Właściciel
Australia-Dżungla znajdująca się na północnym zachodzie kraju. Służby O.H.S. meldują, że spokojnie żyją tam setki, o ile nie tysiące wymarłych stworzeń, ożywionych na nowo. Cywile nazywają tą część Australii "Parkiem Jurajskim".
Właściciel
Poszczególni dowódcy grup cywili przytaknęli, a następnie ruszyli plażą w kierunku wschodnim.
Jak to stwierdził Aleksiej: Lepiej nie pakować się w dżunglę.
Idzie więc na wschód trzymając się z dala od dżungli
Właściciel
Greg, ubrany w typowy mundur żołnierza, oraz Aleksiej, ubrany jak Traper szli w twoim pobliżu.
-Pytanie co zrobimy kiedy już dotrzemy do metropolii.-
Właściciel
-Znajdziemy pomoc. To chyba nasz najważniejszy cel.
Właściciel
-To ruszajmy.
Szli dalej w grupie.
-Jak stoimy z żywnością?-
-A ile mniej więcej zajmie nam przejście przez dżunglę?-
-Cholera. To i tak lepsze niż dżungla.-
Właściciel
-Oczywiście. I więcej osób przeżyje.
Właściciel
Szliście w zwartym szyku.
Idzie dalej wypatrując jakichkolwiek zagrożeń
Właściciel
Żadnych nie było widać. Nad wyraz spokojnie.
Właściciel
Pełen magazynek, zadbana, niedawno czyszczona. Z pewnością się przyda.
-Co zrobimy z tymi wszystkimi ludźmi jak już dotrzemy do metropolii?-
Właściciel
-Zapewnimy im dach nad głową i może jakąś pracę.
-Miejmy nadzieję, że się to nam uda.-
Właściciel
-Musi, nie ma innej opcji.
Właściciel
Podążaliście dalej, dopóki ze strony drzew nie rozległ się jakichś ryk.
Przygotował broń i wycelował w stronę z której ten ryk dobiegł
Ukucnął i dalej celował, czekając na bestię
Właściciel
W końcu z lasu wyszedł T-rex. Cały, żywy, jak z Parku Jurajskiego.
-Strzelać w głowę!
Żołnierze zaczęli ostrzeliwać bestię.
Przestrzelił mu oczy a następnie rzucił mu w głowę harpunem.
Właściciel
Udało się, po tym i po wystrzale z rakietnicy Brada T-rex padł martwy.
-Może być ich więcej, ruszać truchtem!
Szybko podbiegł do truchła, wyjął harpun i zaczął podążać za resztą załogi
Właściciel
Aleksiej patrzył na ciebie z uśmiechem.
-Gdyby był większy, to odciąłbym mu zęby.
Właściciel
-Ten był stosunkowo młody...
-Czyli są większe...Cholera.-
Właściciel
-Nie przejmuj się, przecież jesteśmy w zwartej grupie.
-Racja. No i mamy wystarczająco broni aby zająć się nimi, jeśli wyjdą pojedyńczo.-
Właściciel
-Yhm.
Szliście dalej, aż zatrzymaliście się odpocząć.
Usiadł na piasku trzymając broń z dala od piachu
Właściciel
Wykonałeś tą czynność i otrzymałeś bułkę i wodę pitną. Ale chyba nie w nagrodę za swoją czynność.
Schował żywność do plecaka, wstał i zaczął czekać na resztę
Właściciel
W końcu zebrali się i ruszyli dalej.