Miasto Linest

Avatar Vader0PL
-Oktawiusz, chociaż możesz mówić mi Zielony. Jestem Uzdrowicielem, a podczas swojego ostatniego noclegu natknąłem się na... niepokojące ślady.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Machnął ręką, abyś mówił dalej, ale dla odmiany skupił się już nie na winie, ale na Tobie i Twojej opowieści.

Avatar Vader0PL
-Ślady łap i kopyt, chyba największe, jakie w życiu widziałem... wybacz, że nie potrafię ich jakoś lepiej opisać, jednakże nigdy nie trudziłem się sprawami, w któych było sporo lepszych.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jak na razie niewiele mi to mówi, może poza jednym... Daleko stąd jest miejsce, w którym spędziłeś noc i odnalazłeś te ślady?

Avatar Vader0PL
-Trasa pomiędzy Ruhn a Linest.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Przewrócił oczyma.
- Konkretniej? Obok jakiejś wioski, miasta, czegokolwiek? I czy jesteś mnie tam w stanie zaprowadzić?

Avatar Vader0PL
-Była to jaskinia, a jaskinie nie mają nazw, jeżeli nie są ważne. I mogę cię tam zaprowadzić nawet teraz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Pomówimy o konkretach na miejscu. - odrzekł, mając na myśli zapewne zapłatę, bo teraz nie mógł wiele ustalić. - Spotkamy się pod bramą za kwadrans. - dodał na odchodnym, wychodząc z karczmy.

Avatar Vader0PL
-Ależ tak...
No cóż, sam wiele do rozmowy nie miał, a siostra może poczekać. I tak nie była to planowana wizyta, więc po kilku minutach ruszył pod bramę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nieco się naczekałeś, ale w końcu zastałeś Elfa w pełnym rynsztunku, dodatkowo z wielkim worem na plecach, w którym z pewnością miał nie tyle zapasy żywności i wody, ale różnorakie przynęty. Bez słowa skinął na Ciebie głową i ruszył w kierunku wyjścia do miasta.
//Zmiana tematu, później zacznę.//

Avatar
Konto usunięte
Szedł ku miastu, prowadzony przez swojego psa i towarzysza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kontroli pod bramą miasta właściwie nie podległeś, Elf wziął ją na siebie i skłamał na tyle wiarygodnie, aby strażnicy wpuścili całą Waszą trójkę do środka.

Avatar
Konto usunięte
- Dobra, masz jakiś plan zarobku i *ekhem* pomocy okolicznym mieszkańcom?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Oczywiście, że tak. - parsknął ironicznie. - Mam już dla nas nawet intratne zlecenie, co Ty na to?

Avatar
Konto usunięte
- Mogę rzucić na to okiem. - Odparł zadowolony.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie widzę żadnych przeciwwskazań. - powiedział nieco raźniejszym tonem, wprowadzając Cię do budynku, w którym czuć było piwem i jedzeniem wszelkiej maści oraz słychać było gwar rozmów, a więc do typowej karczmy.

Avatar
Konto usunięte
Na razie wstrzymywał się od używania magii dźwięku i zaufał swemu koledze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ciebie i psa pozostawił przy, najpewniej, pustym stoliku, a sam się oddalił, pewnie aby złożyć zamówienie czy coś w tym guście.

Avatar
Konto usunięte
Pewnie znowu woda i chleb. Ech... te jego posty.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Może i tak, ale Ciebie najwidoczniej nie obowiązywało, bo choć nie wiesz jeszcze, co dostałeś do wypicia, to posiłek pachniał bardziej mięsem, kaszą i jakimś sosem, niż prostym chlebem...

Avatar
Konto usunięte
- Zgaduję, że to wieprzowina. - Mruknął sam do siebie i rozpoczął konsumpcję tajemniczego dania.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Twój kompan nic nie odpowiedział, a i Tobie było w sumie wszystko jedno, jakie to mięso, byleby mięso, bowiem smakowało dość dobrze, podobnie jak i sos oraz kasza.

Avatar
Konto usunięte
Po skończonym obiedzie ukradkiem dał kawałeczki mięsa psu i czekał na rozwój wydarzeń.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Pójdę rozejrzeć się po mieście i poszukać jakichś zadań... Zostajesz tu z psem, idziecie ze mną czy co?

Avatar
Konto usunięte
- A jasne że idę. Od tego gwaru można oszaleć. - Rzekł i biorąc psa, poszedł za kompanem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Akurat w karczmie nie było gwarno, a przynajmniej nie w porównaniu do tego, co zastałeś na zewnątrz: Okrzyki handlarzy, którzy się targowali i prześcigali w reklamowaniu swych towarów, rozmowy mieszczan, chłopów i strażników miejskich, liczne dźwięki wydawane przez konie i inne zwierzęta oraz wozy... Tak, tutaj zdecydowanie szło oszaleć, zwłaszcza że zatrzymaliście się pod jednym z najgłośniejszych miejsce w mieście, nie licząc głównego targu, czyli pod tablicą ogłoszeń znajdującą się pod bramą.

Avatar
Konto usunięte
- Bierzemy coś spokojnego czy bojowego? - Zapytał, opierając rękę na pierwszej lepszej kartce.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- A byłbyś w stanie zająć się też czymś takim bojowym? Bo jeśli nie, to możemy się jakoś podzielić i każdy weźmie to, na co go stać.

Avatar
Konto usunięte
- Mogę, jeśli są to pojedyńcze cele.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- No to jest problem, bo mamy zlecenie na watahę wilków, niedźwiedzia, Biesa i podobno coś, co może być bandą kilku Rogatych Demonów... Co Ty na to?

Avatar
Konto usunięte
- Dawajmy niedźwiedzia. Ty twardy jesteś, a on głośny jak sku*wesyn i będę wiedział, gdzie rzucać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Dostaniemy za niego osiemdziesiąt sztuk złota plus trzydzieści za futro... No dobra, idziemy. - powiedział i, sądząc po odgłosach, zerwał z tablicy ogłoszenie, aby później ruszyć w kierunku wyjścia z miasta. - Nagrodę wypłaca podobno sam dowódca miejskiej straży... Coś czuję, że te futro, za które dopłacają, jest właśnie dla niego.

Avatar
Konto usunięte
- Pewnie wyłoży sobie na dywan lub zrobi z niej ubranie. - Dorzucił i poczłapał ze swymi towarzyszami.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dość szybko opuścili bramy miasta i udaliście się w dzicz, bo to tam grasował wielki drapieżnik.

Avatar
Konto usunięte
Włączył swoją wizję dźwięku.
- Poszukajmy jakichś śladów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jeśli uda nam się znaleźć jakieś, to pies powinien złapać trop, a więc z czasem znajdziemy tego niedźwiedzia. - rozumował na głos Elf, a później zajął się szukaniem owych śladów.

Avatar
Konto usunięte
Szukał widocznych mu śladów oraz wysłuchiwał dźwięków typu stąpania, ryku potężnego niedźwiedzia itp.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ryk, bardzo zbliżony do tego niedźwiedziego, usłyszałeś w sporej odległości na północ od Waszej obecnej pozycji, zapewne będziecie musieli pokonać dwa lub trzy kilometry lasem i okolicami.

Avatar
Konto usunięte
- Słyszę go! Jest tak z 2-3 kilometry na północ od nas!

Avatar Rafael_Rexwent
Moderator
Kuba1001 pisze:
Rafael:
- Przecież to nasi go ubili! - obruszył się strażnik. - Myślisz, że jak zrobisz trochę dymu to od razu masz prawo zabrać złoto za Wilkołaka?


Purpurowa Wilczyca
- To, że stałam z boku i nie robiłam niczego fizycznie nie oznacza, że nie wymęczyłam Wilkołaka magicznie. Nawet jeśli to wasz kompan zadał ostateczny cios to przed przybyciem jakiejkolwiek pomocy poważnie osłabiłam tego potwora, więc tak właściwie można rzec, że przerwaliście mi pracę. - Przez cały czas Wilczyca wodziła oczami ze znudzoną miną jakby musiała tłumaczyć rzecz tak oczywistą jak fakt, że w dzień słońce świeci (chyba, że są chmury), a w nocy - nie.
- Więc tak, mam prawo zabrać złoto za Wilkołaka ponieważ walczyłam z nim na długo zanim przybyliście i nie jestem podrzędną szmatą by oddać wam wynagrodzenie za moją pracę. - Wilczyca co prawda nie wykrzyczała tego w twarz strażnika ale lodowaty ton głosu i śmiertelnie poważna twarz zdradzała jej intencje. Najemnik ma pełne prawo odebrać nagrodę za wykonane zlecenie. Nie zmienia tego fakt, że na zbity ryj przybiega dwóch dekli od czyszczenia ulic i zadaje ostateczny cios praktycznie bezbronnemu już Wilkołakowi.

// Owszem, wersja Purpurowej do końca prawdziwa nie jest. Ale strażnicy jak sam pisałeś są prości i do tego przybiegli dopiero przed chwilą czyli nie mogli widzieć całej akcji. //

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kebab:
- Rozumiem. Idziesz czy zostajesz tutaj?
Rafael:
Mężczyzna skwitował to jedynie śmiechem, uznając swoją wersję wydarzeń, za tę prawdziwą, i odszedł, a wraz z nim wszyscy inni.

Avatar
Konto usunięte
- A poradzisz sobie sam?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- To tylko niedźwiedź, dlaczego by nie? W życiu radziłem sobie już z większymi monstrami.

Avatar
Konto usunięte
- To se idź, ja sobie wiewiórki połapię.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Daj znać, jak Ci poszło. - odparł na odchodnym i ruszył w kierunku niedźwiedzia, zaś pies pobiegł za nim.

Avatar
Konto usunięte
Czas wykryć ten dźwięk wiewiórki.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jakieś dwadzieścia metrów w prawo, na gałęzi zawieszonej około cztery metry nad ziemią przysiadł jeden z rudzielców, najpewniej wypatrując zagrożeń lub pożywienia.

Avatar
Konto usunięte
Dał sznur na wielką igłę, po czym zaczął mierzyć w wiewiórkę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Byłeś zbyt daleko, żeby wzięła Cię za realne zagrożenie, więc siedziała w miejscu dalej, czyszcząc futerko, acz najpewniej była na tyle ostrożna, aby Cię obserwować.

Avatar
Konto usunięte
W sumie to się rozmyślił. Co jak co, ale koledze nie spodobałoby się ubijanie niewinnych stworzonek. Odłożył igłę, a zamiast niej wziął małą grudkę ziemi i począł celować w brązowego ssaka.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]