Właściciel
I pognały an przód, ale niekoniecznie w stronę bramy.
Będą biegnąć tak długo, aż znajdą bramę. To logiczne, że chcą uciec jak najdalej.
Sam wykorzystał płonącą strzałę i wystrzelił nią w jakiegoś najemnika, a następnie starał się dostać na dach, skąd dalej ich ostrzeliwał.
Właściciel
Ostatecznie skończyły Ci się strzały, a wieśniacy zdołali zatrzymać i ugasić konie.
///Banda je*anych kretynów.
Zaczął szukać strzał wśród poległych wieśniaków.
Właściciel
W wieśniaków nie strzelałaś, więc...
A na serio to znalazłeś w sumie cztery, choć nie tak dobre jak po Twoim ojcu.
///"Nie strzelałaś" Wielkie dzięki Kuba.
Wykorzystał je.
//ok//
Tak więc przerywa wzmacnianie zaklęcia, po czym przygotowuje zaklęcie tworzące "miny" (tak na prawdę to małe kule ognia eksplodujące przy dotyku)
Właściciel
Zero:
//Jedno zaklęcie na raz. Najpierw musiałbyś uwolnić tę burzę i dopiero wtedy wziąć się za coś innego.//
Vader:
//Każdemu zdarzają się pomyłki.//
Cztery strzały, dwa trupy. Taki oto bilans.
Powoli zbliża się na pole bitwy
Przewiesił łuk na plecy, a następnie wyciągnął te dwa miecze, które zabrał wcześniej ze zbrojowni:
www.salon.mieczy.pl/Aukcje/Nowe%20Astra/Kordelas%20Mysliwski%20Unikat/kordzikmysliwski_Rog_jelenia3.jpg
vignette1.wikia.nocookie.net/assassinscreed/images/7/71/Kijil_Janczara_by_Kubar906.png/revision/latest?cb=20120724134253&path-prefix=pl
Tak przygotowany szukał wrogów, którzy za bardzo oddalili się od swoich, albo nie mieli nikogo za plecami.
Właściciel
//Drugi link nie działa.//
Oddalali się, ale parami lub trójkami. Nikt nie był na tyle głupi by iść solo. Poza jakimś gościem, który powoli zbliżał się do pola bitwy. I nie miał przy sobie broni.
///kilij janczara, sprawdź///
Za pomocą magii starał się dostać za jego plecy.
Przerywa zaklęcie burzy wypowiadając je ponownie a później odwraca się i próbuje zaatakować przeciwnika kulistym piorunem
Właściciel
Vader:
Magia nie zadziałała, a przy okazji zanosi się na burzę z piorunami. Na taką dużą burzę.
Zero:
Zrobienie burzy zabrało Ci zbyt dużo energii. Poza tym nikogo tam nie ma.
//A ja powinienem Cię opieprzyć, bo musiałbyś mieć oczy z tyłu głowy, żeby wiedzieć, że ktoś jest za Tobą, w celu wiadomym.//
-Jasny...
Pozostały jego umiejętności. Po dachach starał się przedostać poza palisadę, a następnie przy kuckach (korzystając z naturalnej osłony- ciemności) starał się zbliżyć do tamtego jegomościa.
Właściciel
Pewnie byś się zbliżył, gdyby w dach, na którym stałeś nie strzelił piorun. Dach się zapalił, a z nim cały dom. Ty zleciałeś, ale chyba obyło się bez większych obrażeń.
Kolejne pioruny uderzały w wieśniaków, zwierzęta, budynki, ale też zakutych w metal atakujących.
Poszukał jakiegoś schronienia, po dachem. Tam też zlecą się najemnicy, ale no cóż...
Właściciel
Schronienia? Raczej nigdzie nie będziesz bezpieczny, bo pioruny walą we wszystko i niedługo z wioski, jej mieszkańców i wszystkich tu przebywających nic nie zostanie.
Rozgląda się po polu bitwy stojąc nadal w bezpiecznej odległości od burzy
Właściciel
Palisady już nie ma, praktycznie nic nie ma, więc akurat możliwych tras ucieczki od cholery i jeszcze jedna.
- Wszystko idzie zgodnie z planem ... Teraz tylko poczekać na spadek ich morałów
Właściciel
Nikt raczej nie będzie tracić "morałów," jeśli zabiłeś wszystkich. Zarówno swoich najemników, jak i wieśniaków. A poza tym ledwo żyjesz.
- Chyba Trochę przesadziłem ... - Zaczyna się wycofywać
Właściciel
Więc zaczynasz się wycofywać.
////Ech. Bez walki?
Wyszedł z wioski, pobiegł do lasu.
///Z naukowego punktu widzenia, jak jesteś w lesie, to szanse na trafienie przez piorun spadają do minimalnych. I TAK KAŻDY PIORUN UDERZA W NAJWYŻEJ POŁOŻONY OBIEKT W OKOLICY.
Właściciel
//Tak, wiem, że piorun uderza w najwyższy punkt w okolicy. Ale weź jeszcze pod uwagę, że burza już się skończyła.//
Uciekłeś, więc do lasu.
//Koniec magicznej burzy? Jest bezpiecznie? GG.
Z ukrycia obserwuje okolicę wokół wioski.
Właściciel
//Zero nie mu już energii by zrobić drugą burzę, więc kolejnej nie musisz się obawiać.//
Zgliszcza, trupy i dopalające się budynki.
Jakieś ludzkie kształty na tle nocy?
Więc dalej się wycofuje, a z morałami to chodziło ogólnie o buntowników
Właściciel
Zero:
Wycofujesz się. Tylko gdzie?
Vader:
Jak na razie nikogo takiego nie widzisz.
Na razie w las, później z tamtąd w stronę obozu stalowych
Właściciel
//Sami tego chcieliście, więc nie płaczcie, jeśli jeden z Was zginie.//
Vader:
Zobaczyłeś kogoś.
Zero:
Idziesz w stronę lasu.
//A więc fajty...//
///Mam umowę z Zero. Pojmać można, zabić już nie. Ja, jako człowiek honoru, zamierzam dopełnić obietnicy.///
Obserwował swój nowy cel, cały czas się do niego zbliżając.
Właściciel
//Vader - Człowiek honoru? Pierwsze słyszę. Chyba, że coś się od Marmolad zmieniło, bo wtedy byłeś bardzo honorowy i pokojowy.
Ale Vader - Król Rozpie**olu? To już brzmi bardzo znajomo.//
Dalej idzie, bo nie wie, że ktoś się do niego zbliża
Właściciel
//Ja Wam nie przeszkadzam.//
//czyli czekam na Vadera .. ale bez homogwałtów proszę//
A więc, licząc już na to, że jest za nim starał się wyjść na drogę i na kuckach podążać za nim.
Właściciel
//Nie chcę zapeszać, ale Vader miał w planie zrobienie homo-Krasnoluda, więc...//
/////Zrobię homo-Jakuba, jak będziesz tak gadał.///
Tak więc idzie pozostawiając za sobą pare "min" (ale niewiele ze względu na osłabienie)
///1..Postawiaj miny, nie wypowiadając żadnych zaklęć. 2.Nie miej magii z powodu burzy, którą sam wywołałeś. Nie, nie widzę żeby Kuba to zaakceptował :V
Właściciel
//No i nie akceptuję, chyba, że chcesz rozstawiać "miny" wielkości małego kamyczka, które co najmniej poparzą oponenta.//
//Al mi chodziło, że takie średnie, ale ilość znacznie ograniczona :/ Tak max 5
///Może ominiemy bzdety i zrobimy (raczej, zrobię) to, co umiemy (znowu, umiem) najlepiej?