Slumsy

Avatar Abomination
Właścicielka
- Hm. - Zastanowił się przez chwilę. - A płacisz coś, czy tylko zniżki? - Zapytał, lekko zainteresowany.

Avatar ThePolishKillerPL
Był głupi i niezdolny do domyślenia się. A Joker? Joker jest lepszy.
Pacnął drzwi dłonią, jakby klepał druha w plecy i krętymi uliczkam udał się do tego opuszczonego domku.

Avatar Kuba1001
- Najpierw zniżki, później się zobaczy, dopiero się rozkręcam, nie mam zbyt dużych funduszy.

Avatar Abomination
Właścicielka
Killer:
// Zmiana tematu, zacznę jak go stworzę.//

Kuba:
- Mhm... To jaka jest ta cena? - Spytał, chyba niezbyt chętny do brudnej roboty.

Avatar Kuba1001
- Nie lubię podawać ceny jako pierwszy, ale mniej niż za stówę, to na pewno nie sprzedam.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Dobra, dobra. Dam ci tę stówę. - Wyjął portfel, nieco nerwowo. Z niego sięgnął po parę banknotów, które razem wynosiły dokładnie sto dolarów. Podał ci je.

Avatar Kuba1001
W zamian wręczył mu odpowiednią w stosunku do ceny ilość tego narkotyku, na który miał akurat ochotę.

Avatar Abomination
Właścicielka
Sprzedałeś dziesięć gramów, za dwieście dolarów. Zadowolony klient pociągnął nosem i zabrał swój towar wpierw chowając go do kieszeni.

Avatar Abomination
Właścicielka
Radio:
Po kilku minutach dojechałaś do tej dzielnicy biedoty, mogłaś jechać dalej przed siebie lub gdzieś zaparkować.

Avatar Radiotelegrafista
Skierowała się do miejsca, gdzie ostatni raz widziała się z najętym przez siebie dilerem. Towar, który zdobyła wczoraj na żmijach, może on o wiele lepiej spieniężyć.

Avatar Kuba1001
Skoro to miał z głowy, to czekał w tym samym miejscu na kolejnych klientów, opcjonalnie udając się w inne po kilkunastu minutach, jeśli nie trafił na żadnego.

Avatar Abomination
Właścicielka
Radio:
Był już wieczór, ale znalazłaś go w tym samym miejscu. Oparty o śmietnik mężczyzna w białej bluzie wypatrywał klientów.

Avatar Radiotelegrafista
Pojechała do niego i opuściła boczną szybę samochodu.
- Mam coś dla Ciebie. - Powiedziała, mając złośliwy uśmieszek na ustach.

Avatar Abomination
Właścicielka
Kuba:
Minęło dwadzieścia minut, a ty nie mogłeś znaleźć sobie klienta. W końcu przemieszczając się w jedną alejkę zauważyłeś prawdopodobnego twórcę twoich problemów. O ścianę opierał się długowłosy brodacz, o dużej masie. Obok niego leżały jakieś dwie paczki. Możliwe, że od jakiegoś czasu kradnie ci klientów.

Radio:
Diler spojrzał na ciebie, wpierw zdejmując kaptur.
- Co takiego? - Spytał zaciekawiony.

Avatar Radiotelegrafista
Wyciągnęła towar, który zrabowała wczoraj i pokazała dyskretnie dilerowi.

Avatar Abomination
Właścicielka
Spojrzał uśmiechnięty na twoją zdobycz, podszedł bliżej okna.
- No, no... Ile tu tego jest?

Avatar Radiotelegrafista
- Na wagę tego nie brałam, ale mało to chyba nie jest... - Pokazała towar w pełnej krasie.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Taki towar szybko nie zejdzie... Sprzedanie go zajmie parę dni, lub więcej. Oczywiście można by to opchnąć hurtowo, ale bez ochrony się nie obejdzie.

Avatar Radiotelegrafista
- Hmm... - Sama niezbyt się na handlu narkotykami znała, więc tu musiała zaufać dilerowi: - Z czego będzie więcej zysku? Z "hurtowej" czy normalnej sprzedaży? -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Z hurtowej trochę mniej, ale możemy to załatwić w jeden dzień. Ale co do normalnej... Potrwa to jak już mówiłem, co najmniej tydzień lub może nawet dwa.

Avatar Radiotelegrafista
- Nigdzie nam się nie spieszy. Możemy sprzedać to normalnie. - Mruknęła: - Zawozimy to na razie do twojego domu czy już teraz chcesz to mieć przy sobie? - Spytała, spoglądając na dilera.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Hm... Daj mi to, wezmę to do siebie i od jutra zacznę sprzedawać. Pasuje?

Avatar Radiotelegrafista
- Pasuje. - Podsunęła towar do okna.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Uch... Jak masz na imię i gdzie mogę cię znaleźć? - Zapytał po wzięciu paczki do rąk.

Avatar Radiotelegrafista
// Carmelita już kiedyś powiedziała mu, że ma dostarczać hajs do domu tego gościa, Clintona. //

Avatar Abomination
Właścicielka
// Ale imienia mu nie powiedziała, ani gdzie może Ciebie znaleźć. Możesz zawsze mu to wybić z głowy...//

Avatar Radiotelegrafista
- Jedyne co musisz wiedzieć, to gdzie dostarczać pieniądze. - Odpowiedziała wymijająco.

Avatar Abomination
Właścicielka
Skwarek:
Po kilkunastu minutach trafiłeś do opuszczonego domu. Drzwi były otwarte, a w środku spotkałeś siedzących na kanapie Colina i Marcusa, a na fotelu obok Victorię. Wszyscy spojrzeli na ciebie.
- No, wreszcie jesteś... - Mruknął Colin.
- Masz kokę? - Zapytała Victoria.

Radio:
- Jak sobie chcesz. W takim razie do zobaczenia. - Zabrał towar ze sobą i poszedł w swoją stronę.

Avatar Skwarek218
Moderator
- Nie, ale przyniosłem ciasteczka.
Odpowiedział ironicznie do Victorii.
- Oczywiście, że mam kokainę.. Aż tak za mną tęskniłeś Colin?
Powiedział w stronę Colina.
- Gdzie wam się tak śpieszy? Spokojnie, mówiłem, że przyjdę za 15 minut...
Położył 1kg Yayo na stół.
- Tyle raczej starczy na dobry początek, prawda?

Avatar Abomination
Właścicielka
Chłopaki wstali pozytywnie zaskoczeni i spojrzeli na towar. Victoria uśmiechnęła się lekko w twoją stronę.
- Cholera, skąd tyle tego wytrzasnąłeś? - Spytał Marcus.
- No, no.. Dobra robota, Tony. Victoria już mówiła nam co będziemy robić. Dzielimy towar na połowę i sprzedajemy, ta?

Avatar Radiotelegrafista
Za to Carmelita udała się na Przedmieścia, do domu Clintona. Muszą jakoś rozszerzyć wpływy...

Avatar Skwarek218
Moderator
- Powiedzmy, że dzięki Alejandro miałem spotkanie z dilerami.. Dobra, panowie słuchajcie. Sprawa wygląda tak, że bierzecie po 500g i idziecie z tym na ulicę. Kolumbijczycy wam nie zagrożą, mamy pozwolenie na handel koką. Myślałem, że 70$ za 1g to wystarczająco cena, ale musimy mieć dużo kasy na początek, dlatego bierzecie 90$ za 1 gram. Marcus, jest jeszcze jedna sprawa... Musisz się jutro tutaj zjawić, musimy porozmawiać z jednym kolesiem..

Avatar Kuba1001
Abomination pisze:
Kuba:
Minęło dwadzieścia minut, a ty nie mogłeś znaleźć sobie klienta. W końcu przemieszczając się w jedną alejkę zauważyłeś prawdopodobnego twórcę twoich problemów. O ścianę opierał się długowłosy brodacz, o dużej masie. Obok niego leżały jakieś dwie paczki. Możliwe, że od jakiegoś czasu kradnie ci klientów

Tym zajmą się jego ludzie. Ćpuny. Wychodzi na jedno. Niemniej, spróbował szczęścia w innym miejscu, sprawdzając przy okazji która godzina.

Avatar Abomination
Właścicielka
Radio:
// Zmiana tematu. Zacznę.//

Skwarek:
- Pewnie. - Oznajmił Marcus. Zabrawszy swoją połowę towaru wyszedł z budynku. Colin zrobił tak samo. Zostałeś sam z Victorią.
- A więc idziemy na spacer do sklepów?

Kuba:
Było około siedemnastej. Niestety klientów ani widu ani słychu.

Avatar Skwarek218
Moderator
- Masz pistolet lub jakiś kij, prawda? Potrzebujemy sprzętu, aby przekonać ich do naszej "racji"
Odpowiedział Victorii.
- Swoją drogą, z Carringtonem można się w miarę dogadać, może zarobimy dzięki niemu całkiem niezłą ilość pieniędzy. Ewentualnie zdobędziemy kontakty, aby kupować jakieś budynki w mieście, po prostu musimy mieć z nim dobre stosunki.

Avatar Kuba1001
W takim razie wrócił do magazynu z tym co miał.

Avatar Abomination
Właścicielka
Skwarek:
- Oczywiście, że tak. - Wyjęła z kieszeni Colta 1911 aby ci go pokazać, następnie go schowała. - Jasne, tylko nie stańmy się jego psami na smyczy.

Kuba:
//Zmiana tematu. Zacznę.//

Avatar Skwarek218
Moderator
-Spokojnie, kilka małych zleceń jeszcze z nikogo nie zrobiło psa na smyczy.. Swoją drogą, niezła sztuka. Kupiłaś go czy ukradłaś komuś?
Odpowiedział jej spokojnym głosem, wychodząc z budynku i kierując się w stronę najbliższego sklepu.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Kupiłam, dawno temu. Ta broń służy mi już długo. Jest... Niezawodna. - Odpowiedziała idąc za tobą. Doszliście do małego spożywczaka, wygląd wskazywał, że jest stary.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Wydaje mi się, że znaleźliśmy świetne miejsce, aby zacząć nasz mały "interes".
Wszedł do spożywczaka, jednak najpierw otworzył drzwi i puścił Victorię pierwszą.
-Panie przodem, tym bardziej uzbrojone. Może ty zacznij, hm?

Avatar Abomination
Właścicielka
Kobieta weszła do środka, uśmiechnęła się lekko po twoim dżentelmeńskim geście. Zbliżyła się do lady, za którą stał starszy już sprzedawca.
- Dzień dobry... Chciałam spytać pana o pewną wstydliwą sprawę... Niedługo wprowadzamy się z mężem do sąsiedniego bloku. - Spojrzała na sekundę na ciebie. - A słyszeliśmy o tym, że w dzielnicy panoszą się różni gangsterzy... Prawda to? - Zapytała sprzedawcę.
- No... Nie będę ukrywać. Czarne Żmije nawiedzają biednych ludzi i okradają ich z wszystkiego co mają. Moja rada jest taka: Wynoście się stąd i pomyślcie o bezpieczniejszym miejscu na życie.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Biedne duszyczki...
Powiedział pod nosem.
-Panu też już próbują wcisnąć ten cały haracz za pseudo ochronę? Okropna sprawa...

Avatar Abomination
Właścicielka
- Ano, takie życie. Jeśli chcesz mieć swój biznes w tej dzielnicy to płacisz tym łachudrom. - Odpowiedział krótko.

Avatar Skwarek218
Moderator
-To czemu nie spakuje pan biznesu i nie zmieni dzielnicy? Wystarczy zaoszczędzić trochę pieniędzy i przenieść się.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Eee tam, tu się wychowałem i tu mnie pochowają. Znam to miejsce jak własną kieszeń. Może coś by się zmieniło, gdyby zmienili tego cholernego dzielnicowego. Człowiek jest skorumpowany jak nic. Przymyka oko na haracze Żmii i czasem puszcza ich, nawet jeśli ewidentnie coś ukradli lub co innego zrobili.. Ech... - Westchnął głośno.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Można wiedzieć gdzie jest dzielnicowy? Ostatnio mamy pecha z nim i niezbyt możemy go znaleźć.

Avatar Abomination
Właścicielka
- A chodzi sobie tu po rewirze... Od 703 do 736. - Sklepikarz wymienił numery ulic. Na pewno na niego traficie.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Dziękujemy, do widzenia.
Odpowiedział po czym wyszedł ze sklepu i skierował się w stronę odpowiednich ulic.

Avatar Abomination
Właścicielka
Po krótkim spacerze szybko zauważyliście szczupłego, młodego mężczyznę w niebieskim uniformie. Właśnie wlepiał mandat przy jakimś wyjątkowo źle zaparkowanym samochodzie.

Avatar Skwarek218
Moderator
Podszedł do mężczyzny.
-Pan jest dzielnicowym, prawda?
Powiedział do mężczyzny.
-Musimy z panem porozmawiać, to dla nas bardzo ważne.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Abomination
Właściciel: Abomination
Grupa posiada 4619 postów, 50 tematów i 14 członków

Opcje grupy Underworld [...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Underworld [PBF]