GrandAutismo
-Hu* z wyborami. Prawie byłem przywódcą związku radzieckiego, więc nie chce mi się znów w ta politykę wchodzić. Może w następnym tygodniu też jest T A C O W T O R E K
Xezus
Pod informacją z taco wtorkiem przeczytałeś, że za tydzień będzie burrito wtorek
GrandAutismo
-O kur.... ! B U R R I T O W T O R E K !
Xezus
Jeszcze lepiej!
Ta szkoła jednak nie jest totalnym dnem!
Ma tematyczne wtorki na stołówce!
GrandAutismo
Xezus
-Fajno, ale teraz do sekretariatu.
Xezus
Sekretariat zaprasza
Filizaneczkaherbaty
Phoebe
Wchodzi do szkoły, cała spokojna i z uśmiechem. Zmęczonym, ale jakimś. Lecieć tu trochę długo w końcu. Szuka kogokolwiek żywego. O ziomek z zielonymi włosami.
Filizaneczkaherbaty
Phoebe
Podchodzi do chłopaka.
- Cześć, Jestem Phoebe. Wiesz gdzie jest sekretariat? - spytała machając trochę skrzydełkami, by je rozprostować po locie.
//Xezus jest w sekretariacie :v//
Filizaneczkaherbaty
//O luj, internet Explorer mi się włączył w mózgu//
Phoebe
Szuka jakiejkolwiek żywej duszy na korytarzu. Jest ktoś? Okej, podchodzi do planu i lekko macha obolałymi skrzydełkami, by je rozprostować po locie.
Idzie wg. Planu, do sekretariatu. Zetknęła jeszcze na inne ogłoszenia. Zapisze się na jakieś dodatkowe. Granie na instrumencie.
Filizaneczkaherbaty
Phoebe
No to idzie, nadal machając skrzydełkami, a jej podskoki zamieniają się w susy.
Moderator
juliet
Stoi pod drzwiami sekretariatu. Czeka aż dante wyjdzie by zobaczyć o co mu chodziło
Filizaneczkaherbaty
Phoebe
Wychodzi z sekretariatu.
Jedyne co ma to walizkę, która postawiła obok siebie.
Ma na pół twarzy, zawijającą się, czarną maskę w kwieciste wzory. I w sumie nie na pół twarzy, bo nie widać okolic nosa, oczu ust... Jedyne co widać, to lewy bok z kawałkiem brwi.
- Cześć. Też na coś czekasz? Phoebe jestem. - powiedziała nadal trzymając ten soczek jabłkowy, z osiołkiem na kartoniku. Wyciągnęła wolną rękę, lewą.
Moderator
juliet
Niemal napadła na dantego. Przytuliła go od tyłu mocno i pocałowała w szyję
- po co byłeś w sekretariacie mój mężu?
Dante:
Wyszedł z sekretariatu... i prawie wpadł na Juliet. Naprawdę? Znowu ona? Teraz?
- Ah, Juliet - westchnął - Miło cię widzieć.
Dlaczego musiał na nią znowu wpaść i to akurat teraz, kiedy załatwił przeniesienie jej do innego pokoju w szkolnym akademiku?
- I proszę, nie nazywaj mnie "mężem".
Odsunął ją od siebie zdecydowanym gestem. Czemu ona tak się do niego lepiła?
//Ta w 100% nieszczera uprzejmość xd
Filizaneczkaherbaty
Phoebe
Zatrzepotała skrzydełkami, nadal popijając sok w masce.
Z sekretariatu wychyliła się sekretarka
- Phoebe, możesz wejść.
Moderator
juliet
-czemu nie? Przecież nim będziesz! Zostanę twoją żoną urodzę twoje dzieci i zamieszkamy w domku na wzgórzu razem na zawsze!
Powiedziała podekscytowana coraz mocniej przytulając się do dantego
- ależ ty ładnie pachniesz. I taki przyjemny w dotyku jesteś.. powiedziała ciszej
Filizaneczkaherbaty
Phoebe
Zdążyła wyrzucić ten soczek do śmietniczka na korytarzu.
Weszła, wciąż w tej masce, przez którą zobaczysz tylko kawałek lewej brwi i lewą część twarzy, bez oka.
- Dzień dobry, chciałabym zapisać się do tej szkoły, wyrobić legitymację i przy okazji zapisać się na zajęcia dodatkowe. - zatrzepotała skrzydełkami, rozluźniając je po polocie.
Dante:
- Nie dotykaj mnie, proszę. Nie mam zamiaru być twoim mężem, daj ty mi święty spokój - znów spróbował odsunąć od siebie tę wyjątkowo natarczywą dziewczynę.
//Sekretarka, jak już się wychylasz to zareaguj, Dante jest tu napastowany xd
Kociarz
No idziesz normalnie przez korytarz pełny uczniów.
Po drodze widzisz jak jakaś laska przylepiła się do jakiegoś chłopaka, szkoda, że na ciebie tak laski nie lecą.
No ale nic, doszedłeś do wyjścia.
Moderator
juliet
-jestemm silniejsza od ciebie!
Powiedziała ciągle go tuląc
- w przyszłości będę miała sporo do opowiadania naszym dzieciom jak poznałam ich ojca! Buhahahaha!!!
Powiedziała po czym szaleńczo się zaśmiała
Dante:
- Kobieto, odczep się wreszcie ode mnie, nie życzę sobie, żebyś mnie dotykała, jak klarowniej mam ci to wytłumaczyć?!
//Eee... Spadaj dziunia? xd
Usami
Leci sobie spokojnie przez korytarz, nad głowami uczniów.
Moderator
juliet
-c-c-co? Zdziwiona nieuprzejmą odpowiedzą dantego go puściła
Usami
Zobaczyłeś kłótnię dwóch uczniów obok sekretariatu.
Jakaś dziewczyna nie chciała puścić chłopaka, któremu ten kontakt na pewno się nie podoba
Kociarz
Zatrzymał się i sprawdza kieszenie, aby sprawdzić, czy ma legitymację
Usami
Zwolnił więc trochę, zaciekawiony tą sytuacją. Zniżył lot i usiadł na parapecie okna (jeżeli takowe tutaj się znajdowało), by podsłuchać ich kłótni.
Kociarz
Chwila. Co jest grane?! To był w końcu sen, czy iluzja. Ta pani psycholog jest podejrzana. Cóż, jutro będzie przesłuchanie.
Po chwili
Wait. Isaac. Moja miłość. Coś musi to wszystko łączyć. Pójdę do jakiejś pizzerii. Tam wszystko przemyślę.
Idzie do wyjścia
Dante:
- To co słyszałaś. Nie lubię, jak ktokolwiek mnie dotyka, ty robisz to wręcz nałogowo. Nie rób tego więcej, proszę - westchnął, podirytowany. Stracił przez chwilę opanowanie. Nie powinno tak być. Nigdy wcześniej nie było. Spojrzał na dziewczynę krytycznie, odsuwając się na bezpieczną odległość - Juliet, słuchaj, nie chcę być nieuprzejmy, ale to doprawdy irytujące. Nie możesz uszanować czegoś takiego jak przestrzeń osobista? Nie życzę sobie naruszania jej i tyle. Wybacz, że podniosłem głos, ale wytrąciłaś mnie z równowagi - powiedział, co miał do powiedzenia, po czym ruszył w stronę pokoju numer trzynaście. Niezależnie jak bardzo irytująca by nie była - to jednak kobieta, a Dante miał zakodowany staromodnie wręcz pojmowany szacunek dla kobiet, nieważne jakie by one nie były. Miał jednak klarowne przeczucie, że w przypadku Juliet nieraz pożałuje tego, że w stosunku do kobiet jest gentlemanem. Zdecydowanie pożałuje.
//Ogólnie to nawet w moim The World of Dante (gdzie każda postać to jego ofiara pogrążona w świecie snu) widać, że kobiety i dziewczęta traktuje dużo lepiej niż ofiary płci męskiej. Staromodnie pojmowane dobre wychowanie i savoir vivre.
Kociarz
Znowu się zatrzymał.
Przecież są organizowane zapisy do zajęć dodatkowych. Lepiej się pośpieszę
Biegnie do sekretariatu
Moderator
juliet
Podbiegła do dantego z łzami w oczach
-p-p-przepraszam nie chciałam cię urazić!!!
Po czym pobiegła do łazienki żeńskiej
Dante:
Zatrzymał się i odprowadził ją wzrokiem. Płakała. Na swoje własne życzenie, ale jednak... nie wiedząc dlaczego, poczuł lekki dyskomfort związany z tymże faktem. Westchnął, po czym poszedł do pokoju.
Usami
Drama zażegnana, i to nawet bez pomocy autorytetów jak nauczyciele, a już jeden tu szedł...
No anyway, przydałoby się zajść do sekretariatu.
//Ile już idę do sekretariatu?\\
Usami
No to chwycił klamkę, z nadzieją, że drzwi cudem otworzą się same.
Filizaneczkaherbaty
Phoebe
Wychodzi z sekretariatu, wciąż w masce.
Niespecjalnie "popchnęła" Usami, który jest leciutki i mały, dlatego go nie zauważyła.
Ćma.
- Boże, przepraszam ciemk... Jesteś uczniem tej szkoły? - spytała gdy się przyjrzała uważniej.
Ellie:
Wyszedł ze swojego pokoju w całkiem dobrym nastroju. Ten sen naprawdę dobrze mu zrobił... to było miłe ze strony Dantego. Nie spodziewałby się tego po nim. Podszedł do tablicy z ogłoszeniami, by zobaczyć, czy w najbliższym czasie dzieje się coś ciekawego w szkole.
GrandAutismo
Xezus
-Nowy dzień nowe spie**olenie !
Wyszedł z swojego pokoju po czym rzucił wzrokiem na korytarz.
-Tak jak zwykle. Usyfiony i brudny. Taki jaki lubię !
Ellie
Zobaczyłaś jakiegoś zielonowłosego chłopa.
Xezus
Oprócz piękności tego korytarza zobaczyłeś też jakąś dziopę.
GrandAutismo
Xezus
-Hmmm
Zastanowił się i przyglądnął się niej.
Filizaneczkaherbaty
Phoebe
Nadal ma tą maskę.
Czeka aż ktoś odejdzie od tablicy by zobaczyć co i jak.
Xezus
Jakaś brązowowłosa pi**a.
Phoebe
Przy tablicy nikogo nie było.
Filizaneczkaherbaty
Phoebe
Idzie do tablicy wciąż w masce.
Phoebe
Były wywieszone jakieś wiadomości.
"UWAGA!
Jeśli chcesz możesz zapisać się na zajęcia dodatkowe, po lekcjach. Przyjdź do sekretariatu, jeśli cię to interesuje!"
"Za tydzień odbędą się wybory na przewodniczącego szkoły. Prosimy o przygotowanie plakatów."
I jakaś informacja o taco wtorku na stołówce.