Właściciel
Mark
- Wszystko ma swoje plusy. Mrówki fajnie wyglądają, a ludzie fajnie cierpią -
Moderator
adolf
Dochodzi nad las i rokłada sztalugę. Namaluje tą grupę ludzi nad lasem. Ale najpierw poprosi ich o zgodę. Podchodzi do nich
-dzień dobry jestem adolf! Czy mogę was namalować w ten słoneczny dzień?
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Dokładnie. - powiedziała z uśmiechem. Usłyszała zaraz potem jakiegoś ziomka o imieniu Adolf. Czyżby rodzice - fanatycy historii?
- Nie! - krzyknęła. Nie lubiła po prostu siedzieć w jednej pozycji. Potrzebuję ciągłego ruchu. I kreeeeeew, głóódddd
Moderator
adolf
-dobrze. Rozumiem. Ty chodzisz do tej szkoły co ja? Tej w pobliżu. Chciałbym wiedzieć z kim będę tutaj się uczył
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Tak, ja tam chodzę. Febrione Remore, Febra i Mark Blazkowicz, Inferno. - powiedziała, dosyć głośno, ale nie krzycząc.
Moderator
adolf
-adolf hilter. Miło mi
Powiedział podając rękę.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Albo mam powolną reakcję...
Dawno nie piłam krwi...
Albo *kreeew*... *Kreeew* on się szybko chodzi.
Nic nie powiedziała, ale uścisnęła rękę, wciąż myśląc o krwi. O jeżu, jak ona chce tej krwi... Pięknie przepływająca przez piękne żyły szarłakatna ciecz...
Moderator
adolf
Odwzajemnił uścisk i odszedł malować gdzie indziej. Może namaluję wejście do szkoły?
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Kreeeeeeeeeeeeeeeeeeeeew
Jak w jakimś transie pstryka palcami i patrzy w dalekie drzewo.
Właściciel
Mark
Mark patrzył na jej zachowanie ze zdziwieniem.
- nigdy nie zrozumiem kobiet - stwierdził.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Usłyszała jakąś wypowiedź ze strony Mark'a, ale rozmazaną.
- Nie jesteś jedyny. - kreeeeeeeeeeeeeeeeeeeeew
Właściciel
Mark
W końcu się ruszył i wstał z ziemi.
- Febra... jeżeli coś się dzieje, możesz mi powiedzieć. Pomogę -
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Westchnęła.
Kreeeeeeeeeeeeeeew
- Jestem głodna.
Właściciel
Mark
- ech, te kobiety.... - zaśmiał się. - możemy pójść do jakiejś knajpki -
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Uśmiechnęła się przepraszająco
- Sanguinare Vampiris.
Właściciel
Mark
- Febronie? To nadal ty? -
Filizaneczkaherbaty
Febrione
pokręciła głową.
Gdy jest w trybie polowania, nic się nie liczy. Nie obchodzi ją czy zabije człowieka, czy nie, czy coś takiego. Po prostu potrzebuje obowiązkowej części w swoim organiźmie.
- Raczej jeszcze tak, ale jak jestem w TP to nie.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Nabrała powietrza by coś powiedzieć, ale zaraz potem zamknęła usta.
Tak.
Była i będzie potworem, którego nie obchodzi, czy on zabija, czy nie.
Właściciel
Mark
Mark wrócił do oglądania mrówek.
- daj znać, jak ci przejdzie - może to właśnie są "kobiece dni"?
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Nie mam "kobiecych dni". Nie, to są wampirze dni. Chcesz rwać na strzępy dosłownie wszystko, co ma w sobie część człowieka.
Właściciel
Mark
- no dobra - odparł, lekko skołowany.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Coś posmutniał. W czym twe łzy tkwią, Mark?
Właściciel
Mark
- nie znam się na dziewczynach. Jedna chce zabijać, druga gadała coś o ślubie, a Strażniczka chciała tańczyć na moim grobie. Macie dziwne fantazje, nie powiem -
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Uśmiechnęła się pokrzepiająco.
- Bez przesady. Sama jestem kobietą, a nie rozumiem moich współpłetniczek. To normalne, każdy z nas jest inny. Po prostu ostatnio nie wypiłam krwi i tyle. A natura to taka suka, że jak jesteś głodny, to tylko o tym myślisz. - powiedziała, kładąc dłoń na ramieniu Inferno.
Właściciel
Mark
Mark nagle wziął ją na barana.
- w takim razie znajdźmy ci trochę krwi! -
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Nie oczekiwała tego, ale spokojnie się usadowiła.
No trzeba przyznać, była nawet trochę cięższa niż oczekiwałeś.
Uśmiechnęła się.
- Kierunek, wieś Cacumbary!
Właściciel
Mark
Mark stał przez chwilę w ciszy.
- nie mam pojęcia gdzie to jest -
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Gwizdnęła przeciągle i nachyliła się tak, by patrzeć Markowi w twarz.
- Brak orientacji w terenie, największy wróg numer jeden, zabójczej istoty wypełnionej trującym gazem. - wróciła na swoje miejsce. - Mniej więcej, obejść las lewą stroną, i prosto, może z czterdzieści osiem kroków
niemamnietu
//Em, samomistrzowanie. Usuwam.//
Właściciel
Mark
- a więc prowadź - wziął ją za rękę.
//Przepraszam, następnym razem będę bardziej uważał
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Zeskoczyła, by być obok.
- Myślę, że musimy poczekać trochę. Albo przed świtem, albo nocą. Nie potrzebujemy przecież zbyt wielu świadków, a na pewno, da się nas dobrze zapamiętać.
niemamnietu
Mark i Febrione
Hmmm... Chyba się zgubiliście.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Em... Gdzie my jesteśmy? - spytała patrząc Mark'owi w twarz
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Ku*wа, alzheimer mnie dopada. Wiesz może jak tam doootrzeć? A no tak. Mapy google. - wyjęła telefon i sprawdziła jak daleko jest ta wioska
Właściciel
Mark
- wiesz, przywieźli mnie tu w słoiku, więc nawet nie wiem gdzie jestem. Pewnie daleko od domu -
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Oderwała spojrzenie od telefonu.
- Ja mam tylko strzępki wspomnień z mojego ludzkiego życia, uwypuklone przez albo złość, albo bardzo mocne, inne emocje. - powiedziała. - Jesteśmy nawet tym względem podobni.
Właściciel
Mark
- ja tam pamiętam swoje życie zanim trafiłem tutaj. Wiecznie cisza i ciemność, ewentualnie krzyki debili którzy chcieli zobaczyć co jest między wymiarami. Spędziłem tak chyba cztery wieki -
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Pamiętam, gdy byłam w śpiączce przez dwa lata, podczas przemiany. Także pamiętam słowa ludzi i cieeemność. Straszne. Jedyne co bałabym się stracić, to rozum oraz wzrok. I nawet tę małą część empatii, która cudem we mnie pozostała. A ty?
Właściciel
Mark
- nic. Żadne współczucie, zero empatii. Mógłbym teraz na miejscu cię zabić, ale nawet mi się podobasz. Planowałem wymordować całą szkołę, ale po tym jak cię poznałem, to już mi wszystko jedno - wzruszył ramionami.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Dlaczego po poznaniu mnie, nagle straciłeś ochotę na wymordowanie wszystkiego żywego? Nie wiem, ja też miałam takie zamiary, ale no, umiem się uspokoić. Znajdą dowody. Na temat mordowania na miejscu: powiem to samo. "Mrówki fajnie wyglądają, a ludzie fajnie cierpią". To dlaczego? - spytała chowając telefon do jeansów. Ech, i tak to nie ma różnicy, w końcu ma jeszcze dwa dni na luzie i nie chce męczyć Mark'a. I się zgubili.
//Febronie i Mark w ogóle nie mają świadomości tego, że nie są najsilniejszymi stworzeniami na terenie placówki, co nie?//
Moderator
// kto jest najsilniejszy? Zróbmy listę//
Filizaneczkaherbaty
//Wiedzą. Przecież według Febrione nikt nie ma racji i nikt nie jest wszechpotężny. Po prostu lubi, gdy ludzie cierpią.
//No to musi być cholernie głupia, skoro dobrze wie, że nie jest najsilniejsza a mimo wszystko chciała zabić wszystkich w szkole xD
Damn, powinna ogarnąć, że prędzej czy później przegra z kimś i po niej
A listy jako tako raczej nie możemy zrobić bo siła tu jest względna
Przykładowo taki Dante to przechuj ale tylko w śnie
A taki Tay to słaba pi**a ale wystarczy, że kogoś zdesocjuje i teoretycznie wygrał//
Filizaneczkaherbaty
// w opisie Febrione "Psychopatka trochu", psychopaci charakteryzują się m.in. tym, że nie potrafią planować na długie terminy. I ma rozum, co powiedziała i się powstrzymuje, bo ma kilka powodów, które są logiczne.
niemamnietu
//Zawsze możemy zrobić teoretyczne bitwy pomiędzy postaciami. Na tym samym terenie. W realnym świecie. Chyba, że wolicie losować pole bitwy.//
Febrione i Mark
Dotarliście do jakiejś polanki.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Świerszczzzzyyyyyyyyyyki
Kooooocham świerszcze uWu
Wsłuchała się w ciszę, wypełnianą odgłosami świerszczy, czekając jednocześnie na odpowiedź od Mark'a.
Właściciel
Mark
- Polubiłem cię, bo jesteś wampirem. Wyglądasz podobnie do wampirzycy z mojego więzienia. Aż szkoda, że zginęła - położył się na trawie.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Pomyślała, że niefajnie tak stać, gdy ktoś leży.
Położyła się obok.
- Szczerze, nawet się uspokoiłam, gdy z tobą porozmawiałam. W końcu znalazłam osobę, która potrafi przyjąć do siebie to, że jestem potworem, który zabiją dla swojej korzyści. - powiedziała kładąc dłonie pod głowę.