Właściciel
-Trzeba o tym powiadomić.
-Zrobimy to na miejscu.-
Wraca do reszty
Właściciel
Zanim zdążyliście odejść, Benjamin gdzieś zniknął.
-Lepiej go poszukajmy. Zaginął dość nie dawno więc mamy jeszcze szanse.-
Szuka kolejnej zguby
-Nigdzie go nie ma. Cholera.-
Właściciel
Aleksiej również nic nie znalazł.
Nie przestaje szukać Benjamina
Właściciel
Znaleźliście kawałek jego ciała, dokładniej ramię.
-Musimy wracać albo skończymy tak jak oni.-
Jak najszybciej wraca w stronę reszty
Właściciel
Aleksiej szedł z tobą ramię w ramie.
Jak najszybciej biegnie do reszty obserwując swojego ''amigo''
Właściciel
Dobiegliście razem, a Aleksiej złożył krótki i dobitny raport Gregowi. To mu humoru raczej nie poprawi.
Właściciel
W końcu, po dwóch tygodniach i pięciu trupach dotarliście do miejsca, gdzie dżungla powoli się kończyła.
Idzie dalej z nadzieją że w końcu wyjdzie z tej cholernej dżungli
Właściciel
Dotarliście na polane.
-Postój!
Greg i Aleksiej, obaj wymęczeni zaczęli wręczać ostatnie rezerwy żywności.
Właściciel
Aleksiej pomimo wszystko podał ci rację żywnościową.
-Dla każdego starczy, nie warto głodować.
-W porządku.-
Zjadł swoją rację i czekał na koniec postoju
Właściciel
W końcu, po pół godzinie, ruszyliście dalej.
-Jak myślisz, to już Stara Australia?-
Właściciel
-Nie, raczej południowo-wschodni kraniec dżungli...
-Oby Stara Australia była blisko.-
-Chodzi mi o to że wolę wszystko od tej dżungli.-
-Skąd ty tyle wiesz o Australii?-
Właściciel
-Jeszcze jakieś pytania młody?
Właściciel
Dotarliście na kraniec dżungli.
Właściciel
///Zmiana tematu: Metropolia, chyba się cieszysz?
Konto usunięte
Josh z bananem na twarzy patrzył się na ląd, noga mu latała gdyż nie mógł się doczekać by pooddychać świeżym powietrzem.
Właściciel
-Dobra, czeka nas jeszcze kilka godzin lotu i lądujemy.
Konto usunięte
-No ku*wa pięknie, a myślałem, że kilka minut.
Westchnął kładąc podbródek na kolbie karabinu, gdy lufa dotykała podłogi.