najwyżej widok mógł być z deczka szokujący - '...Dante, nie podoba mi się to wszystko, wracajmy już proszę do domu...' powiedziała do niego w myślach, ale spotkała się z brakiem odpowiedzi i... cóż, ogólnym brakiem reakcji. Demon posługując się fizyczną formą "Ann" wyciągnął z torby ów list z zaproszeniem, który dostali, najpewniej by jeszcze raz się upewnić czy to na pewno to miejsce.
niemamnietu
Ann
Mapa wskazuje, że tak. Dobrze, że ją dołączyli
Moderatorka
A oprócz już wspomnianego zbiorowiska ludzi jest tu cokolwiek (wartego uwagi)?
'Słuchasz mnie w ogóle?!'
'W znaczeniu słuchać - wysłuchiwać owszem. Mogłabyś proszę przez chwilę nie myśleć tak głośno? Rozpraszasz mnie.'
'Ja cię rozpraszam, nie ten koleś ze strzelbą?! Nie mówisz chyba poważnie.'
'Najpoważniej w świecie. Nie zapominaj, że nie jestem istotą ludzką. Nie ruszają mnie te same rzeczy, co ciebie. Za to twój głos w głowie owszem, rozprasza mnie.'
Amanda niezbyt zadowolona, ale ucichła. Nie chciała tu zostawać, ale wiedziała, że z Dante dyskusji nie wygra. Na każde jej zdanie odpowiadał takim, że nie wiedziała co powiedzieć lub zostawała (czasami nawet niepostrzeżenie przez nią) zbita z tematu. Pozostawało jej mieć nadzieję, że nic poza tymi ludźmi tu nie będzie i będą mogli zaraz jednak wrócić do tego domu.
niemamnietu
Ann
Jest pusto i co bardziej dziwne: nie ma willi. Zwykła łąka. Nooooo, jest rower, ale was to raczej nie interesuje, prawda?
Moderatorka
W istocie - dziwne. Rozejrzał się jeszcze raz uważnie po łące. W końcu nie zdziwiłby się, gdyby budynek, do którego mieli przyjść, był ukryty. W tym świecie nic nie jest oczywiste. A jak nic nie znajdzie to chyba rzeczywiście dostosuje się do życzenia Amandy i po prostu wrócą do domu. W końcu nie ma nic ciekawego w marnowaniu czasu na jakiejś łące.
niemamnietu
Ann
Ale fajny macie cień. Cienisty taki
Właściciel
Sapphire
- wybacz. Zapomniałem wspomnieć, że jestem smokiem. No wiesz, długowieczność i te sprawy
Helena
- i dobrze dziewczyna gada! - usłyszałaś staruszka. - Wiecie kto jeszcze jest niewidomy? Zakon ślepego oka - rozległ się jakiś metaliczny dźwięk. - także ten, wypad lafirynda
Natasza i Emma
- i dobrze dziewczyna gada! - Staruszek poklepał Nataszę po ramieniu. - jest niewidoma. Wiecie kto jeszcze jest niewidomy? Zakon ślepego oka - Staruszek naładował broń. - także ten, wypad lafirynda
Tanya, Alice i Grey
Dziewczyna odskoczyła od Greya.
- słuchaj no Stalker, gadaj zaraz kim jesteś i dlaczego mnie dotykasz!
Gorb
Chłopak już miał przystąpić do rażenia cię prądem, ale powstrzymał go jakiś krzyk.
- co oni tam robią? - odłożył kable na pobliski stolik. - zaraz wracam, nie ruszaj się stąd, jasne?
Romuald
- EX-TER-MINATE! - nakręcane solniczki krzyczały uroczym, piskliwym głosikiem iskrząc się przy tym ładnym, niebieskim kolorem. Tylko świniom się nie spodobało.
Moderator
Helena
- W porządku.
Westchnęła. Nie chce mieć kłopotów.
Emma
- Odprowadzę cię.
Podeszła bliżej Heleny.
Helena
Do Emmy
- Dziękuję.
Sapphire
- W sumie mogłam się domyślić, ominęłam te lekcje w szkole - Były niepotrzebne ok, i tak była w tej szkole dla zasady - Jak to jest wiedzieć, że przed tobą jeszcze masa życia - I cierpienia - ale taka wiesz, naprawdę masa
GrandAutismo
Natasza
-Dobra a teraz idźmy bo sama odgryzę swoją przebitą nogę i pójdę sama do windy
Grey
- Jestem zwykłym gościem który jest tu bo go zaproszono, a dotykam Cię przez przypadek bo to wąskie przejście.
Moderatorka
Odwrócił spojrzenie od cienia. Wiedział, że to kompletnie irracjonalne, ale po krótkiej znajomości z Noviven nadal odczuwał lekki niepokój patrząc na cienie. Całe szczęście, nie spotkał jej odkąd opuścił szkołę Drakuli.
'Myślę, że faktycznie możemy wracać.'
'Nareszcie! Co jemy dziś na obiad?'
O ile Dante czytał emocje i odczucia Amandy jak z otwartej księgi, o tyle dziewczyna nie wyłapywała ani jego przemyśleń ani nawet tego dyskomfortu, mimowolnie odczuwanego przez demona na myśl o tamtej dziwnej kobiecie. To dobrze. Przynajmniej nie wiedziała o nim dzięki temu więcej niż wiedzieć powinna.
niemamnietu
Ann
Słyszycie cichutkie "EX-TERMI-NATE!" krzyczące przez nakręcanie solniczki, o których już była mowa. Uroczo
Moderatorka
'Dante, jak myślisz, co to jest?'
'Nie mam pojęcia i nie interesuje mnie to.'
'Mógłbyś być czasem mniej szczery.'
'A czy ostatnio to nie ty narzekałaś przypadkiem na to, że za rzadko mówię o swoich odczuciach, moja droga?'
'To dlatego, że wtedy jeszcze nie sądziłam, że twoimi jedynymi odczuciami okaże się obojętność w 50 odcieniach szarości.'
'W każdym razie chciałaś stąd iść, czyż nie tak? Więc zatem skąd twoje nagłe zainteresowanie tym czymś?'
'A w sumie nie wiem. Idziemy?'
'Oczywiście. Chodźmy.'
No i ruszyli tam skąd przyszli. Może to całe zaproszenie to po prostu był czyiś mało śmieszny żart? W każdym razie wygląda na to, że nie mieli tu po co dłużej zostawać.
niemamnietu
Ann
Kto wie? Na pewno nie wy, ani ten konik
Moderatorka
Opuścili łąkę i ruszyli się tą samą drogą którą przyszli w drogę powrotną.
//Najszybciej zakończony wątek w życiu xd
niemamnietu
//To ty nie widziałaś snu Emmy//
Ann
Zimno jest, ale dotarliście do obrzeży jakiegoś miasta
//Dalej w obrzeżach miasta, temat zaraz będzie//
Moderatorka
//Ale moje wątki zwykle były dłuższe xd
Romuald
Przerażony wstał na równe nogi i zaczął uciekać jak najdalej od tego czegoś. Ten dzień chyba będzie najgorszym dniem jego życia...
Moderatorka
Rozejrzeli się po miejscu, do którego trafili.
GORB!
JESTEM GORB!
GORB!
GORB!
GORB!
Żegnaj pół-smoku i witajcie dwie istoty w ciele jednej.
Pewnie chcecie zada.......
GORB!
GORB!
GORB!
GORB WIELKI UMYSŁ!
Właściciel
Natasza
Staruszek szarpnął cię w kierunku windy i zaczął interesywnie klikać w guzik "zamknąć drzwi"
- no dawaj, dalej...
Sapphire
- szczerze? Gdyby tak zapomnieć o tych wszystkich razach, kiedy dziewczyna strzeliła mi w pysk i o okresie dojrzewania, to by było piękne życie - westchnął. - ale niestety nie jest
Helena i Emma
- no dawaj, dalej... - usłyszeliście staruszka.
Grey
Dziewczyna, nie zważając na twoje wyjaśnienia kopnęła cię w głowę. Pomijając fakt, że piękności po tym nie zachowasz, to straciłeś przytomność.
Tanya i Alice
Dziewczyna kopnęła kolesia w twarz, tym samym go nokautując.
- następnym razem jak będziesz macać kobietę na ulicy, to sprawdź czy nie ma cegieł w butach - Aloise wystraszył się i wtulił się w Tanyę.
Romuald
Udało się. Rany nareszcie się zagoiły i nie ma więcej problemów. Chyba.
Gorb
Naszła cię pewna myśl. A gdyby tak stąd uciec?
GrandAutismo
Natasza
-Pomóc przy tym przycisku?
Zapytała stojąc koło starca
GORB!
JA JESTEM MYŚLĄ RAY.
Ach tak wybaczcie.
GORB!
GORB!
GORB!
Jak mówiłem.
Pytania.
GORB!
GORB!
GORB!
Moderatorka
- Co to za miejsce? - ponieważ pomyśleli dokładnie to samo w tym samym czasie, słowa same opuściły ich usta poza ich kontrolą. Czasami bywa to trochę irytujące.