Korytarz {ARCHIWUM PBF'a}

Temat edytowany przez niemamnietu - 12 kwietnia 2019, 17:04

Avatar kosmiczny_kamien
Wziął Ellie za rękę i zaczął prowadzić ich w stronę recepcji.
On, w przeciwieństwie do Tayomiego, umie zapamiętać drogę.

Avatar
GrandAutismo
Natasza
-Ta.. Chociaż towarzystwo nie jest aż tak potrzebne chociaż Miło czasem pogadać z kimś kto nie trajkocze bez przerwy... A takie pytanie.. Lubisz jakieś trunki?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray przeszedł się po korytarzach, szukając jakiejś dziewczyny, kogokolwiek żywego. Miał już dosyć trupów. Cały czas bazgrał w dzienniku.

"... Kiedy ujrzeli martwe ciało, Jenny zemdlała. Dave, od razu się nią zajął, a ja zapaliłem chyba dziesiąte dzisiaj cygaro..."

- pewnie i tak ich uśmiercę - uśmiechnął się pod nosem.

Avatar Historyjka
JD:

- Whiskey - odpowiedział na pytanie Nataszy, po czym spojrzał nieco zmieszany na Zoe - Moja... dusza? Co masz na myśli?

Ellie:

No i idą tak razem za ręce.

Avatar Creepy_Family
Pokiwał głową. Wyjął z kieszeni lizaka i włożył go do buzi, ciągle obserwując swój 'obiekt'.

Avatar
GrandAutismo
Natasza
-Ja lubię zwykłą wódką aczkolwiek whiskey nie pogardzę.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
-Dusza, ogólne pojęcie... Chyba wie-wiesz... Ma-masz ją bardzo ła-ładną...- uśmiechnęła się nieśmiało, ale szczarze i jakoś... Ciepło?

Avatar kosmiczny_kamien
Doszli do recepcji więc Hans spokojnie odchrząknął, żeby zwrócić na siebie uwagę recepcjonistki
//Za rączki jak urocza rodzinka//

Avatar LittleBoy
//Tay i Auggie trzymają się za rączki, żeby nie obsrać się ze strachu//

Avatar kosmiczny_kamien
//Wiele jest powodów do trzymania się za rączki//

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Nagle go olśniło. Schował dziennik do kieszeni i zaczął panicznie szukać jakiegoś planu lekcji.
- spóźnię się na lekcje! - starał się przypadkiem nie zmienić w smoka. Pod wpływem emocji, łatwo można stracić nad tym kontrolę.
- gdzie ja mam lekcje!? -

Avatar
niemamnietu
Ray

- Jest 18.54, idioto. - odpowiedziała sprzątaczka.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
- Racja... To ja już lepiej pójdę do domu... - westchnął, po czym skierował się do wyjścia, zastanawiając się, jakim cudem przeżył do dziś, będąc takim idiotą? Wyjął z kieszeni notes i zapisał notatkę.

"Do zapamiętania: przestać mieszać energetyki z kawą"

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Alice
Wychodzi z GP.
Idzie w towarzystwie królika i Kota, do swojego pokoju i gut wgl.
Febra
Włazi do szkoły, wku*w na maksa. Szuka swojego pokoju, gdy go znajduje wpi***ala.

Avatar Historyjka
JD:

- Eee... dzięki? - uśmiechnął się jakby niepewnie, czy to właściwa reakcja.

Avatar
GrandAutismo
Natasza
-Ja chyba będę już szła...

Avatar Historyjka
JD:

Odwrócił się z powrotem do niej.
- Skoro musisz lub chcesz, w porządku.

Avatar
GrandAutismo
-Szczerze mówią i tak nie mam dokąd się udać. Więc nie wiem. Heh.

Avatar Historyjka
JD:

- Ten sam problem. Więc stoję sobie tutaj -w tym momencie wzruszył ramionami.

Avatar
GrandAutismo
-Chociaż mi to tak naprawdę obojętne... Zostałam zmuszona tutaj się udać na "urlop"

Avatar Historyjka
JD:

- Szkoła jako miejsce na urlop? To serio trochę przesrane - zaśmiał się lekko.

Avatar
GrandAutismo
Natasza
-Pracowanie dla rządu Rosyjskiego i fałszowanie wyników wyborów w większości krajów na świecie ? :v

Avatar Historyjka
JD:

- Brzmi nieźle.

Avatar
GrandAutismo
-Musisz się użerać z idiotami i politykami oraz możesz zawsze dostać kulkę między oczy. Jezuuu jeszcze pamiętam jak podkładałam tej Hillary Clinton te sfałszowane dowody.

Avatar Historyjka
JD:

- No to musisz mieć niezłą cierpliwość. Ja za życia miałem nienajszlachetniejszy nawyk pozbywania się każdego, kto mi w jakikolwiek sposób przeszkadzał.

Avatar
GrandAutismo
-Ja to robię tylko, że dla el Putina.

Avatar Historyjka
JD:

- Ja robiłem dla siebie. I dla dziewczyny, którą kochałem. Nie widziałem jej od dnia swojej śmierci. Pewnie jest teraz dorosła, skończyła studia i wyszła za prawnika.

Avatar
GrandAutismo
-Zginąłeś? Huh.
Wzruszyła ramionami.
-Miałam "fajną" tzw. inbę po słowiańsku na bałkanach ! Jakaś cyganka wezwała demona, który przybierał postać czarnej kury. Ile się tam natrudziłam by to bydle zabić.

Avatar Creepy_Family
Franek

Idzie sobie, podśpiewując coś pod nosem.

Avatar Historyjka
JD:

Zaśmiał się.
- No nieźle. Ale ja nie jestem żadnym demonem. Zwykła potępiona dusza.

Avatar
GrandAutismo
-Miłą potępioną duszą... Ta.
Uśmiechnęła się.

Avatar Historyjka
JD:

- Jestem miły tylko dla niektórych ludzi. Zresztą za życia byłem dla tylko jednej osoby. Reszta była tylko przeszkodą. Żebyś ty mnie widziała wtedy, w dniu mojej śmierci. Byłem strasznym psycholem!

Mówił raczej luźnym, żartobliwym tonem.

Avatar
GrandAutismo
-Mówisz to osobie co podmieniła szklanki Slobodanowi Prajlakowi. A jaka beka była jak myśleli, że popełnił samobójstwo xDD

Avatar Historyjka
JD:

Zaśmiał się.
- To musiało być zabawne.

Avatar
GrandAutismo
-Jeszcze jak. Czasem praca jest dosyć śmieszna.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Obserwuje konwersację z niemałym uśmiechem

Avatar kosmiczny_kamien
Tokoyami uznał, że jego obecność tutaj nie jest już potrzebna ani wymagana w szczególności przez Dark Shadowa który od jakiegoś czasu przestał dawać o sobie znać.
Zszedł z parapetu i ruszył w stronę swojego pokoju.

Avatar Historyjka
JD:

- Z moich zabawnych sytuacji w życiu? Kiedyś napisałem petycję, która zawierała przyzwolenie na to, bym wysadził w powietrze szkołę wraz ze wszystkimi w środku. I wiesz co? Wszyscy ją podpisali.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray wszedł do szkoły. Szybko pobiegł w kierunku gabinetu lekarskiego. Jaka byłaby szkoda, gdyby podłoga okazała się być śliska.

Avatar
GrandAutismo
Natasza
-He ! Co mogłabym jeszcze wymyślić... Żółte kamizelki ? A no tak. Nie zamierzaliśmy aż tak rozwalić Paryża, ale efekt jaki przekonywujący ! Tam nie pracowałam sama, ale i tak fajnie się bawiłam siedząc w Luwrze i pod wieżą Eifla.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
-Czy-Czy ta petycja weszła w ruch?

Avatar Historyjka
JD:

- Prawie. Rozmieściłem kilkanaście bomb pod trybunami hali od wuefu i umieściłem niewielką bombę aktywacyjną w kotłowni w piwnicach szkoły. Trwał właśnie mecz szkolnej drużyny. Wszyscy by zginęli, a popioły szkoły unoszące się w powietrzu widzianoby z kilometrów. Ale... - odwrócił wzrok - Veronica przyszła. Myślałem, że nie żyje, widziałem, jak się powiesiła w garderobie w jej domu. A jednak przyszła. Cała i zdrowa. Wściekła. A ja oprzytomniałem z tego wszystkiego dopiero, kiedy postrzeliła mnie w bok, a licznik był już zbyt blisko zera by dezaktywować bombę. Dopiero wtedy do mnie dotarło, co ja najlepszego uczyniłem... Wziąłem bombę i przykryłem własnym ciałem, przez co wybuch nie dotarł do pozostałych ładunków, umieszczonych wyżej. I to był moment mojej śmierci. Na oczach dziewczyny, którą kochałem nad życie. Dla której gotowy byłem walczyć i zabijać, gotowy na wszystko. Ale ona była zbyt wrażliwa na to, a mój obłęd zepsuł nasz związek. Tragiczne zakończenie. Można powiedzieć, że poszedłem w ślady matki. Ona też zginęła w akcie samobójczym, choć zdecydowanie mniej dramatycznym. Mnie i Veronicę połączył Bóg... Ale diabeł sprawił, że poszedłem Boga pozdrowić przed dwudziestką. Niezbyt ciekawe zakończenie tej historii.

Na koniec uśmiechnął się nieco krzywo.
Zdjęcie użytkownika Historyjka w temacie Korytarz {ARCHIWUM PBF'a}

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Oniemienie twarzy lvl 1000
-Uh... Jesteś bardzo dobrym człowiekiem, skoro jesteś tak gotów dla poświęcenia. Twoja dusza tylko o tym mówi... Rozdarta pomiędzy dobrem i złem i poraniona w każdym calu. - szepnęła, aczkolwiek słyszalnie. Była bardzo tym zachwycona, że jednak mógł aż tak kogoś kochać, by dać się zabić.

Avatar
GrandAutismo
Natasza
-Ehehe he.... Hehe...
Przypomniało się o usuwaniu niewygodnych ludzi z federacji rosyjskiej za pomocą ładunków wybuchowych.

Avatar Historyjka
JD:

- "Dobry" to chyba ostanie określenie, jakim bym siebie określił. Podsunąłem pseudo-przyjaciółce Veronici sok ze żrącym kwasem, a potem kazałem Veronice podrobić jej pismo i napisać fałszywy list samobójczy. A potem zrobiliśmy to samo z dwoma szkolnymi huliganami, tylko że zamiast kwasu zastrzeliliśmy ich. Veronica myślała, że w pistoletach są ślepaki i to tylko żart. Ja wiedziałem, że to nie żart.

Nawet nie próbował się usprawiedliwiać.
Zdjęcie użytkownika Historyjka w temacie Korytarz {ARCHIWUM PBF'a}

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
-W końcu jednakże dlatego dusza jest rozdarta. Ale jedno powiem: Ile bym ludzi nie widziała, żaden nie miał tak pięknej duszy. Choć zraniona, widać, że porzucona ze łzami. Ktoś ciebie mocno kochał i nadal kocha.

Avatar
GrandAutismo
-Hmmm. A słyszałeś o użyciu ładunku wybuchowego w listach? To zaczerpnęłam z USA. Bombowa zabawa dla całej rodzinki.... Podobnej sztuczki użyłam do usunięcia tego zdrajcy narodu i jej gnuśnej córki. Chowali się w Anglii. Dokładniej w Londynie. Zamiast bomby użyłam chyba kwasu lub innej substancji. Oboje zdechł. Zatruli się. Taki los miał czekać jeszcze kuzynkę, ale się nie udało. A Ku*wa było tak blisko...

Avatar
Filizaneczkaherbaty

Zoe

-Stop, chwila chwila. Czy ja właśnie rozmawiam z dwoma kryminalistami, którzy mówią o tym prosto? - uśmiechnęła się, ale raczej powiedziała to dla żartu. Przecież duszę są ok, nie są wcale ciemne, dlatego też są dobre.

Avatar
GrandAutismo
-Jeśli się komuś wygadasz... Nie zabije cię... Zrobi to ktoś inny. Ktoś kto nie jest nastolateczką z 5 letnim doświadczeniem w zabijaniu....

Avatar Historyjka
JD:

- Tylko pięcioletnim?

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku