Luźne gadanie

Avatar Kabaczek15
To uczucie kiedy admin się wkurza
Zdjęcie użytkownika Kabaczek15 w temacie Luźne gadanie

Avatar darcus
Baturaj pisze:
Ale sorry, w świecie, w którym bezdomni zostawali milionerami, i to bez nieuczciwości, a ludzie zatopieni w długach kończyli jako szefowie prosperujących firm nie potrzeba mi Twoich opinii na temat tak zwanej "rzeczywistości".
Powiedz, czy w sytuacji w której jedna na milion osób przeżyje upadek z dziesiątego piętra też stwierdzasz, że każdy człowiek może przeżyć upadek z dziesiątego piętra? Czy może raczej konkludujesz, że ten jeden na milion miał po prostu bardzo dużo szczęścia?

Avatar Anielka999
W jakim świecie żyje Baturaj i jak się tam dostać? Wszyscy ciężko pracujący ludzie wokół mnie jakoś nie toną w pieniądzach, podczas gdy okoliczna patola bez pracy i tak może sobie pozwalać na wszystko...

Baturaj, to naprawdę fajnie, że jak już wrócisz to przeczytasz i wepchniesz się do dyskusji, żeby dwa dni później znowu Cię nie było. Doceniam, mi się nie chce dyskutować z kimś, kiedy widzę, że już jest tam ktoś inny. Problem polega na tym, że gdyby ten jeden punkt regulaminu (nieprzestrzegany dłużej niż jestem w tej grupie, szybko się zorientowałeś) działał, to każda dyskusja byłaby opóźniona o dobry tydzień, w dodatku zamiast jakiegoś sensownego rozłożenia mielibyśmy wszystkie tematy na raz. Przemyśl to jeszcze raz i powiedz mi, gdzie tu sens, bo ja chyba muszę zmienić szkła w okularach.

Avatar MrChleb48
Tak szczerze to ja chętnie jeszcze bym poczytał jak dyskutujecie na temat nieba :p.
Baturaj weź odblokuj tamten temat gdzie było o niebie.

Avatar Baturaj
Właściciel
Hehe, analogia jak pięść do nosa, wiesz?
Na to, czy przeżyjesz, spadając z dziesiątego piętra nie masz żadnego wpływu.
Na to, jak przeżyjesz swoje życie już masz bardzo duży wpływ.
Jakoś na ten fragment już nie odpowiedziałeś:
Baturaj pisze:
Ludzie sukcesu w przeważającej większości nie są jakimiś "nadludźmi" czy "super utalentowanymi" osobami, jak przegrywy życiowe lubią mówić. Nie, w przeważającej większości są to ludzie, którzy w pewnym momencie swojego życia stwierdzili "Biorę wszystko w swoje ręce i będę tak ciężko pracował, aż to osiągnę".

Niezmiernie bawi mnie to, że ludzie mówiący "rzeczywistość taka nie jest! Rzeczywistość jest okrutna! Nic nie zrobisz! Co zrobisz? Nic nie zrobisz!!!" to najczęściej osoby, które nie próbowały nawet pracować bardzo, bardzo ciężko, żeby wyjść ze swojej negatywnej sytuacji, tylko ją po prostu akceptowali. Jest to błędne koło. "sam wiem, że życie jest okrutne, bo mam złe życie, a nie zrobię wszystkiego, żeby z tego wyjść, bo życie jest okrutne. Skąd to wiem? Bo mam złe życie..." itd.

Zrozum: dopóki nie udowodnisz mi, że zrobiłeś wszystko, co tylko się da dla polepszenia swojej sytuacji, że zrezygnowałeś ze wszystkiego, co by Ci w tym przeszkadzało, że zrezygnowałeś z przyjemności, z relaksu itd itp i robiłeś tylko to, co pozwoliłoby Ci polepszyć swoją negatywną sytuację - nie masz prawa pierniczyć czegoś o tym, że "życie by mi nie pozwoliło, życie jest okrutne, bardzo mało prawdopodobne, że by mi się udało". To nie ma się Tobie udać, to masz TY zrobić. To jest wszystko uzależnione w większej części od nas.
Ludzie sukcesu to nie wyjątkowi ludzie, to nie nadludzie, to nie superutalentowani ludzie. To są po prostu ludzie superwytrzymali, którzy sami się takimi najczęściej uczynili.

.
.
.

I nie wiem, o co Ci chodzi, Kabaczek, nie jestem wkurzony.
P.S. Ktoś widział na Jeja ostatnio Jastrzębia?

Avatar Honey444
Elo, jestem wojującym ateistą i dołączyłem na tę stronę tylko dla tej grupy xD

Avatar Baturaj
Właściciel
onie


Anielka999 pisze:
W jakim świecie żyje Baturaj i jak się tam dostać? Wszyscy ciężko pracujący ludzie wokół mnie jakoś nie toną w pieniądzach, podczas gdy okoliczna patola bez pracy i tak może sobie pozwalać na wszystko...

Anielka, tu nie chodzi o "ciężko pracujących" w aspekcie pracy (stanowiska), jaką posiadają. Bo to to każdy potrafi. Tu chodzi o ciężką pracę całym sobą, o "pracę" w sensie nie pracy na jakimśtam stanowisku, tylko na robieniu dosłownie wszystkiego, żeby osiągnąć dany cel.

Avatar Anielka999
Nie masz pieniędzy? Przemęczaj się, bierz na siebie za dużo, rezygnuj z odpoczynku, to na pewno ci pomoże!
Od takich rzeczy ludzie lądują na psychoterapii, nie na szczycie. Pracocholizm do niczego dobrego nie prowadzi.

Avatar Baturaj
Właściciel
Spokojnie, ja byłem przygotowany na to, że tak będziecie mówić.

A wiecie, co jest ciekawe?

Że bardzo wielu ludzi sukcesu twierdzi, że dokładnie tak jak Wy teraz do mnie, mówili do nich ich znajomi, kiedy to oni próbowali ich przekonać do stylu życia człowieka sukcesu.
I teraz to oni się śmieją, bo są milionerami.
Bo pracowali tak ciężko, że prawie nie odpoczywali. Bo byli odważni i zawierali wiele różnych znajomości z różnymi ludźmi, zawierali ryzykowne umowy, a jak się nie opłaciły, zawierali kolejne. I tak przez wiele lat, aż do osiągnięcia sukcesu.
Wtedy jest czas na odpoczynek.

I bynajmniej nie chodzi mi o pracoholizm!!! Tak, jak mówiłem: praca nie w kontekście fizycznej, umysłowej, namacalnej "pracy", tylko w robieniu wszystkiego, by osiągnąć sukces

Avatar Mijak
Uczciwi ludzie sukcesu nie są "nadludźmi", po prostu pracują nad sobą bardzo ciężko. OK.
Ale poza tym mają też sporo szczęścia.

Avatar Honey444
Baturaj pisze:
onie


Poeta pisze:
Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo

I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało.

Artyleryi katolickiej ciągną się szeregi,

Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi;

I widziałem Baturaja: przybiegł, mieczem skinął

I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął;

Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota

Długą czarną kolumną, jako lawa błota,

Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy

Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy.

Przeciw nim sterczy biała, wąska, na ziemi wroga.

Jak obozy buntowników za Spartakusa.

Jakby nie istniał strach i trwoga.

Jak głaz bodzący morze, reduta Darcusa.

Tu i ówdzie krzyk "Bóg z Tobą!"

Z drugiej strony "Weźmiemy ich do piachu ze sobą!"

Avatar Baturaj
Właściciel
Mijak:
Otóż właśnie nie. Niekoniecznie. Bardzo niekoniecznie.
Wielu ludzi sukcesu mówi, że po drodze mieli tak wiele kłód pod nogami, że po drodze mieli tyle punktów załamania, tyle złych, nieudanych planów i sytuacji, że mogli się tam wiele razy już poddać. I byliby wtedy zwykłymi, przeciętnymi członkami klasy średniej, może nawet biedoty. Ale tego nie zrobili. Pracowali dalej, każda porażka tylko motywowała ich do dalszego wysiłku. I właśnie dzięki temu osiągnęli sukces, nie dzięki jakiemuś "szczęściu", które powstało w ludzkich umysłach tylko po to, żeby zmniejszyć ludzką odpowiedzialność za czyny.

Honey:
co???
Weź, przestań. Obecnie na tej grupie jest więcej przeciwników katolicyzmu, niż zwolenników.
Ta grupa coraz bardziej oddala się od pierwotnego zamysłu, czemu miała ona służyć.

Avatar Honey444
Baturaj pisze:
Honey:
co???
Weź, przestań. Obecnie na tej grupie jest więcej przeciwników katolicyzmu, niż zwolenników.
Ta grupa coraz bardziej oddala się od pierwotnego zamysłu, czemu miała ona służyć.


Warszawa też była w XIX w. polskim miastem.

Avatar Anielka999
Niektórym się udaje. Ale czy naprawdę warto ryzykować aż tyle, dla chwili odpoczynku pod koniec życia? To nie jest tylko praca, to szczęście i znajomości. Przepracowywanie się nie wychodzi na dobre ludzkiej psychice. Nikt na łożu śmierci nie mówi ,,Żałuję, że nie pracowałem więcej".

Zaraz zaraz... Czy Ty właśnie sprytnie zmieniłeś temat z bezsensownego regulaminu na osiąganie sukcesu?

A, jeszcze jedno. Jakbyś mógł mi wymienić tych ludzi sukcesu, o których mówisz i najlepiej jeszcze linki do tych ich wypowiedzi, to byłabym wdzięczna.

Avatar Honey444
Baturaj pisze:
Mijak:
Otóż właśnie nie. Niekoniecznie. Bardzo niekoniecznie.
Wielu ludzi sukcesu mówi, że po drodze mieli tak wiele kłód pod nogami, że po drodze mieli tyle punktów załamania, tyle złych, nieudanych planów i sytuacji, że mogli się tam wiele razy już poddać. I byliby wtedy zwykłymi, przeciętnymi członkami klasy średniej, może nawet biedoty. Ale tego nie zrobili. Pracowali dalej, każda porażka tylko motywowała ich do dalszego wysiłku. I właśnie dzięki temu osiągnęli sukces, nie dzięki jakiemuś "szczęściu", które powstało w ludzkich umysłach tylko po to, żeby zmniejszyć ludzką odpowiedzialność za czyny.


pl.wikipedia.org/wiki/Dow%C3%B3d_anegdotyczny

Avatar Anielka999
A może Baturaj chce nas zjednoczyć? Sprawić, abyśmy choć raz się w czymś zgadzali? Bo jeśli tak, to całkiem nieźle mu idzie.

Avatar Baturaj
Właściciel
;)


Honey, myślisz, że nie wiem, co to?
Nie ma powodu, żeby twierdzić, że to wszystko, co mówi aż tylu ludzi jest jakimś spiskiem czy kłamstwem. A jest wręcz mnóstwo powodów, by twierdzić, że jest to prawda.

Avatar Richyard
Baturaj pisze:
Ale ja serio Cię zachęcam.
Wszystko można osiągnąć ciężkim wysiłkiem, zależy tylko, czy tego chcemy. I jesteśmy gotowi na ten ogromny wysiłek w celu osiągnięcia tego.


Anielka999 pisze:
Baturaj, odczuwam wrażenie, że nie pomagasz i lepiej żebyś przestał...
Brzmisz jak Rychyard.

Baturaj tylko powiedział, że jeżeli chcesz coś osiągnąć to musisz harować. Zgadzam się w 100%. Ile od siebie dajesz, tyle do ciebie wraca. Jesteś właśnie przykładem leniwej osoby, która tylko narzeka, zamiast zrobić coś ze swoim życiem. Siedzisz ciągle na jeja, a później piszesz, że nie masz czasu. Proszę cię, Anielka. Posłuchaj, Baturaja, bo dobrze chłopak mówi 👍

Avatar Honey444
Baturaj pisze:
;)


Honey, myślisz, że nie wiem, co to?
Nie ma powodu, żeby twierdzić, że to wszystko, co mówi aż tylu ludzi jest jakimś spiskiem czy kłamstwem. A jest wręcz mnóstwo powodów, by twierdzić, że jest to prawda.


Sęk w tym, że nie podałeś żadnych przykładów (chyba).
Ani nie wiemy, jak mamy interpretować "wielu".

Avatar Baturaj
Właściciel
Szczerze dziwnie się czuję, że popiera mnie Richyard... ee... Dzięki, Richyard.
Ale ale, Anielka nie powiedziała nic o sobie ani o tym, że ona nie ma czasu ani możliwości. Więc nie nadinterpretowuj jej słów, okej?

Avatar Richyard
Na śp. Podyskutujmy pisała mi, że nigdy nie ma czasu i zawsze jest zajęta. Ale jakoś ma czas na pisanie przez kilka godzin każdego dnia na Świecie Gier w temacie liczymy do miliona.

Avatar Honey444
Baturaju, masz nastawienie jakbyś chciał przywalić tu prawie każdemu z osobna xDDDD
Albo coś w tym stylu.

Avatar Anielka999
Mam trochę inne problemy niż brak czasu.
Podajcie mi przykład kogoś, może udowodnić, że ,,ile od siebie dajesz, tyle do ciebie wracasz". Nie znam ani jednej takiej osoby. Ciężko znaleźć zawód, który daje Ci zyski proporcjonalne do ryzyka i nakładu pracy, a przynajmniej ja takiego nie znam. No chyba, że chcesz się utrzymywać z kradzieży, wtedy jak najbardziej, wszystko zależy od ciebie.

Avatar Baturaj
Właściciel
www.theclever.com/15-extremely-successful-people-who-started-from-nothing/

bornrealist.com/12-successful-people-started-off-dirt-poor/

Na necie jest tego mnóstwo. Wujek Google pomoże.
I zanim powiecie, że skoro tego jest tak dużo na necie to coś jest nie tak, to powiem, że właśnie nie - ponieważ nawet autorzy tych artykułów często traktują przypadki takich ludzi jak "szczęśliwe" albo "wyjątkowe", całkowicie wypaczając ich sens i się najczęściej myląc.
A prawda jest taka, że ci ludzie ciężko pracowali. nie w sensie konkretnej, fizycznej czy psychicznej pracy, ale robili wszystko, żeby wyjść z dołka, w jakim byli od urodzenia bądź w jakim się znaleźli z powodu okoliczności.


Honey444 pisze:
Baturaju, masz nastawienie jakbyś chciał przywalić tu prawie każdemu z osobna xDDDD
Albo coś w tym stylu.

co?
Niby gdzie?
Serio... To, że stanowczo wypowiadam swoje zdanie na jakiś temat znaczy, że jestem agresywny? Miło wiedzieć...
Mam to do siebie, że nie lubię być na siłę "miły", w sensie "ojej, pamiętajcie, to tylko moje zdanie, pamiętajcie, nie chcę was urazić". Nie. Jeśli mam wypowiedzieć swoje zdanie na jakiś temat, po prostu je wypowiadam. Kawa na ławę. Dlatego czasem na końcu dodaję "to tylko moje zdanie, możecie mieć inne", żebyście nie pomyśleli, że jestem jakiś arogancki. Bo nie jestem. Mam po prostu swoje zdanie.

Avatar Anielka999
Richyard pisze:
Na śp. Podyskutujmy pisała mi, że nigdy nie ma czasu i zawsze jest zajęta. Ale jakoś ma czas na pisanie przez kilka godzin każdego dnia na Świecie Gier w temacie liczymy do miliona.

Tam pisałam w innym kontekście, konkretnie postanowiłeś ułożyć mi nierealny plan dnia, jako lekarstwo na moje problemy. No nie nadawało się to do wprowadzenia w życie.

Avatar Richyard
W odpowiedzi na twoje pisanie o braku czasu

Avatar Baturaj
Właściciel
Anielka999 pisze:
Mam trochę inne problemy niż brak czasu.
Podajcie mi przykład kogoś, może udowodnić, że ,,ile od siebie dajesz, tyle do ciebie wracasz". Nie znam ani jednej takiej osoby. Ciężko znaleźć zawód, który daje Ci zyski proporcjonalne do ryzyka i nakładu pracy, a przynajmniej ja takiego nie znam. No chyba, że chcesz się utrzymywać z kradzieży, wtedy jak najbardziej, wszystko zależy od ciebie.

Kolejny raz powtarzam, że nie chodzi o żaden konkretny zawód ani o żadne konkretne stanowisko, ale o ogólny sposób życia, ogólne nastawienie i gotowość do zrobienia wszystkiego, z uwzględnieniem odejścia z danej pracy na rzecz innej, a potem znowu, itd itd itd

Avatar Honey444
Anielka999 pisze:
Mam trochę inne problemy niż brak czasu.
Podajcie mi przykład kogoś, może udowodnić, że ,,ile od siebie dajesz, tyle do ciebie wracasz". Nie znam ani jednej takiej osoby. Ciężko znaleźć zawód, który daje Ci zyski proporcjonalne do ryzyka i nakładu pracy, a przynajmniej ja takiego nie znam. No chyba, że chcesz się utrzymywać z kradzieży, wtedy jak najbardziej, wszystko zależy od ciebie.


Nie wiem czy to idzie proporcjonalnie wedle tej zasady, ale chociażby po samych biografiach na Wikipedii jest tego od groma. Masz tam informacje że chociażby Louis Armstrong pochodził z rodziny prostytutek, Depardieu z nimi mieszkał, duża część rodziny gen. Mirosława Hermaszewskiego (pierwszego Polaka w przestrzeni kosmicznej) zginęła podczas rzezi wołyńskiej, on sam ledwo został uratowany. Gagarin pochodził z rodziny niewykwalifikowanego robotnika, świetni dowódcy Armii Czerwonej też mieli często chłopskie pochodzenie, np. Wasilij Czujkow. Ale to historycznie.

Avatar Anielka999
Faktycznie, sukces ,,Harry'ego Pottera" wynikał z ciężkiej pracy J. K. Rowling, a nie ze szczęścia...

Avatar Baturaj
Właściciel
No, wybrałaś sobie jeden najmniej spektakularny przykład, ale okej...

Avatar Honey444
Baturaj pisze:
co?
Niby gdzie?
Serio... To, że stanowczo wypowiadam swoje zdanie na jakiś temat znaczy, że jestem agresywny? Miło wiedzieć...
Mam to do siebie, że nie lubię być na siłę "miły", w sensie "ojej, pamiętajcie, to tylko moje zdanie, pamiętajcie, nie chcę was urazić". Nie. Jeśli mam wypowiedzieć swoje zdanie na jakiś temat, po prostu je wypowiadam. Kawa na ławę. Dlatego czasem na końcu dodaję "to tylko moje zdanie, możecie mieć inne", żebyście nie pomyśleli, że jestem jakiś arogancki. Bo nie jestem. Mam po prostu swoje zdanie.


Po prostu to mi się wydaje osobliwe. I charyzmatyczne. Propsuję.

Avatar Anielka999
No tak, przecież jak ktoś miał trudne dzieciństwo, to mógł osiągnąć sukces tylko ciężką pracą... To tak nie działa, tacy ludzie też miewają zwyczajne szczęście.

Co z tego, że nie chodzi o konkretny zawód, skoro nie podasz mi ani jednego, w którym ciężka praca daje sukces, a szczęście i znajomości nie mają w tym udziału?

Avatar Richyard
To jest logiczne. Jeżeli chcesz mieć duży biceps, to musisz dużo go ćwiczyć. Jeżeli chcesz umieć dobrze przemawiać, to musisz ćwiczyć przemowy. Jeżeli chcesz osiągnąć sukces czy zarabiać dużo pieniędzy to musisz sobie na to zapracować. I jeżeli myślisz bycie przestępcą jest łatwe i nie wymaga żadnej pracy, to tkwisz w poważnym błędzie.

Avatar Honey444
Anielka999 pisze:
No tak, przecież jak ktoś miał trudne dzieciństwo, to mógł osiągnąć sukces tylko ciężką pracą... To tak nie działa, tacy ludzie też miewają zwyczajne szczęście.

Co z tego, że nie chodzi o konkretny zawód, skoro nie podasz mi ani jednego, w którym ciężka praca daje sukces, a szczęście i znajomości nie mają w tym udziału?

Kurczę, wiesz, że obecnie nic takiego nie głoszę, prawda? Jestem neutralny i po prostu nie mam stanowiska, niektóre rzeczy wymagają głębszych przemyśleń i przygotowań. Po prostu czasem lubię wtrącić swoje zastrzeżenia, dyskusja to dyskusja.

Ej, chyba że to do Baturaja było xD

Avatar Anielka999
Richyard pisze:
I jeżeli myślisz bycie przestępcą jest łatwe i nie wymaga żadnej pracy, to tkwisz w poważnym błędzie.

Powiedziałam coś zupełnie przeciwnego. Jeśli chcesz być przestępcą, to faktycznie twoje poczynania mają spory wpływ na powodzenie. Za to nie przychodzi mi do głowy żaden uczciwy sposób zdobywania pieniędzy, w którym ryzyko jest proporcjonalne do zysku. Zawsze mogą ci zmienić zasady, dowalić podatek, a najlepiej jeszcze obniżyć opłatę wstecz, żebyś musiał oddawać...

Avatar Honey444
Anielka999 pisze:
Powiedziałam coś zupełnie przeciwnego. Jeśli chcesz być przestępcą, to faktycznie twoje poczynania mają spory wpływ na powodzenie. Za to nie przychodzi mi do głowy żaden uczciwy sposób zdobywania pieniędzy, w którym ryzyko jest proporcjonalne do zysku. Zawsze mogą ci zmienić zasady, dowalić podatek, a najlepiej jeszcze obniżyć opłatę wstecz, żebyś musiał oddawać...

Zdefiniuj ryzyko.

Avatar Baturaj
Właściciel
Anielka, po co mam Ci podawać taki zawód? Nie chodzi o żaden konkretny zawód, chodzi o wykorzystanie każdego zawodu, jaki wpadnie Ci w ręce, każdego stanowiska, na jakie się dostaniesz, w wyższym celu, w celu osiągnięcia sukcesu, zdobycia dużej ilości pieniędzy. (polecam kanał "Dan Lok" na YT).
Podejście "No tak, przecież jak ktoś miał trudne dzieciństwo, to mógł osiągnąć sukces tylko ciężką pracą... To tak nie działa, tacy ludzie też miewają zwyczajne szczęście." jest bez sensu, bo od razu zakłada, że "może się nie udać". To w prostej linii prowadzi do porażki.

Avatar Anielka999
Życia ci nie starczy na spróbowanie wszystkiego, a jak ci się nie uda, to będziesz żałował straconej młodości i relacji.
Cytowane przez Ciebie zdanie napisałam, bo jako przykłady ludzi, którzy osiągnęli sukces pracą, a nie szczęściem (itp) podano mi ludzi, którzy mieli trudne dzieciństwo, tak jakby to miało jakieś znaczenie.
No dobrze, próbuj wszystkiego. Próbuj, a jak już znajdziesz uczciwy zawód, w którym zyski są proporcjonalne do nakładu pracy i ryzyka, to mi powiedz, bo trudność sprawia mi wyobrażenie sobie czegoś takiego.
Szczerze, wolałabym mieć w miarę stabilną pracę i inne relacje niż potrzebne do pracy, a życie kończyć otoczona kochającą rodziną, a nie pieniędzmi, które już mi nic nie dadzą albo co gorsza brakiem pieniędzy, bo ryzyko się nie opłaciło. W ogóle mało katolickie podejście prezentujesz, chrześcijanin powinien dążyć do rozwoju relacji z Bogiem i ludźmi, a nie rzucać wszystko dla sukcesu. Przypomnij sobie, jak Jezus mówił, by rozdać wszystko i iść za nim. Możesz sobie też przy okazji przypomnieć taką lekturę, jak ,,Opowieść Wigilijna".

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ale w sumie tak nawet Biblijnie ludzie nie są równi za życia. Możesz urodzić się z jakimiś środkami i jakoś je wykorzystać, ale ktoś z większą ilością środków zawsze lepiej na tym wyjdzie tym samym wysiłkiem.

Avatar Honey444
Anielka999 pisze:
Przypomnij sobie, jak Jezus mówił, by rozdać wszystko i iść za nim.


Przypomnij sobie ile chrześcijan traktuje te słowa poważnie i rzeczywiście tak robi xD

Avatar Baturaj
Właściciel
Anielka999 pisze:
Życia ci nie starczy na spróbowanie wszystkiego, a jak ci się nie uda, to będziesz żałował straconej młodości i relacji.
Cytowane przez Ciebie zdanie napisałam, bo jako przykłady ludzi, którzy osiągnęli sukces pracą, a nie szczęściem (itp) podano mi ludzi, którzy mieli trudne dzieciństwo, tak jakby to miało jakieś znaczenie.
No dobrze, próbuj wszystkiego. Próbuj, a jak już znajdziesz uczciwy zawód, w którym zyski są proporcjonalne do nakładu pracy i ryzyka, to mi powiedz, bo trudność sprawia mi wyobrażenie sobie czegoś takiego.

xD
Wybacz. Wybacz, ale Ty wciąż nie rozumiesz... Nie chodzi o żadne "próbowanie". Wszystko, każde Twoje działanie, każda Twoja praca, podjęta w życiu ma prowadzić Cię do jednego celu - <i tutaj wstaw cel, jaki chcesz osiągnąć, niekoniecznie pieniądze>. Nie chodzi o żadne próbowanie. Chodzi o to, żeby wszystkie swoje działania w życiu podporządkować celowi, jaki chcemy osiągnąć.
Wszystkie. W tym zatrudnianie się w jakiejś pracy, potem z niej rezygnowanie, zatrudnianie się gdzie indziej, itd itd.


A co do tego "iścia za Jezusem":
Przypomnijcie sobie, że Jezus wcale nie powiedział tego do wszystkich, tylko raptem do kilku osób. Wiara nie polega na wyrzekaniu się bogactwa.
Wiara polega na czynieniu jak najwięcej dobra tym bogactwem, które mamy. Niekoniecznie materialnym.

Avatar Honey444
Baturaj pisze:
To jest to, co Ty uważasz. My uważamy inaczej. Nie traktuj w dyskusji z innymi swojego zdania, jakby było jedynym prawdziwym. Już mówiłem, że to na tej grupie niedopuszczalne. Możemy wypowiadać swoje zdanie, ale nie tratować go z arogancką wyższością.

Baturaj pisze:
xD
Wybacz. Wybacz, ale Ty wciąż nie rozumiesz...

Avatar Anielka999
Pogrubiając większość swojej wypowiedzi nie uczynisz jej bardziej czytelną, ani lepszą w jakikolwiek inny sposób.
No owszem, ja wciąż nie rozumiem, zwłaszcza co jest zabawnego tej całej dyskusji. Nie wiem jak ty, ale ja nie lubię, jak ktoś się ze mnie śmieje, bo mam inne zdanie.
A co jeśli mam kilka celów? Pod który mam podporządkować wszystkie działania w moim życiu?
A co jeśli nie chcę żyć, jakby moje życie było grą strategiczną? A co jeśli chcę robić czasem coś spontanicznie, a nie dla celu? A co, jeśli nie chcę planować sobie życia i pilnować, by nic nie wykraczało poza mój cel?

Avatar Jastrzab03
Baturaj pisze:
Nie o to chodzi.
Może przestaniesz traktować to, jakbym robił coś na złość bądź przeciwko Wam?
Może i mnie nie ma, ale zawsze jak przychodzę to czytam wszystko, co napisaliście i sam wtedy wypowiadam się w około 10 tematach, czasem nawet więcej.
Nie "dyskutujecie nie tak jakbym chciał", tylko zakładacie coraz to nowe tematy, już od dawna, mimo że w regulaminie powiedziane jest inaczej.
A ja zauważyłem coś, co trzeba rozwiązać w dokładnie ten sposób. Właśnie to.

No przepraszam, ale
KTO TO ZACZĄŁ
Nie my konkretnie.

Avatar Honey444
Jeśli dyskutujecie więcej o osobach, niż tezach to się robi dobry materiał na gównoburzę.

Avatar Baturaj
Właściciel
O co Wam chodzi, Honey, Anielka? Ja się nie śmiałem z Twojego zdania, Anielka, tylko z tego, że nie rozumiesz, co ja do Ciebie mówię.
Honey, powiedzenie "wybacz, wybacz, Ty wciąż nie rozumiesz" nie było aroganckie, tylko było stwierdzeniem faktu, że Anielka nie rozumie moich słów. Bo widać to, że nie rozumie. Nie oczekuję od niej, żeby przyjęła moje zdanie. Chcę, żeby na początek mnie zrozumiała, co mam na myśli. Bo dopiero wtedy będzie mogła się odnieść do mojego prawdziwego stanowiska, nie do tego, co myśli, że mam.

Jastrzab03 pisze:
No przepraszam, ale
KTO TO ZACZĄŁ
Nie my konkretnie.

Ale co zaczął?


Anielka999 pisze:
Pogrubiając większość swojej wypowiedzi nie uczynisz jej bardziej czytelną, ani lepszą w jakikolwiek inny sposób.
No owszem, ja wciąż nie rozumiem, zwłaszcza co jest zabawnego tej całej dyskusji. Nie wiem jak ty, ale ja nie lubię, jak ktoś się ze mnie śmieje, bo mam inne zdanie.
A co jeśli mam kilka celów? Pod który mam podporządkować wszystkie działania w moim życiu?
A co jeśli nie chcę żyć, jakby moje życie było grą strategiczną? A co jeśli chcę robić czasem coś spontanicznie, a nie dla celu? A co, jeśli nie chcę planować sobie życia i pilnować, by nic nie wykraczało poza mój cel?

To Twoje życie. Masz pełne prawo przeżycia go tak, jak masz ochotę.
Ja tylko twierdzę, że jeśli ktoś chce osiągnąć sukces, to może go osiągnąć, zawsze. Tylko tyle. Wcale nie musisz tego chcieć. Do niczego nikogo nie zmuszam.

Avatar Jastrzab03
Baturaj, zmienił się temat, także;
Po jakiego grzyba?
Sam przyznawałeś, że nie wiesz, czemu to ustanowiłeś, a teraz stoisz przy swoim.
Jak naprawdę tego chcesz to ustaw moderatorów, inaczej ta grupa umrze, albo będzie żywym trupem, bo nie wszyscy będą się stosować

Avatar Honey444
Baturaj pisze:
Honey, powiedzenie "wybacz, wybacz, Ty wciąż nie rozumiesz" nie było aroganckie, tylko było stwierdzeniem faktu, że Anielka nie rozumie moich słów. Bo widać to, że nie rozumie. Nie oczekuję od niej, żeby przyjęła moje zdanie. Chcę, żeby na początek mnie zrozumiała, co mam na myśli. Bo dopiero wtedy będzie mogła się odnieść do mojego prawdziwego stanowiska, nie do tego, co myśli, że mam.


Wyjęte z kontekstu, racja.

Avatar Anielka999
Zastanawiam się, czy ciągnąć dyskusję dalej, czy wrócić do tematu, przed którym Baturaj tak bardzo chce uciec.
Bo to prawda, ostatnio chciałeś się tej zasady pozbyć, a teraz nagle zmieniłeś zdanie.

Avatar Honey444
Anielka999 pisze:
Zastanawiam się, czy ciągnąć dyskusję dalej, czy wrócić do tematu, przed którym Baturaj tak bardzo chce uciec.
Bo to prawda, ostatnio chciałeś się tej zasady pozbyć, a teraz nagle zmieniłeś zdanie.


To się zastanawiaj albo wyjdź i ewentualnie usuń konto. To jego grupa, może tu robić z siebie despotę, a wy nie możecie przysłowiowym palcem na to kiwnąć.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Baturaj
Właściciel: Baturaj
Grupa posiada 10130 postów, 174 tematów i 165 członków

Opcje grupy Prawdziwi ka...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Prawdziwi katolicy