Właściciel
- Jeśli dożyje. - skwitowała, a po kilku sekundach odeszła, aby przekazać swym podwładnym rozkazy odnośnie wymarszu i podziału wojsk... Właściwie nie jest to taki głupi pomysł i ty też powinieneś tak zrobić, aby odpowiednio poinstruować swoich ludzi, nieludzi i resztę tałatajstwa.
A więc ich zwołał do siebie.
Właściciel
Nieumarli zebrali się najszybciej, Demony krótko po nich, ale dobranie każdego najemnika, który rozsiany był po mieście, zajęło prawie godzinę. Niemniej, w końcu zebrałeś kompletny oddział, rzecz jasna nie licząc tych, którzy zginęli podczas walk o miasto, więc najwyższa pora przejść do rzeczy.
-Rozbijamy oddział na dwie grupy. Wolniejszy pozostaną z tyłu, a reszta będzie kontynuować zadanie. Teraz będzie się liczyć prędkość, nie liczebność. Nieumarli i ranni więc zostają, a reszta kontynuuje zadanie ze mną. Możecie oczywiście spróbować się jakoś od tego wymigać.
Właściciel
- A na czym polega kontynuowanie zadania? - spytał jeden z najemników, najpewniej w imieniu wszystkich lub chociaż większości, bo nikt inny się nie odezwał. - Atakujemy kolejne miasto i robimy z nim to samo, co z Gibelest?
-Kontynuujemy zwiad. Przy okazji mamy ileś tam procent na to, że trafimy na armię Cesarstwa.
Właściciel
- A ile tej armii? - drążył najemnik, gdy w grupie przeszły niespokojne szmery. - Walka z miejską straż, cywilami i innymi, na których się tu natknęliśmy to jedno, pełnoprawna armia cesarska to coś zupełnie innego...
Właściciel
Niepewny jaka odpowiedź byłaby odpowiednia, nie udzielił żadnej, a jedynie wzruszył ramionami.
-Powiem ci: byłoby to słuszne, gdybyśmy nie dysponowali przewagą. A dysponujemy nią na trzech poziomach: zaskoczenie, gotowość do akcji i plan. I tutaj mam nadzieję, że mój uczeń zaprezentuje swoją grę aktorską.
Gdzie jest Wrona? Powinien być blisko.
Właściciel
- Uczeń? - zapytał inny najemnik, tym razem Mroczny Elf, podczas gdy reszta pokiwała głowami, wyraźnie uspokojona Twoimi zapewnieniami. Wronę zauważyłeś kilka kroków dalej, gdzie stał spokojnie i czekał na jakiś Twój rozkaz czy coś w ten deseń.
-Tak. - Spojrzał się w jego kierunku. - Naukę rozpoczyna się w jak najmłodszym wieku.
Właściciel
Nikt nie miał zamiaru kwestionować Twoich rozkazów, które pewnie wydawały im się okrutne, ale nawet gdyby, to zbytnio nie mieli okazji, bo w końcu zarządzono wymarsz obu podzielonych grup.
Skoro już podział nastapił, to ilu zostało przy nim?
Właściciel
Wszystkie Demony oraz komplet najemników, a przynajmniej komplet sprawnych, bo martwi i ranni przecież zostali.
Czyli w miarę zadawalająca liczba.
Właściciel
Jak najbardziej, biorąc pod uwagę fakt, że tych pięć Demonów da radę choćby i setce zwykłych żołnierzy Cesarstwa, jeśli nie więcej.
I przy okazji odwrócą uwagę, gdyż Demony są znacznie groźniejsze.
Właściciel
Otóż to, otóż to. Niemniej, jechałeś w spokoju ledwie kilka godzin, gdyż później Wampirzyca przywołała Cię do siebie.
- Czy jesteś gotów znów poprowadzić swoich ludzi przodem? - spytała od razu, gdy pojawiłeś się w zasięgu jej wzroku i słuchu.
-Jestem. Jednakże ja również dysponuję planem w przypadku znalezienia armii Cesarstwa.
Właściciel
- Zaskocz mnie. - odparła, krzyżując ramiona na piersi (nie, nie piersiach, Vader).
////Ja nie jestem ninja618 mordo. Od tego mam wyobraźnię i nie potrzebuje twojego działania do tego///
-Wrona się przyda.
Właściciel
//Nie ninja? Aaa, dobra, on w Minteled odpisuje, sorry.//
Jako iż wiedziała już kim jest, zachęciła Cię gestem do mówienia dalej o tym swoim planie.
//Ten żart mi się przejadł. Jest szorstki i drażniący. Wszędzie się wciska. ///
-Ocaleniec z całego miasta. Idący przed siebie i mamroczący słowa. Opowie im, co się stało, a przy okazji znajdzie się w sercu obozu. A co najważniejsze: pokaże kierunek, z któego mamy nadejść. Nasza część planu ma polegać na tym, że w tym samym czasie otoczymy ich obóz, a ewentualne patrole wybijemy. Wróg będzie się spodziewał nas tylko z jednej strony.
Właściciel
//Masz dwie postacie na pustyni i jedną w mieście położonym w środku pustyni, nie kuś...//
- To dobry plan, ale pod warunkiem, że pierwsi nie ruszą nam na spotkanie, najbardziej obawiam się cesarskiej kawalerii i strzelców, piechota nie będzie tak groźna, nasze oddziały sobie z nią poradzą.
-Na tych gorszych zawsze dobra jest magia.
Właściciel
- Zdaje się, że poza nami nie ma tu żadnych Magów, chyba że liczyć Demonów lub ewentualnych najemników, którzy coś przed nami ukrywają...
-U mnie takowe odpada, znam ich.
-I Ich dusze też
Właściciel
Pokiwała głową i dalsza droga mijała Wam raczej bez przeszkód, co było dość dziwne... Spokój zburzyło dopiero wycie rogów sygnałowych w krótkich odstępach czasu i odległości. Trzeba wspominać, że to nie były Wasze rogi?
Właściciel
I chyba nie tylko, bowiem zaczęli strzelać do Was z łuków, zabijając wielu Nieumarłych i najemników, pozostali zaczęli formować linie obronne i szykować się do kontrataku.
Spróbował wychwycić jakąś duszę wroga, a samemu osłonił swoją lewą stronę płaszczem licząc, że osłoną drugiej strony zajmie się Wampirzyca.
Właściciel
Żadnej duszy nie miałeś w zasięgu i nie zmieni się to zapewne aż do chwili, w której nie zaatakują z bliska lub Ty nie pofatygujesz się do nich. Wspólnie z Wampirzycą zdołaliście ochronić się przed nawałą strzał.
Stworzył więc kilka pocisków zabijających z magii dusz, a następnie cisnął nimi w punkty, z których najczęściej padały strzały.
Właściciel
Kilku chyba zabiłeś, a gdy na te pozycje ruszyły tabuny Nieumarłych, ostrzał ustał, ponieważ zwiadowcy Cesarstwa pierzchli, aby ocalić życie oraz dane, które musieli w końcu dostarczyć do dowództwa.
Właściciel
- Wszystkich? - spytała powątpiewającym tonem Wampirzyca.
Właściciel
Rozłożyła szeroko ręce i równie szeroko się uśmiechnęła, zapewne tylko czekając, aby wypomnieć Ci Twoją porażkę lub wypowiedzieć coś w stylu "A nie mówiłam?," tak więc możesz chyba zaczynać.
A więc ruszył w pogoń za zwiadowcami.
Właściciel
Poszło Ci gorzej niż źle, swoje już zwlekałeś, a na dodatek wszyscy zaczęli odwrót już dawno. Jakby tego było mało, nie mieli zamiaru uciekać wolną grupą zbitych w jedną masę żołnierzy, a zamiast tego, wykorzystując mobilność i znajomość terenu, rozpierzchli się na małe grupki lub uciekali pojedynczo, sprawnie stosując wszelkie metody na zatarcie śladów lub zmylenie pościgu.
A musi wracać? Jak tam ze śla... z uszkodzoną warstwą terenu? Gałęzie, trawa?
Właściciel
Jedyne ślady, jakie odnalazłeś, to tropy zwierząt, ale wśród nich nie było koni, więc albo przybyli i uciekli na pieszo, albo zatarli ślady również po wierzchowcach.
Więc pora wrócić, aby również poszukać sytuacji, żeby rozdzielić oddział swój i Wampirzycy.
Właściciel
Oddział niewiele się ruszył, więc wszystko przed Tobą, zwłaszcza przekonanie swojej przełożonej.
Właściciel
Tak właściwie to możesz wziąć tych Nieumarłych, Demony i najemników, którzy Ci podlegają, ale nic więcej, a przy okazji musisz jej zakomunikować, że ruszasz z nimi w dalszy pościg, żeby nie uznała tego za łamanie hierarchii dowodzenia albo, co gorsza, próbę zdrady bądź dezercję.
Czyli i tak podjechał do niej.