Marek

- smokiem który niezdrowo się odżywia, nie widać?

Marek
- Widać. Ja jestem informatykiem, który przybył tutaj, bo mnie wzywano.

Marek

- a jak ci na imię informatyku?

Marek
- Jestem Marek Kociarz.

Marek

- trójeczko, możesz przestać klęczeć - powiedziała do numeru trzy, który cały czas się jej kłaniał. Wstał prawie natychmiast. - tak moja pani

Marek
- Czy się powinienem martwić obecną sytuacją i tym co "trójka" robił, czy nie?

Marek

- po prostu mi się kłaniał - odparł smok.

Marek
- Czy również powinienem?

Marek

- nie musisz. On jest po prostu mi wdzięczny

Marek
- Za co wdzięczny?

Marek

- ekhem... Czarne skrzydła, łuski podobne do moich. Coś świta?

Marek
- To, że "trójka" jest w części smokiem, a ty w 100% smokiem to mi wiadomo, ale reszty nie ogarniam.

Marek

- on był kiedyś człowiekiem. Nie chciał umierać, więc teraz jest długowieczny. Oraz jest tak jakby moim synem

Marek
- To jest bardzo niezwykłe. Z czymś takim się nigdy nie spotkałem. Czy pani wie dlaczego mnie i grupę pozostałych osób tutaj zaproszono?

//> nigdy nie spotkał się ze związkami międzygatunkowymi
> jest neko//

//Ale wiesz, że rodzice Kociarza byli normalnymi ludźmi?\\

//XDDDDDDD tja uwierzę że on jest z prawowitego łóża... xD

Marek

- uznałam, że dawni uczniowie szkoły Drakuli powinni się spotkać. Właśnie, numer trzy idź zadzwoń do Ray'a, powiedz że bal już czeka w jego dawnej celi - powiedziała numerowi trzy.
- tak jest - odparł, po czym gdzieś pobiegł.

//

Koteczek_21 pisze:
//Ale wiesz, że rodzice Kociarza byli normalnymi ludźmi?\\

Genetyka koteczku. Z dwóch ludzi nie mógłby wyleźć neko.//

Marek
- Więc lekarze mnie najzwyczajniej w świecie okłamali. Dlaczego?

niemamnietu pisze:
//Genetyka koteczku. Z dwóch ludzi nie mógłby wyleźć neko.//

//Powiedz to matce naturze, która zrobiła taki numer.\\

//XD a może matka kociarza po prostu zrobiła skok w bok i ją jakiś neko/furras zapłodnił i potem musiała się tłumaczyć? XD

Marek

- Wszyscy ludzie kłamią - odparł smok. - ale nie wiem dlaczego. Może dla twojego dobra?

Marek
- Skoro już wiem, że to wszystko wydarzyło się naprawdę to pozostaje pytanie dlaczego nas pani wezwała tutaj.

//Według oryginalnego zamysłu jak postać istniała w JJ GO! to bycie neko jest spowodowane faktem, że natura postanowiła go uczynić neko, bo tak.\\

//

Deuslovult pisze:
//XD a może matka kociarza po prostu zrobiła skok w bok i ją jakiś neko/furras zapłodnił i potem musiała się tłumaczyć? XD

Na moją logikę furry = 1/2 ludź i 1/2 zwierzę, a neko 3/4 ludź i 1/4 zwierzę, więc musiałaby z takim na przykład kotem z tego nowego filmu "Cats".//

//weź nawet nie przypominaj

Marek

- na spotkanie!

Marek
- Skoro tak to pozostaje mi jedynie czekać na resztę. Swoją drogą to macie dziwne wynalazki. Pancerz ładujący urządzenia przez mordowanie innych, nanoboty i inne tego typu rzeczy.

//Co?!\\

//film "cats". Ten film jest cholernie dziwny

Marek

- nudziło mi się

Marek
- Ja z nudów przeglądam internet, albo trenuję przełamywanie zabezpieczeń.

//Widziałem screeny. Okropieństwo\\

//Ten film jest znienawidzony zarówno przez furry fandom jak i przez tych "normalnych" ludzi. Przez furry, bo zwierzo-ludzie są przedstawieni zbyt realistycznie, a nie jak w jakimś pornolu, a reszta społeczeństwa z tego samego powodu.//

//Dla mnie ma okropny wygląd i się zastanawiam kto zajmował się wyglądem postaci\\

Marek

- jak widzisz, mamy wiele wspólnego. Gdzie ten numer trzy? Nadal dzwoni?

Marek
- Być może. Jestem ciekaw jak się reszcie ułożyło, bo ja nie miałem szczęścia.

niemamnietu pisze:
//

Nom. Właściwie to każda postać poza Kociarzem cokolwiek osiągnęła.//

//Sapphire, która nie potrafi znaleźć sobie chłopa, mieszka z 4 kotami i prowadzi słaby sklep z magią bo nie ma planu na życie: Am I actually not a joke to you?

//Ona przynajmniej ma sklep. A Kociarz hakuje Kwejka na zlecenie jeja i jeja na zlecenie Kwejka.//

//No w sumie
Je**ć kwejka am I right//

//Nie no, Kociarz tak na prawdę używa jzd.

Marek

- chyba dobrze. Tak mi mówił numer dwa i trzy. Tylko z tym całym "potworem z budki" nic nie wiadomo. Ciekawe czy jeszcze żyje?

Marek
- Nie zdziwiłbym się, gdyby żył. Bo chyba pani mówi o tym kolesiu z niebieskiej budki, co rano przez okno wskoczył na moje śniadanie, a potem znów wyskoczył przez okno.

Marek

- zaraz... Widziałeś go!? - smok gwałtownie zbliżył się do ciebie. - musimy tam iść. Natychmiast!

Marek
- Tyle, że od razu zniknął i zaataowały mnie jakieś dziwne stwory co jak na nie nie patrzę to o nich zapominam, a jak na nie patrzę to przypominam sobie o nich.

Marek

- cisza? Ciekawe... Myślałam, że te stworzenia wymarły w sześćdziesiątym dziewiątym... W każdym razie musimy tam iść. Zaprowadzisz mnie?

Marek
- Jasne. Nie mam pojęcia co może ten koleś z budki kombinować.

Marek

- wyjdź windą którą przyszedłeś, ja będę czekała na górze

Marek
Idzie do tamtego korytarza, a nim do windy.

Marek

Winda zaczęła powoli kierować się ku górze. Z głośnika zaczęła grać muzyka.

Marek
No to czeka. Dziś zobaczył wiele.

Marek

Coś długo ta winda jedzie.

Marek
- Trochę długo jadę. Chyba przez to, że wcześniej jechałem z ogromną prędkością.

Marek

Nagle winda się zatrzymała. Zgasło światło i muzyka przestała grać.