Colder

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Zaraz sami tu przyjdą. Znam Sullyego dobrze, jest przymilny, ale trzeźwo patrzy na czas, - westchnął Deus, bawiąc się widelcem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Gdy wyszli z łazienki, pokój był pusty. Sully zamyślił się i pociągnął Shina na korytarz, a potem w stronę stołówki, gdzie Deus z Lawrencem już na nich czekali.

Avatar Creepy_Family
-Hmm.. Skąd wiedziałeś, że tu będą..-zaśmiał się cicho przyglądając się uważnie, chodź przez chwilę, Deusowi.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Deus miał nastroszone włosy i ślady jedzenia na twarzy, które po chwili starł serwetką.
- Czyli się zbieramy. - westchnął. - Chcecie coś jeszcze zjeść?

//Patuś, troszku mnie denerwuje błąd, który popełniasz od czasu do czasu. "Chodź" to jest od chodzenia, a powinno być "choć" od chociaż. Trochę kłuje to w oczy kogoś, kto hobbystycznie dużo pisze. :)

Avatar Creepy_Family
//mhm.. Dzięki, że uświadomiłaś mi ten błąd :v

-Ja nie jestem głodny a ty Sulluś?-zerknął na niego i poprawił zwisający mu z spodni pasek. Westchnął cicho.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Niespecjalnie. - odparł spokojnie. - W sumie możemy ruszać.
- Zrobiłeś wszystko co chciałeś, Lawrence? - zapytał Deus.

Avatar gulasz88
- Tak, możemy się zbierać. - Wstał od stoł i poczekał na resztę.

Avatar Creepy_Family
Shin westchnął i stanął obok Lawrence'a.
-Gzie byłeś rano? Skacowany wstałeś tak wcześnie?-mruknął do niego.

Avatar gulasz88
- Powiedzmy że zawierałem nowe znajomości. - Zaśmiał się cicho.

Avatar Creepy_Family
Szatyn uśmiechnął się lekko.
-W takim razie nie wnikam..-zaśmiał się.

Avatar gulasz88
- To jak Deus, jedziemy czy chcesz kogoś jeszcze zdenerwować? - Zapytał z lekkim uśmieszkiem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jedźmy. - Deus wstał i ruszył w stronę wyjścia, a z nim Sully. Gdy już wszyscy byli w wozie, Deus popędził konie i wóz zaczął wyjeżdżać z ponurego Colder.

Avatar Creepy_Family
-Dobrze, że stąd jedziemy..-mruknął cicho obejmując Sullyego.-Za ponuro tutaj i na dodatek zimno..-westchnął cicho.

Avatar gulasz88
- Tam gdzie jedziemy będzie jeszcze zimniej, więc lepiej się na to szykuj.

Avatar Creepy_Family
Chłopak skinął głową ze zrozumieniem.
-Tak, tak.. Racja..-powiedziawszy to mocniej przyciągnął do siebie czarnowłosego.-Mam nadzieję, że znowu nie zachorujesz Sulluś..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Że w Fallen jest ciepło to szczęście.- westchnął Deus.
Zella pomachała im z daleka. Śnieg nie padał, a za miastem świeciło słońce, które sprawiało, że leżący śnieg błyszczał jak kryształ.

Avatar gulasz88
Siedział w ciszy podziwiając śnieżny krajobraz.

Avatar Creepy_Family
Szatyn również milczał. Mruknął coś pod nosem i położył głowę na ramieniu Sullyego. Po chwili zmrużył oczy patrząc do przodu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zostawili ponure miasto dupków za sobą. Przed nimi piętrzyły się ośnieżone gdzieniegdzie fasady gór Farklands. Gdzieś w dali słychać było wilki.

//zmiana tematu

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Minęło trochę czasu, a nasi podróżnicy wyjechali na prostą drogę, którą już poznawali. Nieopodal przebiegała wataha wilków. W końcu wyjechali z gór, przed sobą widząc zaśnieżone domy w Colder.
Gdy wjechali do miasta, przywitały ich nieco mniej ponuro wyglądające domy, w końcu były całkiem białe. Ludzie szli, usiłując odśnieżać pobliskie chodniki i szło im dosyć opornie.

Avatar gulasz88
- Zgaduje że zatrzymamy się w tym samym hotelu. - Zapytał z lekką nadzieją w głosie.

Avatar Creepy_Family
Shin zaśmiał się cicho.
-Taak... Było taam bardzo przytulnie..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tak, bo niby gdzie indziej? W Colder jest tylko jeden hotel. - odrzekł spokojnie Deus. - Już ci tęskno za Zellą?
Chłopak uśmiechnął się promiennie na samą myśl o tym.

Avatar gulasz88
- Oj tam zaraz tęskno. - Uśmiechnął się. - No dobrze, może trochę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Trochę bardzo. - dodał Deus, po czym zajechał pod hotel.
Na podwórku była już cała armia bałwanów. Deus zeskoczył ma ziemię.
- No, nie siedźcie za długo, bo jeszcze staniecie się celem dla dzieciaków.

Avatar gulasz88
Nie chcąc oberwać śnieżką szybo udał się do gmachu hotelu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
W hotelu Zella rozwiązywała coś w gazetce, nie zauważyła Lawrenca. Było spokojnie, tylko na dworze słychać było armię dzieciaków.

Avatar Creepy_Family
-Chodźmy Sully.. Też nie chcę zostać zaatakowanym przez te dzieci.. -zaśmiał się i zeskoczył z wozu czekając na czarnowłosego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully zeskoczył i pobiegł za nim. Deus w ostatniej chwili odjechał sprzed hotelu na parking, omijając dziesiątki rzutów śnieżkami. W recepcji było przyjemnie i ciepło.

Avatar Creepy_Family
Shin chwycił dłoń chłopaka cały rozpromieniony.
-Uwielbiam to ciepło..-westchnął z ulgą.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully przytulił się do Shina, ale w pewnym momencie nagle się wyrwał. Zella zaczęła rozmowę z czarnowłosą kobietą na temat dzieci na dworze. Sully zacisnął pięści, ale nim coś zrobił, jednak się cofnął i spowrotem przytulił Shina. Do kobiety za to przyszedł Deus.
- Proszę pani, co pani sądzi o porzucaniu odmiennych dzieci?
- To szansa na odpokutowanie ich i miasta. To obowiązek względem normalności Colder. Sama porzuciłam kilka dzieci, które uprzednio przygarnęłam.
- Co się działo z tymi dziećmi? - zapytał z niewzruszoną miną, aczkolwiek miał coś zabójczego w oczach.
- Cóż, niektóre uciekając lodowym mostem spadły i potopiły się w Hiai, tak kończyły z reguły półelfy. Ale były też takie straszydła, które zginęły z zimna i głodu, głównie ghule. Nie wierzę, żeby którekolwiek z nich przeżyło.
- Iverin. - Deus mruknął, kobieta spojrzała na niego ze zdziwieniem. - Seweryn. Igni. Lola. Dextia. - z każdym imieniem kobieta wyglądała na coraz bardziej wystraszoną. - I na koniec Sully. - tu wskazał chłopaka. - O dzieciach się nue zapomina, prawda? - westchnął, a wyraz twarzy mu się nie zmienił.
Kobieta spojrzała na już chyba żądnego mordu Deusa i uciekła.

Avatar Creepy_Family
Shin objął mocno Sullyego.
-T-to ona cię porzuciła..? -przygryzł mocno wargę. -Głupia.. -warknął. -Jak można kogoś porzucić!? -mruknął z wyrzutem. -Chore.. -spojrzał na uciekającą kobietę wzrokiem spokojnym aczkolwiek miał coś w sobie, co nakazywało zastanowić się, czy chce się z nim zadzierać.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Kto z kim zadzierać?

- Deus... a kim są te inne? Je też znasz? - zapytał zmieniając temat Sully.
- Iverin to elf mieszkający w Elfim Lesie, uwielbia zbierać kamienie i marzy, żeby zrozumieć zwierzęta. Igni mieszka w Seyo i robi to żarcie stojące w ogniu, Seweryn zaciągnął się na statek, Lola mieszka w Rebel, a Dextia w Mitrze. Mam pamięć do takich dzieciaków. Ale zajmijmy się może ważniejszym, co?

<Czekaniem na gulasza>

Avatar gulasz88
Podszedł do Zelli i powiedział. - Co tam?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Cóż, to co zwykle. Był spokój, dopóki Deus nie wszedł. Ale trzeba żyć dalej i być świadomym takich wariatów. - zaśmiała się dziewczyna. - A u ciebie jak było? Polatałeś sobie?

Avatar Creepy_Family
-Hmm.. Racja.. -dotknął ręką swojego policzka. -Ja bym sobie usiadł przy ciepełku.. -uśmiechnął się próbując nieudolnie rozluźnić atmosferę.

Avatar gulasz88
- Jeszcze jak! To było niesamowitę, mówie ci! - Powiedział zamyślając się na chwilę, lecz szybko wracjąc.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To miło. - uśmiechnęła się Zella. - A wy, zakochańce, idźcie do głównej sali i siadać przed kominek, a nie jęczeć. Deus, weź ich zaprowadź...
Niebieskowłosy objął wzrokiem Shina i Sullyego, uśmiechnął się i poszedł jednym z korytarzy, oglądając się za nimi.

Avatar Creepy_Family
Szatyn pociągnął za sobą czarnowłosego. Cały czas uśmiechał się szeroko.

Avatar gulasz88
- Spotkamy się może na jakiejś kolacji? - Zapyał uwodzicielsko elfkę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully jednak zatrzymał Shina i zawisł mu na szyi, po czym wpił się w jego usta na krótką chwilę, po czym tym razem on pociągnął szatyna przed kominek.
- Póki co jest jeszcze trochę wcześnie, Lawrence. Ale może się dam namówić...

//bo jest 14-15

Avatar Creepy_Family
Chłopak lekko zarumieniony dał się zaciągnąć do kominka. Westchnął cicho czując bijące od niego ciepło.

Avatar gulasz88
- No to wpadnę do ciebie o ósmej. - Powiedział z uśmiechem i oddalił się w kierunku pokoju.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Do pokoju właśnie wchodził Deus, który walnął się na łóżko i se leżał. Tymczasem Sully z Shinem grzali się orzed kominkiem. Czarnowłosy tulił się jak dziecko, mrucząc coś pod nosem.

Avatar gulasz88
- Jakby co to ja już mam plany na wieczór. - Powiedział siadając na własnym łóżku.

Avatar Creepy_Family
Shin przytulał go mocno patrząc w tańczące płomyki ognia.
-Hmm.. Żeby ta chwila nie miała końca.. -uśmiechnął się gładząc włosy Sullyego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Domyślam się. Ja poszukam sobie kogoś i będę grał w pokera, czy coś w ten deseń. - mruknął bawiąc się nożem. - Miłej randki, Lawrence.- spojrzał w przestrzeń.

- Ćśś... będzie trwała. - szepnął Sully, znów plącząc palce na jego karku i całując go.
Sala była w sumie pusta, jedynie nie zwracający na nich uwagi elf czytał pod ścianą książkę.

Avatar gulasz88
- Dzięki. - Odpowiedział kładąc się w łóżku.

Avatar Creepy_Family
Szatyn westchnął cicho oddając pocałunek i wsuwając dłonie w jego włosy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To ja skoczę się przejść. - westchnął Deus i podniósł się z miejsca. - Do później. - wyszedł i tyle go widzieli.

Sully zamruczał i przysunął się bliżej Shina, niemal go przewracając.
- Ta chwila to powinna trwać wiecznie. - wymruczał mrużąc oczy.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właściciel: Abbei_The_Toy_Maker
Grupa posiada 13269 postów, 40 tematów i 10 członków

Opcje grupy Black Wonder...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Black Wonderland [PBF]