-Czyli klasyka... Dobra... -Leci do domu.
Wyszła z Avwngera.
-Do pojemnika próżniowego w laboratorium go wsadź... - Po czym poszła do Frierdricha
Właściciel
I zbroja odleciała do laboratorium.
-Gdzie byłaś?
-Niedaleko... To może... Zaczniemy uczyć się czytać?
-Nie... Czerwony Kapturek.
Właściciel
I tak minęły dwie godziny
-No to niw aż takie straszne, co?
Gdy na telefon Frida zadzwonił numer jej siostry, była zdziwiona, ale nie aż tak.
-Halo?
-Frida, słuchaj... Jest sprawa... Mam tu dziecinę, niedawno widziała śmierć rodziców... No i pomyślałam, że...
-Rozumiem. Przynieś ją. Friedrich od dawna mi smęcił, że chciałby siostrę.
-Frida, nie wiem, jak się odwdzięczę.
-A, nic takiego... Po prostu czasem jakieś przysługi... No wiesz...
-Dzięki! - I się rozłączyła.
-Twoja ciocia. Będziesz miał siostrzyczkę.
Właściciel
-Siostrę?
Słyszysz odgłos otwierania portalu przed domem.
-Ano. Przepraszam... - Wyszła przes dom i od razu spojrzała się na Anię.
-Cześć Aniu. Jestem Frida. -Podała rękę.
Vanetina tylko lekko zasugerowała, by podała rękę Ania.
Właściciel
Ania miała dalej wygląd symbiotowy, niechętnie podała rękę.
Magda ją delikatnie chwyciła.
-Aniu... Możesz kontrolowqć symbiota i nakazać mu, by zniknął...
Vanetina
-Nie ma, że nie chcesz... Musisz. Symbiot ma być twćj, nie ty symbiota.
Właściciel
Vanetina:
//To dziewczynka jakieś 11 lat, symbiot raczej by ją kontrolował, i tak dobrze że nie zaczęła z wami walczyć//
-Ale taki wygląd mi się podoba.
Magda westchnęła.
-No dobrze... Wejdź.
//Znaczy Frida. Patrzłem, że Magfy Fergusson.
Właściciel
Vanetina:
I otrzymałaś powiadomienie o zamachu w metrze moskiewskim.
Frida:
Nagle symbiot jej się wyostrzył.
-Jest tutaj, drugi...
Vanetina
-No nieźle...
Magda
-Ej, Aniu, Aniu. Patrz na mnie. Uspokój się.
Właściciel
Vanetina:
Nie żyje 30 osób w tym jakaś grupa muzyczna.
Magda:
-Drugi...
Zaczęła się kierować w stronę wejścia do twojego laboratorium.
Frida ją chwyciła za rękę.
-Nie wchodź tam.
Vanetina do Fronterina.
-Nie ingerować... Warunek Putina.
//Czemu piszecie, że Frida to Magda? To nie była Hamda?
//Nie czepiaj się, proszę... Mam zły dzień...
Właściciel
Frida:
Jej twarz pokryła się symbiotowym wyglądem.
-Drugi symbiot...
Wyrwała się.
Vanetina:
//Rozmowa w Bazie, tylko że już twoje słowa tam napisałem w odpowiedzi Skwarka//
Frida chwyciła ją telekinezą.
-A ty dokąd? Odyn, zbroja z obiektem S do mnie...
Właściciel
Frida:
Próbuje się wyrwać. Zbroja przylatuje do ciebie.
Frida dalej ją trzyma.
-Spokój!- i włazi do umysłu.
Właściciel
Miejsce aktualnie pełne wspomnień z rodzicami.
Właściciel
Aktualnie prawie całkowitą kontrolę przejął symbiot. Prawie. Tak właściwie to widać że Ania chwilowo sama oddała mu kontrolę
Właściciel
-Chwilowo oddałam mu kontrolę.
Właściciel
-Bo prosił. Na chwilę mu dałam. Na chwilę.
-On wyczuł drugiego i... To może być źle!
Właściciel
Widzisz że symbiot w pojemniku który ma zbroja zaczyna się szamotać. Bardzo szamotać, chce zaatakować tego symbiota co ma Ania
Wróciła do swojej jaźni. Wlazła do zbroi i przyttzymała pojemnik.
-Spokój!
Właściciel
-Ten symbiot nie ma dobrych zamiarów... Ten w tym pojemniku...