- W sumie to mogę pomóc, jeżeli trzeba. - odgarnął włosy z oczu.
Właścicielka
- No, najbardziej mi zależy w sumie na jednym zdjęciu do powieszenia, więc znalezienie jednej ramki na początek nie powinno być aż takim problemem. Miło, że chxesz mi pomóc. - odrzekła. - To jak będzie z tym imieniem?
- Hmm..? Z jakim imieniem? - spojrzał na nią nieco zaskoczony.
Właścicielka
- Z moim, Yukkiś. - podskoczyła wesoło. - Ross'ainowi wybaczę, bo mi zawsze mówił "pani doktor", ale ty się mojegi imienia naucz, ty cukierku.
- No dobrze, dobrze... Ale tak jakoś... - westchnął. - No nie ważne. - stwierdził uśmiechając się szeroko.
Właścicielka
Pigwa ze śmiechem szturchnęła i podążyła do domu, gdzie już było słychać smażenie. Elu za to... tańczył z miotłą, nie zauważając ani Pigwy, ani Yukkiego, ani Rosiego i Penemue, którzy przyglądali się temu zza rogu.
- Chyba troszeczkę za bardzo wczuł w tą rolę... - okularnik parsknął śmiechem, naciągając rękawki.
Właścicielka
Kiedy zauważył Yukkiego, zrobił pokerface i zmrużył oczy.
- No wiesz, niedługo ma być większa impreza, gdzie tańczy się do upadłego. Musiałem sprawdzić ile bym z wami wytrzymał, bo na parkiet to was obu z pewnością zaciągnę! - wyciągnął się szybko z sytuacji.
- Oj ciekawe, ciekawe. Tak czy siak, mnie nie zaciagniesz, nie umiem tańczyć. - wystawił język.
Właścicielka
- Za to ja umiem prowadzić. Rosie umiał tylko walca...
- I nadal umiem tylko walca, a tango to nie dla mnie.
- ...a teraz umie tango, tylko się nie przyzna, bo nie lubi być prowadzony.
- Aj tam. - machnął ręką. - Tango, walec... To nie dla mnie. Będę sobie siedział i na was spoglądał. To mi się najbardziej podoba. A ogólnie to... Co to będzie za impreza?
Właścicielka
Elu zarzucił uśmiechem w stylu "No, jeszcze zobaczymy jak to będzie". Tymczasem z kuchni przyszedł Robby.
- Będzie weselicho jak się patrzy! Bo Rafael i Shani biorą ślub. I może dostanę kawałek tortu weselnego! Shani mi obiecała! - chłopiec klasnął w dłonie i zaczął wesoło podskakiwać.
- No to świetnie! - stwierdził Yukki i uśmiechnął się szeroko. - A skoro ma być dużo ludzi to tym bardziej mnie nie będzie~! Zostanę sobie w domciu z kocykiem i lizakami. - wydął usta, wyraźnie rozmarzony. Tylko on, lizaki, kocyk i ewentualnie książki. Czego chcieć więcej?
Właścicielka
- I tu się mylisz! Bo pacząc co się dzieje, to ty tu nie masz nic do pogadania. A ludzi dużo jest podobno tylko na samym początku, bo potem to się rozchodzą.
- Ale nie mam zaproszenia więc nie będę się tam pchał. - założył ręce na piersi, tupiąc lekko nogą.
Właścicielka
- Ale ja chcę z tobą jeść ciasteczka. Tam. - Robby równie uparcie tupnął nogą i wyjął z kieszeni ładne zaprszenie. - No i patrz, jesteś na zaproszeniu.
- No nie wierzę! Kto kto jeszcze zna moje imię? - niezadowolony, poprawił okulary wzdychając.
Właścicielka
Zaproszenie, które pod nos podstawił mu chłopiec, było całkiem ładne. Rzeczywiście zapraszało na wspomniane wesele i jak się okazało, wstępnie zapraszało Robbyego. U dołu było jednak miejsce, gdzie Robby sam mógł dopisać, z kim chce przyjść. Chłopak narobił parę błędów, ale widać kogo zapisał. "Ciocia Pigwa, Rozajin, Elerazar i Yukki"
- Ja znam i to najważniejsze.
- No dobrze, dobrze... - uśmiechnął się pod nosem. - Ale to jest jedyne wesele na które pójdę. - stwierdził stanowczo. - Na żadne inne mnie nie zaciągnięcie.
Właścicielka
- To co będzie z twoim..? - teatralnie złapał się za głowę Robby, a Jeff w kuchni już się zwijał ze śmiechu. Elu z miotłą także.
- Naprawdę, musimy kiedyś zrobić kabaret. - mruknął Rosie. - Idealnie się fo tego nadajecie.
Yukki zaczerwienił się lekko i znowu zaczął tupać nogą.
- Póki co nie mam zamiaru mieć ślubu, maluchu. - stwierdził, ignorując śmiechy i chichy Eleazara i Jeff'a. Nawet uwagę Rosiego ominął.
Właścicielka
- Sam jesteś maluch! - zawołał wkurzony chłopak i zniknął w jednym z pokojów.
Elu zrobił smutną minę, a Rosue poszedł pomóc w kuchni. Pigwa najwyraźniej poszła w międzyczasie sama poszukać ramki.
Szarooki westchnął zrezygnowany i poprawił okulary opuszkami paluszków. Sam widocznie był nieco oburzony. Oparł się o ścianę, patrząc w ziemię.
Właścicielka
//kurcze, nie mogę się zdecydować, jaką budowę ma ten dom, muszę nad tym popracować
Eleazar odłożył miotłę na miejsce i przeciągnął się. Podszedł do Yukkiego i go przytulił. Od tak, bez słowa.
Szarooki wtulił się w niego, ciągle wzdychając cicho.
Właścicielka
- A kiedyś myślałem, że to wampirzyce to tylko takie delikatne są. - mruknął Jeff. - Przyjdziecie na obiad? Ja skoczę jeszcze po Pigwę.
Eleazar burknął coś pod nosem, ale na razie się jeszcze nie ruszył.
Yukki również nie miał zamiaru się ruszać. Oddychał spokojnie, mrucząc cos pod noskiem.
Właścicielka
- No dobra, chodźmy na ten obiad. - westchnął cicho, gdy minęła ich Pigwa. - Bo jeszcze wystygnie, a całkiem zachęcająco pachnie.
- No tak, tak. - okularnik przeciągnął się, chwycił łapkę Elusia i zaciągnął go do kuchni.
Właścicielka
Robby na zawołanie wystawił język do Yukkiego. Jak Jak się okazało, już zjadł swoją porcję klusek i mył swój talerz.
Tymczasem Rosie skończył układać na stole pozostałe talerze.
Szarooki zacisnął usteczka w wąską linię, posłał obrazone spojrzenie Robbyemu i podszedł do Rosiego.
- Pomóc w czymś?
Właścicielka
- Nie trzeba. Usiądź, ile ci nałożyć? - uśmiechnął się lekko.
Pigwa patrzyła karcąco na burczącego smętnie Robbyego, który w końcu wyszedł, o mało czegoś ze złości nie psując. Jeff westchnął ciężko i zapytał, kto chce kapusty do klusek.
- Nie chcę za dużo... Nie jestem zbytnio głodny. - stwierdził cicho i usiadł spokojnie.
Właścicielka
Wobec tego Rosie nałożył mu nie za dużo. Eleazar za to dostał,sporo i od razu wziął się za jedzenie.
- Po takich dansach z miotłą to się nie ma co dziwić, że głodny. - zaśmiał się Rosie.
- Racja, racja. - parsknął Yukki po czym sam zajął się swoją porcją.
Właścicielka
Było całkiem smaczne. Jeff wraz z Pigwą zajęli się posiłkiem i rozmową, co stworzyć na pewnej wyjątkowo łysej ścianie w salonie. Rosie jadł powolutku i nieco niechętnie.
- No wiem, że dwie trzecie tego domu jest jeszcze w kiepskim stanie, ale z salonu korzystamy codziennie. - kontynyował Jeff. - Ściana jest miejscami popękana, farba z niej odłazi... trza by ją tak od góry do dołu zakryć.
- Z tego co słyszałam, takie domy miały w takich miejscach gobeliny, ale tu to niezbyt by wyszło. - odrzekła Pigwa, nakładając sobie kapustę.
Okularnik przysłuchiwał im sie z uwagą, jednak nie wtrącił sie do rozmowy. Za bardzo był pochłonięty konsumowaniem swojego obiadu.
Właścicielka
- To może zróbmy tak, jak planowaliśmy w Riv. Tam takiej ściany nie było, tu będzie jak ulał.
- Ale skąd niby weźmiesz tyle zdjęć?
- Ty masz trochę, ja mam trochę, Eleazarowi podrąbiemy kilka... No, co tak się patrzysz, sama mam zdjęcia których nikomu nie dam, no to się odważę i powieszę. Będzie taki kolaż na całą ścianę.
Czarnowłosy uśmiechnął się pod nosem.
- Świetnie! Mogę pomóc, będzie ciekawie! - stwierdził pogodnie.
Właścicielka
- No to niech każdy zbierze manatki i przyniesie swoje zdjęcia, jak już zjemy.
Tymczasem Robby z niewinnym uśmieszkiem przyniósł ładne pudełko i postawił je na stole, ku wkurzeniu Jeffa.
- Tu też są ładne zdjęcia. Bardzo ładne.
Yukki pochwycił pudełeczko i otworzył je, ciekawy jego zawartości.
Właścicielka
Było tam całkiem sporo zdjęć różnorakich dziewczyn, z czego część z nich Yukki zdążył spotkać w Krainie. Oczywiście dla niepoznaki były przykryte zwyczajnymi zdjęciami ze znajomymi i kilkoma zdjęciami Robbyego.
- A to co? Foto-pamiętnik twoich miłosnych dokonań? - Rosie zwrócił się do Jeffa, spoglądając na zdjęcia.
- Ano. - odparł z westchnieniem Jeff.
- A tych zdjęć jest pewno ze sto. - dorzuciła trzy grosze Pigwa.
Elu dalej zajadał.
- Jacie... Tego jest więcej niż sto! - stwierdził okularnik i wyjął kilka zdjęć.
Właścicielka
Wśród zdjęć które wyjął, były dwie elfki, drobna bibliotekarka z Farii i... blondyneczka, w której Yukki mógł rozpoznać bratanicę Eleazara. Jeff widząc jej zdjęcie przebiegł wzrokiem na Eleazara, potem na Yukkiego i spiął się nieco. Ciekawe czemu...
Szarooki przez chwilę przyglądał się zdjęciom, po czym zerknął na Jeffa.
- A coś ty taki spięty..? - zapytał podejrzliwie.
Właścicielka
- Z iloma ty dziewczynami byłeś? - zapytał Rosie.
Tymczasem Eleazar wstał i spojrzał ukradkiem na te zdjęcia.
- Jeff, masz minę jakbym cię zaraz miał udusić. - zaśmiał się. - Ja to nie Itamar, nie wnikam w twój związek z Kass.
Jeff odetchnął z ulgą, ku śmiechu całego pokoju.
Yukki śmiał się cicho.
- No bardzo ciekawe, każdej dziewczynie zrobiłeś już zdjęcie, czy którejś jeszcze nie?
Właścicielka
- Raczej każdej.
Pigwa aż gwizdnęła.
- Ty, a skąd masz moje zdjęcie, cwaniaczku? - zapytała, pacając go lekko w głowę.
- Z ukrytej kamery!
- Jacie... A po co ci te zdjęcia? Na pamiątkę czy coś takiego..? - Yukki wyszczerzył się i poprawił okulary, a jego uśmiech nie schodził mu z buziuchny.
Właścicielka
- Na pamiątkę, lubię pamiętać, nawet te co mi dały w zęby. - uśmiechnął się i zaczął zbierać naczynia. - Z tego co widzę to Robby już skoczył po resztę waszych zdjęć, więc zaraz będziemy się tym mogli zająć.