-Wyjęłaś to z moich ust Vanetino.

X, Vanetina i Fronterin:
Widzieliście przez sekundę czarną maź.
Hawk:
Jesteś niedaleko mostku, słyszysz głos Furiego.
-Czyli są złapani, na pewno nic nie zniknęło?
-Chyba, fiolka z synbiotem.
-Szukać tego kosmity po całym statku!

Valetina
-Tam jest! Łapać go!!! pobiegła w tamtą stronę
Hawk
-Tak jest! Spidey, nie rozdzielamy się i go sxukamy-idzie skanując statek.

//Nie mogę się doczekać aż symbioncik wejdzie na jakiegoś psychola.Wait...Velek ;-;
Spróbował zlokalizować symbionta za pomocą swojego pajęczego zmysłu.Działa to tylko wtedy kiedy ma na sobie strój z symbiontu.W końcu symbiont potrafi zlokalizować symbionta.

Venatina, Fronterin i X:
//Skwarek, wyobrażasz sobie Furiego z synbiotem?//
Nie widzicie go już.
Hawk:
Skanowanie coś dało, jest dość daleko.

//Moc +symbiont... A Vanetina też nie ma najrówniej pod kopułą.

Vanetina próbuje go wyczuć. Co jak co, ale Moc jest we wszystkim, przenika nas i spaja cały Wszechświat.
Hawk idzie w tamtą stronę. A raczej biegnie.
//Widziałem go w "Wojownikach Sieci".

//Może by miał swoje drugie oko? W jednym z komiksów Thompson czy ktoś tam stracił nogi.Symbiont mu je oddawał,ale tylko na pewien czas.
-Cholerny symbiont.
Wlazł na wysoki budynek za pomocą pajęczyny.Zaczął się rozglądać.

//Tak przy okazji.Widziałem.

Fronterin, Vanetina i X:
Wpadacie na Hawka i Spider-Mana.
Hawk:
Widzisz Vanetinę, X-a i Fronterina. Synbiot nagle spadł z sufitu na Rybę.
-Co to za cholerny glut!?

Hawk puścił częstotliwość bardzo szkodliwą dla symbiontów.
Ferina stara się go przytrzymać Mocą, by zawisł w powietrzu.

Upadł na ziemię i krzyczał z bólu.

Hawk
-Przepraszam-zrobił ognistą sferę wokół symbionta. A dźwięki przestał nadawać.

Ogień lekko dotykał Fronterina.
-Einstein..

Przejmując kontrolę nad Rybą wystrzelił wodę w ogień. Po dźwiękach zszedł z niego i stanął w swojej postaci, chce przejąć Hawka.

Ferina włączyła niecz i uderzyła w Symbionta. Hawk zrobił ognistą kostkę wokół symbionta.

Został otoczony przez ogień.

Hawk
-Zawiadomcie Fury'ego. I dajcie jakiś pojemnik.
Ferina dopilnowała, by jeszcze w ogniu były błyskawice.

- Błyskawice nic nie zmienią.... nie przewodzi.... ehh... czemu one lubià pdycholi ? Bez urazy Frontek ciebie to nie dotyczy....
Patrzy na symbionta...
-Jest w pułapce.... jednakże całkowicie one nie giną nigdy...

Hawk
-Jedną z metot walki z symbiontami jest posyłabie stałych ładunków energetycznych. Dlatego nie lubią repulsorów, wysokich częstotliwości, ognia i wszystkiego, co ma dużą energię.

- co innego nie lubić, co innego być wrażliwym, a jeszcze co innego umierać od czegoś. Symbionta nie da się zabić.

Fury sam przyszedł.
-Czyli problem synbiota z głowy. Aktualnie mamy kilka problemów, kosmici na Ziemi, co prawda mają pakt z USA ale nie wiadomo czy go traktują na poważnie. Drugi, jeden z ich statków milimetrami uniknął zderzenia z samolotem pasażerskim. Trzeci natomiast, wśród pracowników na mostku był agent Hydry, przed waszym przylotem został zamknięty.

Vanetina się przeciągnęła.
-Dajcie mi z nim pogadać.

-Wyobrażał ktoś sobie Furyego w symbioncie?

Hawk i Vanetina nieśmiało podnieśli ręce.

Także podniósł rękę.

-Kontrola umysłu w Akademii mi wystarczyła... Synbiot nie potrzebny.

-Tylko,że symbiont żyłby dzięki twojej energii życiowej.Pożerałby ją a na końcu przejąłby twoje ciało.Byłbyś podupadły w kwestii siły psychicznej jak i fizycznej.

-Tobie nie latał po mózgu i żołądku Spider-Man wysadzając roboty.

-Ponieważ ja usunąłem jego element pasożyta.Nie pożera mojej energii życiowej.A także element zmiany charakteru i kawałek jego umysłu.On żyje tylko dzięki mnie.On sam na wolności by padł.

Vanetina
-Zanim skoczycie sobie do gardeł-wkroczyła między nich-lepiej postanówcie, co zrobić z symbiontem.

-Mogę usunąć element pasożytniczy i zmieniający charakter.Wraz z elementem umysłu.No i potem możemy dać go jakiemuś agentowi.Albo dać mi.

-I nad tym pracowaliśmy zanim Velociraptor stłukł fiolkę.

Hawk
-To dajcie probówkę. Długo takiej temperatury nie utrzymam.

Wyciągnął probówkę z kieszeni.
-Zawsze trzymam zapasową na takich idiotów jak Velek.

Hawk zaczął zapędzać symbionta do probówki.
Valetina przybrała postać, głos i ubranie Fury'ego.

-Ciekawa zdolność... Możesz przybrać postać każdego?

Hawk pokazał projekcję Mistrxyni Shaak Tii. Vanetina się w nią przemieniła. Stuknęła w te rogi. Dało się słyszeć pusty huk.
-Tak. Ale muszę usłyszeć kogoś głos, by udawać-powiedziała jak mistrzyni Shaak Tii.

-Zadziwiające, chciałeś się zobaczyć z więźniem z Hydry?

-Mam ochotę z nim wyrównać rachunki. A prxy okazji grajny szopkę...

A przy okazji spojrzała się na Nicka spode łba.
-Mogę także udawać siatkówkę oka i odciski palców.-Ayla Secura-ale bez przesady.

-Zaprowadzę cię do więźnia, to zwykły agent, więc cela gorsza od tych Octopousa albo Goblina.

Vanetina.
-Bardzo mi będzie miło. Dla niego średnio.
Hawk
-No cóż...

Prowadzi was do celi. Widzicie w niej śpiącego na łóżku człowieka.

Hawk się usuwa z widoku, a Vanetina pod postacią Ayli Secury puka w drzwi.

Obudził się.
-Kim jesteś?

-Mistrzyni Jedi i członkini najwyższej Rady Zakonu jedi Ayla Secura.

-Przecież nie istniejesz. To pewnie kolejny hologram, jeszcze godzinę temu był u mnie Red Skull, Harry Potter, Batman i generał Grievous.

Pokazała, by dali jej wejść.
-Oczywiście, mistrzyni Secura.-Hawk otworzył drzwi, a "mistrzyni Secura" weszła do celi. Drzwi się za nią zamknęły. Po tym skoncentrowała się na więźniu i go podniosła Mocą.

-Harry użył Ingardium Leviosa a Grievous mi przyłożył. Zaskocz mnie