Archipelag Sztormu

Avatar Kuba1001
Właściciel
Albo wczoraj sobie odmówił i nie pił, albo zniósł to wystarczająco dobrze, bo rzeczywiście był i jako jeden z nielicznych tutaj nie przypominał chodzących zwłok.

Avatar FD_God
Cóż, trochę nieładnie będzie do niego tak podchodzić, ale inaczej nie da rady.
-Kapitanie, dokąd my w ogóle teraz płyniemy?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Szukać akwamarynu, bo z tamtej wyspy trzeba było uciekać. - odrzekł i uprzedzając Twoje pytanie dodał: - Jakimś cudem zwiad przeoczył całe wielkie plemię tych podobnych do krokodyli istot, z którymi wolałem nie wojować.

Avatar FD_God
-Dziwne, że nie zaatakowali nas wtedy na wyspie, najpewniej mieliby przewagę liczebną.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Może i dziwne, ale ja nie mam zamiaru narzekać, bo wyszło nam to tylko na dobre. Ale i tak pewnie by nas zaatakowali, wypatrzyliśmy ich zwiadowców skradających się w nocy w kierunku plaży.

Avatar FD_God
-Zatem szczerze gratuluję tej osobie, która ich dostrzegła.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Wielkie dzięki. - odparł kapitan, co wyjaśniało, kto był owym szczęśliwcem o sokolim wzroku.

Avatar FD_God
-Czyli co, mamy już jakąś upatrzoną wyspę czy znowu będziemy jakąś przeszukiwać?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Niestety, znów musimy szukać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka, Wiewiur:
Podróż minęła Wam nader spokojnie, jednakże to tutaj, w Archipelagu Sztormu miała zacząć się prawdziwa zabawa: Podobno zapuszczali się tu piraci, choć jeszcze żadnych nie spotkaliście, ale za to zauważyliście jedne z wielu morskich potworów. Jakby tego było mało, kapitan nie mógł zabawić tutaj długo, gdyż zbliżała się pora, w której Archipelag był nawiedzany przez liczne sztormy i monsuny, tak więc macie nieco ponad tydzień na zdobycie jak najwięcej akwamarynu i wypłynięcie stąd z powrotem do Gilgasz... Nie dziwi więc pośpiech kapitana, który właśnie rzucił kotwicę nieopodal brzegu jednej ze sporych wysp, gdzie złoża akwamarynu były doskonale widoczne. Problemem była za to gęsta dżungla, zapewne pełna Krokkenów i dzikich zwierząt, a w bezpośrednim sąsiedztwie źródeł drogocennego surowca stały liczne osady ludzkie.
//Odpis dla Ekspedycji za chwilę.//

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ekspedycja:
Cóż, pogoda była świetna, toteż dość szybko dopłynęliście, największymi potworami, jakie spotkaliście na swojej drodze były ledwie czterometrowe rekiny, a kilka okrętów pirackich nie miało śmiałości podejść do konwoju, którego chronił okręt flagowy Cesarstwa i jeszcze groźniejszy okręt wojenny. Tak czy inaczej, do Archipelagu wpłynęliście bez przeszkód, ale co dalej? W końcu to tu zacznie się Wasza przygoda, czyż nie?
//Jeśli ktoś chce opis tego, co działo się przed dopłynięciem to proszę pytać na PW, doda to jakieś dodatkowe NPC do towarzystwa dla poszczególnych postaci.//

Avatar Vader0PL
///Mi tam możesz dodać to w trakcie gry, nie ma to dla mnie większego znaczenia.
Ponownie, jak to miał w zwyczaju, ruszył na rufę, by obserwować w spokoju okolicę.

Avatar Kazute
Jak ostatnio miała w zwyczaju, poszła na bocianie gniazdo.

Avatar maxmaxi123
Nie mając co robić, zaczął wypatrywać jakiegoś zagrożenia na pobliskiej wyspie.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
W sumie to czekał na jakieś rozkazy albo co.

Sh'arghaan
Czekał na dalszy rozwój wydarzeń siedząc sobie gdzieś na pokładzie.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Aver
Ruszył na dziób by uważnie obserwować teren wokół okrętu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//W wypadku obu postów czekam na komplet, także przypomnijcie o tym temacie Bulwie i Taczce.//

Avatar maxmaxi123
//Bulaaaaa! Wyjdź z tego legionu i napisz no tu!

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Pie**olę robienie wątków fabularnych na więcej niż jedną osobę, jak chcecie mieć coś takiego następnym razem, to piszcie do Moderatorów, bo ja to zlewam ciepłym, rzęsistym moczem.
Ale ekspedycję i wątek złodupców muszę dokończyć.//

Avatar maxmaxi123
//Po prostu jakoś zabij postać bula i po sprawie. Aż tak ciężko pojąć? Lub nie wiem, nie zabijaj tylko jakoś ukarz jego postać w odpisie. Możesz tutaj mu odrąbać jakąś kończynę, pozbawić go wzroku, bo pirat go tego pozbawił przez nieuwagę. Proste? Proste. Skuteczne? Skuteczne.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Mówi Ci coś przysłowie "Nie ucz ojca dzieci robić"?//

Avatar maxmaxi123
//Mówi wiele, ale tak poza tym, to czy Vader nie napisał, że jak jakaś postać będzie spowalniać całość, ma zostać zabita? Gdzieś na czacie to może być. Jak chcesz, poszukam.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Fajnie, że powiedziałeś mi, że to Vader tu szefuje, zapamiętam sobie.//

Avatar maxmaxi123
//On to raczej pisał przy tworzeniu jej na czacie, a ty raczej nie miałeś nic przeciwko. Nie że on tu szefuje, co bardziej nie przeszkadzało ci to. Aczkolwiek, musiałbym się upewnić, jak to z tym było...

Avatar Kuba1001
Właściciel
//. . .//

Avatar Taczkajestfajna
Poszedł na rufę, żeby zobaczyć jak ta wyspa wygląda.

Avatar Vader0PL
//Kubuś, nie martw się. Jeden post z kapitanem Bulwy i sprawa załatwiona na amen :)

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka, Wiewiur:
Białe plaże, a na nich kolumny złożone z akwamarynu, dla którego tu przybyliście. Nad brzegiem morza znajdowało się też kilkanaście drewnianych budynków, zaś w oddali rosła tropikalna dżungla.
Zaś jeśli chodzi o rozkazy, to kapitan właśnie formował grupę śmiałków, która na szalupie popłynie na rekonesans na brzeg.
Ekspedycja:
//Bulwa już się wypisał, także wiesz...//
Wszyscy dostrzegliście przede wszystkim lazurowe morze. W okolicy znajdowało się kilkanaście wysp, w tym jedna wielka, na horyzoncie, którą konwój ominął szerokim łukiem. Idąc dalej, płynęliście w kierunku innej, niemalże całej porośniętej dżunglą, lecz bez złóż akwamarynu i osad ludzkich. To w sumie dobrze: Nie będzie żadnych wrogo nastawionych tubylców i nic, co mogłoby kusić innych potencjalnych podróżników z Elarid.

Avatar maxmaxi123
Podszedł więc do bardziej doświadczonego członka załogi i zapytał się.
- Nie wiesz może, co można spotkać na tej wyspie?

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- Te budynki to mieszka w nich ktoś z naszych?- Zwrócił się do najbliższego marynarza.

Sh'arghaan
Dalej siedział gdzieś i czekał na rozwój wydarzeń. Cóż on może takiego zrobić? Został zatrudniony głównie w roli wojownika. Choć cieszył się że nie będzie tu żadnych ludzi, ale z drugiej też martwił. Gdyby na wyspie mieszkali ludzie to miałby pewność że pójdzie mu łatwo, a tak to idzie w ciemno...

Avatar Taczkajestfajna
-Ja mogę popłynąć. - Oznajmił, kiedy podszedł do kapitana.

Avatar Kazute
Zapowiada się ciekawie. Przyjrzała się wyspie bliżej korzystając z tego, że obecnie siedziała w bocianim gnieździe.

Avatar Vader0PL
No cóż, sam również zgłosił się na ochotnika.

Avatar maxmaxi123
//Ochotnika do czego? Nie pomyliłeś aby odpisów Kuby?

Avatar Vader0PL
///Morda, korzystam z okazji.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Aver
Czekał na rozwój sytuacji.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Nikt nie miał nic przeciwko, reszta również się znalazła i, mając komplet, zaczęli ładować się do szalupy spuszczonej już na spokojną taflę wody.
Wiewiur:
- To tubylcy. - wyjaśnił zagadnięty marynarz. - Więc albo będą po naszej stronie albo nie będą w ogóle.
Ekspedycja:
Max:
- Krokkeni, tubylcy, dzikie zwierze... - zaczął wyliczać na palcach Jednooki Gles. Być może by kontynuował, gdyby nie brak dwóch palców u lewej dłoni, które zastąpił sobie funkcjonalnymi narzędziami i metalowymi protezami, choć to nie to samo. - Jak dobrze, że ja tu tylko gotuję, nie?
Kazute:
Głośny skrzek uświadomił Ci, że nie jesteś już tu całkiem sama, a po chwili po linach wlazł na bocianie gniazdo Skrzeczek, wydając swój charakterystyczny odgłos ponownie.
- Zapowiada się ciekawie, prawda? - spytał Kadvur, pojawiając się chwilę po nim.
Wiewiur:
Z tych przemyśleń wywołało Cię solidne klepnięcie po plecach.
- Nie myśl tyle, bo gorzałka nam się kończy! - powiedział ze śmiechem Grashek, mając na myśli drakonidzi alkohol z kontrabandy, który spożywaliście tylko we dwójkę, bo i innych Smoczych Ludzi w okolicy brak.
Vader:
W punkt, bo kapitan właśnie kazał spuszczać szalupę i szukał chętnych do ruszenia się na ląd.
Rafael:
Cóż, rzuciliście kotwicę, a kapitan zbiera oddział zwiadowców. Poza tym nic wartego uwagi.

Avatar maxmaxi123
- Nie chciałbyś robić też czegoś innego? I skąd posiadasz takie informacje? Ktoś ci powiedział?

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- I oni płyną to sprawdzić, nie?- Zapytał wskazując ruchem głowy ludzi w szalupie.

Sh'arghaan
Zwrócił swe spojrzenie w stronę swego towarzysza.
- Będziesz schodził na ląd, czy poczekasz aż zbadają teren?- Zwrócił się do Grashenka, puszczając mimo uszu jego uwagę o alkoholu. Cóż, dotarli w pobliże lądu więc lepiej zachować trzeźwość umysłu. // Najwyżej coś pochrzaniłem i nie zrozumiałem :v //

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
//tak trochę się zgubiłam, mogę iść na ląd?

Avatar Kazute
- Tak. I niebezpiecznie - odparła, zaszczycając chłopaka spojrzeniem, a gdyby nie maska na połowie twarzy, pewnie mógłby zobaczyć jej lekki uśmiech.

Avatar Vader0PL
A więc po tym, jak się zgłosił, to udał się tam i czekał na resztę.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Oddział zwiadowców? To brzmi interesująco więc Aver podszedł do kapitana, by równieź się zgłosić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Na to wychodzi.
Taczka:
Po chwili szalupa ruszyła naprzód, a że morze było spokojne, a odległość niezbyt wielka, to po chwili szalupa zaryła w piasek plaży, a marynarze zaczęli ją opuszczać, schodząc na ląd. Jak na razie brak reakcji ze strony tubylców, choć na pewno zauważyli Wasze przybycie.
Ekspedycja:
Abby:
//Możesz dołączyć do grupy zwiadowczej lub zostać tutaj, innych opcji na razie nie ma.//
Rafael:
Udało się, teraz wypada dołączyć do reszty, którzy już ładują się do szalupy.
Vader:
Właściwie to możesz już pakować się do szalupy.
Kazute:
- Właśnie dlatego jest ciekawie. Prawda?
Max:
- Byłem piratem, zapomniałeś? - spytał, pukając Cię tępą częścią haku w czoło. - Nie raz się tutaj zapuszczałem. No i jestem też przewodnikiem i kwatermistrzem. Zapomniałeś? - spytał, ale tym razem oszczędził Ci wzmacniania swojej wypowiedzi żelastwem.
Wiewiur:
- Ta, chyba pójdę, bo od tego siedzenia i nicnierobienia cały rejs ogon mi w dupę włazi.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Ze statku dobrze widać co się dzieje tam na lądzie?

Sh'arghaan
- W takim razie ruszajmy.- Jak rzekł tak zrobił i zabierając swój ekwipunek ruszył w stronę szalupy nie czekając na towarzysza, bo chyba logiczne że on ruszy razem z nim, prawda?

Avatar maxmaxi123
- Wybacz, czasami wylatuje mi to z głowy... miałeś tak bogate życie, że jeszcze nie mogę wszystkiego spamiętać.
//On wie, o tej grupie ekspedycyjnej? Bo właściwie, ma rolę tropiciela, a nigdzie nie wspomniałeś że wie, więc no...

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Zaczekał grzecznie na resztę, by wsiąść do szalupy ostatni.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku