Właściciel
Idąc tak trafiliście w końcu na jezioro pełne ryb, małży, krabów i ptaków.
Konto usunięte
Sprawdził czy obok tego jeziora jest jakieś dobre miejsce na obóz.
Właściciel
Tym razem zwykła i dość spora jaskinia.
Konto usunięte
Wskazał na jaskinię.
-A tam?
Właściciel
- Świetnie, ale trzeba by wypłoszyć dawnych właścicieli.
Konto usunięte
-To może być trudne, tak?
Właściciel
- Najpierw trzeba rozpalić ogień i zrobić pochodnie, by je wrzucić do środka. Potem się zobaczy.
Konto usunięte
-Rozumiem... Z czego tu zrobić pochodnie...?
Właściciel
- Ech... Poszukaj drewna, a ja znajdę pewne liście, które łatwo się zapalą.
Konto usunięte
-Mhm... - Rozejrzal się za dobrą gałęzią na pochodnie.
Właściciel
Było dużo drzew na brzegu, a na nich gałęzie.
Konto usunięte
Pozrywal kilka i zaniosl niedaleko jaskini.
Właściciel
Kas'im wrócił po chwili z naręczem zielonych i lepkich liści przypominających te paproci.
Konto usunięte
-Dobra, teraz złączyć te liście z gałęzią i podpalić?
Właściciel
- Obklej jeden koniec gałęzi kilkoma liśćmi, podpal i wrzuć do jaskini. Da ogień, światło i dym. Wypłoszymy tym każde zwierze.
Konto usunięte
Wykonał zadanie, gdy pochodnia była gotowa, podpalił ją i wrzucił do jaskini.
Właściciel
- Dobrze. Wrzuć ich więcej. A jak to zrobisz to się odsuń. Jak najdalej.
Konto usunięte
Wykonał polecenie, a następnie się odsunal daleko od jaskini.
Właściciel
Z wnętrza zaczął się unosić dym. Wyleciały stamtąd dwa nietoperze i wybiegło kilka owadów. A później usłyszałeś ciche warczenie i zobaczyłeś parę żółtych ślepi.
Konto usunięte
Poczekał aż stwór opuści jaskinie.
Właściciel
I opuścił. Przed Tobą stał Raptor w całej swej okazałości. Mierzył blisko dwa metry wysokości i trzy długości. Rozglądał się uważnie po okolicy swymi żółtymi ślepiami i machał niespokojnie długim ogonem. Czerwone łuski zwierzęcia niezbyt dobrze skojarzyły Ci się z krwią. Stwór po chwili podniósł głowę do góry, otworzył paszczę pełną ostrych jak brzytwa. Wydał gardłowy odgłos na kształt śmiechu i opuścił głowę idąc powoli w określonym kierunku. Twoim kierunku.
Konto usunięte
-O cholera... - Rozejrzal się szybko za Kas'imem, cofnął się o kilka kroków.
Właściciel
Stwór jakby na to czekał. Nieco przyspieszył i nadal szedł w Twoim kierunku. Zauważyłeś na każdej z jego nóg bardzo długi sierpowaty pazur, którym stukał raz po raz w kamienie.
Konto usunięte
Zgromadził w ch*j ognia i wystrzelił go w raptora, no, gdzie ten Kas'im?
Właściciel
Nie było tego za wiele, może na dwie średnie kule. Poleciały w stwora, a ten zrobił unik i minął pierwszą, która rozbiła się o ścianę jaskini. Nie mniej, druga trafiła go prosto w bok i odrzuciła na kilka metrów. Stwór podskoczył i znów znalazł się na równych nogach, leczy gdy chciał postawić krok ze zdziwieniem odkrył, że nie może się poruszać. Wtedy zobaczyłeś Kas'ima z wyciągniętymi przed siebie rękami, który stworzył coś na kształt ruchomych piasków, aby unieruchomić stwora.
Konto usunięte
Westchnal i spróbował skoncentrować nienawiść do niego i przypie**olic ogniem.
Właściciel
Łatwo było skoncentrować nienawiść na takim sku*wysynu, który pewnie zabiłby Cię bez mrugnięcia ślepiami. Płomienie poleciały w jego kierunku i zaczęły smagać mu łuski. Ryczał i warczał przeraźliwie, ale nie zanosi się, że szybko spłonie.
Konto usunięte
Teraz dla niego to była czysta przyjemność palić takiego stwora, po prostu go palił.
Właściciel
Zajęło Ci to prawie kwadrans i pozbawiło większości energii, ale w końcu bestia padła.
Konto usunięte
-Uh... Świetnie... Właścicieli już nie ma.
Właściciel
- Brawo. Zabiłeś pierwszego Raptora. - powiedział Kas'im. - Choć z moją nieznaczną pomocą.
Konto usunięte
-Następnym razem gdy raptor nie będzie zatrzymany może być problem.
Właściciel
- Pewnie tak. Ale teraz musimy odpocząć. Mnie, pewnie tak jak Ciebie, wyczerpała ta walka.
Konto usunięte
-Tak, tak. Obóz na zewnątrz czy w jaskini?
Właściciel
- Śpimy w jaskini, ale ogień rozbijemy poza nią. - powiedział i dodał po namyśle: - Ale w jaskini też, jakiś mniejszy. Tak w razie czego.
Konto usunięte
-Mhm... - Usiadł przy jaskini by chwilę odpocząć.
Właściciel
Kas'im poszedł w Twoje ślady najzwyczajniej kładąc się na piasku.
Konto usunięte
Odczekal jakiś czas siedząc.
Właściciel
Energia powoli Ci wróciła, ale Kas'im nadal odpoczywał.
Konto usunięte
Lapal jakieś kamyki i rzucał przed siebie, odczekal godzinę.
Właściciel
Kas'im w końcu wstał i zaczął rozpalać ogień tradycyjną metodą. Jeśli to robił to pewnie niedługo zapadnie zmrok.
Właściciel
Zmrok znów zapadł, dosłownie w kilka minut. Ogień dał chociaż ciepło i światło. No i odstraszał drapieżniki, których było tu pełno.
Właściciel
Znów słyszałeś różne dźwięki wydawane przez zwierzęta i rośliny, choć teraz nie było one, aż tak straszne. Kas'im wyjął nieco smażonego mięsa piżmoskoczka i zaczął je jeść zostawiając też coś dla Ciebie.
Konto usunięte
A więc zjadł część, która zostawił mu wampir.
Właściciel
Smakowało tak jak wcześniej i nadal było dość świeże.
Konto usunięte
Siedział, nic nie robiąc.
Właściciel
I tak siedziałeś nic nie robiąc, a Kas'im wyjął z kieszeni mały flet i zaczął grać.
Konto usunięte
Nie zwracal na to większej uwagi, położył się próbując zasnąć.