Właściciel
X:
Nagle dookoła ciebie pojawił się niebieski promień.
Fronterin, Hawk i Vanetina:
-Chyba niestety tak.
Moderator
Hawk i Vanetina.
-To co to?!?!?!
- No.... portal.... chyba...
Moderator
-A gdzie jest zatem pomarańczowy promień?
Moderator
Vanetina
-O co Ci chodzi Grontier???
Moderator
-To pewnie jest portal. Zawsze jest niebieski i pomarańczowy promień.
- To nie ten sztuczny z portal gelu, tylko realny portal fazujàcy....
Właściciel
Nagle wszyscy zostajecie porwani przez promień. Budzicie się w jakiś kapsułach, nie możecie mówić ani się poruszać. Przed kaspułami widzicie korytarz, inne kapsuły a na środku plan Nowego Jorku w 3D. Widzicie też Kolekcjonera i kogoś bardzo podobnego do niego. Oraz Spider-Mana. W kapsułach przed sobą widzicie od Octopusa po Red Skulla, a z waszej strony wszystkich superbohaterów. Widzicie też na boku ściany kapsuły białe. Z ludźmi neutralnymi między innymi Deadpool.
Moderator
No co robił? Nic nie robił.
Moderator
Hawk stara się podłączyć do do systemu statku.
Vanetina stara się wysłać wiadoność telepatyczną do Spider-Mana pt. "CO TU SIĘ ODWALA?".
Właściciel
Vanetina:
Nagle zostałaś orzeteleportowana.
Hawk, Fronterin i X:
Widzicie jak Vanetina znika oraz Spider-Man. Po stronie kolekcjonera pojawia się obraz Vanetiny, Spider-Mana i Hulka. Po stronie tego drugiego, Carnage, Loki i Red Skull.
Moderator
//Przypomniałem sobie ten odcinek...
Moderator
Hawk
-Fizyka kwantowa, kaszka z mleczkiem...-myślu i łamie zabezpieczenia.
Vanetina czeka...
Właściciel
Vanetina:
Nagle pojawiasz się w jednym z parków w Nowym Jorku. Obok ciebie jest Spider-Man i Hulk.
-Więc, kolekcjoner i arcymistrz zorganizowali grę o ziem
-Mniej gadania. Więcej miażdżenia!
Hulk skoczył uderzając w ziemię.
Hawk:
Nie możesz, jesteś uwięziony.
Moderator
Vanetina aktywowała swój miecz, a w drugiej pojawiły się błyskawice.
-Z kim walczymy? I ruszajmy się, by nie być łatwym celem.
Właściciel
-Ee, aktualnie z Carnagem, Lokim i Czerwoną Czaszką.
Moderator
Vanetina
-Z Czaszką mam rachunki do wyrównania-zmieniła wygląd na Lokiego-, a z Carnagem...-pojaeiły siè jej płomienie w ręce.
Właściciel
Nagle obok twojej głowy przeleciała kula.
Moderator
Vanetina uskoczyła i posłała tam błyskawicę. Zmieniła wygląd na swój.
-A ten arcymistrz to kanciarz?-porcję błyskawic w tamtą stronę (skąd przyleciała kula).
Patrzył tylko z kapsuły nieruchomo przed siebię..
#NoMoreLSD
( ^..^ <- tak oznaczam myśli)
^o kurtyzana mać jeszcze tego brakowało... po za tym ja powinienem raczej być w białej kapsule... z resztą nieważne.... co tu się do uja dzieje. *
Moderator
Hawk stara się nawiązać bezprzewodowy kontakt z statkiem.
Właściciel
//Przenoszę do Nowego Jorku//
Właściciel
Feniks akurat wychodziła z kliniki, to był bardzo ciężki dzień.
Moderator
-Boże święty, ja tego Kowalskiego to chyba kiedyś wyrzucę...-ocierając pot z czoła i idąc na parking po swojego Jeepa.
Moderator
Wsiadła do niego, uruchomiła silnik i przez korki do domu. Wczesniej wyjęła saperkę z uchwytu na masce, bo trochę to dziwnie by wygladało. Pogłaskała się po bruchu.
-Spokojnie, mama jest przy was...-uśmiechnęła się.
Właściciel
Jedziesz, jedziesz, w końcu drogą bez korków. Jest pochmurno, nie ma słońca, ale też nie ma deszczu. Droga spokojna.
Moderator
Jedzie zachowując ostrożność. Może to i amerykańska stal, a i silnik niezły, ale woli nie ryzykować, hociaż jakby ktoś musiał spowodował wypadek,w którym to auto brałoby udział, to miałby przeje**ne u wojewódzkiego konserwatora zabytków. Z resztą, taka pogoda jest najgorsza. Musi sobie kupić M 1919. Tak na wszelki. Albo chociaż kartaczownicę Gatlinga. Nienawidzi prawa dostępu do broni w tym kraju.
Właściciel
Widzisz już dom. Oczywiście jakiś ch*j musiał maluchem zająć dwa miejsca. Maluchem.
Moderator
-Eh...-liną stalową z hakiem do zderzaka tamtego, po czym wsiada do samochodu i jedzie odstawić tamtego malucha gdzieś indziej. A niech się ch*j męczy. Najchętniej to by go podniosłai gdzieś rzuciła, to dla niej nie problem, ale za dużo świadków.
-Dupek i cham-Po czym, jak gdyby nigdy nic, otwiera automatyczną bramę do swojej willi i wjeżdża do garażu, po czym idzie coś ugotować.
Moderator
-Ch*j, żeby dwa miejsca maluchem zająć to trzeba mić talent, talent jak jasna niepodległa!!!-seicząc marchewkę.
Właściciel
Udało ci się to. Maluch przeparkowany. Cosiem do ugotowania może być chłodnik.
Moderator
No i to gotuje. Bo co ma robić?
-Cheila, Nadia nakramiona, raczej nie będzie żądała jedzenia, teraz chyba śpi albo poluje na ptaki (lenny lub nie)... Z dwojga złego lepiej to pierwsze niż drugie. Albo wygrzewa się na masce silnika.
Właściciel
//Wait. Pisałeś że dopiero mają się urodzić.//
Moderator
//Nadia to tygrysica. Sprawdź w karcie. Z resztą, o niej mało wie, ale ma dosyć dziwny zapach... Dalej daję do ciebie.
Właściciel
Tygrys wszedł do kuchni. Naila położyła się w kącie.
Moderator
//Nadia, to jest Nadia. Żadnej Naili nie ma.
POpaatrzyła się na nią.
-Mam szczerozłotą nadzieję, że nic nie sknociłaś...
Właściciel
Położyła ci przed nogami zchwytanego szczura.
Moderator
-O, jak ślicznie...-pogłaskała ją.
Właściciel
Było by ładnie i pięknie, gdyby nie to że szczur to bydle na metr długości bez ogona.
Właściciel
Wyszła z pokoju. Chyba chce abyś za nią poszła.
Moderator
Idzie za nią. Do chłodnika nie potrzeba ognia, więc... Szczura zabiera ze sobą.
Właściciel
Tygrys idzie uliczkami, mijasz już piąta ulicę aż staje obok jednej z piwnic przy kamienicy. W ścianie jest mała wyrwa. Zmieści się tam czołgający się człowiek.
Moderator
Wczołguje się tam mruczac:
-Aż mi się Warszawa z sierpnia '44 roku przypomniała. (Była sanitariuszką.
Właściciel
Widzisz jakieś laboratorium, probówki, akwaria z rybami i szczurami. Właśnie. Pływające szczury z płetwami. I skrzelami. Coś tu śmierdzi. I nie chodzi o zapach ryb.
Moderator
Hm... Swoim wzrokiem próbuje wyczaić jakikolwiek ślad dotyczący tego, kto jest za to odpowiedzialny.
Właściciel
Widzisz stół, leżą na nim gazety. Są otwarte na stronach gdzie były wzmianki o Ryboludziu.
Moderator
//Trafiła na pracownię jego ojca, prawda, tak?
-*Interesujące...*