Luźne gadanie

Avatar Baturaj
Właściciel
Eee... to nie jest ignorancja.
To tylko jego przekonanie na temat buddyzmu. Powiedziane w sposób satyrycznie uproszczony. On serio nie jest aż takim idiotą, jakiego czasem udaje. I nie jest to brak szacunku do buddystów.

A co do teorii ewolucji - negowanie jej to nie to samo, co negowanie faktu naukowego. To co innego. Nie można wymagać od kogoś, aby bezkrytycznie przyjął teorię naukową, jeśli tego nie chce.
Poza tym chciałbym zauważyć, że nie neguje on całej teorii ewolucji, a jedynie jej część.

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
On serio nie jest aż takim idiotą, jakiego czasem udaje.
Jeśli udaje to robi to całkiem przekonująco.
Baturaj pisze:
A co do teorii ewolucji - negowanie jej to nie to samo, co negowanie faktu naukowego. To co innego. Nie można wymagać od kogoś, aby bezkrytycznie przyjął teorię naukową, jeśli tego nie chce.
Poza tym chciałbym zauważyć, że nie neguje on całej teorii ewolucji, a jedynie jej część.
Negowanie ewolucji to dokładnie negowanie faktu naukowego.
Tak, jak negowanie kulistości ziemi, istnienia atomów albo istnienia korelatów neuronowych naszych zachowań.

Owszem nie trzeba przyjmować wszystkiego bezkrytycznie. Ale odrzucanie i atakowanie czegoś, czego się nie rozumie świadczy o ignorancji i jest jak najdalsze od rozumowego podejścia do rzeczywistości.

Avatar Honey444
CzarnyGoniec pisze:
Negowanie ewolucji to dokładnie negowanie faktu naukowego.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Jak dla mnie ilość rasizmu i ignorancji ze strony jego osoby jest trochę zbyt duży i za mało sarkastyczny jak na robienie z siebie debila naumyślnie.

Avatar Jastrzab03
Gdzie u niego widzisz rasizm?
Mówienie na czarnoskóry h "bambus", itd.?
A zobacz sobie odcinki z dżungli.
Gość szanuje inne rasy (tylko nie lubi azjatów (niestety)), ale o ma powiedzieć jak widzi jak czarni/Arabowie się zachowują?
I nie - gość nie hejtuje islamu, bo był kiedyś w islamskiej wiosce, i nie hejtował.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
To brzmi prawie jak słynny cytat "Jestem tolerancyjny jak mogę..." xD

Avatar CzarnyGoniec
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
To brzmi prawie jak słynny cytat "Jestem tolerancyjny jak mogę..." xD
Albo "Mój znajomy jest murzynem i jest ok, więc nie jestem rasistą."

Avatar Jastrzab03
Noo, skoro nic nie ma do czarnego kolegi, tylko do bandytów z ulicy, to nie jest rasistą?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Azjaci też się zaliczają do tego fałszywego tworu społecznego jakim jest koncepcja rasy, więc jeśli ktoś domyślnie traktuje Azjatów gorzej, niż inne "rasy" to z miejsca jest rasistą nawet jeśli nie jest to jakaś ogromna różnica

Avatar Jastrzab03
Czej, czy ty powiedziałeś, że nie ma różnic między rasami XD

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Nie. Powiedziałem, że nie istnieję coś takiego jak rasa. To konstrukt społeczny nie majacy wiele wspólnego z prawdziwymi rasami.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Bo u ludzi nie da się wyodrębnić zestawów cech które zawsze występują ze sobą, da się je łatwo wyodrębnić i występują u wielu przedstawicieli danego gatunku w niezmiennej formie. To, że niektóre cechy występują częściej na określonych obszarach geograficznych nie jest rasą przez właśnie brak takich zestawów cech. Ludzkość to po prostu wielka zupa różnorodności genetycznej.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
A jak niby chcesz podzielić ludzi na rasy jeśli nie da się żadnej wyodrębnić?

Avatar Jastrzab03
Ale ludzie i tak różnią się w zależności od położenia geograficznego i wychowania w danej tradycji i wartościach danej kultury.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
No, ale nie jest to kwestia rasy.

Avatar Jastrzab03
Ok
Ale co to NAPRAWDĘ zmienia?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Sam pytałeś czemu nie ma ras...

W skrócie jakikolwiek powoływanie się na rasy człowieka automatycznie czyni cię rasistą, a co dopiero nie chęć do jednej.

Avatar Baturaj
Właściciel
CzarnyGoniec pisze:

Negowanie ewolucji to dokładnie negowanie faktu naukowego.

Dobra, tu się zgadzam, popisałem się brakiem w wiedzy. Powtarzam jednak, on nie neguje całej teorii ewolucji. On jest takim PRAWIE (bo czasem mu odwala) najbardziej racjonalnym kreacjonistą, czyli np. jak ja (tyle że ja staram się być tym max racjonalnym). Nasze założenia mówią, że "ewolucja przystosowania" jak najbardziej istnieje, ale to, że niby wszystkie organizmy na Ziemi powstały z bardzo prostych organizmów już nie jest prawdą.


Owszem nie trzeba przyjmować wszystkiego bezkrytycznie. Ale odrzucanie i atakowanie czegoś, czego się nie rozumie świadczy o ignorancji i jest jak najdalsze od rozumowego podejścia do rzeczywistości.

Zgadzam się z tym, że on często nawet nie sprawdzi informacji o danym temacie, a już wypowiada się jak ekspert, co automatycznie czyni go ignorantem. I paradoksalnie robi to wbrew naszej wierze, bo Bóg nakazał być uczciwym we wszystkim, co oznacza również myśli i przekonania.

A mówiąc o tym robieniu z siebie idioty miałem na myśli to, że on często powie coś specjalnie bardzo prosto i bez wdawania się w szczegóły. Przez co ludzie, którzy są obznajmnieni z takim tokiem rozumowania zrozumieją go, a reszta może nie zrozumieć i pomyśleć, że myśli coś zupełnie innego niż w istocie.
Dokładnie tak jak Korwin ze swoim zwykłym stwierdzeniem zależności: "Of course, women MUST earn less than men, because they are weaker, smaller and less inteligent", w którym miał na myśli "must" jako opisanie niejako prawa rządzącego światem (de facto jest to poprawnie użyty mechanizm j. angielskiego). Natomiast wiele osób odczytało to "must" jako "have to", czyli jako przekonanie Korwina, że kobiety POWINNY zarabiać mniej. A czego on absolutnie nie miał na myśli.
Coś takiego jest z Cejrowskim. Kluczem jest wsłuchanie się i spróbowanie zrozumienia, co ma naprawdę na myśli.

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
Coś takiego jest z Cejrowskim. Kluczem jest wsłuchanie się i spróbowanie zrozumienia, co ma naprawdę na myśli.
Cóż.
Wydaje mi się, że nie jestem w stanie tego zanegować.

Co najwyżej mogę powiedzieć, że jednak jako odbiorca czuję się bardziej szanowany, jeśli osoba wygłaszająca tezę stara się ją ułożyć tak, że jako-tako wiadomo o co mu chodzi.
I widzę fenomenalną różnicę między wypowiedziami teologów na tematy religijne, a wypowiedziami Cejerowskiego, gdzie jego opinie są zmieszane ze złośliwością i uproszczeniami.
+ no co by tu dużo nie mówić Cejerowski nie jest jakimś wybitnie inteligentnym, czy oczytanym człowiekiem, więc siłą rzeczy jego teorie będą bardziej... no proste?

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
W sumie zaprzeczanie temu, że wszystkie organizmy na ziemi powstały z prostszych organizmów też jest negowaniem faktów.

Jakby mówił, że pierwotna komórka powstała za pomocą boskiej interwencji to jeszcze pół biedy, ale zaprzeczanie łańcuchowi ewolucyjnemu to już błąd.

Avatar Jastrzab03
Baturaj pisze:
Nasze założenia mówią, że "ewolucja przystosowania" jak najbardziej istnieje, ale to, że niby wszystkie organizmy na Ziemi powstały z bardzo prostych organizmów już nie jest prawdą

Huh?
Czemu?

Avatar Mijak
Myślę, że chodziło tu o "nie jest jednoznacznie potwierdzonym faktem".

Avatar Baturaj
Właściciel
Jastrzab03 pisze:
Huh?
Czemu?

W zasadzie to powiedziałem to w zbyt uproszczony sposób. Po prostu KKK mówi, że człowieka stworzył Bóg, ale z tego, co wiem, już nie mówi, na jakim etapie ewolucyjnym. Coś takiego. Więc niekoniecznie "nieprawdą". Jan Paweł II pisał, że ewolucja to tak dobrze opisujące życie na Ziemi zagadnienie, że powinno być dla wierzących źródłem ważnych przemyśleń itd.

Avatar CzarnyGoniec
Mijak pisze:
Myślę, że chodziło tu o "nie jest jednoznacznie potwierdzonym faktem".
Podczas, gdy ewolucja jest jednoznacznie potwierdzonym faktem.
Niepotwierdzone mogą być dokładne szczególiki typu - czy gady i ptaki to to samo, czy może jednak nie?
Albo, czy człowiekowi bliżej do szympansa, czy do jakiegoś podgatunku innej leśnej małpy?
Czy o pokrewieństwie powinno świadczyć podobieństwo genetyczne, czy ilość pokoleń różnicy?

Avatar Baturaj
Właściciel
Goniec, ale wiesz, że "jednoznacznie potwierdzonym faktem naukowym" i "jednoznacznie potwierdzonym faktem" to dwie różne rzeczy? Troszkę podobne do siebie, ale różne. Fakt naukowy to co innego niż fakt w zwykłym, popularnym tego słowa znaczeniu.
Ewolucja to nie taki sam fakt, jak to, że Ziemia jest geoidą. Bo widziałem, że to porównywałeś.

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
Ewolucja to nie taki sam fakt, jak to, że Ziemia jest geoidą. Bo widziałem, że to porównywałeś.
Owszem, to jest taki sam fakt.
I taki sam fakt, jak istnienie atomów, czy cokolwiek tego typu.

Cała biologia (i nie tylko) opiera się na ewolucji, są na nią dziesiątki tysięcy dowodów.
Jedynym powodem dla którego może nie być uznawana za taki sam fakt jest to, że celebryci bazujący na kontrowersji (jak np. Cejerowski) ją negują.

Avatar Baturaj
Właściciel
Otóż nie. Nie jest to taki sam fakt.
To, że nie jesteś świadom bądź nigdy nie myślałeś o różnicy między faktem naukowym a czymś popularnie zwanym "faktem", nie oznacza, że jej nie ma.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Nie bo nie.

Praktycznie zaprzeczając przyznajesz mu rację, bo to jest już tak niski poziom argumentacji.

Może podaj jakiś przykład czemu niby ewolucja wcale nie musi działać to może dostaniesz nobla z biologii i ogłoszą cię największym naukowcem naszych czasów xd

Avatar CzarnyGoniec
Owszem, myślałem o faktach, dużo.
[tu były przykłady z mojego życia w których myślałem o tym, ale stwierdziłem, że nie ma co pisać autobiografii].
Ten ad personam był głupi z dwóch powodów - to był ad personam i był nieprzystający do rzeczywistości.

Czym Twoim zdaniem to się różni? Fakt potoczny od faktu naukowego?
Przecież ważne jest to, że ziemie naprawdę jest geoidą, a ewolucja naprawdę istnieje. Jeśli ktoś to neguje to jest ignorantem.
Fakt, niezależnie czy naukowy, czy potoczny - mówi nam coś na temat jakiejś właściwości rzeczywistości.
W tym przypadku nie poruszamy się w tematach złożonych, czy wątpliwych - jak istnienie duszy, czy dualizm ciała i umysłu.
Mówimy o rzeczach oczywistych dla każdego kompetentnego rozmówcy. Nieznajomość tych faktów to wyłącznie ignorancja. Przecież nie będziemy dyskutować o tym, czy słońce faktycznie jest w centrum układu słonecznego, albo czy mamy dość podstaw do tego, żeby założyć, że nosorożce faktycznie istnieją, skoro ja żadnego nie widziałem.

Avatar
Konto usunięte
CzarnyGoniec pisze:
Przecież nie będziemy dyskutować o tym, czy słońce faktycznie jest w centrum układu słonecznego, albo czy mamy dość podstaw do tego, żeby założyć, że nosorożce faktycznie istnieją, skoro ja żadnego nie widziałem.

Czasamj nie jest w centrum więc można o tym dyskutować

Avatar CzarnyGoniec
No to niech będzie, że napisałem "mniej-więcej w centrum".

I teoretycznie można zrobić poprawny układ odniesienia w którym to ziemia jest w środku układu odniesienia i model będzie poprawny, choć niepotrzebnie skomplikowany.

Ale na przykład jakakolwiek próba forsowania tego, że słońce to obiekt przypominający księżyc, ale jaśniejszy, który też okrąża ziemie - jest idiotyczna. Nawet jeśli "przesłanką" jest to, że słońce i księżyc mogą mieć podobną wielkość dla obserwatora z ziemi.

Cejerowski nie proponuje dyskusji o jakimś szczególe teorii ewolucji typu, "pomiędzy homo erectusem a homo habilisem było jeszcze jakieś dodatkowe stadium" albo, "to orangutany są bliżej człowieka, niż szympansy". On uważa tę teorie zasadniczo za błędną.

Avatar Baturaj
Właściciel
CzarnyGoniec pisze:
Owszem, myślałem o faktach, dużo.
[tu były przykłady z mojego życia w których myślałem o tym, ale stwierdziłem, że nie ma co pisać autobiografii].
Ten ad personam był głupi z dwóch powodów - to był ad personam i był nieprzystający do rzeczywistości.

Czym Twoim zdaniem to się różni? Fakt potoczny od faktu naukowego?
Przecież ważne jest to, że ziemie naprawdę jest geoidą, a ewolucja naprawdę istnieje. Jeśli ktoś to neguje to jest ignorantem.
Fakt, niezależnie czy naukowy, czy potoczny - mówi nam coś na temat jakiejś właściwości rzeczywistości.
W tym przypadku nie poruszamy się w tematach złożonych, czy wątpliwych - jak istnienie duszy, czy dualizm ciała i umysłu.
Mówimy o rzeczach oczywistych dla każdego kompetentnego rozmówcy. Nieznajomość tych faktów to wyłącznie ignorancja. Przecież nie będziemy dyskutować o tym, czy słońce faktycznie jest w centrum układu słonecznego, albo czy mamy dość podstaw do tego, żeby założyć, że nosorożce faktycznie istnieją, skoro ja żadnego nie widziałem.

[Daruj sobie, Znawco, bo właśnie teraz wytłumaczę tę różnicę]

Otóż fakt naukowy to wedle definicji zbiór uogólnień, opartych na bardzo wielu spostrzeżeniach poczynionych w trakcie pracy badawczej oraz logicznych, naukowo poprawnych wniosków z nich wyciągniętych. Fakty naukowe razem składają się na teorię naukową.
Właśnie tym się różni potocznie rozumiany "fakt" (jako wiedza, że coś jest, bo możemy to w każdej chwili dotknąć i spostrzec) od faktu naukowego.
Fakt naukowy wyjaśnia za pomocą nauki wszechświat, ale w tych obszarach, w których nie można tego doświadczyć samemu.

To oznacza, że teoria ewolucji nie jest takim samym faktem, jak to, że Twoje łóżko stoi w Twoim pokoju albo to, że biedronka ma 6 nóg. Bo te rzeczy możesz dotknąć i spostrzec w każdej chwili. Ewolucji nie.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ja nadal czekam na wyjaśnienie tego absurdu.

Baturaj pisze:
Nasze założenia mówią, że "ewolucja przystosowania" jak najbardziej istnieje, ale to, że niby wszystkie organizmy na Ziemi powstały z bardzo prostych organizmów już nie jest prawdą.

Avatar
Konto usunięte
Baturaj - a czy to twoim zdaniem usprawiedliwia Cejrowskiego?

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
To oznacza, że teoria ewolucji nie jest takim samym faktem, jak to, że Twoje łóżko stoi w Twoim pokoju albo to, że biedronka ma 6 nóg. Bo te rzeczy możesz dotknąć i spostrzec w każdej chwili. Ewolucji nie.
Dlatego nie porównałem negowanie ewolucji do negowania kulistości ziemi, albo do negowania istnienia nosorożców w Afryce, a nie do negowania istnienia łóżka, które stoi w twoim pokoju.

Kulistości ziemi też bezpośrednio nie widzisz. No chyba, że akurat znajdujesz się na orbicie.
Nosorożców w Afryce też nie widzisz, dopóki nie jesteś w Polsce.

Kulistości ziemi, atomów, ewolucji, nosorożców afrykańskich -> tego nie możesz dotknąć, ani spostrzec w każdej chwili. Ale mimo to wiemy, że te rzeczy istnieją. Because of science.

Jasne - prawda nie jedno ma imię i na jakieś tematy można mieć różne poglądy. Ale to nie znaczy, że dowolny wymysł naszej wyobraźni będzie równie prawdziwy. Mogę subiektywnie uważać, że szanse na kulistość i nie-kulistość ziemi są podobne, bo jedno potwierdza youtuber X, a drugie youtuber Y.
Ale to nie zmienia tego, że niezależnie od mojej opinii ziemia jest kulą, a to, że tego nie dostrzegam świadczy tylko o mojej ignorancji.

Avatar Baturaj
Właściciel
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Ja nadal czekam na wyjaśnienie tego absurdu.

Już wcześniej mówiłem, że powiedziałem to w nieco uproszczony sposób. Ale po co czytać...


Goniec:
Dajesz tutaj porównania jak pięść do nosa, wiesz o tym? Istnienie nosorożców afrykańskich nie jest faktem naukowym, tak samo jak nie jest nim istnienie atomów (można je zobaczyć dzięki mikroskopowi sił atomowych). Mylisz tutaj pojęcie "nie widzenia, ale zakładania, że coś jest" z teorią naukową. Nie zawsze jedno oznacza drugie.
Nie wiemy, że nosorożce istnieją dlatego, że nauka, tylko dlatego, że telewizja, prace ludzi pracujących z nimi itd. Jeśli ktoś walczy z takimi źródłami, mówiąc rzeczy typu "okłamują nas, oszuści, iluminaci" to jest zwykłym fanem teorii spiskowych, a nie "wolnomyślicielem".

I nie da się być "równie prawdziwym". Ale pewnie miałeś na myśli "równie prawdopodobny", więc nie łapię za słowa.

Avatar Jastrzab03
CzarnyGoniec pisze:
Dlatego nie porównałem negowanie ewolucji do negowania kulistości ziemi, albo do negowania istnienia nosorożców w Afryce, a nie do negowania istnienia łóżka, które stoi w twoim pokoju.

Kulistości ziemi też bezpośrednio nie widzisz. No chyba, że akurat znajdujesz się na orbicie.
Nosorożców w Afryce też nie widzisz, dopóki nie jesteś w Polsce.

Kulistości ziemi, atomów, ewolucji, nosorożców afrykańskich -> tego nie możesz dotknąć, ani spostrzec w każdej chwili. Ale mimo to wiemy, że te rzeczy istnieją. Because of science.

Jasne - prawda nie jedno ma imię i na jakieś tematy można mieć różne poglądy. Ale to nie znaczy, że dowolny wymysł naszej wyobraźni będzie równie prawdziwy. Mogę subiektywnie uważać, że szanse na kulistość i nie-kulistość ziemi są podobne, bo jedno potwierdza youtuber X, a drugie youtuber Y.
Ale to nie zmienia tego, że niezależnie od mojej opinii ziemia jest kulą, a to, że tego nie dostrzegam świadczy tylko o mojej ignorancji.

Tyle że kulistości ziemi właśnie da się doświadczyć.

Avatar
Konto usunięte
Tyle że fakt naukowy obejmuje też zwykły fakt, a nie jest z nim równorzędny

Avatar CzarnyGoniec
A więc doszliśmy do tego poziomu absurdu w obronie swojej tezy, że zaczynasz twierdzić, że istnienie atomów, czy nosorożców czarnych nie jest faktem naukowym?
Grubo.

Jastrząb - w sumie to można pójść do muzeum i zaobserwować ewolucje. Trzeba tylko być na tyle inteligentnym, że rozumie się to, co się widzi.

Avatar MrChleb48
O czym jest ta dyskusja?
Bo się pogubiłem.

Avatar Jastrzab03
CzarnyGoniec pisze:
A więc doszliśmy do tego poziomu absurdu w obronie swojej tezy, że zaczynasz twierdzić, że istnienie atomów, czy nosorożców czarnych nie jest faktem naukowym?
Grubo.

Jastrząb - w sumie to można pójść do muzeum i zaobserwować ewolucje. Trzeba tylko być na tyle inteligentnym, że rozumie się to, co się widzi.

Chodzi o to, że no, nie widzisz jak neandertalczyk stopniowo z pokolenia na pokolenie ewoluuje
I nie, nie neguje ewolucji.

Avatar Kabaczek15
MrChleb48 pisze:
O czym jest ta dyskusja?
Bo się pogubiłem.
Szczerze to nie ty jeden

Avatar
Konto usunięte
A, skąd pomysł że to co zobaczysz w mikroskopie elektronowym to atomy a nie mikro-komórki?

Avatar CzarnyGoniec
Najpierw chciałem zarzucić temat pt.: "wiele popularnych podejść do wiary to nie są "alternatywne podejścia", są po prostu głupie. Nie każdy może wyjść na ulicę i mówić kim według niego jest Bóg i co według niego znaczy Biblia. A fakt, że tych osób jest dużo i trudno je rozpoznać od rozsądnych wierzących to duży problem religii"
i podałem jako przykład Cejerowskiego
I Baturaj zaczął Cejerowskiego bronić - chwilę o nim dyskutowaliśmy.

A potem rozmowa skupiła się na jednym z aspektów Cejerowskiego - na negowaniu teorii ewolucji. Moim zdaniem świadczy to o głupocie i ignorancji, a zdaniem Baturaja (jeśli dobrze rozumiem) teorię ewolucji można negować i nie świadczy to jednoznacznie o głupocie, a o "innej opinii".

Wydaje mi się, że rdzeniem rozmowy jest coś takiego "od jakich poglądów Twoje poglądy przestają być równoprawną opinią, a stają się nie do końca poważne lub po prostu głupie?".

***
A teraz trochę na temat mojej opinii jaką przedstawiłem/ zamierzam przedstawić w tym ostatnim z tematów.

Dla mnie negowanie podstawowych faktów naukowych - typu ewolucja, kulistość ziemi etc - jest głupia.
W ogóle nie wiem, czy widzieliście ten jego filmik (Cejerowskiego o ewolucji). Twierdził, że ewolucja to "niepotwierdzona hipoteza", że nie znaleziono brakującego ogniwa między ludźmi a zwierzętami i parę podobnych bzdur (albo kłamstw, jeśli zrobił to intencjonalnie).

Na ewolucję są tony dowodów i nikt kompetentny nie jest w stanie jej negować. Dowody są zbyt jednoznaczne - setki tysięcy materiału kopalnego, który układa się dokładnie tak, jak ewolucja to przewidziała. W odpowiednich warstwach geologicznych, można też zaobserwować powolne zmiany między gatunkami.
Wszystkie z tych setek tysięcych danych kopalnych wyłącznie potwierdzają teorię ewolucji, robią to również badania genetyczne na zwierzętach (te, które są ewolucyjnie blisko siebie są też blisko siebie genetycznie).

***
Jastrząb - no w czasie się nie cofniemy. Dane faktycznie wymagają interpretacji. Ale to jak z większością dowodów na kulistość ziemi - np. obserwowanie zachodu słońca nie mówi Ci bezpośrednio "ziemia jest kulą", ale jeśli umiesz interpretować to zjawisko to już Ci to powie.

A definiowanie faktu jako czegoś, co "mogę bezpośrednio zobaczyć" jest bezsensowne, bo masy rzeczy nie jesteśmy w stanie zaobserwać to raz, a dwa - nasz wzrok ma tendencje do mylenia się.
Negowanie istnienia czegoś tylko dlatego, że nie widzi się tego gołym okiem to jest właśnie ta ignorancja, o którą posądzam Cejerowskiego.

A, jeszcze jedno - jasne, że nigdy nie mamy 100% szans, że coś jest prawdziwe, zawsze możemy żyć w symulacji i tak dalej. Ale to nie sprawia nagle, że teoria płaskiej ziemi jest sensownym wyborem alternatywnym dla ziemi kulistej. "Wysokie prawdopodobieństwo" mówiąc o np. teorii ewolucji nie oznacza 95%, czy marnych 99%. Oznacza prawdopodobieństwo wychodzące poza wszelkie miary rozsądnego uznawania go. Już prędzej możemy założyć, że żyjemy w matriksie i w ogóle wszystko, co istnieje na ziemi zostało tak skonstruowane, żeby wprowadzić nas w błąd.

Ale też znowu - Cejerowski - którego atakuję - nie wypowiada się z pozycji filozofa-sceptyka, który neguje istnienie czegokolwiek i zwraca uwagę na prawdopodobieństwo. On wchodzi swoimi chamskimi buciorami do świata nauki i mówi "Nie rozumiem. Ta teoria mnie wkurza i nie istnieje". A następnie nagrywa to, wrzuca na yt i zyskuje poklask podobnych mu kreacjonistów.

Avatar Honey444
CzarnyGoniec pisze:
[...] Cejerowskiego [...] Cejerowskiego [...] Cejerowskiego [...] (Cejerowskiego o ewolucji) [...] Cejerowskiego [...] Cejerowski

Piłeś coś?

Avatar CzarnyGoniec
Honey444 pisze:
Piłeś coś?
Jego nazwisko się inaczej pisze?
Czy chodzi o to, że przywołuję go w dyskusji o nim?

[edit] A widzę, bez "e".
No bywa :D

Avatar kulujulu
jeżeli chodzi o Cejrowskiego:

Najciekawszy pokaz ignoranctwa Cejrowskiego tutaj. Jak komuś się nie chce oglądać to pod linkiem tl;dr, a jakby ktoś chciał obejrzeć tylko najsmaczniejszy moment to zapraszam od 24 minuty
www.youtube.com/watch?v=49JNJGZwkKw


tl;dr: Cejrowski chodzi po świątyni, przeszkadza ludziom w chwilach religijnego uniesienia, pokazuje co chwilę, że zupełnie nie wie na czym polega Buddyzm, próbuje go ocenić przez pryzmat zachodniego myślenia nie znając zupełnie wschodniego tła kulturowego, pod koniec używając zachodniej symboliki próbuje udowodnić, że Buddyści czczą Szatana (xDD) i wyzywa ludzi w świątyni od bałwanów (nie przesadzam, to się na serio tam dzieje xD)

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku