Właściciel
Nie miałeś z tym problemów. Wszystkie były martwe więc wystarczyło zabrać je na górę, oskórować i zanieść do obozu.
Konto usunięte
Tak zrobił, wyjął je z dołu, oskorowal i zabrał do obozu.
Właściciel
Zanim trafiłeś do obozu zobaczyłeś Kas'ima, który czemuś się przyglądał. Ze zdziwieniem odkryłeś, że patrzy na spory biały kamień w czarne kropki.
Konto usunięte
-Co w tym kamieniu jest tak ciekawe?
Właściciel
- To, że nie jest kamieniem. - powiedział, a jakby na potwierdzenie jego słów kamień otworzył się i po chwili miałeś przed sobą kraba z dwiema parami szczypiec, czterema odnóżami po lewej i prawej oraz jednym z tyłu. Poruszał się dość szybko i kiedy Kas'im zdał sobie sprawę, że idzie do obozu zaklął cicho.
Konto usunięte
-Em... Co to jest w takim razie?
Właściciel
Nie odpowiedział, ale rzucił się biegiem do obozu klnąc po drodze.
Konto usunięte
Pobiegł za nim z piżmoskoczkami
Właściciel
Trafiliście do obozu. A właściwie tego co z niego zostało. Zauważyłeś, że zamiast trzech wielbłądów na ziemi leżą dwa objedzone do czysta szkielety. Zapasów też nie było widać. Zniknęło i jedzenie i woda. Razem z bukłakami i workami. Obóz pełen był tych dziwnych krabów.
Konto usunięte
-Co jest ku*wa...? Cholera, Cholera. - Spojrzał na Kas'ima. - Co teraz?
Właściciel
- Znasz się na Magii Ognia, nie? To użyj jej! Nienawidzą ognia. Rób co masz robić.
Konto usunięte
-Ale... - Westchnął, skoncetrowal cała nienawiść do tych stworów, wysunął ręce w ich stronę i spróbował ich spalić czy wystrzelić ogień.
Właściciel
Z Twojej ręki wystrzeliły płomienie trafiając w kraby. Nie podpaliłeś ich, a właściwie nawet nie uszkodziłeś. Po prostu wystraszyły się i uciekły w krzaki. W ich ślady poszła reszta i tak mieliście już puste, ale ogołocone niemal ze wszystkiego obozowisko.
Konto usunięte
Westchnął.
-Świetnie, co teraz?
Właściciel
Kas'im skończył oględziny obozu.
- Nie mamy dwóch wielbłądów, jeden uciekł, ale pewnie niedługo zginie. Poza tym nie zostało nam nic poza bukłakiem wody i Twoim tobołkiem. Ale mamy futro i mięso tych gryzoni. Zjedzmy część, uwędźmy resztę i uciekajmy stąd. Lepiej, żeby te kraby nie wróciły gdy będziemy spać.
Konto usunięte
-Mhm... - Położył jednego gryzonia przy ognisku.
Właściciel
Położyłeś go obok, a Kas'im ruszył nazbierać drewna i pozbyć się kości.
Właściciel
Trochę to zajęło dlatego, że zaniósł kość daleko by nie wabić drapieżników, a drewno przyniósł po chwili i ułożył je w mały stosik.
Właściciel
Nie odpowiedział, ale chyba odpowiedź jest oczywista.
Konto usunięte
Uzyl krzesiwa aby rozpalić ognisko i położył jednego upolowanego stwora nad ogniskiem.
Właściciel
Mogłeś użyć do tego Magii, ale tak też się udało.
Konto usunięte
Czekał aż piżmoskoczek będzie gotów do zjedzenia.
Właściciel
Dość szybko upiekł się w całości.
Konto usunięte
-Która część tego stwora jest niejadalna?
Właściciel
- Jadalny w całości. Wraz w wnętrznościami.
Konto usunięte
-A... Nawet...Lepiej. - Rozcial brzuch stwora.
Właściciel
W środku były nerki, serce, płuca, jelita, żołądka i wiele innych organów wewnętrznych.
Konto usunięte
-Um... Nigdy czegoś takiego nie jadłem... Co smakuje najlepiej?
Właściciel
Całość smakuje jak kurczak, a wnętrzności... No cóż. Smakują nieco inaczej i za pierwszym razem możesz zwymiotować.
Konto usunięte
Spróbował oddzielić sztyletem mięso od organów.
Właściciel
Wszystko spadło na ziemie, a w Twoich rękach pozostało jedynie apetyczne mięsko.
Konto usunięte
Ukroil mniejszy kawałek mięsa i zjadł go.
Właściciel
Piżmoskoczek rzeczywiście smakował jak pospolity kurczak.
Konto usunięte
Zjadł jeszcze tyle aż będzie najedzony, resztę zostawił Kas'imowi.
Właściciel
Zjadłeś cztery, Kas'im dwa, a resztę usmażyliście i zostawiliście na później.
- Pora ruszać. - powiedział Kas'im wstając od ogniska.
Konto usunięte
Wstał również.
-Mhm. - Ruszył za Kas'imem jak tylko poszedł.
Właściciel
Prowadził Cię przez dotąd nieodwiedzone fragmenty Żerowiska. Przystanęliście nad małym strumieniem.
Konto usunięte
-A tu jest coś ciekawego?
Właściciel
- Ciekawego? Człowieku, szukamy nowego obozowiska. Tam nie wrócimy, a noc na otwartej przestrzeni to pewna śmierć.
Konto usunięte
-No... To czemu się tutaj zatrzymujemy?
Właściciel
- Nawet Wampiry muszą pić. - powiedział zanurzając ręce w strumyku i pijąc wodę. - Ale my jesteśmy odporni i nie musimy jej filtrować. - dodał z uśmieszkiem.
Konto usunięte
-A...ha... - Zrobił to samo co przewodnik.
Właściciel
Woda smakowała jak ta filtrowana w pałacu Lorda Baryxa, w Ur.
Konto usunięte
-Rzeczywiście... Szukamy dalej?
Właściciel
- A chcesz zostać tu, bez żadnej osłony i ochrony? - odpowiedział pytaniem an pytanie.
Konto usunięte
-Nie. - Odpowiedział krótko.
Właściciel
- No właśnie. Więc szukajmy. - powiedział idąc z biegiem strumienia.