-Świetnie....-
Wychodzi z nim z restauracji
Właściciel
Wyszedłeś.
Tam w tłumie mieszały się sylwetki żołnierzy z cywilnymi.
Jak najszybciej wraca do miejsca gdzie zostawili buggy
Jedzie w kierunku wyjścia z miasta
Właściciel
Pojechałeś tam, od razu otworzyli ci bramę i znalazłeś się poza miastem.
-Wracamy do Nowego Jorku?-
-A więc Nowy Jork.-
Jedzie w stronę Nowego Jorku
Właściciel
Zmiana tematu:Nowy jork, ty zaczynasz
-ahh toronto, kiedy tu przyszedłem pierwszy raz miałem tylko glocka i kilka naboi, to gdzie jedziemy-
Właściciel
-To centrum, sklep o nazwie "Gułag"
-Jak uroczo-podjechał tam
Właściciel
Zatrzymano was przy bramie, ale kompan szybko sklecił kilka zdań i was przepuszczono.
Jechał dalej-myślałem że tu rządzą no wiesz ci po drugiej stronie barykady-
Właściciel
-Nie wspominam zbyt często o politycznych gierkach, prawda?
-Co tu wspominać, 95% O.H.S a reszta jakoś próbuje sobie radzić-
Właściciel
Akurat w tym mieście O.H.S. stanowi wyłącznie 3%.
-myślałem że oni tu rządzą-
Właściciel
-No cóż. Jednak nie. I dobrze.
-ale i tak rządzą połową stanów-
Wzruszył ramionami-tak bywa-
Właściciel
-Tak, bardzo normalna sytuacja. Jedna frakcja prawie przejmuje władzę nad światem.
-Wiesz, ale trzeba przyznać że O.H.S troche ludzią pomaga, nie mówie że to są biali rycerze za których się uważają, ale... jakoś sobie ludzie radzą-
Właściciel
-Gdyby byli organizacją charytatywną... heh.
-Coś musiało zebrać ludzi-
Właściciel
-Obstawiam, że współpraca, oraz dobre zorganizowanie. To klucz do sukcesu.
-Pewnie masz rację, nie ma ludzi dobrych na świecie-
W milczeniu jechał na miejsce spotkania
Właściciel
Dojechałeś tam.
Kompan wysiadł z auta i ruszył w tamtym kierunku.
Właściciel
Weszliście do punktu zbiorowego, a następnie korytarzem w dół i przez drzwi do bunkra.
Szedł za towarzyszen oglądając się na boki
Właściciel
Nadal nieznany tobie z imienia kompan wszedł do środka, gdzie niestety nikogo nie było. Za to znajdowało się tam kilka skrzyń i mapa na całą ścianę z zaznaczonymi na czerwono szpilami.
Właściciel
-To mapa ukazująca kierunek każdego z nas, do którego się udał. Przedstawia Amerykę Północną i Południową, gdyż inne miejsca spotkań znajdują się w Australii i w Europie.
-Można by tu założyć baze główną- powiedział przeszukując skrzynki-założyć organizacje dla przykrywki i zebrać kilku członków-
Właściciel
-Albo przestać wymyślać i pozbierać od nowa Vindictae... Aion założył te bunkry. Wiedzą o nich tylko ci, którzy zawsze pozostali wierni frakcji. Między innymi Luis i Wilhelm, którzy udali się do Vegas, albo ja, Chicago.
Po tych słowach zdjął szpilkę z napisu Chicago i odłożył ją na jedną skrzynię.
-chodzi mi o przykrywkę, O.H.S zniszczy wszelkie zalążki vindicate, ale nie zwróciło by większej uwagi na małą organizacje, aktualnie mamy dwa cele, po pierwsze zebrać jak najwięcej byłych członków, po drugie znaleźć broń przeciw O.H.S jakąś ukrytą technologie zdolną dać nam przewagę-
Właściciel
-Nie ma szans, że zbierzemy wszystkich, lub zyskamy przewagę. Dodatkowo niech O.H.S. wie, z kim ma do czynienia.
Obejrzał jeszcze raz mapę.
-Ciekawe...
Właściciel
-Jak ostatni wchodziłem, czyli dwa tygodnie temu, to był tylko Luis i Wilhelm. A teraz nie licząc nich pojawił się i Marcus.
-wedziałeś o tym miejscu i kazałeś mi tyle łazić by je znaleźć?
Właściciel
-No cóż. Sprawdzałem, czy jesteś uparty.