Archipelag Sztormu

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Standardowego podróżnego prowiantu, czyli suszonego mięsa, sucharów i tym podobnych, ale wzbogaconych o świeże ryby i owoce oraz podwójną porcję rumu.
Ekspedycja:
Wiewiur:
Napastnicy dziesiątkami, jeśli nie setkami, roili się wszędzie wokół. Jeśli chodzi o dzikusów z dzidami to miałeś rację, ale tylko po części: Może i dzikusy, ale nie ludzie, tylko Murloki... Może to nawet i lepiej? Niemniej, Twoi kompani szybko zebrali się do obrony, jak na razie tylko kilku było martwych, podstępne płazy zaatakowały ich, gdy spali, nie dając żadnych szans na obronę.
Max:
Pozbawienie się ekwipunku w ten sposób jest z pewnością świetnym pomysłem, bo poza tym, co masz przy sobie, nie dysponujesz niczym innym.
Kazute:
Tłumacz przetłumaczył Twoje słowa, które wzbudziły radość na obliczu władcy.
- A czy Ty masz jakieś godne pochwały osiągnięcie? - zapytał, rzecz jasna poprzez swojego pośrednika, bez którego nie zrozumiałabyś ani słowa.
Vader:
Trafiłeś, potwór zawył z bólu i odszedł kilka kroków, najpewniej chcąc uciec pod wodę. Gorzej, że Głupiec tym razem zadziałał aż za dobrze i tym jednym ciosem wbiłeś klingę głęboko w bok swojego oponenta, przez co miecz będzie raczej ciężko wyciągnąć.
Rafael:
I tym pozytywnym akcentem zakończyłeś rozmyślania, a powinieneś zacząć pakować się do jednej z szalup, które mają przerzucić pierwszą falę wojowników na wybrzeże.

Avatar Vader0PL
-Burzowy Głupiec
Spróbował odratować artefakt poprzez szarpanie w różne strony.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Także ten...//

Avatar Kazute
// Żeby mi się chciało pisać tak długie wypracowania w szkole jak ten odpis, to bym była prymuską. //

Czy miała osiągnięcie? Tak, nawet kilka, lecz swoim zawodem jako skrytobójca lepiej się teraz nie chwalić, gdyż zamiast uśpić czujność jeszcze by ją pobudziła. Z drugiej jednak strony kłamstwa mogłyby wyjść w bliskiej przyszłości na jaw, co zburzyłoby starannie budowane zaufanie Orła. Powie więc prawdę... w pewnym sensie. Kiwnęła głową na potwierdzenie.
- W mojej rodzimej okolicy zadomowił się mężczyzna potrafiący przywrócić zmarłych do życia. Ożywione osoby jednak były bezmyślne, nie pamiętały wielu szczegółów ze swojego życia przed śmiercią, a ich ciała były jak ciała zwykłych trupów. Rozkładały się, wydzielając nieznośny smród oraz rozprzestrzeniając niebezpieczne choroby. W przeszłości wiele osób używało wskrzeszonych person, by z ich pomocą przejąć władzę na danym terenie, siejąc równocześnie strach w sercach ludzi. Przez to ożywianie, nazywane nekromancją stało się zabronione na niemal całym kontynencie, dla dobra wszystkich. Mężczyzna ten planował zostać lokalnym panującym z tylko sobie znanych pobudek. Moi rodzice, będący świetnymi wojownikami w pewnym momencie postanowili go powstrzymać, jednak... nie udało im się. Nekromanta ich zabił za pomocą swoich ślepo mu oddanych szkieletów. Odkryłam zmasakrowane ciała mamy i taty w naszym domku na skraju lasu, kiedy wróciłam w rodzinne strony po bardzo długiej podróży po świecie. Bardzo chciałam się z nimi spotkać, opowiedzieć o tym, czego się nauczyłam w nowych miejscach oraz posłuchać tego, co oni przeżyli podczas mojej nieobecności. Jak możesz się domyślać, byłam w rozpaczy, a moim umysłem zawładnęła chęć zemsty. Dlatego starannie przez kilka miesięcy obserwowałam mordercę z ukrycia, zbierałam informacje o nim. Gdy już uznałam, że jestem gotowa, udałam się do jego siedziby, by się z nim zmierzyć. Jako, że jestem szczupła oraz kobiety są naturalnie słabsze od mężczyzn, chciałam zabić go niepostrzeżenie, gdyż w bezpośrednim starciu byłabym bez szans i szybko podzieliła los rodziców. Mój plan niestety się nie udał, dlatego zmuszona byłam stanąć twarzą w twarz z przeciwnikiem. Nie jestem zbyt dobra w walce wręcz, więc co i rusz szukałam okazji do ukrycia się. Zraniona w nogę schowałam się za przewróconym stołem, a szykującego się do zadania mi ostatecznego ciosu wroga zabiłam, strzelając do niego bełt z mojej kuszy. To go zabiło, a okoliczni mieszkańcy słysząc o jego śmierci odetchnęli z ulgą - zakończyła swoją opowieść, lecz po chwili dodała krótkie wyjaśnienie, czym jest kusza, gdyż wątpiła, że taka technologia jest w tym plemieniu. - bełt to krótki patyk z ostrą, metalową końcówką. Kusza to urządzenie, które pomaga "wyrzucić" bełt z dużą prędkością.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Aver
A więc zapakował się do jednej z szalup dając - przynajmniej na moment - upust swoim filozoficznym gdybaniom. Na nie zawsze będzie czas, a desant życia jest w życiu tylko... jeden.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kuba1001 pisze:
//Także ten...//

Avatar maxmaxi123
Zrobił z dwa głośne kroki w bezkresną ciemność, wytężając przy tym słuch.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
W takim razie wziął się za spożycie posiłku, po czym zaczął rozglądać się po obozie za jakimiś ciekawymi zajęciami.

Sh'arghaan
Szybko chwycił pierwszą lepszą broń jaką miał pod ręką i ruszył do boju, najlepiej w tę stronę by móc jakoś osłaniać sojuszników.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Całkiem smaczne, ale przede wszystkim sycące, dzięki czemu miałeś siły do... No właśnie, do czego? Najlepiej byłoby zapytać o to jakiegoś przełożonego, bo choć nie należałeś do najroślejszego szczepu Minotaurów, to jednak miałeś więcej krzepy niż większość marynarzy z okrętu.
Ekspedycja:
Wiewiur:
Ruszając do boju zmiażdżyłeś przypadkiem jednego z Murloków, pozostałe odsunęły Ci się z drogi, ale gdy tylko zająłeś pozycję, blisko dwa tuziny spośród nich zaczęły Cię otaczać.
Max:
Nic się nie wydarzyło, a i Ty nic ciekawego nie usłyszałeś.
Kazute:
Musiałaś robić kilka przerw w całej swojej wypowiedzi, aby tłumacz nadążał z przekładaniem swemu wodzowi, co mówisz, oraz wysłuchiwał jego pytań. Zadał je dopiero, gdy skończyłaś, nie chcąc przerywać Ci opowieści bardziej, niż było to konieczne.
- Wodza bardzo zaciekawiła Twoja opowieść. Chciałby on nauczyć się strzelać i budować te, jak je nazwałaś, kusze oraz usłyszeć więcej o tym, jak można przywracać martwych do życia. Wiedz bowiem, że tutaj jest to nieznana sztuka, o której usłyszał po raz pierwszy.
Vader:
Nie udało się, a humanoidalny gad pociągnął Cię w topiel. Szczęśliwie tam miecz jakoś puścił, dzięki czemu mogłeś wypłynąć z nim na powierzchnię i zaczerpnąć oddechu, a później odpływać jak najszybciej ku stałemu lądowi, jak najdalej od wygłodniałych szczęk innych Krokenów.
Rafael:
I z tym pozytywnym akcentem pokonałeś drogę z okrętu na plażę, gdy szalupa gnana przez wiosłujących marynarzy zaryła tępym dziobem w piasek plaży. Wszyscy marynarze zaczęli opuszczać łódki i sprawdzać swoje wyposażenie, tylko kilku miało to zostać, w razie czego.

Avatar maxmaxi123
- Halo?!
Krzyknął, cofając się przy tym do schodów.

Avatar Vader0PL
I to też zrobił, do cholery chromolonych kłaposzczękich.

Avatar Kazute
- Nekromancja, czyli wskrzeszanie zmarłych jest surowo zabronione i karane śmiercią. Sama nie wiem za dużo o tym, nie mam bladego pojęcia jak się to robi. Tak samo nie wiem, jak budować kusze. Wiem, do czego służą poszczególne elementy oraz ich zastosowanie, ale nigdy nie byłam zainteresowana ich konstrukcją.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Czekam.//

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Aver
Raczej logiczne, że ochrona łódek nie miała należeć do niego więc idąc za przykładem pozostałych wyszedł z łodzi rozglądając się wokół uważnie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kuba1001 pisze:
//Czekam.//

Avatar Vader0PL
////Możesz zabić resztę///

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Kuszące. ale nieekonomiczne.//

Avatar Vader0PL
///Wezmę ich na swoje konto, będziesz miał czyste ręce///

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Dam im jeszcze chwilę.//

Avatar Vader0PL
///To jak, spisek prochowy bez prochu?

Avatar Kazute
Kazute pisze:
// Ja tylko mówię, że nie chcę rezygnować z ciekawego wątku, bo ktoś zapomniał o odpisie. //

Avatar Vader0PL
///Zabij, zabij, ZABIJ ICH///

Avatar wiewiur500kuba
//Możesz zabić mi postacie, czy zrobić z nich NPC//

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Tym razem była odpowiedź. Kompletnie niezrozumiała, okraszona szczękiem łańcuchów, ale jednak. Gdy odezwało się kilka kolejnych głosów, rozpoznałeś, że to dialekt miejscowych dzikusów, z którego jednak kompletnie nic nie rozumiałeś.
Vader:
Udało Ci się bezpiecznie wyjść na ląd, ale po chwili dostrzegłeś ranne monstrum, również wynurzające się z wody, aby skończyć, to co zaczęło. Niestety dla niego, na szczęście dla Ciebie, nie miał okazji, bowiem łucznicy i kusznicy na wysepce zdążyli zareagować, naszpikowali go więc bełtami i strzałami, posyłając na tamten świat.
Kazute:
Gdy tłumacz przełożył Twoją wypowiedź, zobaczyłaś, że wódz jest wyraźnie niepocieszony, co pewnie utrudni dalsze negocjacje i rozmowy.
Rafael:
Gdy wszyscy upewnili się, że są gotowi do ewentualnego starcia, czekali na jakiejś rozkazy, patrząc się przy tym na Ciebie.

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Aver
Czyli w pewnym sensie awansował na dowódcę? Intrygujące, jak historia zatacza koło bo... Kiedyś też miał swoje epizody jako przewodzący. Ale to było dekady temu i za państw obecnie już nieistniejących. Za to on sam istniał. Ba, miał się obecnie całkiem nieźle. Zobaczymy jak długo tak pozostanie.
Mag rzucił okiem na marynarzy by określić po ich wyposażeniu oraz orężu rodzaj zadania jaki mają spełnić - łucznicy, włócznicy, oszczepnicy, tarczownicy, no wiadomo o co chodzi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//W odróżnieniu do innych tematów, tutaj zawsze będę czekać na komplet graczy, ewentualnie minus jedna osoba.//

Avatar maxmaxi123
//Już się bałem, że aż tak przyspieszyłeś i będziesz wyrzynać każdego, kto nie da na czas odpisu ;^;//
Huh? Więźniowie? Pytanie, czy warto uwolnić ich teraz czy później... Wyszedł ponownie na pokład. Gdzie jego okręt z szurniętym kapitanem?

Avatar Vader0PL
-Przegrupować się, bo nas pojedynczo zapie**olą!

Avatar Kazute
To nieco skomplikowało sprawę. Przeklnęła samą siebie w myślach, lecz postanowiła pokazać dobrą minę do złej gry.
- Zamiast tego, mogę pokazać wodzu kuszę w akcji - zaproponowała.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rafael:
Marynarze to nie nie piechota, dysponowali takim wyposażeniem, jakie mogło im się najbardziej przydać na okręcie, ale dawało też radę na lądzie, więc różnorakimi tarczami, sztyletami, nożami, mieczami jednoręcznymi bądź długimi, jednoręcznymi toporami, długimi włóczniami, którymi mogliby teoretycznie dźgnąć przeciwnika na drugim okręcie, nim ten zdąży przystąpić do abordażu, ale kilku miało też kusze i łuki.
Max:
Niemalże burta w burtę z tym pirackim, najwidoczniej oni sami zaczynają przystępować do abordażu, któremu przewodzi walnięty staruch, zupełnie nie zwracając uwagi na to, że jeśli ktoś tu ma jeszcze zginąć, to w prawdziwej bitwie on będzie najpewniej pierwszym.
Vader:
Pod osłoną strzelców zdołaliście utworzyć w miarę równy szyk, a także wywlec na suchy ląd rannych i zapewnić im chociaż prowizoryczną pomoc bądź ochronę. Tylko co teraz?
Kazute:
Widać, że to go nieco do Ciebie przekonało i rozweseliło, ale potrzeba nieco więcej, żeby negatywne wrażenie, jakie na nim zrobiłaś, tak szybko zniknęło. Ale teraz nie pora o tym myśleć, lecz zorganizować władcy mały pokaz.

Avatar maxmaxi123
Skoczył więc na swój okręt i pobiegł do kapitana. Jeżeli dotarł do niego bezpiecznie,s kierował ku niemu następujące słowa:
- Pod pokładem są zamknięci niewolnicy. Pewnie tubylcy. Uwolnić ich? Może narobią dość zamieszania, które będziemy mogli wykorzystać. Ewentualnie odstawimy ich na wyspę. Kto wie, może się jakoś odwdzięczą?

Avatar Kazute
Rozłożyła ręce tak, jak Mag Ognia je rozkłada, by móc tworzyć ogniste kule. W jej przypadku był to dym, starała się by dawał on złudzenie płomieni. Po dłuższej chwili spróbowała uformować z niego miniaturowego ptaka.
- Co prawda za nic nie znam się na Nekromancji, ale jeśli Rączy Orzeł jest zainteresowany, mogę go nauczyć podstaw Magii Dymu. Przydaje się, by oślepić na dłuższą chwilę dzikie zwierzę i uciec, albo je zabić. A co do kusz, to jeśli będziemy kontynuować współpracę, to możliwe, że moi szefowie zgodzą się nauczyć tworzyć kusze oraz jak ich używać - miała nadzieję, że to udobrucha faceta. Inaczej pomyśli nad opcją uwiedzenia go, chociaż za bardzo jej się to nie podobało, szczególnie po tygodniach spędzonych wśród mężczyzn. I incydencie z Nordem.

Avatar Vader0PL
Brook "Wilcze serce" Currington
Wioska. To ona była ich celem od samego początku, więc i tam musiał poprowadzić ludzi. Oczywiście pozostawił niektórych do ochrony rannych.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Rafael, kici kici.//

Avatar Vader0PL
///Niby można go zabić, ale to jest chyba ta ważna postać :V///

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Ch** z nim.//
Max:
- Zostaw ich! - machnął ręką stary kapitan, wymachując rapierem, choć nie wiedziałeś czy dlatego, że chce przekazać coś swoim marynarzom, dać im jakiś sygnał, zagrzać do walki, czy zwyczajnie toczy teraz szermierczy pojedynek z jakimś urojonym oponentem, w jego wypadku nie byłoby to nic dziwnego. - Albo nie! Przydadzą się! Zostaw ich, jak są, uwolnimy ich później, ale pilnuj, żeby żadnemu nic się nie stało. Kto wie, co spróbują odje**ć ci cholerni piraci?
Kazute:
Z radością pokiwał głową, a w jego oczach zobaczyłaś błysk, to młodzieńcze i pełne wigoru spojrzenie, którym obdarzył Cię już na początku Waszego pierwszego spotkania.
- Wódz zgadza się i chce zacząć jak najszybciej. - przekazał Ci w jego imieniu tłumacz.
Vader:
W środku, wśród prymitywnych chatynek wzniesionych z kamienia, drewna, mchu, błota i tym podobnych prymitywnych materiałów, było zadziwiająco cicho i spokojnie, zwłaszcza jakby porównać to do rozpie**olu, w którym wzięliście niedawno udział na zewnątrz osady.

Avatar Vader0PL
Brook "Wilcze serce" Currington
Rozejrzał się po pomieszczeniach.
-Możemy to zniszczyć, dużo czasu by to nie zajęło. Z drugiej strony, można to też przejąć i przemienić w dobry posterunek.

Avatar Kazute
Uśmiechnęła się sama do siebie, acz jej rozmówcy raczej nie zobaczą tego gestu przez maskę zasłaniającą jej usta. Przypomniała sobie to, co wiele lat temu wyczytała w księdze oraz pierwsze lekcje nauki Magii Dymu, by po dłuższej chwili odpowiedzieć, pozwalając również stworzonemu wcześniej ptakowi rozpłynąć się w powietrzu.
- Nim zaczniemy, chcę uprzedzić, że żeby móc tworzyć różne kształty z dymu potrzeba wiele miesięcy, albo nawet lat praktyki. Jednak by móc stworzyć dym który by oślepiał wystarczy kilka lekcji, w niektórych przypadkach zdarza się to nawet za pierwszym razem. Czy jesteś więc gotowy, wodzu?

Avatar maxmaxi123
Kiwnął głową i wrócił na uprzednio opuszczony okręt. Jest na nim osobna kajuta kapitana, czy to jeszcze nie te czasy i ma zwykłe urojenia?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Nikt nie wnikał w Twoje plany, a więc nie masz raczej co liczyć na słowa sprzeciwu, zgody czy rady, miałeś pod sobą prostych wojowników i marynarzy, którzy raczej nie myśleli teraz o przyszłości miejsca, które udało im się zdobyć.
Kazute:
Pokiwał głową, gdy tłumacz przełożył mu Twoje słowa, a na jego twarzy zagościł wyraz skupienia i zdeterminowania.
Max:
Kapitan zwykle zawsze miał osobną kajutę, aby pokazać, że stoi wyżej nad zwykłymi marynarzami, ta tutaj pewnie znajdowała się na górnym pokładzie, bo nie dostrzegłeś tu wielu innych drzwi prowadzących do jakichkolwiek pomieszczeń.

Avatar Vader0PL
Brook "Wilcze serce" Currington
Opuścił na chwilę obecną te pomieszczenia.
-Zabezpieczyć teren.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Napisz dokładnie, co przez to rozumiesz. I to pierwsze zdanie oznacza, że opuściłeś wioskę?//

Avatar Vader0PL
///Rozumiem przez to, że żołnierze mają zabezpieczyć teren w granicach wioski. Samej wioski nie opuszczam, gdyż opuściłem jedynie budynki znajdujące się we wiosce.///

Avatar Kuba1001
Właściciel
//KKK, teraz jasne. Ale wiesz, że i tak muszę czekać na resztę, co nie?//

Avatar maxmaxi123
Ruszył więc w kierunku kajuty kapitana, szykując swój łuk. Jak go tam nie zastanie, to może znajdzie jakieś przydatne informacje. Chociażby o tubylcach.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Nie znaleźliście tam żadnej żywej duszy. Chyba.
- Szefie? - zagadnął Cię jeden z żołnierzy. - Lepiej, żeby szef to zobaczył. - dodał i machnął na Ciebie ręką, wskazując kierunek, i sam ruszył do jednego z budynków wgłąb wioski.
Max:
Kajuta była pusta, ale na pewno nie skromna. Nie mogli to być piraci z dolnej ligi, skoro ich kapitan mógł pozwolić sobie na kunsztownie wykonane meble, dywany, szafkę pełną książek i map oraz globus. No, chyba że miał wyjątkowe szczęście i rozkradł to wszystko...

Avatar Vader0PL
Brook "Wilcze serce" Currington
Ruszył więc za żołnierzem.

Avatar maxmaxi123
Dobra. Zaczął więc buszować po osobistych rzeczach pirata. Wpierw próbował wyczaić jakąś skrytkę czy miejsce, gdzie miał jakieś ważne dokumenty, zakładając że je miał. Listy, dziennik, cokolwiek, gdzie mógłby dostać informację o tych niewolnikach pod pokładem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Zaprowadził Cię on do jednej z chat, gdzie czekał już inny wojownik, z niepokojem celujący grotem włóczni w róg chaty. Tam, pośród trzciny i błota, dostrzegłeś trzy jaja, kilkunastokrotnie większe niż te, które składały kury i którymi mogłeś raczyć się na śniadanie w mesie okrętu flagowego. Na dodatek ruszały się, jakby coś chciało się stamtąd wykluć.
Max:
Nic prywatnego, chyba nie miał potrzeby pisywania dzienników czy pamiętników. Mimo to odkryłeś coś ciekawego, dziennik pokładowy, gdzie taka informacja musiała po prostu paść.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]