Frida popatrzyła się na górę.
-Delikatnie czy chamsko?
Vanetina
-A co się stało?
Właściciel
Frida:
-Może lepiej delikatnie.
Vanetina:
-Troszkę ktoś namieszał jej w głowie, i jest trochę przeciwko mnie, może się uda pogodzić, kiedyś.
Frida
-Dobra...- po czym zmieniła się w kot i wdrapała się na niego.
-No co?
Vanetina
-Miałam tak samo.... Ja bym lepiej sprawdziła, czy nie jesteś ciocią...
Właściciel
Frida:
Hawk zrobił dziurę w suficie.
-I możemy wejść.
Vanetina;
-Trzeba będzie koniecznie zrobić kiedyś spotkanie wszystkich nas. Ciekawa jestem jak by to wyglądało.
Vanetina
-Mogę Ci powiedzieć, że raczej trzeba byłoby wyludnić obszer tak do 20 tysięcy podwójnych kroków... A potem by się zobaczyło, czy żyjemy... A czy umiesz się modyfikować? I kopiować zdolności innych?
Frida zapsikała
-Skoro to jest grzeczne, to wolę nie wiedzie, co jest "na chama" - i wskoczyła tam.
Właściciel
Vanetina:
-Mogę kopiować zdolności. Może co najwyżej będzie spotkanie dziesięciu albo piętnastu.
Frida:
I są komputery, spore komputery.
Frida przemienił się d swojej pierowtnej wersji (patrz grafika. To też oryginalny wygląd Vanetiny, ale sza) i jest zachwycona
-Komputery kwantowe z podwójnym liniowym wzmacnianiem mocy obliczeniowej... Ta technologia... Ujmę to tak, teraz jesteśmy w erze kamienia łupanego... A dzięki temu bylibyśmy gdzieś w czasach pierwszej światówki...
Vanetina
-No to jesteśmy w domu... Skopiuj mnie.
Właściciel
Frida:
-Tylko ciekawe co sprawiło że to wszystko się rozwaliło... Chyba już wiem... To my mogliśmy sprawić zniszczenie tych piramid! Po to aby Red Skull z nich nie skorzystał!
Vanetina:
-I już.
Frida
-Czyl my z innego wymiaru tutaj przylecieliśmy i to wszystko kaput? Chociaż sądzę, żę to możnaby wystrzelić na słońce...
Vanetina
-To teraz się skup... Poczuj otaczającą Cię Energię... Rzeczywistości nie oddają swojej łatwo. Ty korzystałaś z energii swojej rzeczywistości, co jest błędem. Łatwiej jes zapalić coś o ogień wydobywający ię z ogniska niż zabierać drewno z niego, pawda? Ty też musiz to poczuć... Poczuć inne rzeczywistości... Ich Energie zostały "odtrącone" i je łatwo zebrać... Jak owoce, co spadły na ziemię, niż zrywać niedojrzałe...
Właściciel
Frida:
-Tak, tylko zauważ że tu piramidy latają, a u nas stoją, nie poleciały w słońce, trzeba je rozbić na ziemię.
Vanetina:
Widzisz że powstał mały portal 2 cm na 2
Frida
-Technicznie wystarczy tylko zniszczyć napęd, tyle że...
Vanetina przyjrzała się dziurze by sprawdzić, gdzie to idzie.
Właściciel
Frida:
-Trzeba znaleźć napęd, nie lepiej spróbować tutaj skierować piramidę na ziemię, a potem następną i następną? Tylko głupio by było gdyby Xenomorphy się obudziły.
Vanetina:
Do uniwersum 2099.
-Tia... Dla was jakieś kilka tysięcy lat, a dla mnie... No cóż, jako staruszkę...-powiedziała Vanetina i chwyciła rękę drugiej siebie, po czym pomogła jej w otwarciu portalu.
Frida
-Ja się w tym nie babram... Jeszcze coś zjebię... Ty masz system, na który Hydra klnke...
Właściciel
Vanetina:
I się pojawił portal normalnej wielkości.
Frida:
-Akurat tutaj chodzi o to aby coś zje**ć. Kabaret, podłącz się pod systemy piramidy i wyłącz zasilanie oprócz komór zamrażających.
Vanetina
-Ej, spójrz.
Frida
-To ja proponuję spier... Wiadomo.
Właściciel
Frida:
-To wygląda na gruby metal, plus jesteśmy wysoko więc tutaj nic nam się nie stanie.
Czujesz że piramida zaczyna opadać.
Vanetina:
-To portal, on działa! Pytanie dokąd prowadzi...
-Do mojego 2099... Nie pytaj... Jak chcesz tak iść, to jednak... Ubierz się bardziej może...-powiedziała Vanetina, a sama symbiotycznie w swój normapny ubiór.
-Dobre ubranir jest jak skóra... Nie chcesz go zdjąć.
Frida
-Aj waj...
Właściciel
Frida:
I nagle uderzenie. Aż podskoczyłaś do góry.
Vanetina:
Zmieniła się w taki sam jak twój.
-Nawet wygodny.
Frida
-A teraz w Rzymie "co tak uderzyło?"
Vanetina
-Wiem... No nic, idziemy. Poza tym wyglądamy jak bliźniaczki.
Właściciel
Frida:
-Zostały nam jeszcze dwie.
Vanetina:
-Można powiedzieć że prawie nimi jesteśmy.
Przeszłoście przez portal.
-Łoooło ło! Co to za metalowe drzewa? Czemu chaty są takie wysokie?
Okazuje się że za kilka tysięcy lat będzie tutaj gigantyczne miasto z gigantycznymi wieżowcami.
Frida
-Trzeba je załatwić.
Vanetina
-Chwila... Wysokość mniej-więcej Poznania... A... Te metalowe drzewa to latarnie, światło bez ognia. A chaty są tak wysokie, bo... No cóż, nauka poszła do przodu, inne materiały...
Właściciel
Frida:
-Kabaret, podłącz się do innych piramid i je wyłącz.
Vanetina:
-A te latające rydwany bez koni?
Frida
-Oj będzie.
Vanetina
-My to fachowo nazywamy... Latającymi samochodami... Czyli pojazdami, które... Jakby to wyjaśnić... Mają moc setek czasami koni w silniki... Czyli jakby sercu...
Właściciel
-I łupnęło bardzo mocno.
Vanetina:
-Dziwne....
Widzisz New Defenders na jednym z budynków, czyli Fish Girl, Wnuki Fronterina, ktoś podobny do ciebie i Hawka, Spider Girl. Jeszcze was nie widzą.
Frida
-Chyba problem na razie z głowy.
Vanetina tylko się uśmiechnęła.
-Zawsze mnie to rozczula, jak młodsi przejmują po starszych... Ale w sumie dobrze, że nas nie widzą... Na razie.
Właściciel
Frida:
-Red Skull nie będzie miał jak wejść, i utknie w tym świecie.
Vanetina:
-Jak będziemy dalej tu stać to nas zobaczą.
Vanetina
-Racja... Idźmy już.-i idzie.
Frida
-Ja bym go dla pewności zrzuciła z 100 metrów do morza...
Właściciel
Vanetina:
-Albo możemy iść do nich.
Frida:
-I tak już utknął tutaj, nic złego tutaj nie zrobi.
Vanetina
-Ty teraz prowadź...
Frida
-Ja tam wolę załatwiać robotę raz a dobrze, ale... Jak se tam chcesz...
Właściciel
Vanetina:
-Ja nie znam tego miejsca
Frida:
-Niech zostanie, to chyba dobre więzienie, i tak nie wyjdzie z tego uniwersum.
Vanetina
-Chcesz do nich pójść czy nie?
Frida
-Ta... Ale nie odpowiadam za Hydrę.
Właściciel
Vanetina:
-Chociaż z drugiej strony... Może lepiej nie...
Frida:
-Nawet jeśli Hydra po niego wróci, co z nim zrobią? W tym czasie mają już kilku Red Skullów, chyba że Zeromous coś zrobił.
Frida
-No nie wiem... W sumie, jakby to ująć, dopóki nie zniszczy, to...
Vanetina
-Może pójdziemy coś zjeść?
Właściciel
Vanetina:
-Też zgłodniałam, możemy gdzieś pójść.
Frida:
-Czego nie zniszczy?
Frida
-Urządzeń do międzywymiarówek...
Vabetina
-To idź ze mną. - Idzie i zdaje sią na nos.
Właściciel
Frida:
-Chociaż możemy go zabić. Wtedy będzie po problemie.
Vanetina:
Nos kieruje cię do McDonalda
Vanetina
-Nie do tego... A na co masz ochotę wogóle?
Frida się tylko uśmiechnęła.
//A tak oczkiem jakie państwo? Znaczy jaki język. To do Van.
-No i miło.
Właściciel
Vanetina:
//Polandia//
Frida;
Czyli szukany go na jakimś statku, masz jakiś kontakt z nim?
Vanetina:
-Jakieś mięso?
Frida nic nie powiedziała, tylko zaczęła medytację, by go namierzyć.
Vanetina
-Jesteśmy w Polsce... Ale dobra, powinna być restauracja... Nie Fast Food... Od tego mogłabył mieć niestrawność...
Właściciel
Frida:
I zaczynasz medytacje.
Vanetina:
I widzisz restauracje która się reklamuje "jedzenie jak 80 lat temu"
Frida
Stara sić wyczuć Skulla.
-Skull zawsze zmienia kontakt...
Vanetina
-O, zobaczysz, jak jadłam.
Właściciel
Frida:
Wyczuwasz go w porcie, tam gdzie byłaś wcześniej.
Vanetina:
I taki mały problem, bo do tej samej restauracji wchodzą New Defenders. Chociaż, co ci szkodzi wejść? Zeromysz jeszcze się nie pojawił.
Frida
-Epirus... Chce się tu dostać...
Vanetina
-Ryzyk fizyk... Wchodzimy.
Właściciel
Frida:
-Albo siedzi pijany.
Vanetina:
I weszłyście. Restauracja praktycznie się niczym nie różni od przeciętnej restauracji w roku 2017. Nawet nie ma robotycznego kelnera a na jedzenie trzeba czekać. Jeszcze was nie widzą, ale pewnie zaraz zobaczą.
Frida
-Jedno z dwóch... No nic... - Otworzyła portal do Epirusu, bliżej Aten.
-Przechodzisz?
Vanetina
-Usiądźmy gdzieś. - I wskazała na pierwszy wolny stolik.
Właściciel
Frida:
Przeszedł. I jesteście w porcie.
Vanetina:
I usiadłyście. Twój odpowiednik spojrzał na ciebie i podszedł do waszego stolika.
-Kogoś mi bardzo przypominasz, bije od ciebie, energia mojej babci!? Kim ty jesteś!?
Reszta New Defenders tylko obserwuje sytuację
Frida teraz się wytęża, by go znaleźć.
Vanetina spojrzała się beznamiętnie, po czym chrząknęła.
-Zależy gdzie i kiedy. U siebie jestem Cesarzową Niemiec, królową Polski, Prus, Saksonii, Bawarii, Wittembergi i tak dalej... A ty?
//Chodzi o tego podobnego czy kogo?
Właściciel
Vanetina:
//Twoja wnuczka//
-Niemożliwe... Przecież nikt nie widział Defenders od kilku lat... Czy to ty babciu? Ty jesteś Vanetina bon Hohenzollern?
Frida:
Wyczuwasz go w tawernie.
Vanetina tylko wstała i popatrzyła się na nią groźnie. Ręce położyła na stole
-VANETINA VON HOHENZOLLERN!!! To też twoje nazwisko!!! I masz wymawiać je dumnie i poprawnie... A ta obok to też Vanetina... Tylko z rzymskiego świata...
Frida nałożyła na siebie i Hawka iluzje Pretorian. Tyle że Hawka na centuriona
-Lepiej... Wzbudzamy szacunek. W karczmie centurionie Guliemusie.
Właściciel
Vanetina:
//Autokorekt//
-Czyli jesteś z przeszłości?
Frida:
-Pod jakim zarzutem go aresztujemy?