Colder

Avatar gulasz88
- Nigdy nie podróżowałaś? - Zapytał zdziwiony. - Przecież macie tutaj oceany.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Do Kreeou, skąd pochodzę, ludzie mają wstęp od dwudziestu lat. Dziesięć lat temu rodzice puścili mnie z domu w świat. Później przez trzy lata zawsze było coś co ciągnęło mnie w przeciwną stronę. Później osiadłam z Gretą w Colder i tak tu zostałam. Tak też... morze znam z obrazków.

Avatar gulasz88
- Nie dobrze... - Powiedział przytulając ją. - Powinnaś trochę pozwiedzać, zobaczyć choć kawałek świata...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Dotychczas zajęłam się pracą, bo nie było z kim pojechać, a sama wolałam nie iść. Większość elfek o moim wyglądzie jest cztery-pięć razy starsza i uznają mnie jeszcze za dziecko. Dlatego nie podróżowałam nigdy z nimi.

Avatar gulasz88
- A może przejedziesz się ze mną i moją kompanią? - Zapytał patrząc jej w oczy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- W sumie to mogłabym... Jedna se świeżo przyjezdnych i tak chciała bardzi moją pracę... - uśmiechnęła się promiennie.

Avatar gulasz88
- Wspaniale. - Uśmiechnął się i pocałował ją przeciągle.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Na tym pocałunku sen się zakończył. Gdy Lawrence otworzył oczy, było jeszcze dość wcześnie. Zella wciąż spała, z twarzą na jego obojczyku. Uśmiechała się przez sen.

Avatar gulasz88
Przytulił się do niej, próbując się jeszcze zdrzemnąć.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Udało mu się to. Po jakimś czasie obudziła go przypadkiem Zella, gdy podnosiła się z miejsca. Zaczęła powoli ubierać się z uśmiechem i lekkim rumieńcem obserwowała pokój. Najwyraźniej nie zauważyła, że Lawrence nie śpi.

Avatar gulasz88
Z ukrycia i z uśmiechem obserwował ubierającą się dziewczynę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zella w końcu ubrała się i sięgnęła po klucz, który zostawiła koło poduszki... i wtedy zwróciła uwagę na obudzonego Lawrenca.
- O ty!~ - rzuciła w niego poduchą.

//Dobranoc

Avatar gulasz88
Zaśmiał się głośno próbujac obronić się przed poduszką. - Chyba nie sądzisz że straciłbym tak piękny widok!

Avatar Creepy_Family
-Mhm.. W sumie racja.. -zaśmiał się po czym wziął chłopaka na ręce i zaprowadził do sypialni. Położył go na jednym z łóżek i opatulił pościelą. -A teraz chodźmy spać.. -ziewnął cicho przytulając Sullyego. Gdy czarnowłosy zasnął, Shin wgramolił się na swoje łóżko. Zasnął odrazu gdy tylko poczuł miękką poduszkę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tak, jasne. Idę rozejrzeć się, czy Deus czegoś w nocy jie zmalował. Zamierzasz dziś wstawać?

Obudził się rano i pierwsze na co zwrócił uwagę, to Sully odkluczający drzwi z głupią miną.
- Kurcze, całkiem o tym zapomniałem. - westchnął.

Avatar Creepy_Family
-No tak.. -Shin zszedł z łóżka z lekkim uśmiechem. -Hmm.. Ciekawe co robił Deus i Lawrence.. -zaśmiał się.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Znając sens Krainy, o tym jak często przypaki chodzą trójkami... - westchnął Sully, przeciągając się i ziewając, pp czym zamyślił się i błogo uśmiechnął. Zapewne wpominał ich wczorajsze sam-wiesz-co.

Avatar Creepy_Family
-Pewnie tak.. Może pasowałoby się ruszyć a nie rozmyślać, co nie Sulluś? Trzeba ich znaleźć... -przeciągnął się ziewając.

Avatar gulasz88
- No nie wiem. - Powiedział kładąc ręce pod głowę. - Może pooglądam trochę mapę i zastanowię się nad kolejną podróżą.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Najpierw to powinieneś coś zjeść. - uśmiechnęła się Zella. - Cóż, ja muszę sprawdzić, czy Greta wstała, więc idę. - mruknęła wychodząc.

- No więc chodźmy. -.Sully pociągnął Shina na korytarz, gdzie wpadli na Zellę. - Dobry, widziałaś Lawrenca i Deusa?
- Lawrence jest u mnie, Deusa szłam szukać.

Avatar Creepy_Family
-W sumie to my możemy go poszukać... -Shin przeczesał wolną ręką włosy. -I tak chyba nie mamy nic do roboty..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Może zacznijmy w restauracji... - zasugerował Sully.
- Głodny?
- Tak, Deus na pewno jest głodny. - wystawił do niej język Sully. - No dobra, ja też jestem.

Avatar Creepy_Family
-Zawsze jesteś głodny.. -Shin zaśmiał się pstrykając Sullyego w nos.

Avatar gulasz88
- Do zobaczenia. - Rzucił na pożegnanie i rozejrzał się w poszukiwaniu swojego płaszcza, bo tam miał mapę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Płaszcz był zawieszony na wieszaku, a z jego kieszeni wystawała mapa.

Tymczasem Zella, Sully i Shin dotarli wspólnie do restauracji, gdize Greta robiła placki ziemniaczane, a na końcu sali był jakiś dziwny namiot z kocy.
- A skąd to się tu wzięło? - zapytała Gretę elfka.
- Ja tam nic nie wiem. - odparła niewinnie.

Avatar Creepy_Family
-Hmm.. Czyżby Deus? -podszedł do namiotu i zajrzał do środka. -Deus? To ty?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
W środku nikt się nie odezwał. Pachniało tam kakao, znajomym, acz nierozpoznanym przez Shina zapachem i... misteriami? W półmroku dostrzegł dwie sylwetki opatulone kocami. Rozpoznał tam Deusa i...
- Deus z Kizuką? Co oni tu odwalają? - parsknęła cicho Zella.
- To samo, to co ty z Lawrecem, Zelluniu. - odparła rozespana Kizu, konkretniej zakrywając się kocem. - I w sumie prawie to samo, co ty z Sullym, Shinuś. - zachichotała. - Te ściany nie są yakie grube.

Avatar Creepy_Family
Szatyn oblał się rumieńcem więc szybko odsunął głowę.
-Mhm.. -mruknął tylko w odpowiedzi po czym zamilkł patrząc w ziemię.

Avatar gulasz88
Chwycił mapę i obejrzał ją. - Hmmm, ruiny Kier... to chyba interesujące miejsce. - Rzekł po kilku minutach. W końcu się ubrał i wyszedł na korytarz.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Wiesz co Zella, może idź do kuchni, ja się planowałem teraz ubrać się i w ogóle... co do chłopaków mi nie przeszkadza, ale o ciebie Lawrencuś będzie zazdrosny~

Avatar Creepy_Family
Chłopak zaśmiał się cicho.
-Tak w ogóle.. Sulluś co chciałbyś zjeść? -zwrócił się do czarnowłosego.

Avatar gulasz88
Przybył po chwili do kuchni. - Cześć wszystkim! Chwila, co to za namiot?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Kizu pstryknęła palcami, po czym wyszła z namiotu w długiej do kolan koszuli nocnej. Spróbowała ułożyć rozwichrzone włosy i ziewnęła.
- Greta go zrobiła, bo jak myśmy z Deusem *ekhem* w śniegu to stwierdziła pogodnie, że się pochorujemy. Poczciwa dziewczyna. - westchnęła przeciągając się.
Po kilku chwilach Deus jako tako ubrany wyszedł i zaczął składać namiot, a Greta przyniosła talerze i wielką michę placków ziemniaczanych.
- Jak jecie z cukrem, to od razu, jak po węgiersku, to zaraz przyniosę sos.
- Ja chcę po węgiersku! - pisnął z oczarowaniem Sully.

Avatar gulasz88
- Ja też. - Powiedział dosiadając się do stołu.

Avatar Creepy_Family
-Ja raczej też zjem z sosem.. -usiadł obok Sullyego. Uśmiechnął się lekko zerkając na czarnowłosego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zella i Deus wzięli sobie placki z cukrem, a Kizuka nie powiedziała w sumie nic, tylko dosiadła się, kichając. Greta wróciła z garnkiem sosu i zaczęła rozkładać porcje.
- Smacznego! - zawołała wesoło.

Avatar gulasz88
Zgarnął z talerza kilka placków i zalał je sosem, po czym zabrał się za jedzenie.

Avatar Creepy_Family
-Dziękujemy.. -Shin uśmiechnął się do Grety po czym sam wziął się za jedzenie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
W takim tempie bardzo szybko cała siódemka, bo Greta też się dołączyła, spałaszowali wszystkie placki.
- To gdzie teraz planujecie się wybrać? - zapytała Kizuka.

//Dobranoc~~

Avatar gulasz88
- Zastanwiam się nad ruinami Kier. - Powiedział po przełknięciu placka.
//Dobranoc :3

Avatar Creepy_Family
-Hmm.. My w sumie mieliśmy w planach pustynie z tego co pamiętam.. -chłopak westchnął najedzony.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To dosyć rozbieżne kierunki, jak wiecie. - westchnęła Kizuka. - Jednak i tak obaj do nich w pewnym momencie dotrzecie. Cóż, powodzenia.

Avatar gulasz88
- Nie dziękuję, - Rzekł do Kizuki - to przynosi pecha.

Avatar Creepy_Family
-Racja, racja.. -skinął lekko głową. -Hmm.. Kiedy ruszamy dalej Sulluś..?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jak najszybciej, nie? Jak się cała ekipa rozsypie, nie chciałbym za długo siedzieć w tym mieście. Jak można najszybciej dotrzeć w tamtą stronę? - zapytał Sully.
- Mogę wam pokazać. Najszybciej będzie z nurtem Hiai popłynąć do Farii, a potem w stronę Dese. Akurat się w tamtą stronę wybieram, zamierzałam się spotkać z Jokerem, który aktualnie się tam kręci w tamtych stronach.
- Mi ruiny Kier pasują, dawno tam nie byłem. Wygląda na to, że wszystko już ustalone, czyż nie? - zaśmiał się Deus.

Avatar gulasz88
- Na to wygląda. - Stwierdził. - Pewnie się jeszcze spotkamy, ten świat nie jest tak duży.

Avatar Creepy_Family
Szatyn skinął lekko głową.
-Mała ale za to jaka piękna ~! -uśmiechnął się szeroko przechylając lekko głowę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Gdy Kizuka znów kichnęła, coś jakby zadzwoniła i była w puchowej kurteczce i zielonym szaliczku.
- Tak tak, bogini z wiecznym katarem. - zakpił Deus, po czym ją przytulił i pocałował w policzek.
- Musicie się tak...? - mruknął Sully.
- A ty to co? Na Shinie to wisisz. - zaśmiał się Deus.
- Zrobię wam coś na drogę. - uśmiechnęła się Greta i poszła do kuchni.
Zella za to westchnęła cicho, spoglądając ma ten cyrk.

Avatar gulasz88
Przysunął się do dziewczyny* i objął ją w pasie.

//*Załóżmy że siedziała

Avatar Creepy_Family
-No cóż.. Czułości nigdy za wiele z tego co widzę.. -zaśmiał się patrząc na Lawrence'a i Zellę.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku