Samotnia Wulfgara

Avatar Kuba1001
Nie miał w sumie jak na to odpowiedzieć, więc jedynie skinął głową i upił nieco wina.

Avatar Mianaee
- Się okaże, co jeszcze nas zaskoczy. - Szepnęła cicho i oparła głowę o pięść.

Avatar FD_God
Właściciel
-Ktoś nocą musi trzymać wartę, żeby możliwie zwierzęta odganiać i płomień podtrzymywać... No i w razie ataku podnieść się do walki.- Powiedział lider bandy najemników, a zaraz podniósł rękę kusznik.
-Chętnie się tym zajmę, przeważnie i tak cierpię na bezsenność.

Avatar Kuba1001
- Ja również mogą posiedzieć.

Avatar Mianaee
- Dla mnie również nie stanowi to żadnego problemu. - Wzruszyła nieco ramionami bawiąc się patykiem.

Avatar FD_God
Właściciel
-Jak tak dalej pójdzie to zaraz nikt nie będzie spał.- Powiedział w żartach włócznik grupy najemników, a wszyscy inni się zaśmiali. Raczej trzech osób do tej roboty nie potrzeba.- Dopowiedział jeszcze.

Avatar Kuba1001
Spojrzał po reszcie, czy ktoś aby nie zrezygnuje.

Avatar Mianaee
- Możemy wylosować, tak będzie najprościej. - Zaproponowała spoglądając na innych.

Avatar FD_God
Właściciel
-A jak niby chcecie to losować? O ile nie macie jakiejś kości do gry to może to być trudne.

Avatar Kuba1001
- Zawsze można nawet skołować trzy małe patyczki, dwa dłuższe i jeden krótszy. Ten, kto wylosuje krótszy, zostaje na warcie, pozostali idą spać z resztą.

Avatar Mianaee
Przytaknęła słysząc pomysł Wulfgara i przeciągnęła się. - Teraz tylko wystarczy poszukać jakiś patyków. - Mruknęła i wstała otrzepując spodnie. Odwróciła się na pięcie i oddaliła się nieco od ogniska szukając jakiś kijków. W oświetlaniu sobie drogi pomógł jej mały płomyk, który wytworzył się we wnętrzu jej prawej dłoni.

Avatar FD_God
Właściciel
-Patyki... Jak dzieci... Ale opcji innych tutaj nie mamy.- Powiedział wzruszając ramionami kusznik. Ty natomiast nie musiałaś szczególnie daleko oddalać się o grupy, by znaleźć właśnie te patyki.

Avatar Kuba1001
Tak więc czekał na jej powrót.

Avatar Mianaee
Zgarnęła potrzebną ilość patyczków i wróciła szybko do grupy. - To kto będzie trzymał? - Rozejrzała się po wszystkich. -A masz lepszy pomysł? - Przeszło jej przez myśl lustrując wzrokiem kusznika z lekkim grymasem na twarzy.

Avatar FD_God
Właściciel
//1 - Kusznik, 2 - Wulfgar, 3 - Merov. Wylosowana liczba to 2//
-Dobra, już ja się tym zajmę.- Powiedział lider bandy i odebrał od ciebie patyki, rzecz jasna najpewniej mu je grzecznie oddałaś. Specjalnie ustawił je tak, by wszystkie wyglądały na równe, a następnie wystawił w waszą stronę. Każdy z was pociągnął jeden patyk, a najkrótszy patyk przypadł Wulfgarowi.

Avatar Kuba1001
Wzruszył ramionami.
- Ja to mam szczęście. - mruknął jeszcze i dobył młota. - Możecie byś spokojni. Nic obok mnie się nie prześlizgnie.

Avatar Mianaee
- No to powodzenia. - Uśmiechnęła się lekko do Wulfgara i wróciła na swoje miejsce przy rozpalonym ognisku.

Avatar FD_God
Właściciel
-Cóż, skoro osoby obsadzone to chyba można tylko na spoczynek się udać i ruszać dalej z rana.- Powiedział kupiec i jakoś ułożył się przed ogniskiem idąc spać. Reszta najemniczej bandy jeszcze pożywia się nieco tym czego nie zdążyli zjeść czy wypić.

Avatar Kuba1001
On również sięgnął po jeszcze kapkę wina i coś do jedzenia, przecież o suchym pysku i pustym brzuchu siedzieć tu nie będzie.

Avatar FD_God
Właściciel
Miałeś sporo do wyboru, począwszy od owoców i warzyw na mięsie i chlebie kończąc.

Avatar Kuba1001
Był prostym Nordem, tak więc postawił na mięsko zagryzane od czasu do czas chlebem.

Avatar FD_God
Właściciel
Jedząc tak przyjemny jak i prosty posiłek mijał czas tobie i innym, a reszta ferajny również powoli zaczęła już się kłaść do snu.

Avatar Kuba1001
On takiego luksusu nie miał, ale nie miał też zamiaru narzekać, więc jedynie dorzucił drwa do ogniska i czekał.

Avatar Mianaee
Merov zjadła w międzyczasie losowe mięso zagryzając surową papryką. Później ułożyła się do snu zajmując jakiekolwiek wolne miejsce. Leżała na plecach i obserwowała gwiaździste niebo, na jej twarzy malował się uśmiech.

Avatar FD_God
Właściciel
Powoli już cała grupa udała się do snu, a przyszła pora, by to teraz Wulfgar pilnował całej tej grupy. Wreszcie mogłeś tylko usłyszeć dźwięki dobiegające z ogniska, wszelakie nocne robactwo, a co i rusz nawet jakieś wycie, ale tak to już jest z dala od miasta.

Avatar Kuba1001
Tak więc najpierw wziął się za obchód obozowiska, co uczynił biorąc młot w dłoń i ruszając się od ogniska.

Avatar FD_God
Właściciel
Co najwyżej mogłeś usłyszeć jakieś szelesty dochodzące z krzaków, ale poza tym było całkiem cicho i spokojnie, widać ognisko skutecznie odstrasza drapieżników.

Avatar Kuba1001
Tak więc wrócił do ogniska, podłożył jeszcze kilka polan i z młotem w dłoni zaczął wyczekiwać końca posterunku.

Avatar FD_God
Właściciel
O dziwo, gdy tak czekałeś, aż nadejdzie dzień, usłyszałeś krzyk dochodzący z nieopodal, zdecydowanie w tej chwili mogłeś już ustalić, że był to kobiecy krzyk. Twoi towarzysze nie usłyszeli tego i dalej spokojnie drzemali.

Avatar Kuba1001
Nieco się wahał, ale ostatecznie opuścił drużynę i pobiegł w kierunku źródła krzyku.

Avatar FD_God
Właściciel
Krzyki dobiegały od damy w opałach, do której prędko dotarłeś, ta siedziała na gałęzi drzewa, a w koło niego stały wilki, które podskakując chciały ją stamtąd ściągnąć.

Avatar Kuba1001
W pierwszej chwili chciał zamienić się w Wilkołaka, mógłby je przegnać bez zabijania, ale z drugiej strony taki widok jeszcze bardziej by ją przeraził. W takim razie postanowił pozostać w swej ludzkiej postaci.
- Tempus! - krzyknął i wzniósł okrzyk do swego boga wojny. Następnie rzucił młotem w wilki, chcąc zabić ich jak najwięcej za jednym razem.

Avatar FD_God
Właściciel
Jako, że były jedynie cztery i rzutem zmiażdżyłeś jednemu czaszkę, to tak reszta postanowiła nawet nie walczyć i zwyczajnie uciekła, możliwie trafiłeś kogoś ważniejszego w tym małym stadzie. Rozradowana kobieta od razu zeszła z drzewa i podeszła do ciebie, jak tak podchodziła zdałeś sobie sprawę, że była nastolatką i miała na sobie tylko białą sukienkę.
-Dziękuję ci...- Powiedziała przecierając łzy płynące jej z oczu. Myślałam... Myślałam, że tutaj umrę.

Avatar Kuba1001
- Nie ma za co. - powiedział. - Co Ty właściwie robisz w lesie i to o tej porze? - spytał i jednocześnie wezwał młot z powrotem do dłoni, jeśli ten jeszcze nie wrócił.

Avatar FD_God
Właściciel
Młot w tej chwili definitywnie wrócił.
-Po prostu się zgubiłam, nie tak dawno byłam tutaj razem z rodzicami, ale odłączyłam się od nich przez te... Motyle...

Avatar Kuba1001
- Motyle? - spytał, podnosząc z zaciekawieniem brew.

Avatar FD_God
Właściciel
-To było jeszcze za dnia... Potem zgubiłam się w lesie i tak błądziłam całą noc... Do czasu, aż nie napadły mnie te wilki. Jeżeli zaprowadzisz mnie na drogę to będziemy mogli ich szybko odnaleźć, to pomożesz mi jeszcze ten jeden raz?- Spojrzała tak ci prosto w oczy swoim maślanymi oczami.

Avatar Kuba1001
- Chyba nie mam wyboru.

Avatar FD_God
Właściciel
Ta szeroko się uśmiechnęła i podskoczyła z radości. Teraz wypada ją poprowadzić ku drodze.

Avatar Kuba1001
I tam właśnie się udali.

Avatar FD_God
Właściciel
Problem był taki, że szedłeś w dobrym kierunku, ale z jakiegoś powodu zatoczyliście koło, znowu zobaczyłeś tego samego martwego wilka.

Avatar Kuba1001
Spróbował jeszcze raz.

Avatar FD_God
Właściciel
Wynik się nie zmienił, nadal jesteś w tym samym miejscu.
-Coś nie tak?- Spojrzała na ciebie dziewczynka?

Avatar Kuba1001
No spojrzała, a on spojrzał na nią.
- Kręcimy się w kółko. Chodź tędy. - powiedział i dla odmiany zaprowadził ją do obozu.

Avatar FD_God
Właściciel
Zarówno do obozu jak i na trasę wiodła podobna droga, ale ta nadal zaprowadziła was w to samo miejsce, to samo samotne i gołe drzewo.

Avatar Kuba1001
- Co tu, ku*wa, jest nie tak?! - warknął, bo miał dosyć tej absurdalnej sytuacji.

Avatar FD_God
Właściciel
-O co ci chodzi? W sumie tak zauważyłam to błądzimy i nie możemy nigdzie trafić...

Avatar Kuba1001
- Właśnie o to mi chodzi: Łazimy ciągle w kółko.

Avatar FD_God
Właściciel
-Nieco się właśnie dziwię czemu, tak nie bardzo chcę tutaj przebywać...

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku