Baturaj pisze:
To nasze rycerskie hasło!
AdmSie pisze:
Niby dlaczego? No i kto powiedział, że furry to zło? Owszem, ci co rysują gejowskie r34 to jasna sprawa, ale czym ci zwykli zawinili, że chcecie ich mordować?
TranslateGoogle pisze:
Zastanawia Mnie to od dłuższego czasu i nie daje mi spokoju, więc się was zapytam.
Czy tworzenie bogów na potrzeby filmu/książki, lub dla rozrywki, bądź w ogóle nazywanie kogoś bogiem czegoś, jak na przykład Pro graczy bogami danej gry, ale nie czczenia ich w żaden sposób, to to podchodzi pod bałwochwalstwo i złamanie pierwszego przykazania?
Zacmiony pisze:
Raczej nie
To jest jak z horoskopami
Jeśli nie bierzemy tego na poważnie, to nie jest to grzechem
TranslateGoogle pisze:
Zastanawia Mnie to od dłuższego czasu i nie daje mi spokoju, więc się was zapytam.
Czy tworzenie bogów na potrzeby filmu/książki, lub dla rozrywki, bądź w ogóle nazywanie kogoś bogiem czegoś, jak na przykład Pro graczy bogami danej gry, ale nie czczenia ich w żaden sposób, to to podchodzi pod bałwochwalstwo i złamanie pierwszego przykazania?
AdmSie pisze:
Nie zgodziłbym się też do opinii, że Tolkienowi nic raczej nie groziło na poziomie duchowym. Św Jan Maria Vianney powiedział: ''Diabeł kusi przede wszystkim piękne dusze''. Tolkien mógł być wręcz szczególnie zagrożony jako osoba głosząca idee chrześcijańskie i stanowąca dla Szatana zagrożenie. Prawdą jest z kolei fakt, że był człowiekiem głęboko wierzącym
Baturaj pisze:
Jeśli je wszystkie przeczytał, to dlaczego przywołuje jedynie wygodne dla jego tez słowa z listu do wydawcy, zamiast mnóstwo słów z listów do Lewisa czy innych ludzi, w których Tolkien pisze wyraźnie:
"Władca Pierścieni jest oczywiście zasadniczo dziełem religijnym i katolickim; początkowo niezamierzenie, lecz w poprawkach świadomie. Dlatego nie umieściłem w nim, czy też wyciąłem z niego niemal wszystkie wzmianki o czymkolwiek, co mogłoby być <<religią>>, kultem czy obrzędami w tym wymyślonym świecie. Element religijny został bowiem wchłonięty przez powieść i jej symbolikę" (List 142)
Także cóż, tu nie ma miejsca na dyskusje. WP jest dziełem zasadniczo katolickim, nawet jeśli ta jego "katolickość" powstała niechcący, rodząc się w głęboko wierzącym umyśle Tolkiena bez udziału jego pełnej świadomości.
Więc nie, autor sam zgodził się, że jest to książka katolicka.
Baturaj pisze:
A co do "nienawidzenia" alegorii (stanowczo zbyt mocne słowo, btw):
Teraz przytoczę fragment książki "Teologia Tolkiena":
"W powieści Tolkiena mamy świat bez Boga, przed Bogiem, ponieważ sam autor mówił, że Ewangelia jest rzeczą zbyt świętą i zbyt prawdziwą, by tworzyć do niej jakiekolwiek alegorie. Był to zresztą lekki przytyk w kierunku jego serdecznego przyjaciela Clive'a Staplesa Lewisa, którego Opowieści z Narnii są w wielu miejscach parafrazą Ewangelii i historii zbawienia, ujęciem ich w języku alegorycznym. Tymczasem Tolkien poszedł zdecydowanie bardziej naokoło; chciał stworzyć świat, w którym będzie mowa o wartościach zawartych w Biblii, ale bez odniesień do wydarzeń biblijnych, ponieważ te są zbyt wielkie i zbyt święte, by się nimi w podobny sposób zajmować."
.
Coś nie musi być alegorią Biblii, aby być chrześcijańskie i by zawierać chrześcijańskie wartości ;) Nie na tym polega ten koncept.